Skocz do zawartości

lupusrex

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    10.00 PLN 

Treść opublikowana przez lupusrex

  1. A ja bym proponował, nie prosić o zdjęcia, zimno i na chłodno, aż sama będzie Ci słać abyś się tylko zainteresował. 2h pitu pitu w piątkowy wieczór ? Wiesz ile jest innych możliwości aby takie 2 godziny spożytkować.
  2. No to lekki update "pani urzędnik" poznana na apce randkowej (inne babsko niż z posta nr. 1), odmówiła w środku tygodnia, mówiąc, że spotkanie pasuje jej w piątek, w piątek tez odmówiła, kolejna do kosza. Za to jutro jestem umówiony na spacer dookoła zalewu z kolejną. No cóż Trzeba iść za ciosem.
  3. Co za parodia artykułu A komentarze to złoto, szczególnie kobiet, te podwójne standardy o tym, jaki to patriarchat jest zły, ale nie płacz w rękaw maminsynku, nie zwalaj (zwalać trzeba co innego ;)) winy na kobiety ! A one same co robią ? Patriarchat zły i be bo sobie nie dajemy rady w męskim świecie. Co się w taki krótkim czasie popsuło to nie wiem
  4. bo to jest taka polska mentalność, nawet na cmentarzu, zastaw się a postaw - czy jakoś tak. Po drugie gloryfikujemy zmarłych, przegranych, jakoś tak zakorzeniono w nas. Co jest głupie. Do tego banda zjebów potem i tak powie: wybór tego nagrobka mi się nie podoba, a to za mały a to kolor zły. Mi się bardzo podobają cmentarze amerykańskie, nie ma tam tego wieśniactwa. Zresztą polskie też się różnią - np. typowe śląskie są zdecydowanie inne od tych na Mazowszu. Sam ostatnio stawiałem nagrobek, granit szwedzki, trwały - co jest ważne, odporny na zmienne warunki pogodowe i takie tam. To usłyszałem, że jestem biedakiem cebulakiem, bo nie postawiłem czarnego! Już kij pies, że chciałem mały skromny i trwały by nie ładować w nagrobek, jakiś dziwnych kwot (co prawda, granit szwedzki, nie jest tani no ale nie jest czarny) na późniejsze poprawki bo coś się sypie, pęka i inne gówna. ludzie po prostu są na tym punkcie pojebani.
  5. Tego jestem świadom. Ale wewnętrzny instynkt podpowiada mi jak się powinienem zachowywać aby się "niezeszmacić". Często sobie myślę: Ale w życiu nie ma nic za darmo, chociaż bezcenne, jest zachowanie się tak, jak podpowiada nam to własny kodeks moralny, nie ważne co sobie inni pomyślą.
  6. Jestem tego świadom, nawet mi się nie chce ludzi ostatnio blokować, po prostu piszą w próżnie, widzą, że przeczytane i zero odpowiedzi.
  7. Post pod postem, cytat, pisownia oryginalna: No po prostu śmiechłem, dalszy ignor, jeszcze bardziej przepali styki, tej panienki.
  8. Informatyka to bardzo szeroka dziedzina nauk, tak nauk, nie nauki. Jeżeli chcesz iść, bo grasz w gry i jest przyszłościowa, to bym sobie odpuścił, strata czasu.
  9. Może stąd: http://www.fn.org.pl/pl/page/217/udostepnianie-zbiorow.html zastanawia mnie tylko jak jest z licencją na takie materiały, na stronie jest info, że można sobie ogarnąć licencję na publikacje, pewnie jak to w życiu bywa kwestia ceny. Mi się wydaje, że nawet same materiały filmowe w przedstawieniu wydarzeń historycznych nie będą, aż tak istotne. Można zastosować zdjęcia, zlepek zdjęć (w sumie zlepek zdjęć - klatek to już film ). W każdym razie, temat trudny, by historie przedstawić w sposób zrozumiały dla odbiorców, w różnym wieku. Bo jednemu będzie odpowiadała konwencja "historii bez cenzury" a drugiemu "Sensacje XX wieku".
  10. Co do jedzenia ryb to polecam spróbować okonia, smaczna rybka. Jak dawno mnie tu nie było
  11. Wiesz, tak mi się wydawało, że jest to jedyna poprawna droga, dlatego tak mi natura podpowiadała aby tak zrobić
  12. Cześć, jakiś czas temu poznałem pannę na pewnej apce, fajnie się gadało, przez dłuższy okres, 4 miesiące (tak, wiem sporo za długo ), ale pomiędzy nie miałem czasu na jakieś poznawanie ludzi, śmierć kogoś bliskiego, która przeplotła się z awansem w pracy i objęciem dość ważnego stanowiska. Po prostu musiałem sobie w głowie poradzić z traumą i uznałem, że dość, kiepskie by było, angażowanie drugiej osoby w momencie, moich własnych problemów w jakąś relacje, czas mijał, strata gdzieś znikała, uznałem, że jest dobry moment by ową pannę zaprosić na zapoznawczą kawę, grunt oczywiście neutralny, aby każdy mógł pójść w swoją stronę, panna mówi chętnie, podaje miejsce i datę, panna