Skocz do zawartości

Messer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1635
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Messer

  1. Napiszę teraz prawdopodobnie swój ostatni post. Będzie naprawdę o wiele za długo – i trochę pretensjonalnie - ale może ktoś znajdzie dla siebie tutaj trochę wartości, bo chce jej sporo rzucić. Ale na początek. Chciałem przeprosić ludzi tutaj, którzy liczyli na to, że odpowiem, ale jednak nie odpowiedziałem. Wyhaczyłem bana na około 2 tygodnie i jak nie trudno się domyślić, z banem nie można pisać. Przescrollowałem na szybko co tutaj napisaliście, widziałem jakieś niejasne pouczenia, pytania, kpiny, emocjonalne sugestie o szczęściu i inne. Niestety nie odniosę się do tego, z powodów które opiszę. Dostałem bana za utarczki słowne z @AlejandroSosa. Rzekomo. Prawdziwą przyczyną bana było to – ja tak uważam - że obraziłem Szarpanki i skojarzyłem go z najniższym poziomem, za którego uważam jego osobę, a utarczka słowna była głównie pretekstem. Bana dostałem od Icemana, a on Szarpanki, wydaje mi się, wyjątkowo ceni, więc sprawa wydaje się jasna. Nawarstwiły się też przepychanki, content jaki wrzuciłem (ciężki i ostry) i ogólna postawa mojej osoby. Można mnie odbierać jako aroganckiego w Internecie, fakt. Jednak moja postawa to szereg doświadczeń życiowych i postawa do radzenia sobie ze światem w inny sposób niż przeciętny i marny. Szarpanki jest z YT ciągle usuwany, z prostego powodu. Jest szkodnikiem, on podgryza, ulewa mu się jadu i przez to ciągle chcą go usuwać. Kanały redpillowe i około redpillowe, potrafią mieć po miliony wyświetleń (zachodni YT), a jednak nie są usuwane. Dlaczego? Ponieważ szarpanki, jak na chama przystało, wylewa głównie jad, obraża, znieważa, antagonizuje, a YT tego nie toleruje - osobiście nie mogę go oglądać, czuję się energetycznie tragicznie na sam widok tego faceta, nie potrafię tego wyjaśnić.. Chociaż podobnie jak przez wielu ja nie jestem tolerowany tutaj – i myślę, że jest to OK. Zabawne, że YT toleruje nawet quasi-naziolski content, a nie toleruje Szarpanek. Chciałem podziękować Icemanowi i Alejandro, za to, że uświadomili mi jak łatwo mnie sprowokować. Jestem temperamentny i to moja wada charakteru, to fakt - wiem o tym i uważam ją za problem, bo jestem taki trochę "edgy" w niektórych sytuacjach. Dziękuję Wam – naprawdę. Naprawdę i szczerze. Dzięki temu zaoszczędzę prawdopodobnie masę zasobów w przyszłości. Uświadomiłem to sobie i jestem wam za to naprawdę wdzięczny. Miałem tę prowokację słowną w moją stronę olać, nie odpisywać, ale coś mnie ostatecznie podkusiło, żeby odszczekać. I darmowa lekcja warta miliony, została nabyta. Dziękuję raz jeszcze. To teraz do wartości. Szanowny Iceman napisał mi w uzasadnieniu bana tak: „Tutaj przychodzą ludzie po przejściach, zniszczeni, osamotnieni, szukający wsparcia, pomocy, dobrego słowa, grupy, która ich zaakceptuje i będą mieli miejsce by sobie funkcjonować.” – pyt. Czy tylko tacy ludzie przychodzą? I co to za funkcjonowanie w internecie? To nie funkcjonowanie, to wegetacja. Mam nadzieję, że nie jest to freudowska wpadka i nie dotyczy to opisu większej części użytkowników. Nawiasem mówiąc, skoro „przychodzą tacy użytkownicy” to prostowanie wykrzywionego redpillowego przekazu (a więc z natury błędnego, uproszczonego, schamionego, emocjonalnego, mało rzetelnego) jest wręcz obowiązkiem, żeby kłamstwo nie pleniło się dalej. Mam nadzieję, że implikacje stwierdzenia o skrzywdzonych ludziach i ich przekazie, który niosą dalej w świat i z chęcią przyjmują, są jasne same przez się, bo wchodzą w pewien rezonans z opiniami hejterów o tym forum, że jest to forum incelskie i przegrywów. Może warto się zastanowić nad PR'em takich tekstów od modów, w kwestii forum. To odniosę się do tego również historyjką. Na treningu zapasów podczas MMA miałem sytuację z klasycznym przepychaniem - treningiem siłowym. Weź sobie, czytelniku, unieś oboje rąk przed siebie, równolegle do podłogi, kciuki do góry, dłonie otwarte. Chwyć prawą ręką, lewy mięsień najszerszy grzbietu (obok klatki piersiowej), natomiast w tej pozycji pozostałą ręką, za triceps zgiętej ręki. To jest podstawowa pozycja zapaśnicza jaką chwytamy kogoś – za czyjeś plecy i za czyiś triceps. W tej pozycji siłowo się przepychamy. Trener po kilku przepchnięciach powiedział, że mamy iść na maxa – max siły i max opór. Powiedzieć, że mam siłę trzech chłopów to przesada, ale dwóch – to raczej tak. Ćwiczyłem z najlepszym moim ziomkiem z MMA, lżejszy ode mnie o około 10-15kg. Przepchnąłem go na drugą stronę salki bez problemu, bo on nie trenował siłowo ciężarami. Pod koniec nie wytrzymał. Zrobił obrót i chciał mną rzucić na siatkę, użyć mojej siły i po prostu mną pierdolnąć, takie zapasowe aikido. Pękł. Jego psychika pękła i nie dał rady opanować tego, że został zdominowany. Nie dał rady również mną rzucić, może z braku doświadczenia czy mojej wagi, a może mojej szybkiej reakcji. Ja się lekko przewróciłem i siłą obrotu udało mi się nim rzucić i chłopak poleciał na tą siatkę w powietrzu, robiącą za ścianę, i się od niej odbił. Oboje przez to znaleźliśmy się na macie. Powtarzam – z ziomkiem bardzo się polubiłem, ale i tak „wysiadł psychicznie” w momencie próby, kiedy po prostu okazał się o dużo za słaby. Nie żartował po tym, nie wytłumaczył się w żaden sposób. Faceci mogą być w grupie i trzymać się razem tylko wtedy, kiedy: nie ma kobiet w okolicy (np. wojna), albo te kobiety są pod całkowitą kontrolą (islam). Jeżeli tak nie jest, mamy coś w rodzaju wolnego rynku. Oznacza to, że jesteśmy względem siebie pierdolonymi KONKURENTAMI. Konkurujemy ze sobą naszą „jakością”, obyciem, osobowością, obrotnością, zdrowiem psychicznym, fizycznym. Dlatego w tym systemie nie będziecie NIGDY mieli jebanych przyjaciół, jeżeli nie macie wokół siebie ziomków na SWOIM poziomie. Jeżeli jesteście na przysłowiowym dnie, to możecie się kumplować z podobnymi sobie, ale prawie nigdy z osobami, które są wyżej. Ciężko podjechać nowym merolem z uroczą damą ze sobą, pod faceta wychodzącego z fabryki za 3k, który oszczędza na spodnie i liczyć na ciepłą i SZCZERĄ relację. To tak nie działa. Jak zaczniecie się wybijać, to NATYCHMIAST zaczyna się „odcinanie” tych, którzy są niżej. Ludzie nie wytrzymują napięcia w klimacie „wolnego rynku” i trzymają się z reguły we własnych klimatach i grupach. Ciężko tę regułę złamać. To jest coś, czego Panie Szanowny Iceman raczej nie dostrzegasz – chociaż sam pisałeś ostatnio na forum, że cipka oślepia – to nie do końca tak i nie chodzi tylko o cipkę, to tylko małe ujęcie tematu, mały wycinek. Mówisz o męskiej braci, trzymaniu się razem i tak dalej. Jest to trochę nierealne w obecnych czasach. Trzymać się możesz wręcz wyłącznie z PODOBNYMI SOBIE albo z drugiej strony - tymi, którzy temat odpuścili, mają go przerobiony. A faceci mają niewyobrażalny problem przerobić seksualność i nie być o nią zazdrosnym. Ja jestem wysoki i trochę ładniejszy od diabła. WIEM jak kolesie na mnie reagują, gdy idę z kobietą. Mógłbym na ten temat książkę napisać - naprawdę. Ludzie, którzy tego nie doświadczyli, KOMPLETNIE nie rozumieją jak to działa i patrzą na jakieś „bratania się” z obcymi facetami jak na okazję. W rzeczywistości to jest złudzenie. A nawet urojenie. Miałem masę sytuacji, kiedy obcy kolesie dosłownie zachowywali się jak chorzy psychicznie, kiedy szedłem z laską 7+ i widać było, że między mną a laską jest coś więcej. Cud, że z nikim się nie lałem - kilka lat temu zakładałem nawet na ten temat temat na forum. Tylko jedna z sytuacji jaką przytoczę to ta, kiedy stałem z laską koło dworca, kiedy ona czekała na pociąg. Miałem wtedy około 25 lat, dziewczyna patrzyła na mnie jak na milion dolarów, którym notabene przecież jestem , i przechodzący obok facet, około 40-tki, dosłownie się zatrzymał w odległości 5 metrów od nas i patrzył na mnie jakbym mu coś osobiście zrobił bardzo złego, przez około 5 sekund. Wyglądał na całkiem schludnie ubranego, miał marynarkę, żaden patol. Wyglądało to bardzo, bardzo źle. Miałem wrażenie, że zaraz się na mnie rzuci. Po tym czasie po prostu się odwrócił i poszedł. Ot i różnica potencjałów i co ona powoduje. Bratanie się? Z takimi gośćmi, jeżeli tacy to jest (wewnętrznie) większość, a nie mniejszość? Come on. Dlatego to z brataniem się to jest szczytna idea, ale nie za bardzo działa. Działa to do momentu, kiedy faktycznie ludzie są nisko i na dnie. Kiedy zaczną się ktoś wybijać trochę – np. z ludzi bez mieszkania będą je mieli czy bez samochodu nagle ten