Skocz do zawartości

Bonzo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bonzo

  1. Morawiecki jest NAJGORSZYM polskim przywódca od 966 roku. Nie. Nie brakuje jedynki z przodu. Przed 966 rokiem Polski oficjalnie nie było. A w obecnej sytuacji polecam Braciom jedną myśl. Morawiecki, Zełeński, Kaczyński, Biden, Schwab, Trudeau, Harris - to ludzie, którzy pompowali tzw "Covid-19", wprowadzali lockdowny, zamykali szpitale. Teraz są po stronie Ukrainy. Kto myślący - wie po której być stronie. PS: Przez ostatnie dwa lata wymordowano 200 tysięcy Polaków. Decyzjami rządu Morawieckiego. Ostatnio takie wyniki mieli Niemcy na tych ziemiach - w latach 1939-1945. Wszyscy razem wzięci komuniści po 22 lipca 1944 roku - przez 45 lat (do 4 czerwca 1989) nie wymordowali połowy tego. Nawet jesli doliczyć do rachunku wcześniejszy Katyń.
  2. Włodzimierz Putin powinien dostać Nagrodę Nobla. Nie. Nie pokojową, źle myślicie, żadną pokojową. Powinien dostać Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Oto bowiem przez dwa lata cały swiat walczył z kowidem - czyli jak mówi oficjalna propaganda medyczna - niezwykle groźną, bardzo zakaźną chorobą śmiertelną. Rzucono do walki wszelkie możliwe narzędzia - lockdowny, maseczki, jak to ując oryginalnie TW Bolek cytuję "przy ubice", DDM'y, szczepionki, najwybitniejsi naukowcy, profesorowie, wirusolodzy. I co ? I dupa. Styczeń 2022 - rekordy zakażeń. I wtedy, nagle, nieoczekiwanie wchodzi do gry Włodzimierz Putin (cały na biało) i jeb - kowida nie ma. Znikł. W ciągu jednego dnia. A ci wszyscy "eksperci" dwa lata się pałowali. Dlatego Nobel. Już teraz !
  3. Ja się nie przyłączam. Ale i nikomu nie zabraniam. Jak wyżej. Nie zamierzam. Ale nikomu nie zabraniam. Uzasadnienie stanowiska - nie nasza wojna. Zadałbym inne dwa pytania: 1. Czy Polski rząd dysponuje możliwościami zakwaterowania dwóch milionów ludzi ? Jesli tak - to gdzie ? 2. Kto za tę pomoc zapłaci ? Bezsensowne lockdowny kosztowały Polskę 270 mld złotych. Tyle poszło na tzw "tarcze" i dlatego teraz jest inflacja. W tym "sezonie kowidowym" lockdownów nie było - bo już na to nie było pieniędzy. To znaczy - rok temu też nie było ale teraz nie ma skąd pożyczyć ani jak wydrukować. Stąd moje pytanie. A co do pomocy ogólnie pojętej. NIGDY, ale to PRZENIGDY nie należy pomagac komukolwiek kto o tę pomoc nie poprosi. Największe nieszczęście to wymuszona pomoc i państwowa dobroczynność. Jesli nie marzy o tym już dzisiaj - to pomarzy w przyszłości. To naturalny proces.
  4. Rosja tej "wojny" nie przegra bo przegrać nie może. Zbyt znaczna róznica potencjałów wojskowych - i to jest raz. Dwa - nie ma zbyt wielu chętnych by pomagać Ukrainie (czytaj - umierać za Ukrainę) - może poza spora grupa idiotów w Polsce. Trzy - gdyby wojna weszła w etap, w ktorym zaangażowane przeciwko Rosji byłyby poważniejsze siły - to należy pamiętać o tym, ze Rosja posiada 7700 głowic nuklearnych. Uprzejmie przypominam, że największy znany w historii ludzkości konflikt zbrojny na ziemi (tej ziemi) określany mianem II wojny swiatowej - został zakończony z uzyciem zaledwie dwóch i to niewielkich głowic nuklearnych. Zakończenie nastapiło w trybie natychmiastowym. I to wyjaśnia dlaczego Rosja tej wojny przegrać nie może, oraz wyjaśnia dlaczego państwa poważne (do ktorych w pierwszej kolejności NIE ZALICZA się dzisiejsza Polska) - trzymają się od tego bajzlu z daleka. To co się teraz dzieje na Ukrainie jest niczym innym tylko rozgrywką w obronie dalszego panowania anglosasów na świecie. A raczej próbą obrony - moim zdaniem nieskuteczną. Anglosasi panowali nad światem przez 305 lat - od 1717 do 2022 roku. Teraz czas na Chiny. PS: Cudzysłów użyty do ujęcia weń słowa "wojna" na początku mojego wpisu nie jest przypadkowy. To nie jest żadna "wojna" tylko to jest cyrk. 1:1 jak z tzw "Covidem" - to nie była żadna "pandemia" tylko cyrk.
  5. I tu zauwazyłeś pewną ciekawostkę. Bo kobiety są emocjonalne ale JEDNOCZESNIE faktycznie bardzo chłodno kalkulują. Jedyne wytłumaczenie jest takie - dr Jekyll i Mr Hyde. Czyli - za dnia wzór cnót wszelakich, klasyczny i standardowy obywatel Piszczyk, wieczorami i po nocach natomiast - demon seksu, szatan swingu, król nafty i azbestu.