odmawia, klasycznym "nie mam czasu", pierwsza czerwona lampka, myślę, no ale spoko się gada, dam jej jakiś inny termin, mija kilka dni, siedzę sobie w niedzielne popołudnie i konsumuje obiad gdzieś na mieście, lato, ładna pogoda, nic tylko korzystać. Panna piszę, że jest w moich okolica, to oznajmiłem, że jestem właśnie na mieście i czekam na obiad, jeżeli chce może się dołączyć, odpowiedź kolejny raz "nie, mogę nie mam czasy". Dwie odmowy, uznałem to, za odmowe i brak zainteresowania a po prostu szukania atencji a bolcowania się gdzieś na boku. No to olałem, pannę, zero kontaktu, bo przecież mój czas jest ważny, mogę w tym czasie robić wiele rzeczy, które mi pomogą w życiu lub realizować swoje hobby. Po dłuższym czasie panna napisała z wielkim wyrzutem i wyzwiskami, jaki to zimny **** ze mnie. Powinienem olać, ale odpisałem, że jedyną zimną **** tutaj jest ona, i znam te kobiece sztuczki, wiem, to błąd. Tak trochę więcej, gdy moi koledzy poznawali panny w gimbazie lub lo, ja musiałem walczyć, z dość ciężką chorobą, walczyłem o własne życie, w okresie studenckim, gdy tamto było już za mną po prostu czułem się dość, nieśmiały w relacjach damsko męski, jakaś gorsza wartość, wiadomo, brak pewności siebie. Chociaż przerodziłem to w inna pasje, studiując, pracowałem, pracując zdobywałem zasoby w postaci materialnej jak i doświadczenia, obecnie, zarabiam dość dobrze, w pracy dość wysokie stanowisko z tego powodu, mój status społeczny i materialny się poprawił, pojawiły się panny, które same zabiegają o moją atencje ... Ale doszedłem do wniosku, że przez dużo mniejsze doświadczenie z kobietami, czasami nadal czuje się, jak "dziecko we mgle", do FWB, się po prostu nie nadaje, nie ma co oszukiwać samego siebie, divy są rozwiązaniem I paradoksem jest to, że wygrałem walkę o swoje życie i zdrowie, najcenniejsze wartości jakie posiadamy i zamiast być z tego dumnym, przez cholerny mniejszy brak obycia z pannami w swoim życiu robię głupoty ... zamiast po prostu korzystać z życia i jego możliwości ...
  13. To kolejna pani, już nie z netu, a poznana na jakieś imprezie. Niby spoko "singielka", dobrze się gada,ale coś tu nie gra, aż nagle, wiesz jestem zaręczona, ślub w czerwcu, no już się odbył w sumie. Olałem panią (nie ruszam zajętych ;)), powiedziałem otwarcie, że nie pomagam w zdradach i chwilowych skokach w bok. Panna zajęta, panna aseksualna przynajmniej dla mnie. Co się okazało panna z silnym parciem na nowego bolca (padło na mnie), słała nudesy, proponowała spotkania i ponoć jestem pierwszym, który powiedział "NIE", ego zabolało, aż sobie dziś patrze, msg od niej o takiej treści: Tam wcześniej było jeszcze jakieś nieistotne pierdololo, ale co one mają, we łbach Odrzucenie, aż tak boli ? Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że kobiety i ich moralność, wróć, co ? To jakiś cholerny matrix nie warty uczestniczenia. Ona jest taka wartościowa, że miesiąc po ślubie nadal chce nowego bolca. W sumie idealnie wpasuje się w #jesteminnaniżwsztstkie #kobiecystarterpack - (ślub, potomstwo, betabankomat, który wyliże pupę królewny zaraz po opróżnieniu bo ona taka wspaniała).
  14. Swoją drogą czemu nie chcesz iść sam, tylko na siłę jakaś laskę brać ? Bo znajomi będą z z laskami, głupota. Będąc samemu na weselu czasem jest fajnie Historia z życia wzięta, poszedłem sam na wesele kumpla, idę do kibla i spotykam koleżankę panny młodej, która chyba też była sama, nie zauważyłem jej wcześniej w tłumie ludzi Krótka gadka i panna pyta czy 'mi pomóc', wtedy byłem młody i głupi, więc odpowiedziałem, że sam sobie dam radę jestem samowystarczalny Mina pani bezcenna, jakby jej mózgownica się przepaliła.
  15. Dawać hasło do czegokolwiek kobiecie .. Boże broń ... No ale logika kobiet ja Ci 'UFAM' ale muszę kontrolować. BTW. Znajomy ma konto na fejse Grażyna Janusz Iksińscy, ja pier ....
  16. A jak Ci ktoś każe pofrunąć z 10 piętra to też to zrobisz ? Weź się w garść, chłop żeś a nie baba ...
