Jump to content

Tajski Wojownik

Starszy Użytkownik
  • Posts

    517
  • Joined

  • Last visited

  • Donations

    0.00 PLN 

1 Follower

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Bangcock

Recent Profile Visitors

12,119 profile views

Tajski Wojownik's Achievements

Sierżant

Sierżant (7/23)

1.1k

Reputation

  1. Dzięki wielkie za odpowiedzi i wsparcie w tej sprawie. Od zawsze myślałem, że posiadanie samochodu jak i umiejętność jazdy czyni faceta bardziej męskim, dojrzałym. Doszedłem do takich wniosków po tym, jak znajomi zawsze się tym chwalili i jak podrywali na to laski. Plus jeszcze presja społeczna, bo jak to facet bez samochodu, to jakaś ciapa. Stąd też ten wątek. Poza tym widzę tu wielu facetów, którzy nie przykładają większej wagi do posiadania samochodu, a niektórzy wręcz na niego narzekają z powodu kosztów. Ale macie rację, samochód = wolność. Wiem to po sobie, kiedy wsiadam na skuter i jadę, gdzie chcę. Samochody nigdy mi się nie podobały. Lubię skutery, motory i ten wiatr we włosach. Tu, gdzie mieszkam samochód to totalna porażka ze względu na korki, gdzie ludzie wracają do domu około godziny 19-20, kiedy praca kończy się o 16,17. Kiedy jeszcze pada, to czas wydłuża się nawet do 21-22. Bangkok to istna stolica korków. Po przeczytaniu komentarzy, wierzę, że uda mi się zrobić prawko, ale nie będę miał jak jeździć, ponieważ nie będzie mnie stać, by wydać na chwilę obecną te 20-30k na samochód. Mam inne wydatki na głowie, a kiedy nie mam dzieci, rodziny, dziewczyny i nawet nie chodzę na randki to chyba moim zdaniem kupno samochodu jest zbędną inwestycją, co nie? Dzięki jeszcze raz za wpisy.
  2. Spróbować na pewno spróbuję. Czemu? Pływać też nie umiem. Taka trochę ze mnie kaleka, ani samochodem nie umie jeździć, ani pływać...
  3. No to podziwiam. Jak poleciałem do Polski na 3 tygodnie i wróciłem do domu, to jak wsiadłem na skuter, musiałem jechać bardzo powoli i spokojnie. Nie było to samo uczucie jak przed wylotem. Tak jakbym wsiadł na skuter 3-ci raz w życiu pomimo spędzonych na nim 9 lat.
  4. Heh dzięki za rady, ale chyba latających samochodów to chyba nikt na tym forum nie zamierza kupować. Fajnie to wygląda, ale to jeszcze w moim odczuciu jest świat sf. Ale to chyba lepiej zacząć jak jakiś samochód już będę miał. W moim przypadku pomimo, że jeżdże skuterem przez 9 lat i załóżmy zrobię sobię przerwę przez tydzień lub dwa to często mam odczucia jakbym się oduczył jeździć. Też tak masz?
  5. Spróbuję, żeby dla świętego spokoju wiedzieć jak to jest. Ceny też są atrakcyjne. No to idealnie wręcz. Tego mi trzeba było, bo najbardziej w manualnym bałem się tego, że mi zgaśnie na drodze jakoś i jeszcze spowoduje wypadek.
  6. Mam dokładnie to samo. Jeżdżę skuterem już tyle lat, że nie mam ochoty na samochód. Kwesta tylko tego, że jakbym chciał z kimś być, to pewnie byłby obciach, jakby laska się dowiedziała, że nie potrafię jeździć, co nie? Poza tym nie mam też kasy na zakup samochodu, więc nawet jakbym się zapisał na jazdy w szkole, to po zdaniu i tak bym nie zrobił z nich użytku. Dzięki za wpis.
  7. Witam W tym roku obchodzę 33 urodziny i nigdy nie udało mi się jeździć autem. Raz jedynie, kiedy byłem jeszcze z poprzednią eks (3 lata temu), jej ojciec zaprosił nas na darmową naukę na specjalnym placu treningowym (który dla nas zarezerwował). Podczas, gdy eks ogarnęła temat dość szybko (sprzęgło, biegi itp.) i jeździła prawidłowo, ja nie potrafiłem nawet przejechać tych 20 metrów. Pomimo tłumaczeń co i jak, samochód ruszał i się zatrzymywał, jakby go telepało itp. Potem za bardzo coś nacisnąłem (nie wiem czy sprzęgło czy gaz) i po chwili samochód ruszył tak dziwnie i gwałtownie, że