  6. Jak to było ? Jakoś tak - "czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty"
  7. Jako tako polskie prawo WPROST za zdradę nie przewiduje karania. Niemniej - stereotyp jest taki, że to faceci zdradzają. Ten stereotyp ma jednak taki słaby punkt, że działa do momentu zadania pytania - "a z kim zdradzają ?"
  8. To nie ma żadnego znaczenia. Skoro rzeczona Ukrainka dobrowolnie dała się puknąć - to wyłącznie jest to jej sprawa. Wielokrotnie na tym forum wyjaśniałem to zagadnienie w kwestii tzw "pukania mężatek" Pukający mężatki jest zawsze i całkowicie czysty. Jak łza. On nie przysięgał wierności męzowi pukanej mężatki - tylko pukana mężatka. Co najwyżej (jesli sam ma żonę) - złamał umowę zwaną "wiernością małzeńską" Dlatego nie ma żadnego znaczenia czy mąż danej kobiety walczy za kraj, jest zbawcą świata czy nawet "nazywa się milijon bo za milijony kocha i cierpi katusze" Tylko i wyłącznie jego żona ponosi ewentualne konsekwencje swoich, rzecz jasna dobrowolnych i całkowicie suwerennych wyborów. Jesli ktoś nie rozumie tak prostej oczywistości - to musi niestety wziąć korepetycje z logiki. Przy okazji miło byłoby gdyby jako facet - pozbył się pewnej babskiej cechy - emocjonalnego reagowania. To prawda ale jest to czynnik wtórny. Im więcej kobiet - tym więcej pozostaje takich, ktore nie są zgarnięte przez ten niewielki odsetek mężczyzn je zgarniających. I to powoduje, że zgarniają odpowiednio więcej - mężczyźni niższej jakości. To jest dokładnie jak z jedzeniem. Jesli przy stole siedzi dwóch żarłoków a spady ze stołu zjada czereda pozostałych - to im więcej żarcia na stół wjeżdza - tym wiecej z niego spada. Bo żarłok i tak nie zeżre więcej niz, oraz dodatkowo widzac, że może jeść tylko same smakołyki bo jest ich dużo - spowoduje, że ze stołu spadac będą co jakiś czas pełnowartościowe dania. Tym częściej im więcej smakołyków wjedzie na stół. Matematyka. A co za tym idzie - podaż popyt. Sytuacja oczywiście by się zmieniła gdyby wzrosła liczba zjadaczy resztek. A tak nie będzie.
  9. Homosie są poza interesującą nas populacją - bo nie stanowią żadnej konkurencji w jakąkolwiek stronę. To jest tak jak z salonem samochodowym Mercedesa. Salon samochodowy BMW - stanowi dlań konkurencję, natomiast sklep z rowerami - już nie. A nadto - homosie stanowią maksymalnie 2% populacji (a i nie wiem czy to nie zawyżone), więc jest to mało istotna ilość. Tymczasem przez niecałe trzy tygodnie tzw "wojny na Ukrainie" - do Polski dotarło ok 2 mln uchodźców, z czego większość kobiet. Dorosłych obywateli w Polsce jest 30 milionów, nieco ponad połowa to kobiety. Więc mozna powiedzieć bez większego ryzyka, że jak na razie - mamy przyrost populacji kobiet w naszym kraju o 10%. Przez tylko trzy tygodnie. A to już jest istotna ilość. Która będzie rosła.
  10. Podaż-popyt Panowie. Jesli z Ukrainy trafia do Polski jakaś populacja, gdzie MNIEJSZOŚĆ stanowią mężczyźni w wieku że tak powiem rozrodczym (ci walczą na wojnie) - to jesli ukraińskie kobiety zaczną wchodzić z tutejszymi facetami w LTR - tutejsze kobiety będą "zwolnione" I do zagospodarowania. Po prostu - jesli pojawi się nadmiar kobiet - facetom zawsze jest lepiej przy pozyskiwaniu kobiecych wdzięków. I nie ma tu znaczenia czy chodzi o ONS, FwB czy LTR. Podaż-popyt. Nic więcej.