samochód będą mieli, np. Skodę Fabię, to nic wielkiego się nie dzieje. ALE kiedy ktoś podjedzie nowym Merolem, to taka grupa NATYCHMIAST wyrzyga z siebie tego dawnego „obitego” człowieka. A jeszcze nie daj Boże, pojawi się bardzo atrakcyjna kobieta. To już jest GAME OVER. OVER! Nie wyrzyga go grupa, jak nie będzie ta grupa o sukcesach wiedzieć i będą ukrywane. Fakt, że tyle węży tutaj zaczęło kąsać jak poczuło moją słabość w tym temacie (bo dostałem kilka reakcji „haha”), świadczy o tym, że oni WIEDZĄ, że mi się lepiej powodzi i w momencie słabości – chcą atakować - coś jak ten facet na dworcu. To jest klasyczny problem ludzi u góry - spodziewanie się ataku dołu. Problemem nie jest to, że ja potencjalnie kłamię. Prawdziwym problemem jest to, że ja piszę prawdę albo mogę pisać prawdę. A to jest kompletnie nie do wytrzymania, bo zestawia to ze sobą i swoją pozycją. Robert Greene opisywał podobne zachowanie w Prawach ludzkiej natury, fragment jest tak dobry, że postanowiłem go wrzucić. Jak nie dostaliście w spadku precjozów, super możliwości – czyli zakładam, że >99% społeczeństwa – to trzeba ZAPIERDALAĆ. Nie ma innej możliwości, poza żalami związanymi z kompletnym odpuszczeniem. Płakanie nad tym, że jest się obitym przez życie powinno być jak najkrótsze. Kiedy przeciętny facet płacze po lasce tygodniami, pomstuje w myślach, to ona już układa sobie życie z kimś nowym. Żałoba powinna być jak najkrótsza a nie CELOWO PRZEDŁUŻANA. Życie nie służy celowemu użalaniu się nad sobą i wszystkim wokół. Życie to nie użalanie się. Dlatego wrzuciłem ten materiał i stworzyłem ten temat. Tutaj są dobre chłopaki, ale wielu jest tragicznie nieogarniętych, zniwieściałych, co prawdopodobnie wynika z tego, że większość jest z dysfunkcyjnych rodzin z problematycznym ojcem, którego najczęściej nie mieli - fizycznie czy emocjonalnie. Nikt im nie pokazał co to znaczy być mężczyzną, więc są bardziej kobiecy – ukrywający się, bierni, czekający „aż same przyjdą”.. etc. Styl kobiecy. Dan mógł zostać kompletnie niezrozumiały, bo ON MA TAKI STYL. To jest styl twardego gościa, który po prostu IDZIE I ROBI. Czyli jest przeciwieństwem tego wiecznego mielenia: a czy mam szczękę, a czy mam wzrost, czy mam spadek, a czy mam kurwa czarnego kutasa 30cm… Dana można naprawdę nie lubić i ja to kompletnie rozumiem. W 100% to rozumiem. Ten facet wygląda na ciężko pojebanego, ale w tym szaleństwie po prostu jest metoda i to, co on mówi ma sens. Znalazłem „wprowadzenie do jego osoby” i to jest najbardziej wartościowy film jaki widziałem w necie od bardzo dawna. To jest po prostu złoto i jestem w szoku, że zrobił ten materiał tak młody koleś. POLECAM! Psychologia jego metody jest prosta - on chce złamać psychikę człowieka i albo ktoś się załamie, ale użyje tego całego wkurwienia i pójdzie do przodu. Tyle i aż tyle. Musicie zrozumieć, że to mazanie się nad sobą, czajenie się, płakanie nad PiSem czy PO i gdzieś w duszy niewolnicze liczenie, że „samo przyjdzie”, co jest część mentalu niewolnika, prawdopodobnie NIGDY KURWA NIE SPEŁNI SIĘ I NIGDY NIE NADEJDZIE. Sami musicie sobie iść i wziąć, cokolwiek chcecie. To mówi Dan Pena. Bo on rozumie jak działa życie – jak mówił, on buduje MĘŻCZYZN. Większość obrażalskich kolesi, to chłopcy w dorosłych ciałach, żyjącymi złudzeniem, że rozumieją życie. Wszystko wiedzą, wszystko rozgryźli, wszystko przeczuwają. Jest tylko jeden problem. Nic, kurwa, nie mają. I pewnie nic mieć nie będą. Takich ludzi w życiu się UNIKA – którzy wszystko wiedzą, a nic nie mają. Duzi chłopcy – gotują się wewnątrz, popisują się, obrażają, podkreślają swoje niepowodzenia, czekają na pogłaskanie po główce, ale jak na dzieci przystało, wielu rzeczy się boją a konfrontacja ze sobą (czyli z prawdą) wydaje się najgorszym, co może takiego kogoś spotkać. Prawdopodobnie większość ludzi tutaj miała zjebaną rodzinę, która się nimi nie interesuje, albo bardzo słabo. Wręcz nikt się wami kurwa nie interesuje – mną też. Wręcz nikogo to skowyczenie nie interesuje. Takie rzeczy rozwiązuje się samemu. Możecie szukać pod mikroskopem spadku u ludzi, którym się udało i liczyć rozmiar szczęki linijką czy na pewno się tabelka z SMV zgadza, ale kiedy to robicie, są faceci, którzy ogarniają sobie laski, którzy nie wiedzą o tym całym szczękowym gównie, jak i ludzie, którzy się bogacą, bo coś zrobili, czy wychodzą ze swoich traum bo wiedzą jak. Czytanie ciągle tego samego jest regresją życiową, a nie progresją. Takie „niskie” zachowania, bazujące na „tłumaczeniu sobie” pewnych rzeczy są, z tego co obserwuję, żałosne. To jest tak samo słabe i żałosne jak pillowiec, który żyje w świecie sekty, a więc utartych, niekwestionowalnych frazesów i nie może w żaden sposób zrozumieć dlaczego Lewandowska najpewniej robi rogi Lewandowskiemu ( https://twitter.com/szeftwitera/status/1700406858031182098). Dla takiego gościa jest to nie do pojęcia, biorąc pod uwagę jaki Lewy ma hajs i status. Przecież zgodnie z upośledzą teorią głoszoną przez upośledzonych społecznie ludzi, nie powinno tak być. PRAWDA? No właśnie nie. Prawie zerowe zrozumienie realnego świata, a tylko youtubowo-unikowe. Jak już głośno tutaj pisałem od dawna, że redpill jest dla osób nieogarniętych i jest zradykalizowanym stekiem kłamstw, to stanąłem ością w gardle ludziom, którzy tą tzw. „wiedzę” kochają. Bo oni poczuli się gorsi. Problem w tym, że jak rośniesz, rozwijasz się, to rozumiesz, że świat za dużo złego ci nie zrobił, a tylko ci się wydawało, że zrobił. Gdy urosłeś to patrzysz z góry na ten syf, NAD KTÓRYM SIĘ WZNIOSŁEŚ, i myślisz: co to, kurwa, za pierdolenie? A ludzie, którzy nie rosną, czują się bardzo obrażeni, że zabiera im się ich „pigułkę przeciwbólową”, gdzie mogą sobie ulać syfu bezkarnie w necie. Przekonania wynikają z tego, co komuś się przytrafia. Tym, co są na dnie, przytrafiają się głównie negatywne emocje, które mają ujście w postaci tej ideologii. Tak samo jak obrzydliwym, otyłym, zlewaczonym feministkom, które postulują #killallmen. Nie ma za dużej różnicy. Tutaj nawet siłowo trzeba było przepchać, żeby na kobiety nie pisać l#ocha, bo źle to wygląda, chłopaki nie dawali sobie rady z własnym strachem i pretensjami do kobiet, których chcą, a im się nie udaje. L#cha jest w końcu samicą wieprzka. W życiu nic tutaj nie obiecuje. Nikt nie płacze po facetach, a raczej facecikach, jeżeli ucinasz sobie za życia kutasa. Pewnie nikogo nie obchodzisz, tak jak Ty szczątkowo interesujesz się innymi i ich głębokimi problemami, a tylko swoją własną, szanowną osobą. Idąc miastem mijasz kilkadziesiąt, a może kilkaset osób, które mieli/mają depresję, rozważało myśli samobójcze, a jakoś to za sobą ciągną. I co? I nic. Trzeba sobie z takimi rzeczami radzić. To jest zadanie dla siebie i chwili samotności ze sobą. Jestem fanem gier Assassins Creed – cóż, sentyment z młodości. Wrzucam z tego kawałek mindsetu, jaki powinno się mieć, żeby coś osiągnąć, nie ważne gdzie. „Ja jestem autorem własnego szczęścia”. O swojej pozycji w znaczącej mierze decydujemy my, poprzez podświadomość i działania. Podświadomość załatwia to, co czasem nazywa się szczęściem. Jak wasza podświadomość nie rzuca wam pomysłów, żeby ułożyć życie, to znaczy, że macie bardzo dużo do roboty. I jeszcze jedna rzecz. U wielu osób huknęła tutaj dupa z bólu, że „miliarder mnie obraża”. Wiecie, chłopaki, o co chodzi? Kiedyś był materiał w necie, gdzie bardzo grube kobiety krzyczą oburzone jak facet im powiedział, że najlepszy sposób, żeby schudnąć to nie jeść tyle i więcej ćwiczyć. Wybuchły – i to mocno. Myślicie, że to tylko dotyczy kobiet? Dotyczy ten mechanizm każdego człowieka, bo wszyscy jesteśmy pod tym względem do siebie podobni. To jesteście wszyscy wy, którzy szukali fake’u, spadku, oszukiwania, szczęścia czy czego tam jeszcze. To jest DOKŁADNIE ten sam mechanizm, obrażania się, że miliarder mi powiedział prawdę. Nie da się zniszczyć prawdy, to trzeba jej autora, a jak zniszczy się autora, to prawda zniknie wraz z bólem - tak myśli ego. Myślicie, że to kobiety nie lubią prawdy, jak czasem się tutaj sugeruje? Wszyscy jesteśmy podobni do siebie w tych mechanizmach. I straumatyzowani. Każda osoba tutaj doznała jakiegoś syfu, dlatego wyrzuca z siebie w niewygodnych momentach ten cały ból. Kwestia tego, jak tylko to zintepretujemy – jako napęd do działania czy jako „koniec świata”. Trauma to nie jest rzecz, która ci się przytrafiła, ale to, co dzieje się w tobie w wyniku tego co ci się przydarza. Także dla mnie to jest już powolny koniec z tym miejscem. Może