wpadłem w panikę i nagle wcisnąłem hamulec. Jeszcze nigdy w życiu tak nie leciał ze mnie pot. Obsrałem się i to dość grubo. Próbowaliśmy chyba z 5-10 razy, żeby cokolwiek ruszyć, ale ojciec eks wkurzył się i to bardzo, bo ten samochód cały czas telepało i zaczęła go boleć szyja. Kazał mi wysiąść, bo się zwyczajnie bał o swoje życie. Zmieniłem się z eks, która jeździła normalnie jak jej ojciec przez kolejne 30 minut, a ja biernie patrzyłem z tyłu jak kobieta mnie wozi. Od tamtej pory jej ojciec patrzył na mnie zupełnie inaczej. W dzieciństwie nigdy nie miałem sposobności, żeby nauczyć się jeździć. Nie było pieniędzy ani na lekcje, ani na samochód. Nikt ze znajomych nigdy nie pozwolił mi siąść za kółkiem (może nawet i dobrze). Teraz siedzę w Bangkoku i myślę o samochodzie, ale przechodzi mi nieziemski dreszcz, paraliżujący strach. Gdy próbowałem się nauczyć sprzęgła, biegów i gazu, to już wtedy wiedziałem, że nie dam rady. Jestem w tej dziedzinie naprawdę opóźniony rozwojowo, bo moja głowa nie potrafi zrobić jakby dwóch, trzech czynności naraz. Tylko jedna, np. gdy używałem sprzęgła to automatycznie nie wiedziałem ile trzeba wrzucić gazu i zawsze dociskałem więcej albo tego, albo tego (dobrze, że ojciec eks uratował nas kilka razy). Po tym opisie zauważyłem, że jestem niebezpieczny dla ludzi na drodze, więc nie próbowałem już niczego więcej z samochodami (jedynie jeżdżę skuterem). Czy automat jest trudniejszy? Jak to wygląda w praktyce? Samochodem na sprzęgło już wiem, że nie dam rady jeździć. Pozdrawiam
  8. Nie schlał się i nie zadzwonił do niej pod wpływem błagając o powrót. Bardzo typowe po zerwaniach.
  9. Boże, przypomniały my się moje przygody w lekturze: Ja i moja Tajka 😀
  10. To w Polsce laski są takie łatwe? Pytam, bo nigdy nie wyrywałem Polki.
  11. Ciekawy temat. Dlaczego jest ta wojenka między kobietami a mężczyznami? 1. Wysokie wymagania kobiet (kobieta dobrze zarabiająca nigdy nie spojrzy na kogoś z niższym statutem). Im kobieta bogatsza, tym bardziej gardzi mężczyznami pod sobą. 2. Przebieranie w facetach na aplikacjach randkowych (każda chce mieć szejka, a oni stanowią ledwo 1% albo i mniej społeczeństwa i stąd problemy, bo reszta facetów jest spławiana przez kobiety). 3. Brak empatii. Jak facet pokaże słabość, to jej szacunek do niego spadnie (ile razy się sparzyłem w ten sposób, to przestałem już liczyć). W związku z tym nigdy nie rozmawiam z kobietami o moich problemach. 4. Brak kar za fałszywe oskarżenia. Czy to w szkole, czy w życiu. Nie ma sprawiedliwości wobec kobiet. Polska czy Hiszpania to przykłady. 5. Przyznawanie kobietom dzieci, które wykorzystują je jako środek do życia, szantażu, w tym ograniczanie praw ojcu. Dziecko dorasta bez ojca, ale hajs się zgadza. Przykład mojego przyjaciela i to jak sąd nie robił nic, gdy ex żona, która się cięła i chciała popełnić samobójstwo zabrała córkę i nie pozwalała się ojcu z nią widywać. Opieka naprzemienna. 6. Myślenie w zasadzie daj, daj, daj. To facet ma płacić, to facet ma wozić, to facet ma zaskakiwać. Jak byłem na randkach w Polsce to często byłem pytany o sprawy materialne aniżeli duchowe. Zawsze byłem skreślany, bo nie miałem tego czego laski chciały... fury, mieszkania, hajsu jak lodu. A miałem 18-23 lat. Od 24 roku życia mieszkam w Azji i nie ma problemu z daj, daj, daj. Tutaj to laski płacą za mnie. 7. Konkurowanie z mężczyznami, wierzenie, że mężczyzna nie jest potrzebny kobiecie. A prawda jest taka, że natura stworzyła kobietę, by dać mężczyźnie dziecko i stworzyć ognisko domowe. Facet miał zabijać mamuty, bronić rodzinę. Teraz jakieś feminizmy, piekła kobiet, onlyfansy, **uje muje, dzikie węże. Kobiety robią doktoraty, stają się menadżerami, a prawda jest taka, że potem ciężej im znaleźć partnera, bo musi być od nich lepszy. Usłyszane od dziewczyny, która pracuje w IT i wielu innych. 