Skocz do zawartości

Apocalypse

Samice
  • Postów

    250
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Apocalypse

  1. Jeśli posada jest ciągle wolna, wchodzę w to wirtuoz ze mnie żaden, ale kiedyś uczyłam się tej sztuki pod okiem świetnego fachowca. Dziewczyny, chętnie pogadam w grupie/priv, nie chcę na forum odkrywać kart bo zbyt łatwo mnie rozpoznać. Mam w sobie od zawsze tak naprawdę trzy pasje, jedna jest ponad wszystko i na niej oparłam w dużej mierze życie zawodowe. Fajnie, że są tu na forum takie świetne Dziewczyny!
  2. @leto tak się też stało, to w ogóle była operacja dramatyczna - po tych plus minus 10 minutach osiągnęłam taki poziom wnerwu, że postanowiłam odłożyć to w cholerę i wtedy się okazało, że elegancko zalałam sobie palce nie trzeba do tego odwagi, moje palce to weterani takich cyjanoakrylowych kąpieli. Luzik, mam pumeks. BTW ledwo oderwałam, bo klej, jakkolwiek krnąbrny w zleconym zadaniu, palce z metalem skleił w momencik. @prod1gybmx takich smrodziuchów, co to strach użyć w pomieszczeniu, to się boję. Już i tak kleje CA wyżarły mi mózg bo się za nisko nachylam. Przeważnie używam klejów hybrydowych (cyjanoakrylan / metakrylan), są znakomite do moich zastosowań (kleję nie tylko stal, skórę i palce). Czasem jednak idę na łatwiznę i biorę Kropelkę, bo wiem, że trzyma jak dzika to co potrzebuję skleić, a mając mało czasu omijam cały proces mieszania. Dzięki Panowie. Reasumując, wiem, że nic nie wiem.
  3. Panowie, może mi coś podpowiecie, bo dzieją się rzeczy niepojęte moim kobiecym rozumem. Mam klej typu super glue (konretnie jest to Kropelka) i dwa przedmioty: stal i skórę, które wielokrotnie za pomocą tego kleju łączyłam i zawsze efekt był taki, że nie dość, że łapało w sekundę, to potem końmi by tego nie rozerwał (no dobra, nie wiem jak z końmi, ale domowe crash testy nie dawały takiemu łączeniu rady). Dziś potrzebowałam użyć kleju do tych samych co zawsze elementów. Skleiłam, wyszło jak zawsze od ręki i super mocno, po godzinie potrzebowałam powtórzyć operację na identycznym zestawie tworzyw. Trzymam, trzymam, trzyyymamm a klej ciągle płynny, mimo że minęło ponad 10 minut. WTF? Mam inne kleje, znacznie mocniejsze od super glutów, więc proszę o niesugerowanie mi zmiany kleju (kopelki używam do tego zastosowania z wygody, odpowiada mi wielkość i kształt tubki oraz sposób podaży kleju). Zastanawia mnie, dlaczego tak się stało. Serio, kleiłam te materiały ze sobą już bardzo wiele razy, tym samym klejem. Co więcej, sklejone godzinę wcześniej zadziałało momentalnie. Dodam, że klej jest świeży, nie jest to żadna leżakująca tubka. Wykluczam również możliość dostania się "ciała obcego" w klejone miejsce.
  4. Wiesz @Hatmehit, ja dam Ci radę z innej trochę beczki. Stylem pisania cholernie przypominasz mi mnie samą, gdy miałam tyle lat co Ty, a było to prawie drugie tyle lat temu Po tym, jak piszesz, wydaje mi się, że jesteś osobą "nader poważną jak na swój wiek". Może to wynikać tylko z ponadprzeciętnego oczytania na przykład, a może też być wynikiem sytuacji, w której z jakiegoś powodu Twoja rodzina, prawdopodobnie nieświadomie, stawia Ciebie w pozycji, w której oczekują że jesteś emocjonalnie silniejsza niż jest faktycznie. Może błądzę ale ponieważ sama mam doświadczenia, jakie mam, chciałabym poradzić Ci żebyś nie rzucala się od razu na głęboką wodę z tym chłopakiem. On niekoniecznie zostanie z Tobą na zawsze, życie. Daj sobie czas na pobycie trochę w dystansie, jeśli masz taką możliwość, zamieszkaj sama po maturze, nie spiesz się do wspólnego mieszkania. Choć wiem, że to kusi. Ale warto dać sobie najpierw czas na samodzielność. Trzymaj się.
