Skocz do zawartości

deleteduser32

Użytkownik
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser32

  1. Nawiązując do postu @Quo Vadis? również w kontekście modernistycznego hip hopu - większość moich rówieśniczek jest zajarana Taco Hemingwayem, płaczącym na koncertach Drake'iem, głębszymi kawałkami Kendricka Lamara czy emo trapem śp. Lil Peepa, a nie notabene dobryrm Rogalem DDL, machającym .40 przed kamerą Chief Keefem, nawijającym o gangach YG z TeeCee czy Lil Uzi Vertem. Wiadomo, kobieta zawsze szuka faceta ale naszej męskości nie ujmuje wrażliwość. A jak ktoś twierdzi inaczej to jest dla mnie pozerem albo, jak wspomniał wcześniej jeden kolega, był napierdalany cegłą po głowie.
  2. @trop Ja jestem zdania, że jeżeli jesteś stabilny emocjonalnie to wrażliwość ma więcej plusów niż minusów. Emocje są tak naprawdę podstawą całej naszej egzystencji, w psychologii nie ma złych i dobrych, są pozytywne i negatywne. Idąc tą logiką jeśli jesteś wrażliwy to odczuwasz wszystkie emocje bardziej, więc jeśli jesteś bardziej emocjonalny to twoje życie też jest barwniejsze. Ludzie też lepiej odbierają osoby o większej empatii. Problem pojawia się w momencie kiedy nie potrafisz być asertywny, bo nie chcesz żeby było komuś przykro, pokazujesz swoje słabości społeczeństwu i przez to dajesz się dominować, a jak laska cię zfriendzonuje to najpierw ją stalkujesz z krzaków, a potem wieszasz się na żyrandolu w salonie rodziców.
  3. Co chcecie rozumieć przez pojęcie wrażliwy? Bo dla jednego to spotęgowana empatia, dla drugiego większa huśtawka emocjonalna, a dla trzeciego płakanie na filmach romantycznych dla kobiet.
  4. Widzę mamy bardzo podobne doświadczenia. Jak miałem za kajtka koszmary to czasem podczas np. ucieczki przed jakimiś dinozaurami pierdolonymi potrafiłem włączyć pauzę jak w grze komputerowej, a potem uświadamiałem sobie, że to sen i po prostu otwierałem oczy, kończąc go. Przełom nastąpił w momencie oglądania jakiejś kreskówki na Jetix, kiedy bohaterowie zostali zamknięci w swoim śnie przez antagonistę i wygrali 'spawnując' sobie jakieś wybajerowanie bronie, bo to ich sen i mieli nad nim władzę. Jakiś czas później wypróbowałem ten patent i rzeczywiście działał, zacząłem sobie latać we śnie wokół mojej ówczesnej podstawówki. Jakoś w gimnazjum natrafiłem na artykuł o LD i zacząłem go przez rok może dwa lata praktykować, chociaż nie sumiennie.
  5. @Gravedigger U mnie pomimo treningów Lucid Dream zawsze był bardzo 'kruchy'. W momencie kiedy uświadamiałem sobie, że jestem we śnie i mam nad nim władzę, zaczynało się praktycznie odliczanie do jego końca. Wszystko przestawało być wyraźne, czułem że za chwilę się obudzę. Pies, otwarte drzwi, czyjś głos i nagle się budziłem chociaż nie chciałem.
  6. To samo, LD praktykowałem ale jak znalazłem dziewczynę to mi się znudziło. Świadomek nie można podciągnąć pod ezoterykę, to zwykła biologia. Przeciwnie jest z OOBE, którego nie da się w żaden naukowy sposób wytłumaczyć. Nie rozmawiałem nigdy z osobą, która sobie odleciała ale na necie można znaleźć dużo 'recenzji'. Szkopuł tkwi w tym, że bardzo dużo tych doświadczeń to prawdopodobne zwykłe lucid dreams. Osobiście jestem agnostykiem i wolę się w to gówno nie bawić, bo wzbudza we mnie 'duchowy' niepokój.