zobaczymy się w komentarzach, jeżeli uznam, że warto komuś pomóc. Może już nie. Nie obiecuję czy coś więcej napiszę, czy nie. Tylko proszę, nie piszcie o tym legendarnym, żeby zachować to do siebie, nie ogłaszać tego bo nie jest to lotnisko, żeby ogłaszać swój odlot, tl;dr, czy innej formie agresji. Ja wiem jak to działa i darujcie sobie projektowaną agresję, bo boli. Bo tak mnie umoralniało tutaj masę ludzi, tak pracowało nad moją pychą i arogancją, a w momencie próby pod tymi umoralnieniami wychodzi tak naprawdę o co chodzi. Chodzi o zwyczajne wyrzyganie z nieświadomości swojej zazdrości, poczucia niższości i tego, że burzy się wygodny kurwidołek, jak mawiał klasyk. Cokolwiek napiszecie, ja i tak będę pracował dalej - nie ma to żadnego znaczenia dla mojej osoby. Podsumowując – trzeba zapierdalać, cokolwiek się chce. A nie mazać się bez ustanku. A czy zmotywuje was poprawi jakość pracy Dan Pena czy ktokolwiek inny – nie ma różnicy, liczy się tylko efekt. Dostałem oszczerstwo w opisie bana, że ja tutaj terroryzuje innych, kto ma inne zdanie – „Natomiast ty cały czas jeszcze bardziej ich dojeżdżasz swoim nieobiektywnym, negatywnym zachowaniem. Ludzie skarżą się na ciebie i boja cokolwiek napisać bo ty tylko ich krytykujesz zamiast doradzić, pochwalić, zmobilizować.” Cóż, tutaj ktoś wrzucił linki do tych ludzi, komu pomagają inni. Czy ja kogoś terroryzowałem, że nie tylko Dan Pena ma rację? Oczywiście nie. Prostowałem tylko fałszywe, pełne hipokryzji, przegrane materiały. W swój sposób – trochę autorytarny, fakt. Na PW piszą do mnie ludzie z chęcią pomocy – nikogo nie sprzezywałem, każdemu pomogłem jak mogłem. Ci, którzy pisali, mogą to potwierdzić. Cała reszta o mojej arogancji, chamstwie i terroryzowaniu to może projekcje, a u większości ludzi donoszących – zazdrość i ból. Jestem sam może delikatnie arogancki zewnętrznie, jednak nie trzymam tego wewnątrz. Dziękuję za pouczenia, wiem o tym. Mam nadzieję, że z moim odejściem spożycie Xanaxu się tutaj zmniejszy, skoro chłopakom aż tak siada psycha. Całe moje życie to była chujnia, dlatego wziąłem rozwój bardzo poważnie i ktokolwiek mi powie wartościowe rzeczy, jest u mnie respektowany. Nie jest istotne, czy kogoś obraża czy nie. Miałem dwa momenty, gdzie naprawdę mi coś w głowie „przeskoczyło”. Raz, kiedy leżałem na brzuchu na węglu, który wcześniej wrzuciłem, prawie pod sufitem w małej komórce, żeby ułożyć równomiernie ten węgiel – za jakieś grosze – a dwa, idąc miastem, widziałem w oszklonym budynku korposzczurów, którzy siedzieli w boxach i pracowali. Przeraziłem się, bo miałem świadomość, że mogę tak skończyć. Postanowiłem pracować, ryzykować i żyć marzeniem, że moje czerwone Ferrari, kabriolet, marzenie z dzieciństwa, będzie moje. Wynika z tego, że było warto, bo za niedługo może być naprawdę moje. Warto było. Trzymajcie się, Panowie. I trzymam kciuki za tych z was, którzy podejmują rękawice i nie godzą się na życie we własnych jękach – jak i żalu i przeplatane również jękami przed pornografią. Angole mają powiedzenie – beggars are not choosers – czyli żebracy nie są wybierającymi. Więc życzę mocy, aby tym żebrakiem przestać być. To jest najważniejszy moment w życiu – przestać się czaić, a włożyć rękawice na łapy. Mam nadzieję, że to nie zostało zinterpretowane jako atak, tylko wyjaśnienie sprawy z mojej perspektywy. Nie proszę o bana, bo piszę/pomagam na PW jeszcze kilku ludziom. No i przez moje wyjaśnienia mam nadzieję, że na to nie zasłużyłem. Zwyczajnie wyjaśniam o co mi chodzi. Większość tematów na forum opiera się na niekończącym się strachu (a szczególnie te o szczękach vs wzrost itd.). Strach prowadzi do wyobrażeń na temat tego co się jeszcze nie wydarzyło, a to do rezygnacji – czyli samoobrony własnej osoby. Skoro strach jest ukrytą nienawiścią, to nie ma sensu rozpisywać się ciągle na prawie ten sam temat – gdyby ktoś szukał, to dzieliłem się na forum, i to nie jeden raz, w swoich tematach materiałami, żeby sobie pomóc psychicznie. Można chociażby szukać tematów związanych z nadmiernym myśleniem i analizowaniem. Pamiętajcie, że przegrani walczący o „prawdę o kobietach”, czy czymkolwiek związanym z osiąganiem czegoś najwyższej ligi, są jak komuchy walczące o wolność i dobrobyt dla ludu. Oni bardziej stosują metodę pieczarkową – jak urośniesz za wysoko, to się człowieka ścina. Są jak Kreml – a Kreml nikomu oświecenia nie wybacza. Prawdziwy przegrany nie jest w stanie wytrzymać prawdy i czyjegoś sukcesu. Wysiada mu psycha. Dla tych, którzy wytrwali i przeczytali, wrzucam perełkę, którą odkryłem przypadkiem. To jest chyba bezcenny kanał, od człowieka, który wie co mówi. Może dotyczy to walki, ale życie w pewnym sensie to walka i psychologia sportu jest mocno związana z psychologią osiągania - https://www.youtube.com/@PsychologyOfTheFight/videos - nie ma to nic wspólnego z płakaniem, narzekaniem, szczękami, spadkami, czy Bóg jeden wie jeszcze czym, co ludzie sobie wymyślają, żeby obronić własny wizerunek i ego. Powodzenia dla każdego z kolei i każdemu z osobna, bo życie nie jest proste i nigdy nie było – jednak teraz mamy przywilej, że jest o setki razy bardziej proste niż jeszcze 100 lat temu. Warto z tego skorzystać. Tyle chciałem przekazać, bo ja już jestem „po”, a dokładnie wiem co to znaczy być „przed” i w dodatku na dnie. I warto to wkurwienie wykorzystać, zamiast pielęgnować w celach użalania się, i stosować wiecznie metodę ślepej kury, żeby cudem w końcu coś się trafiło. To najgorszy sposób na życie, jaki można wybrać. Tyle przydługiego tekstu ode mnie. Bawcie się życiem dobrze, bo jest bardzo krótkie i ostatecznie nic poza nim nie mamy – nie warto spędzić tego jedynego życia w piwnicy, obrażając się i żyć z wiecznymi pretensjami. A każda sekunda spędzona na bezcelowym klikaniu jest tylko następnym gwoździem w trumnie, który można wykorzystać inaczej - na konkrety, rozwój, zabawę czy nawet modlitwę, jakkolwiek to brzmi dla człowieka w tych czasach. Tik-tak, tik-tak czas ucieka - i nigdy nie wraca. Nie warto go zmarnować. Wydaje mi się, że chyba całą moją bytnością na tym forum, tym tematem, pomaganiem i innym, chciałem przekazać tylko to. M.
  2. Po prostu nie wychodzę do żadnej roboty i nie byłem u nikogo zatrudniony od chyba 10 lat. Ostatni raz to tylko na praktykach jak wykształcenie robiłem i to tyle. A moja praca trwa już od około 10 lat, więc podstawy mam zrobione i jestem w stanie pracować kilka razy szybciej niż normalny człowiek, bo gdy rzeczywiście pracuję, to jestem ekstremalnie skupiony, nie rozpraszam się i działam. Mam też doświadczenie własne, przez co działam bardzo szybko. Dzisiaj zmarnowałem sporo czasu, fakt. Ale nie piszę tutaj co dzień jak widzisz i w większości jestem zajęty czymś innym. Poza tym, mogę mieć nawet 150kg i być obrzydliwym ulańcem. Co Ci do tego, człowieku. Istnieją na tym świecie wszelcy ludzie, najróżniści. Jaką różnicę Ci to robi, że ja mogę być potencjalnym przegrańcem? Nie masz innych spraw na głowie, ważniejszych? A to miejsce stosunkowo lubię, automatycznie klikam i czasem coś napiszę. Eh, weź po prostu przeczytaj choć jedną, dobrą książkę na temat mechanizmów obronnych, proszę. DOBRĄ KSIĄŻKĘ. Ze ZROZUMIENIEM. Anna Freud napisała dobrą, polecam. Źle się wyraziłem, wybacz. Ateizm jest związany z nihilizmem często długoterminowo, a nie krótkoterminowo. Człowiek bez wiary w coś większego, uwierzy we wszystko, bo człowiek jest zbudowany tak, że musi w coś wierzyć i czcić. Np. nową religiją jest teraz lewicowość, LPG, te tematy. Oni czczą seksualność, a ciało jest Bogiem - więc każde ciało musi być równe i wymagania ciała to wymagania od Boga. Religia zostawia pole do czczenia - pytanie tylko czego. Kultura narzuca nam pieniądze i seks i w tym kierunku idzie Zachód. Problem w tym, że ateizm nie wyczerpuje natychmiast, tylko po czasie, gdy człowiek rzuci się czcić coś, czego się czcić nie powinno. Ostatecznie taki człowiek zostaje sam ze sobą i rozczarowany światem, który go nie spełnił a wypalił. Może rosnąć pycha, cynizm, "filozofowanie pod nosem" etc. To wszystko staje się zastępstwem "religii". Tak w skrócie, to jest temat rzeka. Myślę, że ten nihilizm łapie ateistów znacznie, znacznie częściej niż wierzących. Są nawet badania, że wierzący są szczęśliwsi niż niewierzący. Eh, raz zajrzałem do szarpanki w życiu, czy tam dwa. Nie dałem rady wytrzymać od jadu. Facet nic nie zrozumiał o co Jezusowi chodziło. Szkoda. Okuratne słowa. Ja bym coś o nich powiedział jeszcze, że ja ogółem nic na ten temat nie mogę już powiedzieć.