  5. @Bruxa, a pijasz IPA? Dla mnie to jest mega "kichajacy" gatunek piwa
  6. @Bruxa zdecydowanie obstawiałabym właśnie alergię. Czy jakiekolwiek inne piwo powoduje u Ciebie takie objawy? Żywiec nie ma jakiegoś wyszukanego składu, powinno się to powtarzać z innymi piwami o takim samym składzie.
  7. @Ewka nie pisała o narodowości azjatyckiej, nie użyła takiego wyrażenia. W odpowiedzi na pytanie o narodowość napisała nieco wymijająco, że jej partner jest Azjatą. Nie ma ochoty podawać jego narodowości i ma do tego prawo. Facet jest z Azji, zostało nawet uściślone (choć to nie o nim jest wątek), jakiej jest postury. Nie wystarczy? No niee, lepiej rozkręcić dyskusję, trollując wypowiedź Ewki. A potem narzekać w innym wątku, że w Rezerwacie jest pierdolamento po 20 stron
  8. Nie są. 85B względem 65D mawiększy obwód pod biustem, ale stosunek obwodu piersi do "pod biustem" - czyli literowe oznaczenie rozmiaru miseczki - jest mniejszy. Kobieta z obwodem 85 jest "większa" od tej z 65. Ma też większy obwód biustu od niej. Ale sam w sobie biust, rozumiany jako objętość miseczki, jest nie większy.
  9. @leto i tak, i nie - wiadomo, że nie można zrzucić wszystkiego na "problemy z dzieciństwa", bo to to samo co "zupa była za słona". Ale wiem, że zdarzają się takie relacje z rodzicem / rodzicami, że to się potem ciągnie. Autorka przyznała, że miała na tym polu problemy i być może ma to związek z jej niemożnością ucieczki od tego typka. A jeśli nie, to w dalszym ciąu jest wiele kobiet (i mężczyzn), które mają taki software właśnie przez jakiś szajs wyniesiony z domu. Z pewnych na pozór błahych (zwłaszcza oczami dorosłego) spraw można wyjść z naprawdę wielkim worem problemów. Cokolwiek stoi za tą postawą autorki, warto w tym drążyć, kopać - aż się wykopie.
  10. @ntech tu nie chodzi o wierną suczkę. Chodzi o to, jak długim procesem będzie dla tej dziewczyny - autorki tematu - wyprostowanie wyniesionych z dzieciństwa problemów, w gabinecie psychoterapeuty. I nie, oczywiście nie każda "wierna suczka" musi się psychoterapeutyzować tutaj jedna mamy niestety raczej syndrom "ćmy".
  11. Konam ze śmiechu i jeszcze te epitety! Na szczęście wymyślili to: Nie trzeba być "opętanym pornografią", żeby kochać ciało drugiej osoby i chcieć z nim obcować na różne sposoby (wedle uznania, a ludzie są różni). Może kiedyś to zrozumiesz, czego Ci życzę, bo to fajna przygoda.