  7. Kilka ładnych lat temu moim rodzicom zaczęło psuć się małżeństwo, bo ojciec pracował na drugim końcu kraju i zaniedbywał nasze wspólne relacje. Żyli wreszcie w nieoficjalnej separacji, matka miała dość tego że ojciec nie chce z wygody znaleźć pracy w naszym mieście i do nas wrócić, chyba tylko z przyzwyczajenia i strachu nie wzięli rozwodu. Matka poznała jakiegoś kumpla w pracy, notabene też żonatego, z którym zaczęła potajemnie rozmawiać, pisać, być może też się raz czy dwa spotkali się w wolnym czasie. Wreszcie nie wytrzymała poczucia winy i wyrzuciła to z siebie, była oczywiście ostra małżeńska zadyma, ojciec wrócił, ogarnął się trochę i sobie żyją dalej. Szkopuł tkwi w tym, że nie było seksu, czego jestem absolutnie pewien. Moja matka nie potrafi kłamać i pewnych rzeczy ukrywać, jest bardzo szczera i prędzej czy później by się do tego przyznała, ja sam wiem o wielu rzeczach, których swojemu dziecku bym nigdy nie powiedział. Wystąpiła tutaj zdrada emocjonalna ale nie fizyczna - mojego ojca nie było przy niej ani przy mnie i mojej młodszej siostrze praktycznie w ogóle, po prostu sobie przenikał. Moja siostra jako małe dziecko przywiązane wcześniej do taty miała przez to ogromne problemy natury psychologicznej, a matka była samotna. Brakowało jej męskiego wsparcia, więc jak nie miała go u ojca hormony zaczęły buzować kiedy pojawił się inny facet, który doradzał i słuchał o chorującym psie, problemach w pracy, czy wkurwiającym dorastającym synu Barcie Simpsonie co wrócił ostatnio z gimnazjum i jebało chyba od niego Harnasiem. Czy on chciał sobie tylko poruchać i robił szopkę czy chciał z nią zbudować na poważnie nowy związek - nie wiem. Pisałeś ostatnio temat o kłótni z ojcem. Opisałeś go jako wojskowego furiata, który zatruwał ci życie w dzieciństwie, nie pisałeś jak było z małżeństwem twoich rodziców. Twoja matka na pewno w jakiś sposób go zdradza, pytanie czy tylko rozmawia z Marzenką, czy Marzenka wpada też czasem na noc pod nieobecność męża. Zdrada jest chujowa w każdym przypadku, bo jak któraś ze stron nie sprawdza się w roli małżonka to zawsze można odejść zamiast szukać bolca na boku łamiąc wypowiadane przez siebie słowa przysięgi i obietnice. Ja nie mieszałem się w konflikt rodziców, bo wina zawsze leży po obu stronach, a my jako dzieci nie powinniśmy się w ten brud wpierdalać.
  8. Ja właśnie nauczyłem się prawidłowego schylania dzięki martwemu ciągowi, nabrałem też dużej świadomości własnego ciała. Teraz w NL miałem nie raz sytuację w pracy, gdzie nie byłem w stanie poprawnym ruchem podnieść jakiegoś ciężkiego przedmiotu i wołałem po prostu drugą osobę. Raz taki przećpany patus z hehe dyskopatią sobie ze mnie śmieszkował, jaki to ja słabiak nienauczony roboty jestem, że nie mogę lekkiego kartonu podnieść. Rzecz tkwi w tym, że mogłem - ale po chuj mam marnować swoje zdrowie za marne grosze? Dla popisówki przed robolami?
  9. Ja paradoksalnie czuję się pewniej w klasyku, bo łatwiej mi zrobić leg drive i nie ogranicza mnie ciągły brak mobilności w przywodzicielach ale jestem na nim strasznie pochylony + wysunięty barkami do przodu, mam też bardzo długi zakres ruchu. Na aktualnym planie robię wyłącznie sumo (i akcesoryjnie RDL), lepsza dźwignia dla mnie przez długie nogi, dominujący poślad i bardziej spionizowaną pozycję ale dopiero po kilku seriach rozgrzewkowych jestem w stanie komfortowo stanąć, a i tak czuję te spięte pierdolone przywodziciele, pomimo wcześniejszego mobility. @Dodarek Na każdym boju trzeba uważać. Nie znam nikogo kto doznał poważnej (tj. do operacji) kontuzji przez martwy ciąg czy przysiad, za to poznałem już paru Januszy siłowni co porozpierdalali sobie barki na wyciskaniach.