  3. Dobra, odpiszę bo mam dzisiaj luźny dzień. Mam nadzieję, że nie dziwi Cię, że postawił Ci pucharek typ, który oficjalnie o sobie pisał jako o odpadzie i że czasem nie chce żyć, szczególnie na chat-boxie. No ale jedziemy, rozbiorę to na małe części, bo widzę że wijesz się jak wąż i za nic w świecie nie rozumiesz kolejności dziobania i kim jesteś w porównaniu z Danem. Tak więc rozbieram gówno na atomy. Ileż tutaj jest pięknych emocji.. Ponoć wewnętrzne ciśnienie krwi jest właśnie spowodowane złością, która od zewnątrz chce kogoś rozsadzić. Uważaj sobie z tym, bo możesz być narażony. To się już nazywa urojeniami. Nie gada banałów. Za banały nikt nie płaci tylu pieniędzy. Spróbuj sam gadać banały, skoro jesteś taki cwany. Dawaj. Pieniądze czekają na Ciebie, aż je podniesiesz. A biorąc pod uwagę jak się unosisz w tym temacie, gdzie pojawia się miliarder, to chyba by Ci się przydały. A odnośnie "figures". Śledzę aktorów, naukowców, biznesmenów, zabijaków z MMA, bawidamków. Buduję swoją osobowość wszechstronnie. Dan jest jedną z wielu osób. Pudło. Znowu. To, że nie łapiesz, że to co mówię, jest nauką przyszłości, to możesz winić tylko swoje ograniczenie i niewykształcenie, pysiaczku. O zaawansowanej fizyce i do czego dochodzi nauka to słyszał? Wiesz za co poszedł ostatni Nobel z fizyki? Pewnie też nie słyszał. A tutaj chce Cię rozpierdolić od projekcji i tego, jak bardzo Ci się ulewa ze złości.. Nie wiem czy wiesz, ale duchowość jest pokarmem dla duszy, a dla ciała pieniądz i to, co materialne. Niektórzy karmią się syfem, np. ateizmem i wynikłym z tego nihilizmem, bezsensem. Cóż, gówno na wejściu, gówno na wyjściu. Tutaj nic się u mnie nie wyklucza, a wszystko dopełnia, wszystko potwierdza praktyka i już coraz bardziej nauka. Kolejny konflikt, który sobie stworzyłeś sztucznie, istnieje tylko w Twojej głowie i próbujesz mnie ośmieszyć swoim ograniczonym postrzeganiem. Na szczęście kupują to głównie ci, którym nieszczególnie się powodzi w życiu. Co jest bardzo ciekawe. Naukowo. O samoocenie się lepiej nie wypowiadaj. Sam fakt, że nie zaczaiłeś, że mi się nie ulewa jak ktoś brutalnie mnie zestawia z faktami, tylko to akceptuję i wyciągam wnioski, świadczy o mnie dobrze. Tego też nie wiesz i nie wiesz, że z takimi zachowaniami koreluje wysoka samoocena. Wybacz kąśliwość, ale sam zacząłeś. Sam zacząłeś mnie niejako wyzywać i sugerować sam wiesz co. Rozumiem, że nie do końca życie Ci się udaje, ale sranie na kogoś to nie jest dobra metoda terapeutyczna. Nie rozumiesz swojej kolejności dziobania i tego, że nawet manipulować Ci się nie udało. Daj sobie spokój i mi nie odpisuj. Weź nawet możesz mnie zablokować. Ja Cię nie chcę obrażać, naprawdę. Ale Ty nie jesteś w stanie mnie w żaden sposób obrazić, nie masz do tego możliwości i predyspozycji. Żadnych. Ja tylko Ci odpisałem. Na prowokację. A to o mnie źle świadczy. Do tego mogłeś się przyczepić. Nie wiem dlaczego wdałem się w tą niską pogawędkę zamiast to zignorować, no ale człowiek uczy się całe życie. Odpuść po prostu. Idź w swoją stronę, jak Dan Ci się nie podoba to idź gdzieś indziej i zostaw tych, którzy coś od niego wyciągają. Nie wiem, szarpanki sobie pooglądaj, to może być dobry materiał dla Ciebie. Trzymaj się i wszystkiego dobrego w życiu.
  4. Nadal nie rozumiesz co chcę przekazać, może za słabo się wyraziłem. Wydaje mi się, że Twoje nerwy, wkurw blokują Cię przed zrozumieniem, bo nie wiedzieć czemu zareagowałeś na to ekstremalnie emocjonalnie. Nawet sugerowałeś miliarderowi, który ma ten zamek od lat, że to nie jest jego i to wynajmuje. Come on, gimme a fuckin' break. Co Cię tak boli? Robiłeś psychoanalizę, więc odbijam piłeczkę - co chcesz sobie udowodnić, przed czym chcesz się ukryć, co w życiu zjebałeś i czego nie osiągnąłeś, że słysząc coś takiego tak bardzo się unosisz? Pytanie retoryczne, do Ciebie, nie do mnie. Goggins opisywał, że idąc na trening SEALsów dostawali niesamowity wycisk psychiczny. Niektórzy na treningu nawet umierali, niektórym pękał kości, a trenerzy nazywali przyszłych żołnierzy panienkami, słabeuszami, pizdami. A ci dalej trenowali ze złamaniami, biegali, podnosili, rzucali, pływali. To jest chyba norma w SEALsach. A kim są SEALsi? To jest najbardziej elitarna grupa żołnierzy na świecie. Nie ma bardziej elitarnych żołnierzy. Wycisk psychiczny miał za zadanie ODSIAĆ słabszych od grubych ryb. Prawdziwych kozaków, z krwi i kości. Od tych, no nie takich twardych ludzi. Oni mieli wytrzymać psychicznie to, jak są poniżani, żeby zdać. O TO W TYM CHODZIŁO. Najsłabsi pękali, obrażali się, nie wytrzymywali. To samo robi Dan Pena. Tu nie chodzi o to, co ja uważam czy nie uważam. Ja analizuję metodykę każdego, kto ma sukces - od aktorów, po sportowców na biznesmenach kończąc. Wyszukuję punktów wspólnych, analizuję co im się sprawdza. A to, co wrzuciłem, to jest szkoła Dana. Zrobić z człowieka mentalnego SEALsa. Bo kiedy przyjdzie życie i zapierdoli człowiekowi prostego w ryj, A ZAWSZE PRZYJDZIE ten moment, to ten się zakryje nogami, a mentalnemu SEALowi tylko lekko pójdzie farba nosem. On mówi, że jesteś pizdą tak długo, aż PRZYJMIESZ to, że jesteś pizdą i ostatecznie z tego punktu, wychodząc z zaprzeczenia, pizdą powoli być przestaniesz. Nie wiem czy zauważyłeś, ale w historiach ludzi, którzy osiągnęli coś sami, jest ten prawie zawsze wspólny element - bardzo trudny los na samym początku i rozpad życia. On tworzy graczy, a ludzie w większości są frajerami i liczą, tak trochę po redpillowemu, że "samo przyjdzie". Nie wiedzą, że przyjdzie samo, to i samo pójdzie. Frajer ogarnia laski na tinderze, boi się ich wewnątrz siebie, analizuje i liczy na Bóg-wie-co bez końca, przez co ucieka mu życie. Frajer marzy i nie działa, boi się, unika, liczy na mannę z nieba. Chce, ale nie ma pojęcia, że chcenie to jedno, a utrzymanie (np. bardzo atrakcyjnej kobiety przy sobie na stałe) - to KOMPLETNIE coś innego. Gracz idzie i bierze to, na co ma ochotę. Nie zawsze mu się to uda, ale wie, że to i tak nie ma żadnego znaczenia. Zresztą, kogo to kurwa obchodzi? Nikogo. Dan tworzy Graczy z frajerów, a rasowy frajer "znający życie" dostanie mentalnej sraczki jak usłyszy takie treści, bo wyjebią mu wszystkie lęki i projekcje do świadomości. Psychika nie będzie miała się czego złapać, więc stworzy sobie nawet urojenie i złapie się urojenia, żeby tylko zostać przy swoim. To się nazywa mechanizmy obronne. Takim człowiekiem z szacunku do siebie, przestaje się być, a nie to pielęgnuje. Z braku szacunku, tym człowiekiem się zostaje nadal i pilnuje, żeby inni nie ewoluowali. Zamiast twardości wolałbym elastyczność, bo elastyczność lepiej działa, no ale stary dziadek prowadzi to jak chce. A za kogo mnie uważasz, no to w sumie - nikogo to nie obchodzi, nawet mnie. Stworzyłem temat, wrzuciłem materiał i napisałem tą ścianę dla tych, którzy z tego wyniosą to, co będzie dla nich osobiście wartościowe, bo na pewno nie będzie wszystko. I to jest ok, nie trzeba się rzucać jak ryba w matni, że coś komuś się nie podoba i trzeba to ośmieszyć i że nie każdemu coś się nie uda. Zieew.
  5. Zawiodłeś mnie. Liczyłem na taki komentarz od kogoś, kto jest niżej, a tu proszę - Ty. Zawiodłem się, zawiodłem. Powiem Ci to, czego na pewno nie zrozumiałeś przez co się emocjonujesz swoim ograniczonym punktem widzenia i uważasz, że jest skończony i pełny. Dan ma w dupie co ty czujesz. Dan ma w dupie to, że jest ci niewygodnie. Dan ma w dupie to, że masz ograniczenia. Dan ma w dupie, że jesteś tym, kim jesteś. Danowi chodzi tylko o jedną rzecz. I to nie jest bycie przez wszystkich lubianym. On też ma to w dupie czy ludzie go lubią czy nie. Danowi chodzi wyłącznie o to byś BYŁ TWARDY przez co ZDECYDOWANY w działaniu. Jego podejście jest ograniczone, ale ma swoje plusy. Plusy to to, że on będzie cię wyzywał od najgorszych, żebyś w końcu przestał być pizdą. To samo robi się na treningach sportów walki - leje się po pyskach, żeby przyjmować te uderzenia. Przez to wychodzi się silniejszym - albo bardziej kalekim. To zależy jaki człowiek z tego wyjdzie. To jest jego szkoła. To jest coś, czego ludzie nie rozumieją, bo idą "swoją szkołą" - przez co mają swoje rezultaty. Można się nie zgadzać, można go nie lubić. Cóż, jednak różnica pewnie jest prosta. To Dan ma pieniądze i miał masę dup w życiu. To on mieszka w zamku, wychodząc z radykalnej biedy. To on TWORZY następnych twardych kolesi, którzy zarabiają miliony i robią rynki w świecie, a praca z nim kosztuje po 100k za tydzień od głowy. On nie pracuje z rasowymi etaciarzami, których aspiracją jest to, żeby znaleźć pracę co najmniej za 5k. xD Zresztą, przeciętny etaciarz obraziłby się na jego słowa, który swoją szkołą stworzy następnych nihilistów "znających życie", którzy z lupą będą się doszukiwać spadku. Coś jak biblijne - według wiary waszej wam się stanie, jak mam dopełnić to New Age, heh. GAME RECOGNIZES GAME. Pewnie. Nie biorę wszystko od niego jak leci, od każdego biorę tylko to, co mi pasuje i uważam za słuszne, rozważając dany punkt widzenia. Punkt widzenia starego prywaciarza robiącego szwindle z ruskimi zawsze mile widziany.
  6. Kolega, jego książkę? Co to za książka, jaki będzie miała tytuł? Masz jakieś informacje? Z chęcią kupię - Dan naprostował mnie w kwestii finansów i przestawił mi bardzo wiele klocków w głowie.
  7. Dan nigdy nie sugerował, że ma małe ego. Wręcz przeciwnie. W filmie poruszone jest jego sławne zdanie - osobą która najbardziej kocha Dana Penę, jest Dan Pena. Facet omawia np. swój kwestionariusz, który ma wrzucony w sieć. Jakiś kwestionariusz sukcesu. Ponoć >90% osób, (nie pamiętam już czy to było 99%), na wyobrażoną sytuację, że są z żoną i jakiś facet pluje żonie w twarz, to będą się zastanawiać czy tamten plujący ma zły dzień i to będzie ich potencjalna reakcja. Ta statystyka wzrosła ostatnimi czasy i coraz więcej osób podchodzi poważnie pod taką opcję, zamiast pod zdecydowaną reakcję. Omawia też kilka spraw związanych ze zmianą mentalności na bardziej kobiecą u mężczyzn, co idzie w mało ciekawym kierunku, w świecie gdzie dług, nie oszczędzanie, brak skupienia i słabość ciągną w dół, bo nie umieją być innymi, niż słabymi. Myślę, że takimi ludźmi trzeba się inspirować, jak coś się chce mieć w życiu więcej, niż płakanie jak jest źle. Bo jak powiedział Dan, w dzieciństwie tylko bezdomni mieli mniej niż on. Ci obrażeni, którzy poczują się dotknięci jego słowami, są właśnie tymi, którzy tego najbardziej potrzebują. I których powinno się raczej unikać. A osobiście mam wrażenie, że Osman około połowy wywiadu się pogubił i nie poradził sobie z Danem, został nim przygnieciony, nie przygotował się psychicznie na takiego zawodnika.