8. Rozwody głównie inicjowane przez kobiety. Małżeństwo straciło na znaczeniu i nie opłaca się tworzyć bytu zwanego rodziną. Intercyza jest agresywnie odbierana przez kobiety jako brak zaufania. Tłumaczona też jako: "a jak mnie zostawisz to zostanę z niczym". 9. Utrudnianie robienia testów na ojcostwo lub całkowity ich brak. Facet ma wierzyć lasce na słowo. Ile razy się wydało, że facet wychowywał nie swoje dzieci, na które łożył cale życie. Były też przykłady z forum o laskach, które w akcie desperacji przebijały prezerwatywy igłami, wyciągały nasienie z tyłka itp. Ostatnia akcja z Mbappe i fejk news o gwałcie. Nie jestem przeciwko kobietom, tylko rozumiem ich naturę oraz to jak rządy skonstruowały prawo na ich korzyść. Dopoki nic się nie zmieni w tym co przedstawiłem powyżej, dopóty ta "wojenka będzie trwać".
  12. U mnie to wygląda tak. Im dłużej siedzę na noFap, tym bardziej czuję się jak impotent. Nie mam w ogóle chęci, myśli ani pociągu do kobiet. W moim przypadku to obusieczny miecz. Ostatnio byłem na nofapie bardzo długo, około kilku miesięcy. Nie liczyłem dni, nie robiłem sobie notatek ani nie dążyłem do pobicia jakiegoś rekordu. Oprócz faktu, że nie czułem zmęczenia po biciu Niemca po kasku, to nie zauważyłem żadnych pozytywnych zmian w moim życiu. Gdy jakoś się zwaliło, to jeszcze w głowie utrzymywał się ten stan "pożądania" kobiety, chciałem poruchac - ale prawdę mówiąc nie wiem czy to będzie kiedyś możliwe. Jednakże, gdy do gry wszedł nofap to było mi wszystko jedno. Byłem tak zaabsorbowany zajęciami, że całkowicie zapominałem o pożądaniu, seksie itp.
  13. Nie ma sensu tracić czasu na Polki, ich wymagania i pierdzielenie trzy po trzy. Lepiej odłożyć trochę kasy, pozwiedzać świat i zrobić coś, co będzie się wspominało z uśmiechem na twarzy. Jak na przykład ja, jestem teraz na Shinjuku w Tokyo, by ogarnąć sobie jakiś Japonski striptiz i potańczyć. Pozdrawiam
  14. Napiszę na szybko, bo właśnie zacząłem czytać odpowiedzi innych użytkowników po przeczytaniu twojego postu @Ksanti Poprawię ci humor i to szybko. Pracujesz zdalnie, więc możesz podróżować. Pakuj walizki, kupuj bilet do Tajlandii i wio. U mnie zawsze ładna pogoda (teraz jest pora deszczowa, ale ogólnie jest pięknie). Wieczorem możesz wyjść do baru, dookoła będą cię otaczać uśmiechnięci ludzie, w wielu miejscach wręcz za bezcen jest możliwość wypicia dobrych trunków, spotkań z niezliczoną rzeszą lasek i dobra muzyka. Ostatnio za niecałe 160 złotych obleciałem wyspy PhiPhi Island. ] Koszt kilkudniowej wycieczki ze znajomym wyniósł nas niecałe 800 złotych z biletami, hotelami, barami, drinkami, laskami itp. 800 złotych. Wyobrażasz to sobie? A z kompem w ręku to mógłbyś takie miejsca zaliczać co tydzień. Nic ci tak nie poprawi humoru i zdrowia jak samotna wycieczka w dżunglę, hamak na plaży, coś co facet naprawdę potrzebuje. Jak pobędziesz sam ze sobą w takim cudownym miejscu to znikną ci wszystkie dolegliwości. Uwierz mi. A tutaj fajna fotka co strzeliłem sobie z ekipą jak robiliśmy trekking po dżungli. 120 złotych dałem, a miałem przygody jak Indiana Jones. Niezapomniane wspomnienia. Tu z kolei bawiłem się z filipińczykami: https://streamable.com/zolpoe Zobacz. Ci ludzie chodzą uśmiechnięci cały czas, bije z nich bardzo pozytywna energia. Nie ma co marnować życia na narzekanie. Kupuj bilet i dawaj do mnie. Zabieram się za czytanie reszty wątku. Pozdrawiam
  15. Tylko bez kuzyna proszę ostatnio grubo nawywijał. @Maurycy pisz na pw.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.