  10. Pracowałem w obsłudze klienta przez 2/3 miesiące i inboundzie, w pracy trzymała mnie głównie zajebista ekipa, samo odbieranie połączeń przez 8 godzin było naprawdę ciężkie ale przynajmniej potem robiłem ciężkie treningi, które po pracy fizycznej nie były już tak dobre. Potem wrzucili mnie na outbound, z którego zostałem wyjebany po chyba 2 tygodniach za słabe wyniki sprzedażowe - tak jak pisali wcześniej, ciśnienie na wynik, sztuczne integracje, gra pozorów, stres. Do tego dochodziła zjebana klientela, bo to były telezakupy i musiałem sprzedać przykładowo odkurzacz w chamsko wysokiej cenie gościowi, który zamówił u nas gofrownicę rok temu. Ale praca na słuchawie rozwinęła u mnie kompetencje miękkie, całkowicie zniknął stres przed rozmową telefoniczną, ostatnio jak gadałem z holenderskim koordynatorem to ziomek z pracy stwierdził, że mógłbym być speakerem radiowym, bo tak płynnie i wyraźnie rozmawiam. Szkolenie ze sprzedaży też mieliśmy zapewnione, teraz wiem jak to wszystko wygląda u podstaw bez opłacania kursów i mam zamiar to wykorzystać. @Carl93m Standard, raz gość mnie tak wkurwił że chciałem zamówić zestaw gejowskiego porno na DVD i gumowych strapów na jego adres, stary chuj pewnie by jeszcze za to zapłacił kurierowi i otworzył przy żonie. Raz nawet do biura dostaliśmy taki mail (zdjęcie autorskie).
  11. Jak jesteś wyjątkowo predysponowany genetycznie, miałeś wcześniej styczność z dowolnym sportem to w jakimś mocno niszowej dyscyplinie - tak, masz szansę.
  12. Większy bebzon po zjedzeniu makaronu to nie ulanie.
  13. Przecież Bocian i Strzała są siebie warci, oboje równo pierdolnięci. Po jednej stronie mamy kłamcę, hipokrytę, pseudo-testovirona i zawistnego złamasa na emigracji, po drugiej mamy starego świra z kotem, którego aktualnie jedynym sensem życia jest bojkotowanie Barańskiego i przewodzenie tej całej pokurwionej mikro-społeczności opartej na hejcie. Strzała chyba z 5 razy zamykał kanał i usuwał filmiki, no ale jak widać nie może. Zresztą temat już dawno wygasł, świat fitness całkowicie zapomniał o bocianie, który nigdy nie miał w nim sławy ani nawet fanbase'u, bo wszystkie wyświetlenia kupował na ebayu. @Marek Kotoński Dalej pracuje w fabryce czekolady, która pewnie jest jego pierwszym i jedynym kontraktem w UK, klientom za swoje godne śmiechu(albo pożałowania) diety i treningi każe płacić w złotówkach, jakiś czas temu jadąc rozklekotanym Passatem B5 pokazywał swoje 'bogactwo' na brytyjskim koncie w wysokości 10 tysięcy funtów, odłożonych zapewne przez 15 lat emigracji, dalej mieszka na socjalnym mieszkaniu.
  14. Moje wrażenia - stereotypowa katoliczka z katolickiego domu. Mocny nieogar, infantylność, dziecinne i naiwne podejście do życia, nos w książkach, skończone powszechnie uznane za świetne studia. Pewnie przez poglądy religijne chcieli szybko ze sobą zamieszkać i zacząć uprawiać seks, przez co ożenili się za szybko, zanim w ogóle siebie dobrze poznali. Może spodziewali się fajerwerków, dlatego zaczęły powstawać filmiki z usilnym doszukiwaniem się pozytywów wspólnego życia. Ale to tylko takie moje subiektywne wrażenie. Mój kumpel był z podobną dziewczyną, cechy miała jak te opisane powyżej, bzykać też się nie chciała przez pół roku. Z tym, że on nie wytrzymał i zaczął zdradzać z inną, zamiast się jej oświadczać.
  15. Mam kumpla co palił przez całe gimnazjum, wreszcie stwierdził że dopala ostatnią paczkę i rzuca na zawsze. Wreszcie jak została mu połowa tej dziesiątej ostatniej paczki to wyjebał ją do rowu, powiedział że jak zajara to jest pizda i od 7 lat nie pali.
  16. Wszystko co ma jednocyfrową ilość kalorii na 100ml, w tym Cola Zero. //Uprzedzę internetowych szamanów - w ROZSĄDNYCH ilościach tabaka nie wysusza śluzówki, dym liquidowy nie szkodzi płucom i gardłu, a słodziki nie powodują raka.