  11. Ostatnio z rzadka tu zaglądam. Od zawsze pisałem jedno - męsko-damskie relacje to jeden wielki rynek ! Czyli - identycznie jak w zwyczajnym handlu - obowiazuje prawo podaży i popytu. Polska w ostatnich latach stała się pod względem tzw "dostępu do damskich uciech" - taka jak Europa Zachodnia. Gdzie kobiety dostawały przez neta i nie tylko ciągłą atencję facetów i mogły w nich przebierać do woli. Zaczeło się zmieniać jakiś rok temu - gdy trochę bo trochę ale poslka gospodarka zaczęła siadać. Czyli - wyższe koszty życia, mniejsze realne dochody. Okazało się, że wzrosła podaż dam fachu pokrewnego miłości (vulgo "kurew") Teraz przewiduję zmiany bardziej gwałtowne i radykalne. Wprowadzenie do Polski jak na razie - nie mniej niż miliona ukraińskich kobiet - spowoduje w krótkim czasie wymarzoną przez facetów sytuację - mianowicie wysoką podaż poszukiwanego, excuse-le-mot - "towaru". Zgodnie z podstawowym prawem ekonomii (ktore działa z żelazną konsekwencją w sprawach męsko-damskich) - zwiększona podaż określonego dobra - powoduje spadek jego ceny. Krótko mówiąc - nadchodza ciekawe czasy. Może będzie mniej pieniędzy, może bedzie trudniej żyć, ale za to ruchanie będzie tańsze, łatwiejsze i z pewnością przyjemniejsze - bo nie wiem jak Wy, ale ja, jesli mam zjeść pół kilo żarcia na obiad - to zdecydowanie wolę gdy na stole jest 5 potraw po 100 gram niż jedna półkilowa. Matrymonialny - niekoniecznie. Ale ogólny w dostępie do kobiet - bardzo znaczny. Podam przykład - już dziś się słyszy, że w trzecim tygodniu tzw "wojny na Ukrainie" - jakaś "uchodźczyni" weszła w romans z czyimś mężem. Co spowodowało wkurw żony i wystawienie walizek mężowi Co to spowoduje ? Ano to, że żona tego męża nagle stanie się kobietą niczyją. I będzie szukać bolca tym intensywniej - im większe wkurwienie sytuacja powyższa spowodowała. A że wkurw był duży - to oczywiste. Tym samym pojawi się plus jedna dama na na przykład ero, datezone, sympatii czy jeszcze gdzieś indziej. Oczywiście nie znaczy to, że trzeba się z nią żenić, ale zaprosić na kolację ze śniadaniem - nie zaszkodzi
  12. Jest, jest. Pisałem, że parę lat temu na ten temat dyskutowalismy. Nie chodzi o to, że ja twierdze, że Ziemia jest płaska. Chodzi o coś innego - o wskazanie, że weryfikacja pewnych twierdzeń przekracza możliwości techniczne przeciętnego człowieka - nawet gdyby ten był bardzo dociekliwy. I wtedy co się ludziom mówi ? Ano wypowiadane jest zdanie wewnętrznie sprzeczne. Czyli - żonaty kawaler. Albo - biały murzyn. Albo - prawicowy związek zawodowy. Albo - Bogurodzica dziewica. Zdanie to brzmi - zaufaj nauce ! I co ciekawe - jest całkiem sporo ludzi, którzy uważają to zdanie za słuszne ! A przecież nauce nie można ufać - w nauce jest albo jasny i niepodważalny dowód - albo nie jest to nauka tylko religia. Tertium non datur. Bo zaufanie to nic innego jak wiara, podkreslam WIARA w to, że ktoś mówi prawdę. Bez weryfikacji. Dokładnie na tym oparta jest religia - co nawet w Biblii jest napisane iż "błogosławieni ci, którzy uwierzyli a nie widzieli" Oczywiście - są na tym świecie miliony ludzi, którzy ufają nauce - bo sami mają zbyt małe mózgi by ogarniać nawet proste dowody. Masa ludzi wie, że istnieje prąd ale nie wie dlaczego. Z tym, że to są ludzie, ktorzy nie rozróżnią nauki od religii. To jest jeden z dowodów na to, że większośc jest głupia i że większość NIGDY, ale to NIGDY w historii tej małej planety nie miała racji. Zawsze prawda jest po stronie mniejszości - nierzadko jest to dosłownie promilowa mniejszość. Tak ten świat jest skonstruowany. To nawet nie o to chodzi. Chodzi o to, że człowiek przeciętny nie ma możliwości jakiejkolwiek sensownej i przekonującej weryfikacji czy Ziemia jest okrągła czy też czy jest płaska, sześcienna, romboidalna czy jeszcze jakaś inna. Za każdym razem pojawia się jakieś "ale" Na przykład - ktoś powiedział, że opłynął świat dookoła. Może to być niezła poszlaka za tym, że Ziemia jest kulą - ale równie dobrze może być to poszlaka za tym, że Ziemia jest czymś w rodzaju miski, ktorej obrzeża stanowi lód Antarktydy, na środku miski jest Arktyka zaś kontynenty rozmieszczone są podobnie jak na fladze ONZ. Wtedy nie ma żadnego problemu pływać dookoła miski w dowolny sposób. Podstawową sprawą w nauce jest kontrowersja. Czyli - podważanie na wszystkie możliwe sposoby publikowanej każdej naukowej teorii - tak by publikujący tę teorię wyszedł z siebie i wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Szczególnie te, ktore nie pasują do jego twierdzeń. Dlatego też religia nigdy nie będzie nauką - bo pierwsza wątpliwość obala jej naukowy charakter. A mianowicie - skoro uważasz, że Bóg istnieje - to mi go pokaż.