  8. Marcin Osman dokonał niemożliwego i zrobił wywiad z Danem Pena. Dan jest miliarderem i jest niezwykle wyszczekaną osobą, która mówi jak jest. Poruszono temat męskości i ogólnie pojętych jaj. Zgadzam się wręcz ze wszystkimi co było powiedziane, poza końcem świata i ta asteroida wydaje się naciągana, bo w końcu to kolejny koniec świata? Jeden z najlepszych materiałów jaki widziałem od dawna. "(...) było badanie. 87% ludzi będzie raczej filmowało telefonem jak gwałcą kobietę na ulicy. (...) Nikt nie będzie się mieszał [do pomocy]! 87% ludzi woli zrobić zdjęcie!" "Jeżeli tej drugiej osobie to (co mówisz), nie sprawia bólu - to nie jest to prawda". Zapraszam do oglądania. Świetny materiał, żeby pomyśleć o sobie w innym kontekście niż tylko głęboko ukrywane - "jestem zajebisty, wiem jak ułożyć świat i wszystko inne, bo tak naprawdę to wszystko jest do dupy, poza mną". Jestem w szoku, że materiał z taką osobą jest wypuszczony za darmo. Polecam wysłuchać, raz jeszcze. I do podzielenia się uwagami.
  9. Sam o sobie pisał, że musi schudnąć i mieszka z mamą. Obawiam się, że to wyprany z testosteronu piwniczak z nadmiarem ciałka do kochania i z wewnętrzną misją ratowania świata, wskazywania palcem, żeby robić określone rzeczy - rządzeniem, spełnia tak potrzebę władzy - i złudzeniem zajmowania się nauką. On napisał kilka postów wyżej, że chodzi po necie z kagankiem oświaty i oświeca ludzi, a oburzenie myli z zniesmaczeniem. Eh, fajnie być na czyimś utrzymaniu, mieć wszystko podstawione pod nos i zajmować się tylko wygodnymi rzeczami i przejmowaniem się czy tylko chusteczki są gdzieś skitrane w pokoju.. aż mi się gimnazjum i technikum przypomniało. Piękne, beztroskie, okuratne czasy gnicia w piwnicy i nibembeństwa.
  10. I wiesz co jest najśmieszniejsze? Że to o 3 książki więcej, które zrozumiał niż Ty. Ptysiu, skaczesz do ludzi, którzy najprawdopodobniej są znacznie bardziej od Ciebie wykształceni, ogarnięci i znacznie lepiej kumają rzeczywistość niż Ty, chociażby ze względu na wiek. To jest po prostu niesmaczne i nie na miejscu co robisz. Mamie w końcu zacząłeś pomagać w domu czy tylko wokół Twojego smalcu się uwija, żebyś mógł być naukowcem w internetach? Schudłeś w końcu? Czy tylko nauka, nauka, nauka, bezrobocie, żarcie, wyciskanie pryszczy i walenie konia? No i dowiedziałeś się w końcu czym są wartości w nauce psychologii, czy nie? Jeszcze raz - mam nadzieję, że się ogarniesz, bo to jest kurwa dramat co piszesz. Podobnie jak Ty kibicuję Ukraińcom, jestem za pomaganiem im w różny sposób, nie przepadam za ruskimi, jednak staram się trzymać klasę i obrzydzenie w sobie, gdy czytam ruską propagandę czy podniecenie ruskimi. Nie ucz się panie naukowcu obrażać ludzi w necie, bo kiedyś zapomnisz w rzeczywistości, że w tym necie nie jesteś. A z Twoją masą i stanem smalcu, to mogłoby się źle skończyć. Jak pisał Peterson - chcesz zmieniać świat? To najpierw posprzątaj w swoim pokoju. Przez pokój nie ma na myśli pewnie wyłącznie kwestii czysto fizykalnej. Jak wszyscy się z Ciebie śmieją w danym miejscu, to powinieneś się nad sobą zastanowić, a nie uznawać się za nierozpoznanego wcześniej geniusza. Eot ode mnie.
  11. A to białe rasistki, wystarczy, że Mokebe źle się spojrzy i już leci taka na policję. Dziękuję za wyjaśnienie sprawy, z tej okazji zostawię tutaj swój komentarz ustny, jaki bym normalnie wrzucił. Co prawda mam na ten temat inne zdanie, no ale.. czas to pieniądz, a za coś takiego nie zapłacę. Co za cynizm. Nie słyszał, że to inżyniery tu płyną, same wybitne, pracowite, renesansowe umysły? Może jeszcze powiesz, że oni nie dokładają się do najwyższej kultury historycznej w dziejach, a ją niszczą? Co za nienaukowe podejście!
  12. Ja tam jestem wewnętrznie wrażliwy chłopak, tylko ukryty pod sporą warstwą mięśni i szorstkim charakterem, ale to tylko po to, żeby poradzić sobie ze światem. Nie poradzę. 🤷‍♂️ Serio, jestem tym typem człowieka, co musiałby połowę apteki zjeść, żeby wystartować z panią, która to robi za pieniądze, a gdyby ktoś mnie do tego zmusił, to wewnętrznie walczyłbym ze sobą, żeby dojechać tego człowieka, który mnie do tego jakoś przymusił. Nie dla każdego są takie rzeczy, nie dla ludzi o gołębim sercu i wielkiej duszy.
  13. W ŻADNYM WYPADKU nie idź tam, jak nie będziesz miał pewności, że naprawdę staniesz na "wysokości zadania". Mam znajomego, którego poznałem na tym forum, miał problem z pornolami i opowiadał mi kilka lat temu, jak chciał zrzucić z siebie to brzemię i poszedł załatwić sprawę. Koleś myślał, że stanie mu do kobiety jak był ciężko uzależniony. Laska ssała mu flaka i jak absolutnie nic nie działało to powiedziała mu: ja ci się chyba naprawdę nie podobam. XDDDD Koleś chciał to z siebie zrzucić, a wrócił z chudszym portfelem i jeszcze gorszym stanem psychicznym, a po wszystkim opowiadał o bólu trwającym kilka dni właśnie w tym miejscu. Poza tym, ruchanie to jest big deal najczęściej w oczach właśnie kolesi, którzy nigdy tego nie mieli. Gdybym teraz wiedział jak to wygląda, to samemu wolałbym wybrać trochę lepiej niż tego takiego trochę szlaufa co miałem pierwszy raz. xD nie wiem czy pani prostytutka na pierwszy raz to dobry wybór, no ale jak chcesz, sam musisz to rozważyć - ja bym się osobiście brzydził coś takiego dotykać. Btw, nigdy nie mów o swoich bardzo głębokich problemach kobietom, szczególnie tym świeżo poznanym. Głębokie problemy to są TWOJE PROBLEMY, które zachowujesz dla siebie i ROZWIĄZUJESZ JE SAM. A nie zrzucasz na kogoś, bo chcesz się wygadać. Wiadomo, że chcesz się wygadać, ludzie mają taką potrzebę ale w życiu masz być deal maker a nie deal breaker, a deal jaki zawiązujesz tym wspominaniem o prawiczku, to jest taki, jakby kobieta nagle na randce wyskoczyła, że ma piątkę kolorowych gówniaków i grzybicę pochwy, ale możesz do niej wpaść na chwilę na herbatkę. Kolejna rada. Jak już będziesz zdrowy to postaw sobie maszt i zacznij go pucować. Zmierz czas jak już będziesz blisko końca a potem podziel przez 2. To będzie Twój mniej więcej czas ile możesz wytrzymać z kobietą i zastanów się czy Cię to satysfakcjonuje. Edit. Kiedyś na YT na głównej wyskoczył mi taki materiał, trochę bekowy, ale polecam w sumie.
  14. Hahahahha, o ja pierdolę, to jest piękne. Myślałem, że poprzeczka z tymi 15-to letnimi żołnierzami ginącymi na froncie jest zawieszona wysoko, ale jednak teraz content wrzuciłeś jeszcze lepszy. xD nieźle źródełko wyhaczyłeś w necie, Panasiuk to chyba się chowa z jego propagandowym contentem. Nie mówię, że sytuacja wielu osób jest piękna i nie są wykorzystywani, bo na pewno jacyś są i sytuacja może być dramatyczna, jednak nie robiłbym z tego normy, nawet w minimalny sposób, szczególnie w Europie Zachodniej i DE, gdzie pracy jest w opór. Widzę u Ciebie jakieś zwierzęce podniecenie cierpieniem innych ludzi z określonego kraju i niebywały ból, jak idzie dobrze. Nie mi Cię oceniać, ale pojawia się pytanie, co musiało stać się w Twoim życiu, żeby aż tak się tym podniecać i nakręcać? Czujesz w końcu w życiu moc i to uczucie władzy, gdy ktoś cierpi, nareszcie w serduszku pojawia się radość? No i skąd to zainteresowanie prostytucją? Nie idzie z kobietami w życiu za dobrze, co? Heh, ciekawe dlaczego. Wspaniali jesteście ludzie. Na pewno w rzeczywistości jesteście kochani, lubiani i powodzi się wam wyśmienicie, a na pogrzeb przyjdą do was tłumy. Mam nadzieję, mordeczko, że znajdziesz ucieczkę od cierpienia, tyle Ci napisać mogę, bo naprawdę ciężko coś napisać na poziomie. Z fartem i trzymaj się w tym życiu, mam mocne wrażenie, że Ci się to bardzo przyda. Z Panem Bogiem. 👋
  15. Czytałem o tym i to są uszkodzenia mózgu wynikłe z nadużywania pornografii. Jak Ty pisałeś, że non stop waliłeś konia i oglądałeś porno przez wiele lat to dorobiłeś się uszkodzeń neurologicznych. Wiesz, pornografia uzależnia jak narkotyki, więc w pewnym sensie jesteś ćpunem. Chyba wiesz mniej więcej jakie ćpuny mają zjazdy i konsekwencje zdrowotne nadużywania? Nie jestem tego pewien, ale bodajże @bassfreak wspominał o tym, że miał coś podobnego ze snem i mózgiem i jest to związane z pornografią. Sorry brachu jak Cię oznaczam i "szkaluję" bezpodstawnie, jak się mylę to ewentualnie sprostuj ten fakt.
