Ja się ze swojego koszmaru jeszcze nie uwolniłem co prawda nie mieliśmy ślubu ani dziecka, ale za dużo o sobie opowiedziałem i teraz to wykorzystuje. Tez przeżyłem paradowanie z nożem po domu albo urabianie mi opinii, że się znęcam moja pani potrafiła wtedy wychodzić na balkon i urządzać sceny płaczu. Najgorzej było nocą bo zaczynało się wycie ublizanie mi. Nie mogłem mieć czasu dla siebie nawet głupiej książki nie mogłem poczytać, bo posadzala mnie o to , że jestem podły i myślę tylko o sobie. W domu syf był zawsze na dzień dobry i początek dnia zaczynał sie na odgruzowywaniu domu. Była okazja zadzwonić na Policje jak stała z tym nożem ale pomyślałem a co jeśli przyjadą a ona się potnie i powie ze to ja?