  12. @maggienovak, Ty mi się wydajesz być taką fajną, ciekawą osobą! Gdybyśmy się spotkały, to bym Cię serio na dzień dobry uścisnęła i nie ma, że mi uciekasz Powiem z mostu, bo tak lubię - kobito, bije z Ciebie w takich zdaniach, jak zacytowane, taka okropna podległość wobec "bardziej urodziwych" (pojęcie względne!) dziewczyn. Czas z tym skończyć. Masz w sobie tyle ciepła, fajne podejście do wielu spraw, jesteś zdecydowanie inteligentną i wartościową osobą. Dajże spokój tej Gosi i przestań ją stawiać niżej od innych, a już tym bardziej od jakichś eks partnerek swoich chłopaków. No dajże spokój. Poza tym, o ile mnie stara pamięć nie zawodzi, Ty tu kiedyś pokazywałaś swoje zdjęcia.. Jeśli serio pamięć mi nie szwankuje, to Ty się nic a nic nie masz czego wstydzić. Świetna z Ciebie dziewczyna. I - przecież wiesz - nie wolno oceniać siebie samego cudzymi oczami. Nie rób sobie krzywdy, nie wywieraj tej presji. Zawróć z tej drogi! Sorry za taką prywatę. Ale mnie krew zalewa za każdym raze, jak czytam takie Twoje słowa. Musisz myśleć o sobie lepiej. @Hippie, bardzo fajnie mówisz. Zgadzam się w całej rozciągłości, dodam od siebie, że pasja, pardon - Pasja - jeśli jest prawdziwa i silna, potrafi człowieka z każdego gówna wyciągnąć. A w każdym razie trzymać go z głową na powierzchni, nawet jeśli reszta tkwi w czym tkwi. Uważam, że w takim przypadku to tak nie zadziała. Te walające się skarpetki będą jednym z wielu obiektów "do kochania". To, że zostawił żonę - oraz pełna pula innych takich faktów, niezależnie od ich kalibru - zostanie bez trudu zracjonalizowane. A jak się nie da, to wyparte. Twój problem jest książkowy. I mega wielki. Jeśli chcesz pogadać, napisz do mnie na pw. ❤️ @Yolo, przez Ciebie mi się kończo lajki Dużo tu fajnych rad i mądrych słów poleciało. Ale niestety zostały mocno zrównoważone przez niskopoziomowe, chamskie komentarze, których autorzy serio mogliby się dwa razy zastanowić, zanim klepną takie coś...
  13. @CrazyWitch zgoda, nie twierdzę że panie są w czymś lepsze lub że na coś bardziej zasługują. Jedyna różnica w tym, że kobiety rzeczywiście, zostając matkami, przechodzą naturalne zmiany zarówno psychiczne, jak i fizyczne. I uważam, że zamiast od razu rzucać kamieniem, trzeba podjąć próbę zgłębienia tematu. Jak i w innych dziedzinach. No pewnie, kto chciałby być porównywany, a już tym bardziej lądować na niższej szali w takim porównaniu. Takie porównywanie jest na maksa słabe. Bez względu na płeć.
  14. Chyba bym się zamknęła dożywotnio w wieży wtedy. Ironia czy serio? Wiesz, ludzie naprawdę są różni. Jeśli dla danej osoby problem, nakręcany w głowie, urośnie do dużych rozmiarów, i zostaje celnie wykpiony przez bliską osobę - to może zaboleć.
  15. Nie musi tak być. Wystarczy, że kobieta czuje partnera inaczej, niż kiedyś. Czuje go inaczej, powiedzmy - luźniej, więc w głowie pojawia się wątpliwość - czy on też to czuje? I rosnące przekonanie, że partner nie odczuwa już satysfakcji, że nie jest mu "wystarczająco dobrze". Idąc dalej, być może wiąże się to z myślami, że oto nieusatysfakcjonowany mąż już nie będzie na nią patrzył jak kiedyś, pożądał jak kiedyś, że może zacznie szukać na boku. A skoro będzie szukał na boku, to ja mu zakręcam kurek, nie dam się upokorzyć - może właśnie tak to leci? A może powodem wycofania się kobiety w takiej sytuacji jest trudność z zaakceptowaniem siebie "takiej"? Nie mam pojęcia, myślę że oba scenariusze są prawdopodobne. Psychika potrafi być szalenie trudnym przeciwnikiem. Nakręcając sobie w głowie coś, czy to własne rojenia czy też jakieś ponure fakty, można wpędzić się w obłęd. @Helena K., piszesz o komentarzach partnerów seksualnych - myślę, że one potrafią być dla kobiety gwoździem do trumny. Mężczyźni też są różni - jeden będzie pełen zrozumienia, czuły, będzie kierował się dobrem partnerki. Inny, w chwili sprzeczki na przykład (ot powiedzmy o seks), chcąc jej dokopać, rzuci podłym komentarzem. I może dla niego to będzie tylko sparing, powie i zapomni co powiedział, a ona - o ile strzał był celny - zacznie się zapadać. Temat tyleż przykry, co delikatny. No ale to tylko jedna z przyczyn, dlaczego czasem po ślubie dzieje się źle w tym temacie. Myślę jednak, że nie zaszkodziłoby więcej wyrozumiałości. Słuchania swoich potrzeb, mówienia o lękach. Traktowania się po ludzku. ;)