  16. Być może, nie mogę tego czytać i ten wątek - w porównaniu do tego z Wirusem - po prostu sobie regularnie odpuszczam. Ale prawie kiedykolwiek tutaj nie wchodzę, to widzę kawałki ruskiej propagandy i wylewający się tonami cynizm, sarkazm, złość.. obleczony w kwestie tego, że przecież "nie ciągnie się lachy Ukraińcom", a "trzeźwo patrzy na świat". Stąd wrzucenie tego, że matuszka Rassija aż tak przepięknie sobie nie radzi, jak donoszą kanały propagandowe, powoduje pewne "spięcie" i jest przyjemne. Może przesadziłem z ilościami miłośników ruskiego miru, ale jednak ze wszystkich stron jakie śledzę, tutaj "zacięcie" na Ukraińców jest tak ogromne, jakiego nie widziałem absolutnie nigdzie. Na RU kanałach propagandowych i RU necie chyba jest tyko podobno klimat, bez kitu. Podobny, czyli nie taki sam, ale i tak jest źle, że można to ze sobą porównywać - moim zdaniem. Stąd można zakładać, że jednak mimo niewyrażenia dokładnie swoich marzeń - bo to może trochę wstyd - gdzieś w głębi siebie ci kolesie oczekują, że wielki niedźwiedź jakoś wygra. W końcu nienawiść i tak ogromna złość ma za zadanie eliminować obiekt złości (Ukraińców), więc stawiam kilka stów z portfela, który koło mnie leży, że ci napinacze wewnętrznie na to liczą i tego oczekują. Kurwa, ci goście mają pretensje z kanapy do nich, że wojna nie idzie przecież doskonale i nie wygląda jak w grach komputerowych. Być może wyrażona, świadoma dychotomia wygląda na fałszywą, ale jeżeli chodzi o wewnętrzne, utajone procesy to może być jak najbardziej trafna, a mściwa satysfakcja całkowicie realna. Może pierwotne założenie moje i Andromedy jest takie, że jak ktoś wkłada rękę do sprzętu, który Ci tą rękę zmiażdży to nie bierzesz brachola i nie zostawiasz nawet śrubki na śrubce z tego sprzętu, tylko "załamujesz ręce" i zastanawiasz się dlaczego ktoś był na tyle głupi, te ręce tam wkładać i czyja to wina? Czego oczekiwać od takiego sprzętu, że nic się nie stanie? Żeby iść walczyć za nie swoją sprawą, znowu na terenie innego kraju i zostawiasz kilka osób, które rzeczywiście Cię potrzebują, to jest inna sprawa - tego faceta tak naprawdę zabiła PROPAGANDA, która przekierowała jego emocje na to, żeby się sam zniszczył. Żeby on się mógł uratować, to chyba wymaga trochę bardziej rozwiniętego myślenia, dobrego radzenia sobie z emocjami niż tylko emocjonalnego reagowania. Nie udało mu się, bo uwierzył propagandystom i nigdy przydatnych umiejętności nie trenował - taki zwykły, prosty chłopak pewnie. A za to zapłaci sporo innych osób. 🤷‍♂️
  17. Na wojnie? Z minimalnymi odchyłami, ale pewnie tak. Nie spodziewałbym się, żeby "kacapy" i "chachły" jakoś specjalnie się ze sobą teraz kochały. Cywilizowany kraj - Finlandia. Gdyby w teoretycznym wariancie ruscy napadli w celach "denazyfikacji" Finlandię, to uważasz że w obecnych czasach tacy cywilizowani ludzie by traktowali tych wojaków jak jakichś braci? Nie do końca, więc takie wnioski nie są za bardzo na miejscu. Te argumenty są trochę.. wadliwe. Nic nie udowodnisz za pomocą czegoś takiego - poza tym, jak wygląda realność wojny. I nic więcej. Btw, na początku wojny oglądałem materiał z Ukraińcem, który mówił po polsku i materiał był kręcony w miejscu, gdzie była szkoła, a teraz to były gruzy i pobojowisko. To był najbardziej zapadający w pamięć materiał, jaki znalazłem. Facet był na granicy rozpaczy i czegoś w rodzaju szaleństwa. Mówił, że tutaj powinny się uczyć dzieci, że ruskich rozpierdoli i inne takie. Przerażającą miał mowę ciała, wyglądał jak człowiek, który stracił wszystko. No i może wszystko stracił. Jakby.. no czego można od takiego gościa wymagać, żeby co, był radosny jak poranny skowronek? A może żeby szedł se pobiegać, jak w tym memie o leczeniu depresji, to mu przejdzie? Temat jest dla mnie trochę emocjonalny, bo ekstremalnie chciałbym w życiu uniknąć takiego wariantu, że tracę wszystko co zrobiłem w życiu, a w zamian za to dostaję ocenę od jakiegoś randomowego chuj-wie-kogo, że "jak ja się zachowuje" - nawet takie sugestie podnoszą mi ciśnienie i aż ciężko to zignorować. Stawiam się w butach tych ludzi, którzy utracili wszystko, a za jakiś czas może stracą nawet życie, przez jakiegoś psychola, myślę o tym, co zrobiłem w życiu ja, i o tym, że grupa widzów będzie się z tego ekstremalnie cieszyć i temu przyklaskiwać - i aż jest gorzej. Niesmak niewyobrażalny. Nvm.
  18. @Roman Ungern von Sternberg (głęboooooki zieeeeew, bo gorąco). Tłumaczyłem, bo odniosłem wrażenie, że nie do końca zrozumiałeś jak wygląda realność wojny. I mam wrażenie, że naprawdę tego nie rozumiesz, po tym co wcześniej napisałeś, biorąc pod uwagę jeszcze Twoje myślenie życzeniowe o zachowaniu. I to nie są miłe, urocze, chwalebne czyny nadzorowane przez prawo, przełożonego, mamę czy księdza, do jakich przywykłeś w swoim życiu i PROJEKTUJESZ na wojnę. Projektujesz jedyny świat jaki znasz i podświadomie oczekujesz, że on będzie stały i niezmienny, działał na tych samych zasadach wszędzie. Przełożonych tutaj nie ma, prawo wręcz całkowicie znika, zostaje się tylko z osobistymi emocjami, zasadami - jak się jakieś ma, a to zależy od jednostki - i poczuciem tego, w jakiej grupie żołnierzy wylądowałeś - ta grupa też wpływa na człowieka, a szczególnie lider grupy. Wydawało mi się to konieczne do wytłumaczenia, bo jeden z gości tutaj nawet nie rozumiał czym jest linia frontu, więc już mnie nic nie zdziwi - nawet jakby ktoś miał wizję działań wojennych jako sielskiego miejsca, na bazie którego można wyciągać socjologiczne wnioski, które potem ekstrapoluje na cały naród, a jeszcze lepiej - na relacje polityczne. Przerażająco mi się czyta ten "onucyzm" i przyznam, że ta ledwie ukrywana mentalna masturbacja agresorem z psychopatą na jego czele, jest obrzydliwa. Mam nadzieję, że wynika to wyłącznie z waszej własnej wewnątrzpsychicznej słabości, gdzie słabi instynktownie chcą się oddać pod skrzydła silniejszego i mu kibicują.
  19. Ja? Ja nic nie chcę udowodnić - przynajmniej świadomie. Mnie to niebywale szokuje i trochę bawi ile tutaj wylatuje: cynizmu, złości, nienawiści, sarkazmu, gniewu etc. na Ukrainę. I widzę po komentarzach, że jest gdzieś tutaj podskórne podniecenie ruskim mirem. Trochę zastanawia mnie sposób myślenia i analizy Alternatywniaków, ale to jest już inna historia. Skąd wy tak bronicie ten ruski mir i nie lubicie tych ukrów? Jakiś Ukrainiec położył wam rączki na laskach i macie traumę, czy coś? Czy chodzi tylko o ten nieszczęsny Wołyń i dramatyczną niekompetencję "naszych" polityków? Przerażający PR robicie temu forum dosłownie sącząc tutaj tą ruską propagandę. Weźcie jeszcze, wy podniecające się chłopaki, zacznijcie pisać, że Katyń to w sumie mała strata i nic wielkiego, to będzie idealnie. Pytanie co Ty chcesz udowodnić? Wiesz co to jest wojna? Powiem Ci, czym wojna nie jest. Wojna nie jest głaskaniem się po fiutku w miłym klimacie, miłymi słówkami, witaniem okupantów z chlebem i solą. Wojna to TONY wylanych łez, zniszczonych wszelkich marzeń, strat w najbliższych osobach, gwałtów, tortur, brakiem przyszłości i świadomością, że możesz wręcz w każdym momencie zginąć. Czego Ty wymagasz, że co? Że WSZYSCY będą masowo witać okupantów jak dawno niewidzianych przyjaciół? Że zakochają się w motywie wybaczania, miłości i będą bardziej święci od papieża i Jezusa razem wziętych w obliczu swojej sytuacji życiowej? Ten naród z tego co rozumiem, ma traktować okupanta jak brata, który to brat przyjechał celowo grabić, niszczyć i inne? Doprawdy? To chcesz mi zasugerować? Że taki cywilizowany Francuz z bagietką na miejscu Ukraińca zachowywałby się jak gentleman względem wroga? A gdy tak się nie dzieje, to wyciągasz pretensjonalnie rączkę i krzyczysz - PATRZ! ZOBACZ JACY ONI SĄ!!! To jest ten motyw, gdzie jeden autor, którego czytałem, tłumaczył na zasadę działania propagandy. Weź gniazdo os i zacznij je uderzać. Osy z tego gniazda wylecą i zaczną atakować. Wtedy propagandysta krzyczy: WIDZICIE! PAAATRZCIE! Takie one są! Doo aaataaaaaakuuuu! Robisz dokładnie w tym momencie to samo. Ani ich nie wybielam ani nie koloruje - mimo tego, że życzę Ukrom jak największego zwycięstwa. Wiem, że mają swoje za uszami - zresztą, jak każdy naród i na pewno znajdą się tam ludzie, którzy żyją złem i zło ich odżywia - jak wszędzie. Najzwyczajniej na świecie mój poziom inteligencji i zrozumienie zasad funkcjonowania świata i ludzi, sięga tego, żeby zrozumieć, że na wojnie humanitaryzm, pokój i bycie dobrodusznym to rzadkość i luksus, a nie norma i codzienność. Normą jest śmierć, rozpacz, zniszczenie, dlatego barbarzyństwo z dwóch stron jest wręcz OCZEKIWANE i NORMALNE w takich warunkach. Mam nadzieję, że to co napisałem o sobie to nie arogancja, a świadomość, że jednak myślę czymś więcej niż tylko myśleniem magicznym - charakterystycznym dla dzieci do 5 r.ż. jak mnie pamięć nie myli - i myśleniem życzeniowym. Popatrz sobie tutaj. https://i1.jbzd.com.pl/contents/2023/07/5X7hJXthvvDcCcjM3pA6eAYKhCwwb79h.mp4 Rusek w 10 minucie jest przygnieciony, chyba połamany i jest możliwe, że nie przeżył. Nie wiem czy znasz rosyjski, ale ja jako tako znam i patrz jaki się nagle mądry zrobił. Nagle wie, kto jest agresorem, wie, że źle zrobił itd. Magia, co? No i popatrz, to jest jeden z wielu setek filmików, gdzie jeniec jest traktowany w miarę spoko. I co teraz? Na podstawie takich filmików zgaduję, że wniosków nie wyciągasz o narodzie, tylko tych, gdzie jest pokazana realność wojny. Niesamowita sprawa. Ciekawe skąd ten psychologiczny mechanizm? Aż ciężko mi było zniżać się tak bardzo, żeby odpisywać na ten komentarz o agresorach, bo wydaje mi się logiczne to, co wyłożyłem, ale skoro już to napisałem.. Btw, dla miłośników ruskiego miru, których chyba tutaj jest sporo, polecam odsłuchać podcast - można na szybkości 1.25 albo nawet 1.5, ile warte jest ich życie w tym jakże wspaniałym, rozwijającym się, pięknym i bogatym kraju, który wszystkich przechytrzył. Fajnie by było być przyjacielem z każdym sąsiadem, ale życie niestety tak nie działa. I w obecnych czasach przyjacielem Rosji wydaje się być tylko Korea Północna. Cóż, te narody są do siebie odrobinę podobne.
