Skocz do zawartości

Luukas

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

1058 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Luukas

Kot

Kot (1/23)

10

Reputacja

  1. Ano właśnie co? Według mnie zaprzeczenie samem sobie. Szanse może są małe, ale zawsze są, więc nie rozumiem dalej dlaczego piszesz KAŻDA KOBIETA. Możesz przypuszczać, że 100 proc. ale co to za twierdzenie, które oparte jest na przypuszczeniu? Haha, co za absurd
  2. Tylko czy naprawdę ich potrzebujesz, czy tylko dlatego że teraz moda na posiadanie 1k znajomków a jak przychodzi co do czego to na żadnego nie można liczyc. Nie szukaj znajomych na sile, Ci najlepsi przyjda sami z czasem, nie daj wchodzić sobie na glowę. Przemyśl, też swojego czasu miałem ten problem, czasami rozwiązanie jest gdzieś w głowie, nie w klubie czy na siłowni.
  3. Witam jeśli chodzi o Niemcy dam Ci dobrą wskazówkę, wszystko to przerobiłem/przerabiam, wiec na własnym przykładzie. Zacznijmy od początku. Posiadając polskie kwalifikacje zawodowe np. elektryk, załóżmy że skończyłeś Polskie technikum. Aplikujesz na stanowisko elektryka w Niemczech, gdzie język niemiecki nie jest wymagany. Dostajesz telefon, za tydzień możesz zaczynać pracę na stanowisku elektryka w Niemczech. I tutaj zaczynają się haczyki. Po przyjeździe na to samo stanowisko dostał się Niemiec ,po niemieckiej szkole elektrycznej. Oboje podpisujecie umowę o pracę i teraz, Twoje wykształcenie nie jest uznane w niemczech, dlatego Twój pracodawca zatrudnia Cie jako "Hilfsarbeiter" tj. Pracownik pomocniczy i ma prawo dać Ci najmniejszą "Lohngruppe" tj. coś jak taryfa płac. Tak więc bez wykształcenia ma prawo dać Ci najniższą i przeważnie to robią. Twój Niemiecki kolega po szkole podpisuje umowę po tobie, zakres obowiązków, godziny pracy wszystko to samo, z tą różnicą że on ma skonczoną "Berufsschule" tj szkoła zawodowa, co za tym idzie jest już "Facharbeiter" czyli pracodawca nie ma prawa dać mu najniższej "Lohngruppe". Tu jest różnica między zawodem polskim a niemieckim w Niemczech. Jak jesteś młody(myślę że ostatni gwizek to 23 lata) szybko przyswajasz język, nie boisz się i chcesz wyjechać do Niemiec to powiem Ci co się teraz najbardziej opłaca, warunkiem jest ukończone gimnazjum i znajomość języka na poziome B1/B2 (ogarnij o co chodzi z tymi poziomami). Jak już znasz Niemiecki wpisujesz w google hasło w zależności jaki zawód Cię interesuje, załóżmy, że elektryk, więc wpisujesz w google.de "Ausbildungangebote- Elektriker" mogą pojawić się hasła pokrewne, różnie to nazywają. A wiec chodzi o to że, piszesz CV po niemiecku i wysyłasz do wybranej firmy która ma ofertę Ausbildungu tj. kształcenia w zawodzie. W przypadku Handwerkliche Breufe " tj. zawody rzemieślnicze nazywa się to " Duale Ausbildung" tj. kształcenie dualne, tj. uczysz się zawodu 3 lata, plan masz podzielony na 3 "sekcje" 1.Berufschule 2. überbetriebliche Ausbildung tj. nauka praktyki w centrum zawodowym 3. Betrieb tj. praktyka w firmie Zaczynasz twoją szkołę, pracodawca ma obowiązek płacić Ci Ausbildungsvergütung tj. zapłata za naukę. Koszty dojazdów zwracane są przez ogranizaję, którą powołali Niemcy nie pamietam kiedy, mianowicie SOKA BAU, od nich dostajesz Fahrkostenerstattung tj. zwrot za ,bilety. Jak trafisz na dobrą firmę (muszisz głęboko kopać w google, pozakładać konta np. xing.com itd i tam kopać) to mogą na czas nauki oplacic Ci normalne 3 pokojowe mieszkanie (sa tacy co mają 56m2 za free na 3 lata) do tego dostajesz zapłatę, z każdą klasą wzrasta. Jej wysokość zależy od firmy, niektóre te najlepsze płacą w pierwszym około 800 Brutto w drugim 1000 w 3 roku do 1300, jak nie masz dzieci żony usw. to dostajesz Steuergruppe 1 tj. płacisz jakieś 150 Euro podatku, reszta dla ciebie, robisz