Skocz do zawartości

Kajko

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kajko

  1. Ciągnie, bo wywołują w facetach huśtawkę emocji. Uległe panny nie dostarczają takich emocji.
  2. Trochę serio. Do tej pory miałem gdzieś kursy walut. Oszczędności mam w złotych. Natomiast czytam od kilku dni informacje, również tu na forum i albo mi się lekko panikarz włącza albo za dużo myślę. A że nie znam się na tym zbyt dobrze, wolę pytać mądrzejszych.
  3. Widzę, tylko pytanie czy to jest już szczyt czy dopiero zaczyna się wzrost walut?
  4. Panowie, na dziś wg Waszego doświadczenia złotówki lepiej wymienić na dolary czy euro? Kurs w kantorze na dziś: dolar 4,26, euro 4,57
  5. @Dodarek Przecież może jeść makarony, ryż, ziemniaki itd, będą węglowodany w posiłkach. Pieczywo, zwłaszcza to białe z sieciówek to faktycznie toksyczna bomba. Nie jem pieczywa od kilku miesięcy i widzę tylko korzyści.
  6. Wybaczcie wulgarny język powyższego wpisu, ale aż mną telepało na samą myśl, jak pisałem.
  7. Mam takiego kogoś w bliskiej rodzinie. Właśnie dziś miałem rozkminę po wczorajszej z tą osobą rozmowie i trafiłem na ten temat. Dokładnie ta sama sytuacja, w kółko opowieści od niego, kupiłem to, kupiłem tamto, ten to frajer, tamten frajer. Tu byłem na wakacjach, tu taka inwestycje. Noż kurwa, ile można tego słuchać. I wszystko w kierunku, wiesz, jestem kurwa mistrzem świata a ty jesteś pionek. Wchodząc do niego do domu od razu wiem, że za chwilę będzie próba wywyższenia się i to w taki wkurwiający nonszalancki sposób, tak od niechcenia. Albo robi to nieświadomie (tak sobie to do wczoraj tłumaczyłem), albo celowo, co wczoraj do mnie dotarło. I jeszcze kurwa spęd rodzinny wigilia u niego, więc wszyscy muszą zobaczyć królestwo. W kółko kurwa pokaz kasy i jego sprytu i zaradności. Patrz i zazdrość. I nic kurwa bezinteresownie, na wszystkim musi zarobić. Kurwa mam wrażenie, że na nim wrażenie robią tylko bogatsi od niego, reszta to plebs, rodzina też to tylko do pokazania się. Ja pierdolę, też sobie całkiem dobrze radzę ale rozmawiając z nim spięty jestem mocno. Co w takiej sytuacji? Odciąć się zupełnie od bliskiej osoby? Jeśli on jest lustrem to coś ze mną jest nie halo?
  8. Za 1% wartości mieszkania masz zajebisty ciuch, perfum albo cokolwiek w tej kwocie przyjdzie Ci do głowy. Po co chcesz za to płacić? Zrób zdjęcia mieszkania, wrzuć na otodom i sam sprzedaj. Za dużo masz kasy?
  9. Olej pośrednika i sprzedaj samodzielnie. Procedura jest prosta, notariusz wszystko ogarnie.
  10. Podejdź z umową do notariusza, wszystko Ci powie. Zadatek jest ok, po warunkiem, że otrzymasz kredyt. Jak nie otrzymasz (negatywna decyzja banku) zadatek tracisz. Do spółdzielczego i tak będziesz musiał założyć KW, żeby bank wpisał się do hipoteki. Pełnomocnik, jeśli pełnomocnictwo jest notarialne jest ok, ale o szczegóły pytaj już notariusza.