  20. Oczywiście, że propaganda. To teraz popatrzmy z innej strony. Gotowy? To lecimy. "Nastał czas na rozszerzenie wątków. Pierwszym jest inflacja. Ta gwałtownie przyśpieszyła w ciągu ostatniego miesiąca i nie ukrywają tego już rosyjskich ministerstwach. Choć dane Rosstatu wciąż pokazują 3-4% to jednak pojawia się bardzo dużo artykułów o gwałtownym przyśpieszeniu wzrostu cen. Wypowiadają się ministrowie. Tworzone są spotkania i panele rządu i producentów żywności niejako badające sytuację wprowadzenia sztywnych cen na najważniejsze produkty. Pozwolę sobie wkleić wykres profesora Steva Hanke, który od dłuższego już czasu bacznie przygląda się cenom w Rosji. Według niego obecny stopień inflacji oscyluje w okolicach 60%. (..) Natomiast już teraz mamy bardzo wielki problem na rynku tzw. chwilówek. W Rosji firmy udzielające mikropożyczek mają odgórny limit nieprzekroczenia oprocentowania 365%. W czerwcu 2023 r. udział kredytów z opóźnieniem powyżej 90 dni sięgnął 46,4% ogólnej liczby udzielonych kredytów, wynika z danych Scoring Bureau. Prawie połowa ludzi, która bierze mikropożyczki, nie jest w stanie ich spłacić. Według Banku Centralnego na dzień 1 stycznia 2023 r. 7,6 mln Rosjan miało aktywne kredyty w firmach udzielających mikrokredyty. Jednocześnie 28% klientów takich firm posiadało jednocześnie więcej niż dwa kredyty. Według danych BCI za czerwiec 49% Rosjan ma jeden aktywny kredyt, 14,4% dwa, 10,6% trzy, 7,5% cztery, 18,5% pięć lub więcej. Problem dotyczy zatem ponad 3 mln ludzi, którzy nie są w stanie spłacić swoich zobowiązań w mikrokredytach. I tu kolejna uwaga, tak zadłużeni ludzie to często członek rodziny, a więc ewentualne problemy finansowe dotykają również współmałżonka jak i dzieci. Kilka kolejnych milionów co opisałem w poprzednim artykule, jest w pułapce kredytu hipotecznego. Tu również należy pomnożyć osoby dotknięte razy dwa, gdyż kredyt bardzo często jest brany przez jedną osobę, a mieszkają w osób kilka. Kolejne setki tysięcy w najbliższych miesiącach będzie musiało ogłosić upadłość konsumencką. A wszystko to jeszcze przed zapaścią gospodarki rosyjskiej, która się zbliża. Wydatki na armię sięgające 37%, spadki dochodów ze sprzedaży surowców. Stymulowanie gospodarki pieniędzmi publicznymi, a nie inwestycjami prywatnymi. Wycofywanie się kapitału z Rosji szerokim strumieniem. No i szalejąca inflacja z osłabiającym się rublem. Te wszystkie czynniki makroekonomiczne tylko pogarszają w dłuższym okresie czasu sytuację kredytową przeciętnego Rosjanina. Stopy na poziomie 10% nie zduszą realnej inflacji. Inwestycje w uzbrojenie to nie inwestycje w np. infrastrukturę poprawiające byt. Nadchodzi pokolenie bankrutów”, ma dalszą część i myślę, że nie ostatnią, gdyż kolejne trupy będą wypadać z szaf w najbliższym czasie. Osłabienie rubla to przesunięcie ciężaru wojny z Kremla na obywateli. Walka z osłabieniem rubla to cios w kredytobiorców. Jedynym logicznym rozwiązaniem jest kończyć jak najszybciej nielogiczną wojnę. Ale o logikę tę władzę ciężko mi posądzić. Wrzód narastającej niewypłacalności będzie się pogłębiał z każdym kolejnym miesiącem, a stopy procentowe najprawdopodobniej nie zatrzymają się w okolicach 10%. Równie dobrze stopy procentowe mogą zostać w kilka miesięcy podniesione do np. 15%, czy nawet 20%. Jak będzie wyglądała wcześniej wyliczana przeze mnie rata? Około 3000 zł w przeliczeniu na złotówki. Czyli jakieś 50% ponad zdolności finansowe obywatela Rosji zarabiającego średnią krajową. A gdzie czynsz, opłaty, jedzenie (wciąż szybko drożejące), paliwo, utrzymanie dzieci? Scenariusz niezwykle mroczny, ale liczby i wyniki wskazują, że dosyć realny, jeżeli Rosja będzie tą drogą podążać. Każdy kolejny miesiąc to dziesiątki tysięcy ludzi, którzy będą cierpieć. I to nie tylko po stronie ukraińskiej." Tak teraz sobie myślę. Jastrząb nasz kochany byłby idealnym ministrem finansów w RF. On już ma opanowane teksty typu - jak spada to rośnie, jak rośnie to spada. Idealny kandydat do nich. Ja nawet nie miałbym nic przeciwko temu, żeby on tam sobie pojechał do nich pracować. Btw, polecam zainteresowanym stronę - https://ekonomiarosji.pl/ - gdyby ktoś był zainteresowany, bo jest ciekawsza niż propaganda @slusa o niekończących się podbojach i sukcesach wielkiego niedźwiedzia, które każde gówno wylane na siebie zamienia w złoto i wychodzi obronną ręką. Jak na supermocarstwo, drugą, wszechpotężną armię świata walczącą z drugim, najbiedniejszym i najbardziej skorumpowanym krajem w Europie, przystało. I jedna rzecz. Ostatnio scrollowałem rzeczy z wojny i znalazłem takie coś. -Słowo kodowe -To ja -Kogo masz na myśli mówiąc „ja”? -Twoja miłość -Która jest zjadana przez robaki przez ponad miesiąc -Dlatego nie musisz już o nim myśleć. Chwała Ukrainie. Wojna to wspaniałe miejsce, okazja do poszerzenia horyzontów, zwiedzania, rozwoju gospodarki, no i najważniejsze - przede wszystkim uzasadniona, logiczna i warta starań, co nie @slusa?
  21. Zdecydowanie nie wystarczy. Eh, a kto ma ku temu predyspozycje? A kto jest zbudowany w kierunku rozwoju emocjonalnego dzieci? Kto jest zbudowany, żeby zamknąć się w piwnicy i rozmyślać nad czymś połowę życia? Jak to jest, że jesteście na forum gdzie tyle mówi się o ewolucji i nie można złapać najprostszych konceptów tej nauki.. Przecież wyrażanie takich pretensji jest niepoważne.. To jak tępić kota, że zachowuje się jak kot, no błagam. Gdyby kobiety były stworzone do niektórych rzeczy to najzwyczajniej na świecie by je robiły, bo energetycznie by były ku temu przydatne. Dawniej kobiety robiły rzeczy dla nich przeznaczone, bo miały ku temu większe predyspozycje, a faceci swoje - bo mieli ku temu większe predyspozycje. Niektóre rzeczy robili też wspólnie - np. w polu. Kto będzie nosił ciężary na budowie - kobieta czy facet? Oczywiście, że facet, bo po pierwsze znacznie lepiej to zniesie, a po drugie kobieta jest cenniejsza biologicznie i INSTYNKTOWNIE ludzie będą ją chronić, żeby nie eksploatowała organizmu. Ludzie chronią najpierw kobiety i dzieci - bo one gwarantują przetrwanie i dalsze istnienie, a potem gdzieś tam dalej starców i mężczyzn, bo oni są trochę bardziej drugorzędni. Wszystko toczy się WŁASNYM RYTMEM. Teraz wiele kobiet porusza się w tematyce męskiej i jak widać, nie za bardzo im się to raczej podoba, to nie jest ich energia. Tutaj na forum faceci poruszali tematykę, że kobiety straciły kobiecość, są bardziej męskie, a do trwałego związku przydałaby się kobieca kobieta, nie? Taki obrót spraw, jak kobiety robią za facetów i męskie rzeczy, też wam sprawia problem, co nie? I tak źle i tak niedobrze. Heh, no szokujące. xD Prawda to chyba, że ludzie dawniej byli mądrzejsi społecznie niż kiedyś i instynktownie to łapali, a dzisiaj lewactwo robi z każdego coś równego, nawet wśród tzw. prawaków. Btw, jak mężczyźni osiedlali Dziki Zachód, to początkowo ponoć nie było tam kobiet. Mężczyźni zaczęli się wyrzynać i pewnie by wyginęli. Po jakimś czasie wróciły kobiety, mężczyźni przestali się wyrzynać. Także takie mentalne masturbacje "kto budował cywilizację" są bezcelowe, bo wszyscy się dopełniali - prości robole, kobiety i genialni odkrywcy. Brakłoby jakiegoś elementu i wszystko by poszło się jebać. Bez jakiegoś elementu to byłoby tak, jakbyś rozpatrywał drabinę i jej użyteczność, która nie miałaby żadnego miejsca na stopę. Twojemu zdrowemu rozsądkowi, zapomniałeś napisać. Nie jest tak, że "stworzyła warunki", tylko warunki same się rozwinęły w kierunku ewolucji i tym, że ludzie po raz pierwszy dostali w historii wolność. Jakoś skrępowaną, bo nieskrępowana to anarchia, ale nadal mają wolność. I wybierają to, że chcą takich ludzi oglądać. Następni Hubermana, kolejni Marka, jeszcze inni Friedmana, a kolejni Feynmana. I to jest ok. I ja mam wolność iść na siłkę - chociaż nie podoba się to milionom, mam to w dupie. I co teraz? Nic, życie toczy się swoim torem. Jak to jak będzie wyglądać? Obróci się wahadło w drugą stronę. Sam jesteś przecież tego przykładem. i takich jak Ty będzie więcej, przez co naturalnie pewne ruchy będą ginąć, stawać się mniej popularne - a popularne stanie się coś innego. Nie wiem czy nie zapomniałeś, ale specjaliści zawsze są w cenie i są rzadcy, jako tako. Mówisz mi, że nie będzie miał kto robić. To zrób sobie research i popatrz np. ilu było chętnych na dany kierunek lekarski na studia i ilu zostało przyjętych. Ile jest ludzi, zabijających się o posady w korpo. To co, ludzie chcą się kształcić, pracować, rozwijać czy nie? Jeszcze raz - pewne mody po prostu PRZEMINĄ, naturalnie i same z siebie. I po latach będą pamiętane tak, jak obecnie starożytna Mezopotamia. Przecież teraz to, co mówisz to kompletne pomieszanie z poplątaniem. Ktoś tych Kardashianów musi OGLĄDAĆ. Ktoś musi ich napędzać. Mówisz o 0.01% społeczeństwa, czy nawet mniej, którzy z tego żyją. Cała reszta zapierdala w swoich pracach i wszystko to się toczy. Nie wiem do czego bijesz pianę. Jakie 60% wgl xD przecież to wszystko sam rynek decyduje w tym wypadku, co się sprzedaje czy nie. Czasem z pomocą poważniejszych graczy, czasem nie, ale tak to działa, że mówimy o pracach dla promila społeczeństwa. Dużo znasz ludzi o fejmie Lewandowskiego w Polsce? Pewnie byś wymienił kilku, max kilkunastu i to mniej popularnych. No właśnie - tylu byś wymienił i to tyle. A co z Twoim postulowanym 60%? W PL mamy około 40 milionów ludzi obecnie, zgodnie z tym 60% powinno być takich ludzi hipotetycznie z 24 miliony. Gdzie oni są? Odpowiem Ci, gdzie. Najczęściej to w pracach. Plis, bez offtopu już dalej, bo na trening lecę dzisiaj, pompować swoją próżność i cieszę się, że nikt mi się w to wtrącał nie będzie, bo jemu się to nie podoba. Czy się zgadzasz z tym co napisałem czy nie, take no offence.