z tym co chcesz. Jak widzisz, w 2 klasie ucząc się i pracując 2 miesiące w roku zarabiasz więcej niż niejeden Polak w niemczech tyrając po 12h dziennie. Jako uczniowi, przysługuje Ci 30 dni urlopu z czym że nie możesz go brać jak masz szkołe i centrum, tylko jak masz praktykę w firmie. W 1 klasie około 15 proc. całego roku w 2 około 25 proc i w 3 około 35proc. Jak przejdziesz te 3 lata zdasz Abschlussprüfung tj. egzamin końcowy zawodowy możesz liczyć na stawkę godzinową warta europejczyka, nie białego murzyna. Z tym że czasy też się zmieniły, za czasów DDR zarabiało się o wiele wiecej już jako facharbeiter np. 2/3 Euro więcej na godzinę, tak mówią pracownicy z mojej firmy. Jak przez 3 lata się spiszesz, pracodawca uzna że się nadajesz, dostajesz umowę próbną zazwyczaj na rok, już za normalną stawkę, jak się spiszesz 2 raz dostajesz umowę na czas nieokreślony. Z możliwością podnoszenia kwalifikacji tj. Weiterbildung z.B Meister (wyższa Lohngruppe) usw. Jak masz jakieś pytania to pytaj, postaram sie odpowiedzieć bo siedze w temacie. Aha i zapomnij o nostryfikacji zawodu polskiego i niemczech, nie przejdzie. P.S NIGDY NIE JEDŹ DO NIEMIEC PRACOWAĆ U POLAKA, NIGDY!!!
  4. Czy twierdzenie Marka, że "Kobiety dzielą się na dwie grupy - te które już zdradziły swojego mężczyznę, i te które tego nie zrobiły, ale gdy nadarzy się okazja, natychmiast to zrobią." uważasz za słuszne i pomagające zrozumieć prawdziwy świat? Myślę, że niektórzy mogą myśleć, że zdrada to nic takiego jak wpoją sobie, że ich kobieta też prędzej czy później to zrobi.
  5. Czytając to forum od pewnego czasu, widzę jaka duża rozbieżność poglądów na temat kobiet tu panuje, zaczynając od "braci", którzy jak wnioskuje, nie wyznają żadnych wartości, sami są skłonni do zdrady i krzywdzenia kobiet bez powodu, traktują je jako "worki na spermę". Jak tak się zastanowić to myślę, że może brać się to z publikacji Marka. Na pierwszy rzut oka są one proste i przekaz jasny. Wydaję mi się, że taki spłycenie wynika po części z tego, że treści które przekazuje Marek po odsłuchu nie są do końca przemyślane, porównane ze swoimi wartościami czy doświadczeniami. Wchodzisz na profil na YT i tam nagle widzisz tytuł: "Czy każda kobieta zdradzi? Tak", według mnie takie coś wpływa również na nasze myślenie, jest to silny impuls, informacja od człowieka, który napisał kilka książek o kobietach, wydawałoby się że wie o tym wszystko, ale jednak myślę, że wszystkie kobiety nie są takie same. Są naprawdę takie które są skrzywdzone przez rodziców itp. i w związku szukają wsparcia, kogoś przy kim czują się bezpiecznie, przy kimś kto da im to, czego nie miały w domu. To jest ludzie i normalne. I nagle taka to kobieta się zakocha ze wzajemnością, ale samiec gdzieś na internetach widział, że dla kobiety to tylko kasa ważna, każda zdradzi, jak jesteś w związku to zapomnij o samorozwoju itp. Myślę, że problem leży w mocnych tytułach niektórych audycji, o języku jakiego używa Marek, jak odbiorca tego nie przemyśli i nie wyciągnie tego co powinien, to naprawdę to wszystko może działać jako sekta i może bardzo zmienić myślenie odbiorcy, nie koniecznie na lepsze. Przez co będzie krzywdził kobietę, która na to nie zasługuje. Bardzo lubię audycje o samorozwoju, ale nie zgadzam się ze wszystkim co mówi Marek, wyciągam tylko to co mi potrzebne, niepotrzebne wypuszczam drugim uchem. Nie zgadzam się z tym, aby najpierw się rozwijać samemu, dorabiać majątku itp. i około 35 lat poznać kobietę i zaczynać związek, bo "każda kobieta wyssa z ciebie kasę i zabije każdą pasję". Nie można mierzyć wszystkich jedną miarą. Na moim przykładzie, jestem w związku od około 2 lat, moja dziewczyna jak i ja pochodzimy z nie najlepszych rodzin (u mnie przemoc, alko) z jej