Skocz do zawartości

Maślanka

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O Maślanka

  • Urodziny 27.04.1992

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miejscowość:
    Centrum

Ostatnie wizyty

1550 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Maślanka

Kot

Kot (1/23)

51

Reputacja

  1. @Normalny nie mam pojęcia jak załatwią tą sprawę. Być może ten facet czuje tak silne poczucie winy związane ze swoją bezpłodnością, że jest zdolny do takiego poświęcenia? Może boi się, że za jakiś czas ta żona będzie mu wyrzucać bezwartościowość z tego powodu...a tak jeśli wykaże się jakimś altruizmem to nie będzie miała prawa, bo jak to, chciał dziecka i to jeszcze nie swojego, a ona mu teraz stroi jakieś fochy. A ta kobieta chyba nie jest zdolna do posiadania dziecka z mężczyzną x. Tym bardziej, że powiedziano im, że sperma z polskich banków często pochodzi ze Skandynawii, a nie od polskich mężczyzn.
  2. Tylko, że ona nie chce być zapłodniona spermą obcego faceta. Napisałam wyraźnie że nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Od męża też nie chce odchodzić bo jest bezpłodny. Z kolei on nalega na dziecko. Woli tak niż miałby adoptować. Jednak mężczyźni również mają instynkt ojcowski i dzięki zdolności (wg was) do wyższych i bardziej bezinteresownych uczuć niż kobiety są zdolni wychowywać świadomie nie swoje dziecko. Tu do @Byłybiałyrycerz wyobraź sobie że bezpłodność jest już możliwa w łonie matki kiedy dojdzie do np. anomalii genetycznych. U wspomnianego przeze mnie mężczyzny plemniki się produkują, ale w formie niezdolnej do zapłodnienia. Uszkodzenie mechaniczne w jądrach na bardzo specyficznym etapie? Wątpliwie.
  3. Znam osobiście takie małżeństwo i mężczyzna sam woli aby kobieta została zapłodniona w banku spermy. Mówi że będzie się cieszył, że wychowuje biologiczne dziecko kobiety, ktorą kocha. I że chce doświadczyć wszystkich blasków i cieni ciąży. Większy problem ona miała z tą decyzją niż on.
  4. Ja mam w rodzinie taki przypadek. Mam kuzynów (trafily się bliźnięta) młodszych o ponad 20 lat. Widać po wujku i ciotce (54 i 42 lat), że mają już dość, podrzucają dzieciaki komu mogą, bo po prostu woleliby wygrzewać teraz spokojnie tylki na zagranicznej plaży, oglądać filmy w domu, albo posiedzieć przy winku ze znajomymi. Zresztą widać że posunęli się wiekiem w ciągu 4 lat od narodzin dzieci i to znacznie bardziej niż "powinni". Także...każdy dokonuje swoich wyborów, nie zawsze właściwych
  5. To ja się wypowiem jako niedawno rodząca. Mój mąż był przy porodzie, mimo, że wcześniej zarzekał się że nie będzie. Miał wyjść w kulminacyjnym momencie, ale kiedy musiał podtrzymywać mnie pod pachy bo nie miałam już siły stać i przeć to stwierdził że zostanie. Przeżył krew, zasikaną posadzkę, przecięcie pępowiny i widok łożyska. Nie widział samego aktu porodu, bo stał przy mojej głowie. Po wszystkim uważa, że to co niektórzy mówią i pokazują na filmach to bzdury i niepotrzebnie straszą
  6. Tak, wiem. Zaraz będą głosy, że on zarabia i pewnie robi masę innych rzeczy np. technicznych dookoła domu. Nie robi, bo nie musi. Ja też zarabiałam i teraz też będę miała ciągłość finansową. Dzięki Bogu, bo wyliczania ile się wydało na to, albo na to, bym nie zniosła. Mężczyźni też są różni. Tak jak różne są kobiety. Jednym będzie wygodnie na utrzymaniu mężusia, a później kopną go w dupę wycyckując do cna, a inne będą pracowały nad sobą i dla siebie. W tym wypadku dla siebie i dziecka