  16. @MotherOfCats bardzo podoba mi się, że poruszyłaś ten temat, mam na myśli powody, dla których kobiety mogą mieć problem z seksem. O tym się nie mówi. Powszechna opinia, powtarzana chętnie też tutaj na forum, jest taka że "babie się nie chce" i chba mało kto się zastanawia, czy aby ta "baba" nie ma jakiegoś realnego problemu. Przeciwnie, tak jak mówisz - jest wykpiwana, pogrąża się bardziej w swoim problemie i blokuje się na lata, co prowadzi do poważnch konsekwencji dla związku. Oczywiście to dotyczy tylko jakiejś części kobiet, ale ten problem istnieje. Wiem z rozmów z koleżankami, jak wielkim problemem może być dla kobiety samo to ze im się WYDAJE że są "tam" za luźne, za ciasne, za -jakieś tam. Takie myślenie może spowodować, że kobieta w każdym kontakcie seksualnm ze swoim partnerem myśli w trakcie głównie o tym, że nie jest idealna, że NA PEWNO nie jest mu dobrze, że on wolałby inną. Właśnie tak. Tylko jeśli ma na celu manipulację. W samym czekaniem do ślubu nie ma niczego złego, ale w takim przypadku powinno się wybierać sobie na małżonka osobę o podobnych poglądach. To właśnie miałam na myśli. I tutaj nie ma rozgraniczenia na płcie, każdy kto manipuluje seksem czy czymkolwiek innym dla osiągnięcia swoich celów - jest nie fair.
  17. Myślę, że tu nie chodzi o przekrzykiwanie się o to, czego konkretnie ktokolwiek z nas by nie zaakceptował, różne mają ludzie potrzeby i różne mają granice. Dla jednego oral jest nie do wykonania, dla innego w granicach normy będzie taplanie się w fekaliach. Kto co lubi. Nie ma się co licytować, każda z nas (i każdy z nas) ma inne oczekiwania, inne upodobania, inny zakres tolerancji itd. To, na co zgodzę się ja (lub nie zgodzę), może być kompletnie inne od tego co u Was "przejdzie" (lub nie) i to jest całkowicie ok. Wg mnie pytanie zadane przez @MotherOfCats odnosi się raczej do pobudek stojących za odmową lub jej brakiem. Moim zdaniem odmowa na zasadzie "bo nie" jest bardzo nie fair. Uważam, że w sytuacji, gdzie osoba szczerze mówi partnerowi / partnerce o swoich fantazjach i mieściłyby się one w granicy tego, co ta druga osoba jest w stanie zrobić nie zacznając czuć do siebie obrzydzenia - powinno się wyjść temu na przeciw. Warto być wobec siebie szczerym, od początku określić, co (i dlaczego) kategorycznie nie wejdzie w grę. Z zastrzeżeniem, że niektóre z niepoznanych dotąd pomysłów mogą okazać się, niespodziewanie, przyjemne i pożądane. Bo bywa i tak. No a jeśli fantazje partnera są dla tej drugiej osoby na tyle odjechane, że nie jest w stanie się przełamać - to też nic na siłę. Nie ma sensu zgodzić się na coś i potem płakać, że się to zrobiło. Zgodzę się również z autorką tematu, że za odmowami seksu przez panie "po ślubie" wcale niekoniecznie muszą stać wyłącznie chęć manipulacji czy i inne przypisywane kobietom gierki. Nie wątpię, że wiele dziewczyn niestety idzie w taki schemat. Ale nie wszystkie. I do tego wcale nie trzeba być z Himalajów. Wystarczy przestać akceptować swoje ciało np. właśnie po urodzeniu dziecka, popaść w kompleksy, wbić sobie do głowy - często z mniej lub bardziej nieświadomą pomocą partnera - że przestała być dla niego najpiękniejsza. Tych powodów na pewno jest więcej, ale te wydają mi się najtrudniejsze. Podobają mi się przykładowe cytaty z takich powodów, zamieszczone przez @MotherOfCats w jednym z postów na pierwszej stronie tego wątku. A oczywiście osobę, która czeka do magicznego momentu ślubu, aby przykręcić kurek na bara bara dla sterowania relacją, należy kopnąć w zadek. Niech leci.