  17. Cześć, cóż jak czytam czasem te historie świeżakowe, to przypomniało mi się kilka historii. Kilka lat temu gdy nie były popularne jeszcze tak bardzo portale randkowe i inne socialshity a komunikacja odbywała się na czacie (wow!) lub Ircu I jak wiadomo człowiek młody, głupi chcący spróbować czegoś nowego i zacząć obcować z kobietami, to postanowiłem się spotkać z kilkoma po takich konwersacjach. Wiec jedziemy:D Pierwsza dama, fajna wyluzowana blondynka, przynajmniej tak mi się wydawało, spotkaliśmy się było miło, mój cel został osiągnięty jej też, myślę spoko obydwie strony zadowolone, ale potem się zaczęło, laska postanowiła, że sobie zrobi ze mnie swojego sługusa (wiecie telefony w nocy, jakieś shit testy i inne kobiece bzdety), oczywiście się opierałem bo to niestety nie jest w mojej naturze. Nikt nie ingerował w swoje prywatne życie ale tam jakieś rozmowy były, kiedyś całkiem przypadkiem spotkałem ją w galerii handlowej z jakimś facetem jak się potem okazało jej narzeczonym który przez okres jak my się bawiliśmy pracował w Niemczech by za sponsorować ich ślub. Laska chciała nadal spotykać się jak MISIU wyjedzie no ale tutaj, stanowczo powiedziałem by się oddaliła w nieznanym mi kierunku. Co prawda muszę się przyznać, że był na początku haj hormonalny i chyba, za bardzo się wkręciłem, chociaż na końcu według samiczki okazałem się zminym draniem, który ja wykorzystał WTF (teraz ten mechanizm rozumiem, wtedy było to dla mnie bolesne i zastanawiałem się co ja takiego źle zrobiłem). A potem przyszedł kac moralny i postawienie się na miejscu tego misia, że raczej nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji w jakiej on był Wtedy zaczęło do mnie dochodzić, że kobiety nie są takie jakie się kreują i coś tu nie halo, pierwszy krok do przebudzenia Kolejna dama przeciętna 19 nastka, z milionem pomysłów na siebie i z jakże wrażliwą duszą. Kilka spotkań, wiecie tendencyjne spacerki, pizze etc. Tez mi tu coś nie grało siedzi, że mną odpisuje na jakieś smsy mówiąc, że do mamy bo ją kontroluje i sprawdza czy wszystko ok. No ale było ich za dużo więc po którymś razie sobie rzuciłem okiem, z kim pisze etc. Okazało się, że tez jest jakiś facet. Oczywiście typowe babskie gadanie, chciałam byś był moim przyjacielem etc. Więc jej powiedziałem, że ona chciała bym był jej przyjacielem a co z tym czego ja chciałem ? Czemu mam się poświęcać i stawiać na pierwszym miejscu to czego ona chce ? Było to nasze ostatnie spotkanie Kolejny krok .. Następna samotna matka (wiem, to już brzmi dość groźnie :D), no ale tutaj piłka była prosta, spotykamy się w hotelu by spełnić swoje żądze i nic poza tym. I taka było, nikt nikomu nie wchodził w życie prywatne, nie robił shit testów. O dziwo znajomość trwa już kilka lat na podobnej zasadzie, ale tylko dlatego, że całkiem przypadkiem okazało się, że mamy wspólnych znajomych Na jakieś wspólnej imprezie się spotkaliśmy potem i laska była przerażona, że wyda się jej sposób odstresowania Potem zaczęła się otwierać bardziej ale bez opcji pierniczenia o zostaniu tatusiem dla jej potomstwa a po prostu hmm.. jakby to ująć, no było przyjemniej, chociaż wiem, że nie jestem jedynym z którym się zabawia. Ale ta opcja mi nie przeszkadza, bo to taki rodzaj relacji. Historii było więcej ale te zapadły mi w pamięć najbardziej, szczególnie, że zmieniły moje podejście jak kobiety myślą i jak z nimi postępować, że ta cała słodka romantyczna otoczka (swoją droga to biali rycerze wymyślili romantyzm ... ), to mit i tego "kwiatu jest pół światu" a mojego wewnętrznego spokoju i samorozwoju nie warto poświęcać dla kogoś, bo najważniejszy jesteś TY
  18. Gdzieś kiedyś czytałem, jakiś artykuł, że to zjawisko nazywa się tzw. homoseksualizm zastępczy Powodowany brakiem innych bodźców seksualnych i izolacją od samiczek. Seksualności nie da się wpoić bo albo odczuwamy pociąg do płci przeciwnej albo do tej samej lub do obu. Przez pranie mózgu niektórzy chłopcy (celowo nie mężczyźni) zaczęli swój homoseksualizm wykorzystywać jak samiczki Przez łózko po profity. W każdym bądź razie ta promocja zachowań homoseksualnych, sprawia, że ludzie postrzegają ich gorzej, przynajmniej ja tak mam, przez to narzucanie parasola ochronnego. Bo co normalnego samca obchodzi co kto robi w łóżku i czy sypia z Anią czy andrzejem do momentu jak nie zacznie się do nas dobierać. Swoją drogą jeszcze apropo więzienia i bycia analnym krzyżowcem to podczas bodajże wojny secesyjnej (już nie pamiętam), przegrany dowódca był gwałcony przez zwycięzce, taki pokaz siły i dominacji.
  19. lupusrex