  11. Jeśli masz tam mieszkać to zrób wymianę instalacji (elektryczna, wod-kan). Zrobisz raz, porządnie i masz spokój na lata. Malowanie ścian czy panele to pryszcz przy późniejszym kuciu i wymianie rur i instalacji. Kaloryfery jeśli masz żeberkowe zostaw, grzeją lepiej niż nowe (wyglądają fakt średnio). Parapety wykuj przy oknach i wymień, prosta sprawa. Generalnie remont robi się w kolejności, najpierw brudne i ciężkie, wyburzanie ścian, wymiana instalacji, a później podłogi, ściany, sufity i kosmetyka. Koszt remontu generalnego można liczyć średnio 1000 zł / m2. Jeśli nie wymieniasz okien i kuchni nie robisz możesz odjąć z 10000 zł. Pozdrawiam.
  12. @ZerwitoChętnie posłucham o Hawkinsie. Możesz rozwinąć, jak pomogły Ci te nauki? Mówię o konkretach, pracy z energią uczuć itd. Czujesz że coś się zmienia, coś poprawia?
  13. To uzbrój się w cierpliwość. Czas szybko płynie. Minie kilka lat i jak dziecko będzie czuło, że z Tobą ma lepiej, bezpieczniej, spokojniej to samo będzie chciało być z Tobą. A teraz tylko możesz próbować zadziałać w sądzie. Możesz też zrobić odwrotnie (ale to już zależy od Twojej odporności psychicznej i więzi z dzieckiem). Olać ją i przez jakiś czas świadomie nie być na jej zawołanie. Nie widywać się z dzieckiem. Olać ją i dać jej odczuć, że niech sobie teraz radzi sama. To jest trudne ale po takiej akcji laska może sama chcieć częściej oddawać Ci dziecko pod opiekę (jak jej dupsko zmięknie bo sama będzie musiała wszystko ogarniać a teraz może sobie Tobą grać wg uznania). Ja tego nie stosowałem bo wolałem budować więzi z dzieckiem ale dla niektórych lasek takie działania mogą być jak kubeł zimnej wody na głowę.
  14. Miałem takie jazdy przez kilka lat. Madka wyrachowana do granic i zdrowo pierdolnięta, ciągłe granie dzieckiem, itd. Skończyło się tym, że dziecko samo miało już jej i tego dość i mieszka teraz ze mną. Założyłem sprawy o ustanie obowiązku alimentacyjnego, ustalenie miejsca zamieszkania przy mnie. I wszystkie wygrałem. Takie to są krótkowzroczne działania pierdolniętych madek. Moje rady, 1. bierz dobrego prawnika. 2. Jeśli dziecko jest w wieku rozsądnym porozmawiaj z nim, czy może i chce świadczyć w sądzie. Sąd wysłucha dziecka i będzie miał jasność jak sprawy stoją. 3. Bez prawnika nawet nie startuj. Jeśli na rozprawie będzie sędzina to bez prawnika masz pozamiatane.
  15. @Pater Belli Wielkie dzięki. Biorę się za czytanie. Jeśli pojawią mi się jakieś pytania mogę się do Ciebie odezwać?
  16. @Pater Belli Możesz trochę rozwinąć wątek odnośnie diety przy łuszczycy? Jak się zabrać dobrze do takiej diety optymalnej? Dopiero dziś przy tym wątku poczytałem trochę o diecie optymalnej i jedni piszą, że zajebista itd. a inni że stosowali i mieli sporo problemów zdrowotnych. Czy można ewentualnie po prostu odstawić cukier i wszystko co słodkie, pieczywo a zostać przy mięsie, tłuszczach, warzywach i owocach? Nic na ten temat jeszcze mądrego nie wiem, dlatego każda informacja będzie cenna.
  17. @Esmeron Z urlopem (w sensie wyjazdem na kilka tygodni) obecnie może być kiepsko, postanowiłem jednak na jakiś czas olać parcie na zarobki i pracę. Potrwa to kilka dni ok, potrwa kilka tygodni też ok. Zaczynam sobie uświadamiać jak ważny jest reset od pracy, a nie miałem takiego już od długiego czasu. Mądrze napisałeś, bez wyrzutów sumienia. Zobaczymy co będzie. Może wena wróci.