  13. No OK. Z tym, że cały czas w zestawieniu z promieniem krzywizny Ziemi - sa to wartości niezwykle małe. No dobra. Zastanówmy się nad taką kwestią - jakie duże są jednostki pływające ? Poprawcie mnie jesli się mylę, ale nie wydaje mi się by ludzkość wyprodukowała kiedykolwiek jednostkę pływającą o długości większej niż pół kilometra. Jakie one wówczas są wysokie ? Na 100 metrów ? Może i tak. Teraz chodzi o to by zastanowić się z jakiej odległości da się zobaczyć taki obiekt - zakładając, że przejrzystość powietrza jest najlepsza jaka może być ? Dobre pytanie, do udzielenia odpowiedzi pod koniec mojego wywodu. Teraz zagadnienie drugie. Mamy do czynienia z kulą o promieniu 6370 km. Przetnijmy ją myślowo przez środek - otrzymamy koło o takim właśnie promieniu. Wyprowadźmy z punktu na godzinie 12 styczną poziomą. Styczna ta, będąc poziomą - im dalej jest od punktu styczności - tym bardziej się oddala od obrzeża koła. Zależność nie jest liniowa - bo koło to x^2 + y^2 = R^2 - stąd też y(x) = sqrt(R^2 - x^2). Wartość "zagłębiania się" statku w miarę oddalania się od p-tu oznaczmy H i ona wówczas wyniesie: H = R - sqrt(R^2 - x^2). Dla x=0 H=0 Dla x=R H=R Co jest oczywiste I teraz chodzi o to by okreslić na jaką odległość mozna dokonywać obserwacji wzrokowych obiektów o wielkości najpotężniejszych statków (nawet przez lunety) tak by uzyskać wiarygodne wyniki. I tę wartość trzeba położyć za x do wzoru jak wyżej i sprawdzić jaki kawałek statku nie będzie widoczny. Przy jednym małym ale waznym założeniu = powierzchnia morza jest IDEALNIE spokojna i przyjmuje kształt powierzchni kuli Załózmy, że wykonamy to doświadczenie w warunkach jakie opisałem. Będzie ono w najlepszym wypadku swiadcyć o jednym - że powierzchnia wody, na ktorej pływają statki - nie jest idealnie płaska. To będzie niezła poszlaka za twierdzeniem iż Ziemia jest kulista. Ale nie będzie to dowodem jej kulistości. I jeszcze jedno - co było że tak powiem podstawą całej tej operacji myślowej. Wkraczamy już w tematy nie takie proste dla każdego człowieka - więc liczba osób, która może takie doświadczenia przeprowadzać - radykalnie maleje choćby z uwagi na trudność uzyskania idealnych warunków pogodowych (spokojne morze, przejrzystośc powietrza itp).
  14. Pomysł nie jest zły ale pojawia się pewien problem - jaki pułap jest w stanie osiągnąć balon ? Kazdy balon działa tak, że zawiera w sobie jakiś gaz, ktorego gęstość jest mniejsza niż gęstość atmosfery. Dlatego też idzie w górę - dokładnie tak samo jak mniej gęsta od wody deska z drewna wypływa na powierzchnię. Atmosfera jednak nie ma stałej gęstości i im wyżej - tym gęstość maleje. Zatem spada siła wyporu, ktora aby balon szedł w górę - musi pokonać ciężar własny balonu plus ciężar własny kamery. Samoloty zwyczajne lataja na wysokości okolo 10-15 km nad ziemią. Specjalne samoloty ile osiągną ? 30 km ? Chyba nie więcej. Stąd moje pytanie - jak wysoko wypuścisz balon ? Bo dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na to ciekawe pytanie - należy się zastanowić nad drugim, kluczowym zagadnieniem. Mianowicie - z jakiej odległości należy obserwować przedmiot o określonych wymiarach - by uzyskać pewność, że przedmiot jest kulisty. Zakładając, że Ziemia jest kulista (przy tym założeniu) i wiedząc, że równik ma 40 tys km obwodu - możemy wyznaczyć dzieląc przez pi średnicę kuli. 40.000/3.14=12.738 km Zatem promień Ziemi wyniesie w przybliżeniu 6370 km. I wracamy do pytania - z jakiej odległości obserować powierzchnię zakrzywioną o promieniu krzywizny równym ponad 6 tysięcy kilometrów - by uzyskać jasny dowód na to, że powierzchnia ta jest zakrzywiona ? 30 kilometrów pułapu, ktory być może osiągają jakieś samoloty (i to raczej mocno specjalistyczne, rzadkie) - to zaledwie niecałe pół procenta promienia krzywizny. Jesli na przykład piłka futbolowa ma na oko jakieś 25 cm średnicy to ma 12.5 cm promienia. Pół procenta tego promienia stanowi 0.625 milimetra. Jest to grubość cienkiej blachy. Obawiam się, że z takiej odległości piłka futbolowa nie tylko nie zostanie zaobserwowana jako kula - ale i nie będzie możliwe stwierdzenie w przekonujący sposób - że mamy do czynienia z powierzchnią zakrzywioną.
  15. Jest jedna ciekawa kwestia w odniesieniu do powyższego, Panowie. Otóż - skąd możemy mieć pewność, że faktycznie Wszechświat jest taki wielki a my tacy mali ? Poruszałem tu ze dwa a moze więcej lat temu temat zagadnień naukowych, ktore możemy sami, we własnym zakresie zweryfikować a zagadnień, ktorych nie możemy zweryfikować. Spuścić kamień z dachu celem zbadania grawitacji czy wsadzić palec do kontaktu celem zbadania prądu - może każdy. Ale polecieć w kosmos może co najwyżej jakaś znikomo mała garstka ludzi. A skoro niektóre zagadnienia naukowe są możliwe do sprawdzenia tylko przez nielicznych - to TECHNICZNIE istnieje możliwość utrzymywania kłamstwa dla gawiedzi przez długi czas. Nie twierdzę, że tak jest. Ale TECHNICZNIE jest to wykonalne.
