Skocz do zawartości

deleteduser164

Użytkownik
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser164

  1. Ja odnoszę wrażenie, ze nawet jeśli bym się bawił w „szermierkę słowną” to i tak w przypadku grupy jeden drugiego będzie wspierał i się nakręcał i tak na prawdę nic to nie da. Czasami tak robiłem, to właśnie tak to wyglądało - czepianie się słówek i wymowne spojrzenia między sobą. Nie jestem jakąś ofiarą w grupie, ale zastanawiam się czasem czy nie trafiłem może na toksyczne osoby - bo ze ktoś leczy kompleksy to akurat wiem na 100%.
  2. No właśnie mam w 100% tak samo , paradoks jest taki, że jestem ekstrawertykiem ale przy tych osobami się męczę i nie chce mi się bawić w zaczepki. Kiedyś taki byłem i wiem ze tak trzeba ale często to jest walka z wiatrakami, jedno potknięcie i na dłuższą metę jest to męczące. Wychodzi na to ze będę musiał do tego wrócić, niestety.
  3. I właśnie nie wiem czy to dobre podejście, bo na dłuższa metę ludzie coraz mocniej naciskają. A na studiach jeszcze trochę będę o dziwo w liceum taki problem nie występował, na studiach staram się raczej iść swoją ścieżką a przyznam, że jestem dość szczerą osobą i nie lubie bawić się w gierki z innymi ?
  4. Mam, tylko to są takie rodzaje hobby że raczej nie znajdę w swoim wieku i otoczeniu osób które tez tym się interesują wiem, że trzeba mieć wywalone ale ostatnio stałem się trochę typem samotnika i trochę podświadomie człowiek łaknie towarzystwa, nawet jeśli czuje tam dyskomfort
  5. Wkurza mnie ludzka złośliwość i próba podbicia sobie ego przez inne osoby. Każdy ma z nas mniejsze lub większe problemy dnia codziennego. U mnie zaczęło się to kumulować i nieco przyznam przytłacza mnie to + więcej obowiązków, niewyspanie oraz nerwowość. Uzewnętrznia się to w ten sposób, że potrafię w grupie znajomych siedzieć lekko przygaszony, często zamyślony, problem ze zebraniem myśli. Zdaje sobie sprawę, że z boku może to źle wyglądać ale obracam się w małej paczce znajomych (na studiach) i większość z nich zdaje sobie sprawę z tego typu problemów u mnie. Zauważyłem też, że niektóre osoby próbują mnie testować Sam nie jestem idealny, ale gdy widzę, że kogoś coś gryzie lub gdy jest przygaszony to próbuje zagadać i jakoś zachęcić osobę do rozmowy.U mnie to często działa w drugą stronę i gdy ktoś widzi, że jestem "zmęczony życiem" to próbują mi dopiec. Najlepsze jest, gdy chcę coś powiedzieć to niektóre osoby mają w zwyczaju mi przerwać, urwać kontekst wypowiedzi i zrobić ze mnie idiotę. Jest to bardzo nieprzyjemne i coraz częściej widzę takie zachowania lub aluzje, że "ktoś tutaj jest ten głupi" z uśmiechem na ustach. Jestem niestety dość wrażliwą osobą + interesowałem się kiedyś psychologią, stąd została mi naleciałość - gdy ktoś się tak zachowuje staram się nie widzieć sensu wypowiedzi tylko widzę czyjeś kompleksy. Ale jestem w grupie jakiej jestem i nie da się odejść od nich, bo mamy wspólne zajęcia, przez co zostałbym outsiderem, co i tak często robię, gdyż nie lubię "małpiego zachowania" a im więcej ludzi. tym bardziej jest to widoczne. Zauważyłem też, że niektóre osoby próbują mnie testować (trochę bardziej niż innych). Często poza ów grupą relację z innymi są w miarę dobre może poza drobnymi wyjątkami, ale takie jest życie. Wkurza mnie to dość mocno, bo zmęczyłem się z walczeniem z tymi osobami i dostaję coraz częściej aluzje w moją stronę i "wymowne spojrzenia" (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi ?). Może to być moje przewrażliwienie, ale ciekawi mnie opinia Braci Pozdrawiam
  6. Są wakacje i mieszkam u rodziny w małej miejscowości, a w ciągu roku studiuje w dużym mieście i o wiele łatwiej tam kogoś poznać. Nie ruchalem odkad nie byłem na studiach, więc jakoś to przeżyłem ale samotność mnie gryzie i chciałem wyjść z kimś. Może i na początku chciałem, ale to tez wynika z samotności. To był mój skrót myślowy(podświadomy),bo po pierwszym spotkaniu jak z nią zapaliłem to proponowałem wyjście na papierosa jako sposób na spotkanie. Jak już mówiłem nie zawsze potrafię wyrazić wszystko co myśle . O to nie mam pretensji. Ale sugerowanie, ze jestem „bajkopisarzem” czy tego typu(choć starałem się sprecyzować) dzbaństwo w czystej postaci. Pamiętaj ze ignorancja to siła. Bez odbioru, żyj w swoim świecie.
