Cześć.
Czytając to forum coraz bardziej mam wrażenie, że mam spieprzone życie (choć bardzo krótkie- 19 lat) towarzyskie, łożkowe. No ale o co chodzi??? Od zerwania z moją całe szczęście już byłą Panią minął jakiś miesiąc, może dwa. Od tego czasu siłownia, więcej poświęcenia się pasji i spotkania się z przyjaciółmi którzy mocno mnie wspierali w tamtym okresie. Podbudowałem samoocenę, zmieniam swój mindset, no ogólnie to w końcu coś ze sobą robię i jestem z tego zadowolony. Tą tytułową ścianą jest to, że wszystkie przemyślenia odnośnie tego jak traktować kobiety, jak się z nimi obchodzić nagle stały się dla mnie bez sensu. Mam te 19 lat. Parcie na seks no pratycznie bez przerwy mam ochotę bzykać. Naczytałem się, że jeśli zacznę się zmieniać a to robię (serio widzę efekty) to zacznę chociaż poznawać jakieś dziewczyny a tu nic. Kompletna lipa. Problem polega oczywiście na tym gdzie (no wiadomo, że w bibliotece, dureń ze mnie) i jak to robić. Nie jestem typem gościa co wypisuje do lasek z którymi nawet nie rozmawiałem na żywo, na facebook'u ani kimś kto bez żadnych oporów podejdzie na ulicy i zagada. Nie jestem w stanie czekać aż coś osiągnę i wtedy same zaczną przychodzić (serio nie potrafię sobie tego wyobrazić). Czy jest coś na co szczególnie powinienem zwracać uwagę?