  16. Szczepić się nie zamierzam z powodów wskazanych wcześniej. Niemniej - zakładając, że postanowiłbym się zaszczepić (przy tym założeniu) - to najprędzej zaszczepiłbym się ruskim Sputnikiem. A to dlatego, że jest to zwykła szczepionka, bez żadnych terapii genowych etc. I co wiecej - idę o zakład, że jest to zwykła szczepionka na grypę, ktora ruskim w magazynach zalegała (a i dodatkowo może i ruskie f-my farmaceutyczne miały moce przerobowe to produkować). Więc zerwali stare naklejki, nalepili w to miejsce "Sputnik-V Covid-19 vaccine" i voila ! Nikt nie powie, że ruskie gorsze - proszę, też szczepionkę mają. A przy okazji Astra Zeneca - jest bardzo wysoce możliwe, że AZ jest de fakto bezpieczniejsza niż Pfizer czy Moderna (obie mRNA). AZ bowiem jest zwyczajna, wektorowa. Nagonka na nią (że tyle jest skutków ubocznych) wynikać może z wojny koncernów między sobą a także stąd by ludzie wybierali Pfizera czy Modernę - gdzie mRNA po latach zrobi odpowiednią robotę w organiźmie i w wypadku emeryta - będzie święto w ZUS'ie (emeryt taktownie umarł w samą porę) - albo będzie zbyt na leki do leczenia chorób, ktore mRNA moze wywołać. Oczywiscie nie jest wykluczone, że i AZ i J&J (obie wektorowe) moze zawierać jakąś niespodziankę - ale to mniej prawdopodobne niż w wypadku mRNA.
  17. Problem polega na tym, ze jakość wypowiedzi tzw "oficjalnych autorytetów medycznych" jest mniejsza niż baby z magla. Przykład: - maseczki ? nie wiem po co ludzie noszą (prof. Szumowski) - maseczki ? obowiązkowe ! (prof. Szumowski) - jak ktoś nie może nosić maseczki - niech nosi przyłbicę (Rada Medyczna przy premierze oraz jak by to rzekł Stonoga "Sumlińskie, Kanie, Rachonie"..... yyy wróć - "Grzesiowskie, Simony, Guty") - z przyłbicami to na Grunwald (prof. Simon) Mylisz dwa systemy walutowe: - za nienoszenie maseczki teoretycznie jest mandat - za niepalenie papierosów o żadnym mandacie mowy być nie może. Czyli - maseczka teoretycznie (sam nigdy nie założyłem i nie założę a policję pogoniłem od siebie co najmniej kilka razy) jest wymagana. Papierosy są zaś wolnym wyborem. Dodam, że nigdy nie zrobiłem awantury komukolwiek za to, że wlazł do sklepu w maseczce. Ja zaś miałem kilka uciesznych sytuacji z awanturującymi się emerytami ponieważ jako wolny człowiek - byłem w sklepie itp bez maski. Krótko mówiąc - Covid oparty jest na emocjach
  18. Moje zdanie n/t szczepionek: Antyszczepem nie jestem. Nie mam nic przeciwko szczepieniu. Pod jednym warunkiem - że szczepienie jest po pierwsze - skuteczne (szczepionka przebadana jak nalezy) i po drugie - dobrowolne. Pomijając wszystkie tzw "teorie spiskowe", "szurstwo", "foliarstwo", zupełnie od tego się odcinając a bazujący WYŁACZNIE na oficjalnych danych medycznych z na przykład stron Ministerstwa Zdrowia - uzyskujemy następujące informacje: 1. Osoba zaszczepiona nadal może zakazić się tzw "Covid-19" i zachorować 2. Osoba zaszczepiona nadal podlega rygorom sanitarnym (tzw "DDM") - a co za tym idzie - nadal może zakażać innych 3. Szczepienie jedynie zapewnia łagodniejszy przebieg choroby w wypadku zakażenia. Z powyższego wynika bardzo jasno, że szczepienie się miksturą zwaną "szczepionką przeciwko Covid-19" nie ma żadnego sensu. I to nie tylko w przypadkach ujętych w p 1 i 2 (z ktorych oczywiście wynika, że zaszczepiony nadal może się sam zakazić i nadal może zakażać innych) ale zwłaszcza w przypadku 3. Bowiem tzw "oficjalna medycyna" mówi, że zaszczepiony łagodniej przechodzi chorobę. A ja się pytam - a o ile łagodniej ? O 90% czy o 0.001% ? Słowo "łagodniej" jest świętą prawdą i w wypadku 90% i 0.001% I druga sprawa - skąd wiadomo jak będę przechodził jako nieszczepiony przez zakażenie tzw "Covid-19" - skoro tego nie zbadano bo jeszcze nie zachorowałem ? A przecież tylko na takiej podstawie można porównywać przechodzenie przez chorobe tej samej osoby - po zaszczepieniu. A i tu nie wiadomo - czy pomagają przeciwciała nabyte w wyniku naturalnej walki organizmu z patogenem (ozdrowieniec nieszczepiony) czy też przeciwciała nabyte w wyniku szczepienia. No i bądźmy szczerzy - smiertelnosć w wypadku zachorowania na "Covid-19" to maksymalnie kilka procent. Zatem - lekko licząc 90% zakażonych nieszczepionych przechodzi przez tę chorobę łagodnie. Krótko mówiąc - retoryka "szczepiony przechodzi chorobę łagodniej" jest w świetle tego ostatniego spokojnie do obrony gdyby zamiast szczepionki wstrzyknąć delikwentowi preparat przeciw zmarszczkom. I dlatego nie zamierzam się szczepić. A gdy dojdzie do tego że nie da się żyć bez "paszportu covidowego" - to się załatwi szczepienie na lewo. Jak mnóstwo rzeczy w tym kraju. Co ? Że jest centralna ewidencja szczepionych. Ano jest. Centralna ewidencja przeglądów samochodowych też jest. Da się załatwić przegląd auta na lewo ? Hehe. Przypominam uprzejmie, że stopień skorumpowania środowiska lekarskiego jest nieporównywalnie wyższy od stopnia skorumpowania diagnostów samochodowych. Zatem - damy rade. Nie przez taki pierdolnik Polak w swej historii przechodził.