  7. Co ci się niby nie zgadza? Łatwo napisać, ze ktoś wciska bajkę. Ha tfu Jedynie co muszę przyznać, ze nie mam talentu do pisania o sobie. Ale napisze prościej 1. Korzystałem z tych apek wiele razy często z sukcesami i często na podłożu seksualnym 2. Mam od groma czasu wolnego, a tak się składa ze mieszkam na za*upiu i poza rodziną to nie mam do kogo gęby otworzyć, więc stwierdziłem ze raz zmienię podejście i będę patrzył pod katem spędzania z kimś czasu. 3. Nie paliłem od miesiąca i z nudów ostatnio łapały mnie dołki, więc łatwiej mi było złapać nic porozumienia z kimś kto pali, bo palenie tak działa. Co nie zmienia faktu ze opuściłem gardę
  8. W relacja międzyludzkich gram w otwarte karty, nie będę się bawił w jakiekolwiek gierki. Na początku myślałem, żeby coś więcej, ale jak mi powiedziała ile ma lat to dałem sobie spokoj i nie dążyłem do podrywu. To nie jest moje pierwsze spotkanie z aplikacji randkowej, ale pierwsze w której nie chciałem czegoś więcej. To co napisałem u góry odpowiada na pierwszy akapit. Jeśli wpadłem to trudno, mi się nie podobało ze nie powiedziała mi wprost ze nie chce relacji. Dawała mi do zrozumienia, ze wręcz przeciwnie i „oddanie za podwózkę” uznałem z bodziec. Rozgryzłeś mnie Columbo, a tak na prawdę to nie paliłem od miesiąca, ale przy spotkaniu z nią może i chciałem się odstresować + papieros ułatwia rozmowę. Napisałem wam po prostu wcześniej o czymś, co działo się w połowie historii ?
  9. Coś w tym może być. Szkoda, że człowiek chce sobie po prostu z kimś wyjść niezobowiązująco i wychodząc z inicjatywą wychodzę na frajera. No ale trzeba iść dalej
  10. Cały zart polega na tym ze nie paliłem od miesiąca i jak z nią się spotkałem to z braku laku zapaliłem. Ale nikt mnie do niczego nie zmusza Samochód akurat mam, ale wiem co masz na myśli. Utrzymuje ze mną relacje, ale trochę zlewkowo. Dobry pomysł
  11. Powiedziałem ze chciałem czasem gdzieś wyjść i spędzić miło czas . Poza tym mówiłem, ze miałem różne relacje przez apki randkowe(byłem szczery), ale nie dawałem do zrozumienia ze chodzi mi o coś więcej
  12. Panowie szukałem odpowiedzi w gąszczu tematów, aczkolwiek nie mogłem znaleźć odpowiedzi lub podobnej sytuacji (choć na 100% takie były) Korzystając z aplikacji randkowej pomyślałem żeby poznać kogos w okolicy. W zasadzie nie w celu seksu ani nic z tych rzeczy. Bardziej, żeby spędzić czasem z kimś czas/ wyjść na papierosa, bo w mojej miejscowości wszyscy powyjeżdżali Poznałem młodszą od siebie 18. (ja mam 22), byliśmy na jednym spotkaniu, było na prawdę miło, było