  18. @Hippie dziękuję W pełni Cię rozumiem, nade(j)szły takie czasy, że gdy się czegoś nie wie - do czego przecież mamy pełne prawo - to jeden rzut okiem w Internet przyprawia o natychmiastowy zawrót głowy A jeszcze gdy sprawa dotyczy tak cennych wartości, jak zdrowie, to już zupełne szaleńtwo. A jak to kolano teraz wygląda? Opuchlizna, zasinienie? Bólowo coś się poprawiło?
  19. @Hippie pierwsza zasada - nie panikuj ;) Tylko kompletny świr założy Ci gips na kolano :D Jeśli za dzień-dwa masz wrócić do kraju, w którym możesz (i musisz!) podjąć kroki dot. leczenia, to na przeczekanie możesz robić okłady z lodu, uśmierzą choć w części ból i pomogą w walce z opuchlizną. Możesz kupić w każdej aptece taki "opatrunek żelowy" do mrożenia. Oszczędzaj tę nogę, nie tańcz, nie skacz, nie chodź po schodach, kiedy odpoczywasz to podnoś nogę, trzymaj też jak najwięcej czasu wyprostowaną - ogólnie chodzi o to, żebyś nie rozhuśtała tego stawu, on musi odpoczywać. Każdy ruch może spowodować kolejne mikrourazy, a więc dodatkowy ból i wydłużenie czasu rekonwalescencji. Myślę, że nie zaszkodzi mu zastosowanie bandaża elastycznego lub specjalnej elastycznej opaski, jeżeli staw jest faktycznie zwichnięty / skręcony, warto go wspomóc w nieprzemieszczaniu się. Żeby maksymalnie odciążyć kolano, możesz używać czegoś do podpierania się na przeciwną stronę ciała (kula / laska / ?) w chwilach, kiedy musisz się przemieścić. Piszesz, że będziesz jedchała samochodem z PL do UK, postaraj się w tym czasie dbać o to kolano. Na pewno nie spędzaj czasu podróży z nogą zgięta pod kątem 90 stopni, staraj się prostować nogę (nie do przeprostu oczywiście, chodzi o stan w którym mięśnie i staw są jak najbardziej odciążone). Będzie dobrze :) Nie stresuj się z wyprzedzeniem i nie załamuj. Wiem, wiem - łatwo kilkać takie teksty w klawisze :) Ale serio, wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki! Daj znać, jak się mają sprawy :)
  20. @Rnext bardzo przykra historia. :( Dobrych terapeutów na pewno znajdziecie w Allenort przy Dygasińskiego.
  21. No dobra, a czy dałaś mu też dobitnie do zrozumienia że chcesz się z nim kochać? Nie być tylko sprowadzaną do roli "zrób mi lodzika"?
  22. Twoje motywy są jasne, ale jak chcesz naprawić, zmienić coś, co zależy tylko od niego? Skoro były rozmowy, on wie czego chcesz i potrzebujesz, ale Ci tego nie daje - to ani chybi ma to gdzieś. To, o co zabiegasz, jest niemożliwe. Byłoby możliwe, gdyby on po otrzymaniu od Ciebie komunikatu "chcę tego" chciał chociaż szczerze rozmawiać. To nie ma sensu, ze musisz pytać osoby trzecie o to, dlaczego on się tak zachowuje. Ja w pełni rozumiem dlaczego tutaj zadajesz pytanie. Ale odpowiedzi na nie może udzielić Ci tylko Twój chłopak. My możemy wróżyć, gdybać. I z tego gdybania wychodzi obraz - no sorry - dziwnego (pod tym względem) typa.
  23. Nie znam się (ale się wypowiem ) na pornografii, ale może to robienie loda / handjob to jego fetysz? Na tyle silny, że inne formy seksu go nie interesują. Na religii tym bardziej się nie znam, jednak ta opcja to jak dla mnie wykręt z jego strony. Cokolwiek to jest, dla mnie byłaby to rzecz nie do przeskoczenia. Zwłaszcza, że - on ma to co chce w seksie z Twojej strony, a Ty... nie masz nic. Kiepski deal.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.