  19. Ale przecież tylko o to chodzi ! Praca, ktora wynika z administracyjnego widzimisia - nie jest ludziom potrzebna. Gdyby na przykład upadł urząd miasta - to nie spowoduje to upadku ludzi. Będą dalej żyli. Ludziom się wydaje, że urząd miasta jest potrzebny bo on wydaje zgodę na hodowlę świń. I gdyby nie urząd - to by świń hodować nie można było. Tymczasem świnia może byc TECHNICZNIE wyhodowana bez zgody urzędu - i będzie tak samo nadawała się do jedzenia jak ta wyhodowana ze zgodą. Dlatego upadek urzędów - poza kilkoma miesiącami zamieszania - nie wywoła żadnych skutków negatywnych z p-tu widzenia potrzeb przeciętnego obywatela Ale gdyby upadło/ znikło rolnictwo - to ludzie umrą z głodu. Zwolniona z pracy kobieta, z zawodu urzędniczka - nie umie nic poza papierologią. Ona nie sprzeda tych umiejętnosci na wolnym (czytaj czarnym) rynku. Zwolniony z pracy murarz - natychmiast znajdzie "fuchę" i wymuruje gdzieś coś pracując na czarno (bo na murowanie zawsze jest zapotrzebowanie) - czym zarobi na żarcie lub wprost to żarcie dostanie. Praca rózni się tym od gównopracy - że wynika ze spełniania potrzeb rynkowych społeczeństwa. W dzisiejszym świecie jest chyba nawet wiecej gównopracy od pracy. Gdyby nie wytworzone sztucznie przepisy - to okazałoby się natychmiast, że co najmniej 50% etatów jest niepotrzebnych. Wszelkie kryzysy, zadymy, wojny, cieżkie czasy - zawsze wycinały gównopracę. W czasie nawet najbardziej krwawych wojen - ktoś kto posiadał fachowy zawód (kowal, stolarz, murarz, mechanik, hydraulik, elektryk) - miał znacznie większe szanse na przeżycie od urzędnika. Tak to juz historia się toczy. Mamy ciezkie czasy, nie ma gównopracy -> powstaje dobrobyt. Dobrobyt powoduje przewracanie się w dupach - czego jednym ze skutków jest wymyślanie gównopracy. Gównopraca wczesniej czy później prowadzi do kryzysu i kółko się zamyka.
  20. Lekarz to nie gównopraca - to sprzedawalne dobro na rynku. Ale już na przykład 10 dupeczek zatrudnionych w administracji szpitala (aby dyrektor tego szpitala, kumpel starosty z politycznego nadania, z zawodu ekonomista po WSGnG miał co ruchać za darmo, a starosta przy okazji) - już tak. Chodzi o to, że praca na przykład urzędniczki - nie wytwarza żadnego wymiernego dobra. Przeciwnie - najczęściej utrudnia wytwarzanie takich dóbr.