widać różnice mentalną ale chciałem z kimś spędzić czas. Z racji tego, ze ona była z wioski musiała przyjechać autobusem na to spotkanie, spotkanie się wydłużyło i ją odwiozłem (nie chciałem być rycerzem, ale nalegała ze odda pieniądze przy następnej okazji, choć ja nie chciałem - nie był to dla mnie problem. Od spotkania minęło kilka dni, mamy ze sobą kontakt, ale raczej ja zaczynam rozmowę + z dwa razy zaproponowałem wyjście na papierosa żeby spędzić sobie z kimś czas. Mam wrażenie, ze nie odpisuje mi na odpowiedz, a jedynie się tłumaczy, ze nie może/ nie ma fajek ? albo po prostu odpisuje mi po dłuższym czasie i temat się wymyka. Nie chce wyjść na needy, po prostu człowiek chciał spędzić z kimś czas, ale mam wrażenie ze robię tu za frajera + mam lekko orbitować pomimo ze nawet nie chce zaruchać. Co sądzicie ?
  13. "Odkopuje" temat, bo znowu czytając założony przeze mnie temat Brat Samiec opisał swój wyjazd do Francji. Zaciekawiła mnie ta historia i przyznam szczerze jestem pod wrażeniem, a nie mogę wysłać wiadomości na priv. A dziw mnie złapał, że jeszcze ktoś tak robi Pisałeś, że obskoczyłeś 3 zbiory, czy jest to możliwe skoro 3/4 zbiorów (wyjazdów) się na siebie nakłada? Jechałeś samemu czy z kimś? Jechałeś bez pośredników i załatwiłeś wszystko w języku wyspiarzy ?
  14. Moim zdaniem powinnaś dać sobie spokój. Tak będzie lepiej ... dla niego. Skoro facet daje Ci tyle sygnałów a ty masz wątpliwości ,bo to ,bo tamto ... Odpuść sobie, nie warto. Słuchaj się koleżanek to daleko zajdziesz, koleżanki w nie jeden rozwód wpędziły, bo jak "jedna ma do d*py to kolektywnie musi być). Dobrze, że nie namówiły cię na kredyt we frankach czy inwestowanie w VHSy. Przyznam szczerze jak gościa szanuje, za inteligencje. Bo angażując się i pokazując Ci zainteresowanie, jednocześnie dał swój numer. Dla mnie facet się szanuje i nie chce skakać za kimś. Nie zasługujesz na niego, skoro przy prostych i intuicyjnych sprawach dzielisz włos na czworo.
  15. Święte słowa, mniej rozmyślania z kobietami a więcej działania. Na tych portalach pary nic nie znaczą - często laski switchują każdego(pomimo ze się ten ktoś im nie podoba), byleby sprawdzić ilu ma „gachów”
  16. Odpowiedzią powinny być poniższe etapy Cztery pory cyklu cywilizacyjnego:1. Ciężkie czasy tworzą twardych ludzi2. Twardzi ludzie tworzą dobre czasy3. Dobre czasy tworzą słabych ludzi4. Słabi ludzie tworzą ciężkie czasy Długi tekst, nie mogłem doczytać tych pierdół. Cały problem sprowadza się do pokolenia Millenialsów. Jesteśmy po prostu na etapie Number 4 ?