  7. Masz rację @Mrowka ,dąż z calych sił do niezależności, teraz po czasie się otrząsam i rehabilituję. Tylko że ja mam już męża i dziecko, któremu tak jak mówisz zupelnie inaczej wyobrażało się posiadanie żony i dziecka. Najlepiej po powrocie do domu żeby dom był wysprzątany, żona umalowana, uśmiechnięta z obiadem i zawsze gotowa na seks(na szczęście po porodzie nie przytyłam ? nawet schudłam) Aaa no i żeby dziecko było jak lalka, zero płaczu, krzyków, marudzenia, jak to robi, no to moja wina, "bierz go", "niech się zamknie" i tak dalej. Przecież ja nie mogę być zmęczona, bo tylko siedzę w domu, a dziecko to przyjemność! Jakoś nie zauważam w męża zachowaniu aby była to taka przyjemność. Ja jestem w tym wrzasku, bieganiu, kamieniu, zwracaniu uwagi, przewijaniu etc sama. Gdybym mieszkała sama i sama chciałabym mieć to dziecko to okej, ale tak nie było Niestety on dzieckiem zajmuje się łącznie pół godziny dziennie, a pieluchę zmienia raz w miesiącu Nigdy nie byłam na jego utrzymaniu, kasa po urodzeniu z macierzyńskiego, teraz jestem na etapie powrotu do pracy i zamierzam gromadzić "zaskórniaki". Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Czy wytrzymam psychicznie to dopierdalanie się do wszystkiego i zero wsparcia. Życie jest brutalne. Rób wszystko żeby mieć swój kąt i zawsze móc powiedzieć do widzenia.
  8. @Rnext niestety, do większości rzeczy trzeba dojść metodą prób i błędów ale warto! W wędzeniu to już 100% udanego wyrobu zależy od jakości mięsa. Kiepskie mięso potrafi zepsuć godziny roboty. Jednego roku wszystko wyszło nam super, a drugiego prawie całość po dwóch dniach stania i doglądania do wyrzucenia. Jeśli jest możliwość zrobienia sobie takiej wędzarni na działce to również polecam. Mrożenie nie ujmuje później wędlinom
  9. Dlatego właśnie obecne lewactwo tak chętnie wykorzystuje ich sprane mózgi w ruchach feminazistowskich
  10. Akurat w moim związku oboje nie mieliśmy kasy na początku więc jakoś to wyszło z miłości Pytanie oczywiście było trochę złośliwie retoryczne, bo jednak teraz większość kobiet przelicza złotówki swojego faceta.
  11. Nie rozumiem dlaczego kobiety miłość i związek postrzegają przez jakiś pryzmat uwspolnienia. Właśnie jak się kogoś kocha to się szanuje jego własność. Przecież nie wychodzisz za kogoś za mąż dla kasy, czyż nie? :] Jeśli mąż chciałby spisać intercyzę, to okej, nie ma problemu. Znam związek w którym kobieta chciała intercyzę, bo dom w którym zamieszkali był jej i jakieś dwa mieszkania. Życie. Kobiety potrafią o siebie zadbać, czemu mężczyźni mieliby nie? Bo pokutuje przeświadczenie, że to mężczyzna ma utrzymać rodzinę i zaopiekować się kobietą? To po co było to równouprawnienie? Szanse są pół na pół dla obu płci.
  12. Ogólnie robiąc już takie eksperymenty od 2 lat wypracowałam technikę lekkiego przesolenia mięsa przed włożeniem do szynkowaru. Wtedy na gotowo wyrób wychodzi idealny w smaku. To samo tyczy się pasztetów, kiełbas, pieczeni. Dodatki zawsze wyciągną tą sól. Super alternatywa dla obecnych sklepowych paskudztw. I wiemy co jemy (chociaż w 80%)
  13. Nie ma to jak założyć temat pełen "wołania o pomoc" i w ogóle się w nim teraz nie udzielać...Jak mamy pomóc kiedy nie wiemy o co chodzi? Jak ma to nas zacząć obchodzić, jak coś zaczynasz, a później głucha cisza? Pytasz co u nas, bo Cię to interesuje, czy dla przyciągnięcia uwagi? Bywają w życiu bardzo trudne sytuacje, kiedy wydaje się, że to koniec. Później wychodzi się z tego silniejszym, albo człowiek okazuje się totalnie słaby i odpada z gry. Pamiętam jak dostałam kolejny raz swojej nerwicy, z dziesięciokrotnie większym nasileniem, która w ogóle nie chciała odpuścić. Nie dawałam rady funkcjonować, leki nie pomagały. Rodzaj nerwicy dążył do totalnego wyniszczenia organizmu i gdybym nie znalazła w sobie siły - do śmierci. Więc wiem, że wola życia jeśli jest silna potrafi pokonać nas samych i nasze myśli i schematy. Trzeba chcieć o siebie zawalczyć, nawet resztkami sił, nawet rozpaczą. W końcu nastąpi przełom, bo nigdy nie jest tak, że jest tylko gorzej.
  14. Takie pierdu pierdu, przejedzenie tematem. Wcześnie pewnie zaczęłaś, miałaś ich wielu i teraz szukasz dodatkowej otoczki problemu. Szanowałabyś siebie od początku, albo chociaż teraz,to wszystkie Twoje problemy by zniknęły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.