  21. Ba - rzekłbym, że wręcz wiecej jesli rozumieć przez bezrobocie niewykonywanie pracy. A jesli przez bezrobocie rozumieć niewykonywanie pracy ORAZ również wykonywanie gównopracy (większośc urzędów, sporo w edukacji, niemało w lecznictwie - czyli nie wytwarzasz sprzedawalnych dóbr) - to bezrobocie tak rozumiane sięgnie ponad 50% jesli nie więcej. Problem polega na tym, że wyżej wymienieni - zwyczajnie mają lepiej niż pracujący. Bo dostają kasę za nic. I to jest prawdziwe nieszczęście. Jednakże coś się zmienia - rozjebka państwa przez PiS idzie jak burza, padają firmy i wskutek wznieconego tym sposobem kryzysu - sprawa rynkowej wyceny seksu się normalizuje. Wspominałem wczesniej że pojawiło się ostatnio sporo ogłoszeń lasek dla sponsora. Wiek rózny - od 18 do 60 i to rozłożone dość równomiernie. Jest ich drastycznie więcej niż w ciągu ostatnich lat. Przez ostatnie dwa, moze trzy tygodnie przeprowadziłem eksperymencik socjologiczny. A mianowicie - zacząłem się targować z tymi panienkami (pisząc na komunikatorach, mailach, whatsappach). O ile jeszcze rok temu laski nie były chętne do negocjacji - to teraz spokojnie udawało mi się "zejść" z np 300 złotych na 150 :) :) :). Nie do pomyślenia przed rokiem ! I dodatkowo - coraz więcej dupeczek $$ oferuje własne lokum na spotkanko - co jest istotnym argumentem w pozyskiwaniu PT klienta (zwanego "szwagrem") Wyjaśnienie jest proste - mniej kasy ludzie mają. Wydatki rosną (ceny idą w górę, zwłaszcza np żywności). O ile w 2016 roku "madka z pińcet plus" za ten pińcet kupiła lekko dwa koszyki przewoźne w Biedronce - to teraz nie wiem czy jeden kupi. Druga sprawa - faceci chętni na seks za $ tez mają mniej pieniędzy. Więc zamiast udać się na płatne ruchanie - decydują się oszczędzić trzy stówki - jadąc na ręcznym pod pornola. Wniosek jest taki - dla facetów, którzy mają jakąś pozycję zawodową, umiarkowane wydatki własne (bez dzieci, bez rodziny na utrzymaniu) - nadciągają niezłe czasy. Czyli - mowiąc kolokwialnie - ruchanie będzie tańsze.
  22. Dokładnie tak ! Dlatego polecam zapamiętać jedno - mężczyzna, ktory w wyniku żoninych gierek dupą - pozbawiony jest seksu i wskutek tego przełamuje się i udaje do prostytutki - natychmiast zauważa, że żonine gierki dupą całkowicie nie są warte kłótni, stresów, awantur i nerwów bo ich koszt to.... 200 złotych na godzinę ! Wskutek powyższego ten facet doznaje olśnienia ! Gdyż parafrazując słowa pewnego brytyjskiego premiera z cygarem i whisky - dowiaduje się jak wiele otrzymać może za jak niewiele od jakże licznych. Siła faceta, ktora powoduje szacunek u kobiety wyraża się nie tylko w sile fizycznej ale także w sile charakteru oraz w intelekcie. To ostatnie jest ciekawe. Kobiety intelekt pociąga tak samo jak siła fizyczna czy siła charakteru ale jednocześnie intelekt jest czymś czego się kobiety najbardziej boją. Być może stąd się wzięło "i chciałabym i boję się" Kumaty facet jest pociągający dla kobiety ale zbyt długiej relacji z nim zrealizować się nie da. To nie będzie beta bankomat ani nawet alfa bad-boy. Alfa bad-boy jest może i silny, moze i jest stanowczy ale ogólnie najczęsciej jest to gość średnio rozgarnięty intelektualnie - nierzadko nie przymierzając - dzban. I z takim pogrywać sobie w babskie gierki można. Kobieta ryzykuje wtedy najwyżej to, że dostanie z płaskiego w pysk a częsciej - karczemną awanturę (co nawet jest plusem bo emocje lubi) Zaś jesli facet jest inteligentny - babskie gierki rozpozna w mig. I w ryj nie da ani nie nakrzyczy nawet. Po co ? Ma nad nią tak wielką przewagę intelektualną - że to ona wpadnie w nerwice a ten się będzie co najwyżej relaksowo uśmiechał. Dlatego jesli chce się ciągnąć seksualną relację z damą - to często trzeba udawać mniej kumatego niż się jest. To wcale nie jest takie proste. Mnie na przykład na dłuższą metę męczy. Oczywiście za każdym razem koniecza jest jeszcze jedna cecha - pewność siebie. W kazdych warunkach.