strony również to samo, do tego dochodziło, upokarzanie i wiele goszych (dużo by pisać, ale też cierpiała, kilka osób potwierdziło). Mimo tego że ja mam 20 lat, ona jest kilka miesięcy młodsza, mieszkamy razem, razem uczymy się języka obcego, zrobiliśmy prawko, ona kurs szycia na maszynie i kilka innych. Mamy bardzo ambitne plany na pszyszłość, które z każdym dniem stają się coraz bardziej realne. Mimo tego że jest młodą dziewczyną, podjęła się pracy na produkcji (3 zmiany, lekka praca to nie jest), czy deszcz czy mróz, czy na rano czy na nockę, dojeżdża rowerem bo oszczędzamy jak możemy((oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby jeździła autobusem), nie wydaje pieniędzy na głuoty jak inne dziewczyny w jej wieku, odkładamy na wspólne konto, wkład 50/50, prowadzimy dziennik wydatków. Z mojej strony to samo. Wiadomo jak w każdym związku są gorsze dni, nikt nie jest idealny, i nie jestem białym rycerzem dla jasności, co nie znaczy że nie mam sumienia i zasad. Kochamy się, nie chcemy popełniać błędów naszych rodziców, mamy swoje marzenie, które wspólnie realizujemy. Nie rozumiem na jakiej postawie miałbym ja teraz krzywdzić, tylko na podstawie tego co mówi Marek, przecież równolegle do Marka taki sam kanał mogłaby prowadzić kobieta, wtedy co? Moja dziewczyna miała by robić mi jakieś akcje bo każdy chłopak ma oczy cipką zarośnięte i tylko patrzy gdzie tu by zamoczyć? Pomyślcie 2x zanim kogoś skrzywdzicie, przemyślcie to na własnej osobie. Nie wyraziłem w 100 proc. tego co myślałem, ale mam nadzieję, że przynajmniej wiecie o co mi mniej więcej chodzi. Mam 20 lat i jak czytam posty gościa który jest po 35 i mówi że zdrada kobiety to nic strasznego czy tym podobne, to sory bracia, ale nóż mi się w kieszeni otwiera. Zezwierzęcenie i tyle.
  6. Według mnie najgorsze co może być, to jak jesteś z Panią i Ty nie masz ochoty żeby gdzieś wychodzić na sylwestra, ale musisz to zrobić, bo Twoja Pani twierdzi "każdy gdzieś idzie, nie będę siedziała w domu." I idziesz w stado, pijesz byle co, tańczysz, chociaż tego nie chcesz, gadasz, chociaż nie masz o czym, wydajesz kase, chociaż tego nie planowałeś. Na u mnie czegoś takiego nie ma, nawet chętniej zostaje w domu. Ale zawsze współczułem ojcu...
  7. Audycji słucham, może nie wszystkich ale tych które tytułem wskazują, że mogą być mi przydatne, na forum też szukałem i nie ma jednoznacznych zasad, zdania są bardzo podzielone. Z resztą to już widać po pierwszym i drugim komentarzu.
  8. pierwsze święta które spędziłem tylko z dziewczyną, z dala od rodziny znajomych i tej całej szopki, tylko my i alkohol
  9. Może masz jakąś wskazówkę jak to teraz wprowadzić, obowiązki już podzieliliśmy.
  10. Witam. Ostatnio dziewczyna obcinała mi włosy, po wszystkim pozamiatałem co moje i umyłem krzesło. W tym czasie ona siedziała na łóżku na którym był syf jak nic, powiedziałem, że jak ja sprzątam to też mogłabyś w tym czasie trochę ogarnąć na łóżku. Spojrzała na mnie i odpowiedziała: no mogłabym, po czym siedziała tak jeszcze 2 min i posprzątała. Analizując później sprawę pomyślałem, że może trochę się poczuła widząc mnie ze zmiotką gdy ona w tym czasie przyglądała się siedząc na łóżku. Powiało mi to trochę świadomym działaniem, poczułem jakby szacunek do mnie trochę spadł. Co wy bracia o tym sądzicie, może macie jakieś rady jakich czynności nie powinno się robić na oczach kobiety, które wpływają na postrzeganie naszej wyższości, siły?
  11. Luukas

    Witam

    Witam wszystkich. Nazywam się Łukasz, mam 20 lat. Obecne hobby to nauka niemieckiego (jakby ktoś potrzebował pomocy śmiało pisać), oszczędzanie pieniędzy i zmierzanie w kierunku otwarcia własnej działalności w branży nieruchomości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.