  18. Mam uprawnienia nurka, sporo innych sprawności też zaliczyłem. Problem polega na tym, że kilka lat temu wpierd...łem się w takie długi, że kilka lat mi zajęło wychodzenie na prostą. I jak już wyszedłem na prostą to właśnie mnie zablokowało. I tego się gdzieś podświadomie obawiam, powtórki z rozrywki. Cały czas mam z tyłu głowy myśl, że jak nie będę zarabiał to już wiem jak to wygląda i nawet jak mi się nie chce to że muszę ostro pracować. Teraz po prostu czuję już blokadę a nie wiem jak samemu sobie muszę wyjaśnić, że być może potrzebuję odpoczynku.
  19. Tak zrobię, bo od kilku lat zapierd..am jak dziki wół. Od pewnego czasu wszedłem dodatkowo, równolegle w inną branżę i przez 2 lata jechałem na dwie opcje na raz. Fakt kasa dobra ale teraz mam blokadę przynajmniej na tą branże moją podstawową. Tylko jak z czystym sumieniem wytłumaczyć sobie i rodzinie, że przez chwilę żyjemy tylko z oszczędności? Stopień znikania oszczędności powoduje proporcjonalny wzrost lęku przed utratą bezpieczeństwa. Jak przekonać przede wszystkim samego siebie, że to zmęczenie i urlop mi potrzebny bo tak?
  20. Zablokowałem się i nie wiem co dalej robić. Od wielu lat prowadzę firmę, bywały wzloty i upadki ale od kilku tygodni czuję totalną blokadę przed pracą. Nie wiem czy to prokastrynacja, zmęczenie materiału czy też po prostu mam już tego dosyć. Oszczędności trochę jest ale jak nadal nic nie zrobię to się wykruszą. Wiem, że to bez sensu ale kurwa nie mam już pomysłu jak się zmusić do pracy. Siadam, zabieram się do pracy i tyle, już po pracy, siedzę i robię wszystko żeby tylko tego nie robić. Bywały już takie stany ale najczęściej brałem dupę w troki i po kilku dniach znów byłem na obrotach. Teraz czuję, że jest trochę inaczej, bardziej. Na razie tłumaczę sobie, że może muszę po prostu odpocząć (na urlopie i to tygodniowym byłem przez ostatnich kilka lat może ze 3 razy). Ale z tyłu głowy już mi się włącza lampka, że jak nie będzie wpływów to będzie lipa co powoduje dodatkowe wkurwienie. Z przyczyn oczywistych nie mogę wziąć urlopu, L4 czy czegokolwiek takiego. Nie pracuje, nie zarabiam, każdy dzień bez wpływów to strata bo rachunki są do opłacania. I tym bardziej się blokuję bo jak pomyślę, ile kosztowało mnie, żeby dotrzeć do etapu w którym jestem (a przeszedłem naprawdę sporo) to mam takie wyrzuty sumienia, że szok. Co bracia poradzicie?
  21. Szanse na opiekę naprzemienna masz znikome. Do opieki naprzemiennej musi być zachowana względna zbieżność obojga rodziców odnośnie wspólnego wychowania. Jeśli jedna strona idzie oporowo, zwłaszcza ta, która obecnie zajmuje się dzieckiem, to Sąd raczej odrzuci wniosek. Pogadaj z dobrym prawnikiem.
  22. Popytaj prawników z okolicy. Nie mów jaki masz budżet, tylko przedstaw swoją sprawę i zapytaj ile to będzie kosztowało. Moim zdaniem śmiało zmieścisz się w tej kwocie.
  23. Jak nie znajdziesz kasy na prawnika to nic nie zdziałasz. I musi być naprawdę dobry. Bez tego sad cie rozwałkuje. Nie ma innej opcji. Choćby Cię to kosztowało sporo to do ugrania masz dużo.
  24. Cześć. Podstawa to dobry prawnik. Tylko tak możesz cokolwiek zadziałać w sądzie. Jak sam będziesz na rozprawie to masz pozamiatane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.