  23. Witajcie. Coś Wam opowiem w "Świeżakowni" Nie dlatego, że świeżak jestem, swoją historię już opowiedziałem kiedyś. Opowiem coś dla świeżaków. Otóz - kiedyś analizowaliśmy wspólnie z Braćmi jaki utwór literacki, muzyczny najlepiej obrazuje zagadnienie relacji damsko-męskich. Bezapelacyjnie wygrała piosenka "Nie wierz nigdy kobiecie" Budki Suflera. Na tym świecie tak już jest, że częstokroć artyści (rockmani, filmowcy, piosenkarze, poeci, pisarze) - przemycają w swych dziełach treści znacznie głębsze aniżeli na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło. Czyli stosują - jak to powtarza p. dr Krzysztof Pasierbiewicz z AGH w Krakowie - "trudny przekaz, tylko dla kumatych" Swego czasu dokładnie przeanalizowałem słowa "Nie wierz nigdy kobiecie" i tam ukrytych jest wiecej treści niż wynika wprost z tekstu. Niech dla świeżaków (i nie tylko) będzie to lektura obowiązkowa: Człowiek ten miał niepewny dość wzrok Kiedy masz niepewny wzrok ? Ano zawsze wtedy kiedy dostaniesz w dupę. Prosił o żar wpatrzony gdzieś w mrok Sprawa była poważna. Ten człowiek nie palił. Ale zapalić musiał dla uspokojenia po tym co go spotkało. Papierosa dostał i gdyby palił - to by po prostu zapalił go własną zapalniczką (gaz w zapalniczce wystarcza na dłużej niż fajki). Zapalniczki nie miał, wiec prosił o żar co wskazuje, że nie palił przynajmniej regularnie. Wpatrzony w mrok był zaś dlatego, że odeszła cała, do zera męska duma. Poniżony facet nie patrzy w oczy. Najchętniej patrzy w mrok. Wciągnął dym i nim skryła go noc, tak powiedział Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie Dookoła miasto całe właśnie kładło się spać Tyle z tego zrozumiałem, że coś z nim jest nie tak I tu jest bardzo ważne zdanie tego przekazu. "Tyle z tego zrozumiałem, że coś z nim jest nie tak". Czyli - ten facet, ktory został poinformowany o tym by nie wierzyć nigdy kobiecie (taka osoba nazywana jest fachowo "podmiotem lirycznym") - uznał, że to jakieś bzdury. Że to coś nie tak jak zawsze mu wpajano, jak matrix nakazywał mu rozumieć świat. Ulice dwie był dalej mój blok Chciałem już spać, lecz opornie to szło Było coś, co sprawiało że głos wciąż słyszałem A jednak. Utkwiło w pamięci przesłanie człowieka z niepewnym wzrokiem. Jednak zaczęło coś w mózgu kiełkować i otwierać oczy ! Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie Światła wtedy było mało, i pewności mi brak Czy w dzienniku dziś widziałem jego, czy inną twarz I tu jest clou przekazu. Zapewne najwazniejsze ! Czy w "dzienniku" dziś widziałem jego czy inną twarz ? Kto miał szansę za komuny być w dzienniku ? Ano albo sam spiker (czyli osoba znana) albo jakiś dygnitarz - zapewne człowiek władzy. Co to oznacza ? Że nawet najmocniejszym, nawet możnym tego świata trafia się moment, że dostaną w dupę i zostaną nauczeni zbyt późno właściwego postępowania wobec kobiet. To właśnie najmocniej boli - oberwać od kobiety kiedy masz pozycję, kasę, majątek. Bo spada się z wysokiego pieca Tyle dedykuję Braciom świeżakom i nie tylko.
  24. Tak było do mniej więcej 1914 roku - kiedy 28 czerwca tegoż roku zakończył się, rozpoczęty w 1815 roku XIX wiek. Najpiękniejszy wiek w historii ludzkości. Potem nadszedł wiek dwudziesty, ktory przewrócił normalność i sprowadził komunizm. Komunizm zniszczył rodzinę, dał emeryturę, dał socjał - ludzie uznali, że im się należy - i stąd się wzięło "nie da się", "nie dasz rady", "nie tacy probowali" Ostatnio w internetach lata bardzo prawdziwy mem. "Ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Silni ludzie tworzą dobre czasy. Dobre czasy tworzą słabych ludzi. Słabi ludzie tworzą ciężkie czasy" Jest to absolutna prawda. Człowiek osiąga cokolwiek w życiu wtedy i tylko wtedy kiedy WIE że może liczyć tylko na siebie. Zazwyczaj wszelkiej maści "doradcy" znad talerza zupy u cioci na niedzielnym obiedzie - są większym lub mniejszym obciażeniem. Wszelkie wynalazki zazwyczaj powstawały dlatego, że wynalazca nie wiedział, że się czegoś nie da zrobić. I dlatego, że nie wiedział - to właśnie to niemożliwe - po prostu robił.
  25. Spełnij jej ostatnie życzenie i złóż pozew o rozwód bez orzekania winy. Od tego momentu zacznie się Twoje życie pozytywnie zmieniać. Masz o tyle przejebane, że będziesz płacił alimenty. Co jednak ma ten plus już w tej chwili nauczyło Cię by za ŻADNĄ kobietę nie zabierać się bez gumy. Którą wiesz kiedy założyłeś, kiedy zdjąłeś oraz gdzie wyrzuciłeś. Zasadniczo wszystko poza alimentacją jest OK. Mimo, że zjebałeś w małzeństwie coś okolo 100% męskiej roli - to obecnie jednak startujesz z nienajgorszej pozycji. I nie wchodź już w żadne stałe związki. W dzisiejszych czasach jest to potężne i zupełnie niepotrzebne obciążenie mężczyzny. A ruchanie ogarniesz sobie bez stałego związku - i zauwazysz o ile ono będzie lepsze. Wiesz dlaczego wszystkie żony w stosunku do prostytutek mają stosunek - cytując Władysława Gomułkę - "ziejący sadystycznym jadem nienawiści" ? Po prostu - rynkowa konkurencja. Która polega na tym, że skłoniony małżeńskim embargiem na seks mąż, ktory uda się do damy fachu pokrewnego miłości - natychmiast zauważa że: 1. Żonine gierki dupą warte są maksymalnie 300 złotych na godzinę. 2. Dostrzega - parafrazując słowa pewnego brytyjskiego premiera z cygarem - jak wiele otrzymać może za jak niewiele - od jakże licznych. Ja na ten przykład regularnie korzystam z płatnego seksu i twierdzę, że nie istnieje na ziemi (tej ziemi) tańszy sposób na pozyskanie ruchania. Wszystkie inne metody są albo znacznie droższe albo kosztują tyle samo przy zdecydowanie wyższym ryzyku niepewności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.