  17. Po pierwsze to ciężko znaleźć samotną matkę 8/10, bo dziecko bez ojca odejmuje już bardzo z atrakcyjności seksualnej. Czyli ta babka miałaby dziesiątkę jakby nie miała dzieciaka, a ile takich jest na świecie? Ósemka jaką masz na myśli może być tak naprawdę szóstką i budować dobry związek z gościem-siódemką. Po drugie, jeśli rzeczywiście byłaby świetna z wyglądu, świetna z charakteru, miała pozycję i dobrze zarabiała (czyli była tą ósemką) to zjawisko hipergamii by jej nie ominęło. Celowałaby w typów 8-10, którzy (cały czas teoretyzujemy) zazwyczaj nie chcą się wiązać na stałe z jakąkolwiek kobietą albo tworzyłaby rodzinę z typem 6-7/10 (bankomatami), a na boku dorabiała mu rogi.
  18. Nie pal fajek i zacznij pić napoje gazowane zero. Nie musiało się udać za pierwszym razem, leć dalej bez zbędnego pierdolenia i rozkminania. Jak psycha ci nie wyrabia to spróbuj jak kolega wyżej pisze tabaki (jak nie chcesz tykać nikotyny to polecam beztytoniowego Snuffy'ego) albo epapierosa z liquidem CBD (bez nikotyny).
  19. Ostatnio ziomek mi się rozchorował, z którym miałem iść na koncert, a szkoda mi było siana za bilety to poszedłem sam. Opchnąłem bilet jakiemuś młodszemu gościowi, na początku czułem się trochę jak idiota-outsider ale potem spotkałem znajomych. Na jakąś mroczną techniawę nie miałbym oporów chyba iść sam, do tej muzyki i tak gibasz się solo, przez hałas za bardzo nie pogadasz, a nawet jak zechcesz to możesz dołączyć się do pary czy grupki dziewczyn. Gatunek jest teraz na tyle niszowy, że większych ekip tam się nie spotyka, a inną zajaraną osobę lubisz już na starcie. W balet nigdy nie poszedłbym sam, bo po chuj. W skrócie - zależy.
  20. Nie jest zalany, widać po seperacji. Po prostu ma barki w protrakcji i niespięty brzuch. Jakby wytarł spoconą mordę, ogarnął fryzurę, zapuścił dłuższą brodę, poszedł na solarium, zmienił bazarkowe dresy na Adidas Tiro, galoty Umbro na Armaniego/CC/TH i dobrze przypozował to też by się prezentował jak młody bóg.
  21. Nie czaję tej podjarki klubami. Sam lubię chodzić do pubów, koncerty, rave'y/imprezy ale w typowy balet i 'na kluby' to chodzę może średnio raz na pół roku. Nie pogadasz, nie potańczysz (no chyba, że machanie łapami solo w tłumie ludzi do randomowych remixów disco polo i chujowego deep house'u albo ocieranie się chujem o tyłek jakiegoś szlaufa to dla ciebie taniec), ekonomicznie nie wypijesz, jak masz pecha to jeszcze w mordę za darmo dostaniesz. Znaczna większość regularnie balujących osób jaką znam to alko-normickie-pustaki, z bardzo nielicznymi wyjątkami.
  22. Raz taka jedna z 5-6/10 do mnie świrowała, nie była zła ale też nie była jakaś fajna. Raz odmówiłem bezpośrednio seksu, bo nie chciałem mieć wyrzutów sumienia, potem jakoś jednak się przespaliśmy. Okazało się, że niezła z niej nimfomanka, w czego fakcie utwierdziłem się przy pierwszej propozycji deepthroat i nazywania jej córeczką. Poza tym była naprawdę fajną i inteligentną dziewczyną, więc poza łóżkiem też miło mogliśmy spędzać czas na rozmowach. A doświadczenie w relacjach z kobietami zawsze większe. No ale też zawsze może się trafić jakaś pijana kłoda z nieumytym krokiem i zainteresowaniami typu winko, netflix, instagram, więc nigdy nie wiadomo.
  23. Jakbym słyszał swoją byłą, z tym że z nią byłem w wieku 17-19 lat i takie roszczenia dotyczyły pierdół. Jak jednak zachce mi się wchodzić w związek albo spotykać na poważnie z jakąś laską z tym samym defektem to opatentuję wtedy teksty. Niestety wtedy byłem białym rycerzem i robiłem się zakłopotany.
  24. Obij mu mordę to jeszcze dasz księżniczce satysfakcję, że przez nią NAPIERDALA SIĘ dwóch samców, dwóch do niedawna przyjaciół, ryzykujących kalectwem albo odsiadką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.