    EDC

    Ale to temat o EDC - everyday carry a nie o tym, co przyda się w domu, na wypadek apokalipsy Moje miejskie EDC, wygląda tak: - scyzoryk, - multitool, - jakieś środki przeciwbólowe i coś do odkażania ran, najczęściej takie małe psikadełko na O, - plastry, bandaże (zastanawiam się jeszcze nad opaską uciskową ;)), - zapalniczki, dwie sztuki, ogień ważna rzecz, - latarka i baterie do niej, - chusteczki w każdej postaci, suche i mokre, - komplet dokumentów.
  20. lupusrex

    Nóż w teren

    Na obecną chwilę: - w terenie miejskim scyzoryk oficerski Bundeswehr'y, produkowany przez Victorinoxa, - gdzieś poza miastem, przeróżne mory (lubię szlif skandynawski ;))
  21. Bo teraz mniej ojców uczy swoje dzieci wędkować, na przestrzeni lat można zauważyć, że nad wodą coraz mniej rodzin. Chociaż o ile kiedyś widziałem ojców uczących łowić to teraz widzę więcej nastolatków którzy sami próbują. I ogólnie duża część facetów w wieku nastoletnim odpuszcza łowienie ryb bo ich samiczki nie chcą jeździć z nimi a samych nie puszczą
  22. A jakieś elektrolity te takie ogólnodostępne w aptece piłeś ? Organizm ewidentnie coś z siebie wydala, pij dużo, węgiel, elektrolity i nie dopuść do odwodnienia bo to nie jest fajne.
  23. Bo generalizując już tak całkowicie to kobiety w służbach mundurowych, to porażka. Nadają się jako sanitariuszki Do tego większość z nich, ma postawę roszczeniową, nie mają pomysłu na siebie, szukają poklasku wśród swoich silnych i niezależnych koleżanek to pchają się tam gdzie nie ma dla nich miejsca ... Swoją drogą w czasie etapu studiów magisterskich połączonych z pracą więc zaocznych, na roku miałem 'panią policjant', złe wspomnienia. Teraz druga rzecz już mniej generalizując kobiety w mundurówkach często się sprawdzają patrz: YPJ, w Izraelu czy osławione złą sławą i atakujące w przebiegły sposób "nocznyje wiedmy" W każdej grupie znajdą się jakieś jednostki które mają do tego predyspozycje ale jest to zdecydowana mniejszość. Bo nawet tak prozaiczna sprawa - kobieta w wojsku, czy będzie w stanie wynieść z pod ostrzału chłopa który waży powiedzmy 100 kg ?:P
  24. @Quo Vadis? mi również często zdarza się po prostu kontemplować, to nie jest nic złego a z każdej porażki nawet na rybach należy wyciągnąć wnioski W wędkarstwie w sumie nie ma Januszy - bo to, że łowisz mało i rzadko nie robi z Ciebie Janusza. Chociaż po chwili zastanowienia, uważam, że jednak Januszami są Ci co tak się chwalą swoimi rekordami a będąc z nimi nad wodą, nie widzisz aby nawet głupią płotkę złowił @ciekawyswiata wielu ludzi właśnie myśli jak Ty, że to nudne, głupie i strata czasu. Ale jeżeli szukasz odskoczni od tego całego szumu dokoła jest perfekcyjne. W sumie tak samo fajne jak szlajanie się po lasach kilka dni. Cisza, my i nasze myśli.
  25. Czy wśród Braci Samców znajdą się miłośnicy wędkarstwa, którzy tak jak ja lubią spędzać dużo swojego wolnego czasu nad brzegiem jakiegoś bajora ? Czasem sobie coś złowić a czasem kontemplować w ciszy i spokoju, daleko od zgiełku miasta i wszędobylskiego matrixa ? Taki rodzaj odskoczni i resetu w jednym. Łowie w sumie już 18 lat, nie umiem przestać Spinning i DS to jest to
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.