  22. Ale nie Tobie jest oceniać czy to jest to normalne czy rozwojowe, bo dlaczego masz to niby robić i jakie masz kompetencje ku temu? Na forum pisałem z tymi nadętymi kolesiami, którzy wkręcają sobie, że "mężczyźni budują cywilizację". A potem jak był temat o budowlańcach, to ten sam koleś stąd nie pisał, że to mężczyźni budują cywilizację - bo z nimi się utożsamiał - tylko pisał, że budowlańcy budują cywilizację - a więc "oni", z tym razem z budowlańcami się nie utożsamiał, więc już zmienił się jego ton. Skąd w ogóle wniosek, że żeby zarabiać pieniądze trzeba budować cywilizację xD i skąd wniosek, że każdy musi to robić, znowu po komunistycznemu? Ile masz gałęzi rynku, które kompletnie nic nie produkują i w żaden sposób nie ulepszają świata, a pływają w miliardach. Ktoś musi "tonizować" tą cywilizację. Cywilizacja sama się popcha do przodu i nie trzeba rozmyślać o lekarzach i piekarzach, bo tam ludzie będą pracować i tak. Poza tym, większość ludzi to kompletni idioci - i nic do przodu nie pchają, poza własną głupotą, a jakoś ich zająć trzeba, kiedy kończą swoje zjebane prace i wracają do siebie. Tym zajmują się tacy influencerzy, więc może nawet robią coś pożytecznego. Nie każdy musi i nie każdy będzie robił to samo, co każdy. Każdy orze jak może. Jakby ktoś tutaj zarabiał tyle co ta Kardashian na miesiąc, to nie miałby do siebie problemu, że nie buduje cywilizacji. A to, że tacy ludzie mają fanów i pieniądze - ani mnie to ziębi, ani grzeje. Wyjebane. Ludzie chcą jej oglądać, to znaczy, że jej potrzebują. Może po czasie, jak dorosną, to z niej po prostu wyrosną - i to będzie etap ich rozwoju. Nie wrzucasz przedszkolaka na uczelnie, tak samo nie dajesz fanom Kardashian książek Stephena Hawkinga. I z tego powodu nie linczujesz przedszkolaka i nie terroryzujesz. Btw, zobacz ile nieświadomych przekonań z Ciebie wyszło: - musisz ciężko pracować za pieniądze, - musisz "budować cywilizację", - określonych ludzi być wręcz nie może - brak akceptacji do czegoś, to chęć usunięcia danego obiektu z istnienia, - posiadanie takich pieniędzy nie jest mile widziane bez harówy, - liczy się tylko ciężka praca. Każde przekonanie wyszło z Ciebie z dużą mocą i blokuje przed określonymi pieniędzmi i luźnym pracowaniem za duże pieniądze. Kodeksem karnym? Nikt, nikogo z takich rzeczy rozliczał nie będzie, tylko traktował jako ciekawostkę historyczną w etapie ewolucji tej planety. Pewna moda pojawi się, rozbłyśnie i zgaśnie jak zapadająca się gwiazda - bo sama z siebie się wyczerpie i zostanie zastąpiona nową.
  23. Jaka niby "laurka"? Przecież to są podstawowe zasady działania rynku, psychologii. Chyba nie marzy Ci się jakiś komunizm i gospodarka centralnie planowana na całym świecie? To są zasady kapitalizmu, te zbudowane na swobodzie wyboru, w najprostszym ujęciu. Zauważ, co się najbardziej ludziom podoba, czego najbardziej chcą ludzie i czego żądają. Przede wszystkim - emocji i wrażeń z ciała. Zobacz ile na forum wylewa się żali, że ktoś nie ma emocji i wrażeń z ciała. Zobacz jak ludzie zarzynają się dla POTENCJALNYCH wrażeń, jakie mogą dostać. Ta przedsiębiorcza osoba zagarnia rynek najprostszych instynktów, najmniej lotnych ludzi i duchowej pustki - ktoś to w końcu musi robić, prawda? Ci ludzie też mają pieniądze. I ci ludzie, z racji psychiki, z chęcią się tymi pieniędzmi podzielą z tym, kto im tą duchową pustkę chociaż na chwilę wypełni. To jest niejako forma usługi. Dlatego jej osoba i praca jest warta tak wiele. Wszystko to jest punkt widzenia. I z Twojego punktu widzenia - starań, harówy, pchania cywilizacji do przodu, jest niesprawiedliwe, że naukowiec zarabia bardzo skromnie w porównaniu do takiej osoby. Z punktu widzenia zasad działania życia, psychiki, rynku, "obrotności", wszystko jest tak, jak powinno - ta osoba spienięża określony segment rynku, co jest warte znacznie, znacznie więcej niż praca naukowca. Każdy człowiek jest niejako odbiorcą określonych segmentów rynku - Ty i ja nie jesteśmy odbiorcami takich ludzi, ale za to pewnie śledzimy innych, którym to znowu my nabijamy hajs, prawda? Fiatem Punto i Ferrari dostaniesz się z punktu A do punktu B, ale pomimo tego ich wartość jest radykalnie różna, na co składają się inne czynniki. Zasady każdy jest równy, każdemu po równo, nie mają żadnego przełożenia na namacalną, fizyczną rzeczywistość, przykro mi ludzie kompletnie nie rozumieją jak to działa i mają pretensje do Bóg wie kogo, że sami wybierają pracą najtrudniejszą wersję odcinania kuponów, a potem ktoś robi to łatwiej i na luziku. Na język forumowy - możesz być najwspanialszym facetem na świecie, ale jak robisz sobie marketing na tinderze, czy żyjesz w piwnicy i nikt o tobie nie wie, to twoja wartość na określonym rynku spada prawie do zera. Natomiast na innym rynku, jest kompletnie inna. Nie ma w tym nic szokującego czy dziwnego, trzeba to tylko przemyśleć pod kątem biznesowym, a nie emocjonalnym i pretensjonalnym.
  24. Z tego co wiem, to istnieje coś takiego paranoja. To jest taki krecik w głowie, który mówi, że wszyscy chcą cię dorwać i wszędzie czyhają zagrożenia. Wkręcanie sobie takich myśli to prosta droga do zaburzeń osobowości, choroby psychicznej, uzależnień (żeby odreagować), problemów w życiu, pogorszeniu jego jakości - raczej ciężko cieszyć się w tej ekstremalnie krótkiej zabawie tutaj na tej planecie czymkolwiek, kiedy ma się wrażenie, że wszyscy chcą człowieka wykończyć. Nie mówię, że spisków nie ma, bo są, były i zawsze będą, to jest oczywiste. Jednak poszukiwanie spisków nigdy się nie kończy, bo kiedy jeden jest już przyjęty, pojawia się teoria o następnym spisku, następnej zbieżności wydarzeń, cyfr, aferą u rządzących, czegokolwiek. Ludzie są wyczuleni biologicznie na potencjalną śmierć i zagrożenia, więc ten strach będzie projektowany bez końca. Przyjebać się można do wszystkiego, w obecnym świecie wszystko może wręcz zabić. Przechodziłem przez etap bycia zafiksowanym na tym, że świat nie działa tak, jak się sugeruje oficjalnie. Zacząłem się zastanawiać nad sobą, kiedy jakiś oszołom pisał "naukowe" artykuły, że Księżyc się nie obraca - nie wiadomo dlaczego - a na ciemnej, niewidocznej stronie księżyca jest baza wojskowa, która oczywiście jakoś poluje na ludzi na Ziemi etc. Ostatecznie ten czas poświęcony na te spiski, to była strata życia, chyba nic mi to nie dało i spoglądam wstecz z zażenowaniem na dawnego siebie. W tym momencie, jako szczyl, patrzyłem z zazdrością, że tymczasem znajomi ludzie się rozwijają, uczą się, ogarniają w życie a ja czytam o teoriach o, kurwa, Księżycu od jakiegoś oszołoma. Bezpieczeństwo i uważność jest ZAWSZE wskazana, ale nigdy nie do ekstremum, bo wtedy to jest skrajność, a skrajności prawie nigdy nie przynoszą nic dobrego - od politycznych, po indywidualne wybory - wyczerpują i niszczą bardzo szybko. Według mnie, żyjemy w najbezpieczniejszych i najlepszych czasach jakie kiedykolwiek ludzkość miała, stąd przez niedopasowanie biologiczne ludzi do takiego poziomu bezpieczeństwa sprawia, że im po prostu ze strachu i agresji, która nie ma ujścia, odpierdala. Ludzie ze strachu widzą rzeczy, których nie ma, a napisanie artykułu o zagrożeniach medycznych, których też nie ma, to żaden problem. Może takie coś być, to prawda.. ale czy warto takie coś roztrząsać? Nie lepiej iść skorzystać z życia, popływać, pośmigać na motocyklu, potrenować, uśmiechnąć się i powiedzieć nieznajomemu coś miłego bez powodu, nauczyć się nowej umiejętności? Wiecznie tutaj być nie będziemy, ludzie jakoś o tym zapominają.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.