  17. Dużo hajsu oszczędzonego nie mam, okazało się jednak, że kolega musiał polecieć do Hiszpanii (pracodawca mówił wcześniej o trans. lądowym) więc w zasadzie nie żałuje. Sczegółów nie znam, bo może to pracodawca opłacał (co mogło się sprowadzać do zwrotu przy wypłacie) a na to nie byłoby mnie stać. Jestem nadal na studiach i chciałem sobie dorobić. Choć z drugiej strony nie miałem od dwóch lat wakacji - zawsze są jakieś plusy Myślałem nad tym, nie wiem od czego by tu zacząć, ale z drugiej strony mam dużo czasu na namyślenie się programowanie to ihmo dobry kierunek. Potrafię czytać między wierszami i wyłapać sens czyjej odpowiedzi, ale nie studiuje kryptografii i proszę Brata Samca żeby następnym razem pisał po ludzku Zrozumiałem, że za bardzo liczę na innych, choć organizowanie z kimś wyjazdu uważam za dobry pomysł. Samemu to zbyt duże ryzyko. To z "orbitą znajomych" to nie idzie zrozumieć. Z niewiedzą się zgadzam. Jestem studentem i chciałem popracować z tego względu żeby zająć czymś siebie. Aczkolwiek kto powiedział, że muszę robić hajs (nie mam takiego parcia). Siedzenie na tyłku i robienie co się chce też ma swoje plusy Zgadzam się z tym, zbytnio polegam na ludziach. To leży trochę w mojej naturze, ale sam to zauważam.
  18. 1.Plan Pozytywnego Działania - Napoleon Hill 2.Poza Schematem. Sekrety ludzi sukcesu - Malcolm Gladwell 2a Książka polecana przez trenera naszych siatkarzy Heynen'a
  19. To nie jest slang gimbazy, tak się mówi na kogoś kto albo jest z bogatej rodziny albo nie musi/nie chcę brudzić sobie rąk (w tamtym przykładzie za małe pieniądze). Akurat opinie innych nie mają tutaj znaczenia
  20. Ponieważ z naszej całej trójki ja jestem najbardziej w d*pie. Ja to tak widzę, że spędziłem dużo czasu i się szukałem żebyśmy pojechali, ale ostatecznie sam Z pojechał a Pan X ma mnie wywalone. Niby rozumiem, bo pracuje, ma swoje życie, ale ja po prostu liczyłem że inaczej to będzie wyglądać. I wiem o tym, że speniałem, stąd chciałem jechać ekipą. W mojej miejscowości dosłownie nic nie ma. Poza tym wyjdę na banana, ale szukając pracy za granicą trochę mi się odechciało pracować jako student za psi grosz. To się zgadza, dlatego chciałem jechać grupą. Ja wyszedłem jak Zabłocki na mydle Okazało się, że koledze X tak na prawdę nie zależy, bo woli zarabiać mało. Ale za to ma z kim wyjść, ma hajs na fajki i alkohol. Bardzo go lubię, ale gość generalnie zlewa temat i mamy wspólnych znajomych. Dla mnie jest wniosek, że ma na mnie wyłożoną lachę, bo od tamtej sytuacji (wyjechania do Hiszpani) słowem się nie odezwał.
  21. Witam szanownych Braci Chciałbym napisać o swoim problemie, odczuciach które siedzą we mnie w związku z nieudanym wyjazdem. W zasadzie sam wyjazd nie jest problemem, ale o tym później. Obecnie jestem studentem i tak się składa, że mam po sesji masę wolnego. Planowaliśmy z kolegą (nazwijmy go X ) wyjechać za granicę (Najlepiej do Niemiec) chyba od pół roku. Ile to nie było rozmyślań czy puszczania wodzy fantazji. Ów kolega X miał innego znajomego(Y), który wyjeżdżał w czerwcu do pracy i mieliśmy do niego jechać po zdaniu sesji. Jego rodzina tam mieszka i mieliśmy pracować razem z nim, a mieszkanie miała załatwić mama z pracy. Przez cały miesiąc byliśmy zadowoleni, bo wszystko już było dopięte - wystarczyło jechać. Nie rozpisując się wszystko spaliło na panewce, bo Y wymyślił sobie, że pojedziemy do Anglii i zaczął nam kręcić i zmieniać zdanie co do tego czy jest praca/mieszkanie i czy możemy jechać. Wspomniany Y potrafił kilka razy kłamać i zmieniać zdanie co do np. pracy, byleby stanęło na jego. Wyszło tak, że ani nie pojechaliśmy do niego, a on został w Niemczech. On z nami uciął kontakt. Po tej sytuacji zaczęliśmy z X szukać na własną rękę ofert pracy w Niemczech. Tak się złożyło, że do naszych poszukiwań dołączył się kolega mojego brata (Z), który jest osobą bardzo ogarniętą życiowo. Nasze szanse wzrosły, i głównie ja i Z szukaliśmy, dzwoniliśmy pod różne oferty pracy. Pan X to w zasadzie lekkoduch i musieliśmy do niego pisać czy dzwonić, żeby zaczął też się zaangażować i poszukać. Strasznie mnie to denerwowało, ale z drugiej strony bardzo go lubię, choć gościu ma olewczy stosunek do wszystkiego. Szukając były różne problemy, bo wiadomo że agencjom nie można zbytnio ufać Po jakiś 3 tygodniach szukania Z znalazł ciekawą ofertę pracy, ale problemem była odległość - Hiszpania. Oczywiście wiadomo, że trzeba ryzykować i nie ma co się ograniczać, z tym że odległość jest dość istotna. Gdyby cokolwiek złego się stało, bylibyśmy w dupie. Kolegę X to przyhamowało, a ja od początku planowałem jechać w dwójkę. Niby planowaliśmy jechać we dwójkę, ale też miał wywaloną lachę, bo dorabiał sobie jako kucharz w swojej miejscowości, gdzie nie musiał dużo robić (ale pieniądze psie). Ostatecznie kolega Z wyjechał ze swoimi dwoma znajomymi, bo my zrezygnowaliśmy. Obecnie tak na prawdę siedzę spędzam w małym miasteczku u rodziców, u nas niestety nie ma praktycznie pracy więc siedzę i się gryzę z myślami. Gryzie mnie fakt, że wszyscy wyjechali gdzieś pracować - czy to za granicę, czy pracują w swoim mieście. Ja mieszkam gdzieś, gdzie nie ma perspektyw nawet wakacyjnie. Strasznie dużo czasu poświęciłem na szukanie, telefony i chciałem żeby się udało, a ja wyszedłem na tym wszystkim najgorzej. Pan Z wyjechał, bo miał tylko miesiąc czasu żeby pracować i nie mógł na nas czekać. Pan X pracuję w w robocie za najniższą, ale przynajmniej ma zajęcie. Może sobie wyjść, ma z kim spędzić czas. Ja u siebie nie mam nikogo i tak na prawdę poza rodziną jestem sam jak palec ? I szczerze mówiąc jestem w kropce, bo mam ponad 2 miesiące wolnego i nie wiem co z tym zrobić. Myślałem, żeby wrócić na giełdę, ale nie mam zbyt dużo oszczędności i robiłbym to bardziej żeby zająć czas. Pytania: 1. Czy wyszedłem na frajera i czy powinienem zmienić towarzystwo? 2 .Co mógłbym zrobić z czasem wolnym? 3. Jakie wyciągnąć wnioski z tej sytuacji? p.s mam nadzieję, że napisałem w miarę zrozumiale, ciężko mi wyrazić swoje emocje
  22. Dziękuje Bracia za wasze komentarze i rady - naprawdę to doceniam. Jakby nie było, bo tu nie chodzi o hajs wyciągnę z tego lekcje. Niestety chyba się częściej uczę na swoich błędach niż wyciągam z czyichś.
  23. @Trevor Teraz jak przeczytałem Twoją sytuacje to aż głupio mi zapytać ale czy taki rodzaj zwolnienia (bo nie wiem czy to dysciplinarka; zleceniówka) rzutuję jakoś na przyszłość ?
  24. Tylko tam generalnie jest dość luźna atmosfera, z resztą nie bronię siebie. Chciałem powiedzieć co mi leży na wątrobie, bo trochę mnie to męczy. Moją wadą było tylko chwilowy luz przy koledzę i brak doświadczenia co do pracy z ludźmi (a przynajmniej nie w taki sposób). Poleciałem wraz z nimi w kulki ten jedyny raz, ale byłem nowy. Bo akurat ja pracuję dobrze i uczciwie, ale jak jest przerwa to staram się jednak zmienić myśli. Co do kobiet 100% racja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.