Skocz do zawartości

Saruman

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Saruman

Kot

Kot (1/23)

26

Reputacja

  1. @Drizzt@Beckenbauer Bardzo ważną kwestie poruszyliście. Nie chciałbym mieć na wejściu tam wroga lub całej wrogiej rodziny. Prowadzenie działalności, szczególnie produkcyjnej daje duże pole do popisu wszelkim donosicielom i mściwym, zazdrosnym ludziom. Mieliśmy i ciągle mamy z tym problem w ojca firmie. Pozwolę sobie krótko opisać. Właściciel przylegającej do naszego zakładu działki zaczął jakiś czas temu robić takie donosy. Mieliśmy sanepid, z którym dość szybko się dogadaliśmy, później Inspekcje Pracy (było trochę dymu), Do US też był donos, ale da się to tak załatwić, że US nie będzie reagował na takie donosy nawet jeśli wydają się być zasadne i szczegółowo opisane. Nie będę się teraz rozpisywał co i jak się robi. Ogólnie US wyrzuca do kosza na wejściu 2/3 donosów bo tyle tego mają, że nie ma komu się tym zająć. Info na 100% pewnie i to nie z jednego US. Jednak największy problem nam zrobił składając zawiadomienie, że niby zakłócamy stosunki wodne w okolicy poprzez częściowe utwardzenie terenu. Drugiego dnia po wpłynięciu pisma mieliśmy już na placu dwóch swoich hydrologów (pierwsze koszta), i wstępne obserwacje, że jest ogólnie ok. Sprawa jednak trwa już 9 czy z 10 miesięcy (obserwacje, zdjęcia, odwołania sąsiada) i opóźniło to nam o 5 miesięcy budowę magazynu ( kolejne koszta). Decyzja po drugim odwołaniu jest na naszą korzyść (niezakłócone stosunki wodne), ale gość napsuł nam nerwów i kosztów narobił. Mamy wyliczone dokładnie utracone korzyści w wyniku opóźnienia budowy magazynu i daliśmy mu ostatnią szansę. ( ja chciałem od razu pozew, ale ojciec jeszcze chce czekać). Jeśli się nie odczepi, to artykuł 23 KC, i 214 KK pozna na pamięć. Nie będziemy mieli litości, kara będzie dotkliwa. Ogólnie proponowaliśmy mu, żeby sprzedał nam tą działkę.Mógłby sobie później gdziekolwiek kupić dwa razy większą i budowę domu by trochę zostało. Tak się załatwia te sprawy, ale nie sprzeda, sam nic nie ma to i inni nie mogą mieć. Po prostu zawiść. Ostatnio też dowiedziałem się, że to jego żona namawia go do składania tych donosów. Gość jest już naprawdę znerwicowany, pstryk i wybucha więc może coś z tą żoną jest na rzeczy... Pomimo, że jesteśmy dość zaprawieni w takich bojach, to naprawdę chciałbym uniknąć ewentualnego ataku mściwej panny. Nie znam dobrze tej rodziny, na pierwszy rzut oka prości ludzie, ale mogą mi napsuć nerwów, narobić kosztów, a nawet uniemożliwić zagospodarowania nowej działki. Nie mogę jej powiedzieć po prostu- spierdalaj sobie. Muszę się wykazać błyskotliwością na wysokim poziome. Rozegrać to finezyjnie, unikając haju, i ograniczając próby zbliżenia się jej do mnie. Ponadto siedzi mi w podświadomości, to też poważny problem. Znam przypadki o podobnym podłożu moich znajomych, którzy prowadzą poważniejsze firmy ode mnie i kilka razy większe. Jeden przypadek był naprawdę ekstremalny, nie chciałbym tego przeżyć... @zuckerfreiZ tego co wiem, miała jednego, ale dość krótko. Poza tym oficjalnie była sama. Ilu mogła mieć nieoficjalnie to nie wiem. Specjalnie z żadnymi innymi się nie kręciła, nie widziano jej w okolicy z nikim. Na takie tematy mam dość dobre info i zapewne też tak sądzili wyposażeni w poroża mężowe zdradzani przez swoje żony. Ogólnie wielka niewiadoma. Nie wiem też dlaczego na końcu pierwszego swojego postu napisałem, że szykuje się komedia. To może być tak jak ktoś już napisał dramat, a nie komedia. Podgląd na mnie będzie mała idealny, jeśli będzie mściwa to ma duże pole do popisu. Na wczesną wiosnę zapewne już będę urzędował często w nowej lokalizacji. Wtedy akcja przyspieszy. Teraz staram się przygotować, mam troszkę więcej czasu niż w półroczu ciepłym.
  2. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. @zuckerfrei Czy jednak na możliwość ułożenia sobie panny pod siebie, która ma 27 lat, nie jest za późno? Być może czas pracy i ilość energii dostarczonej w ten proces nie będzie w stanie pokryć późniejszych korzyści, o ile takie wystąpią. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale jak pomyślę o ewentualnym układaniu jej, mam wrażenie jakbym chciał zainstalować starego, dobrego i prawie niezawodnego Windowsa XP, na najnowszych obecnie produkowanych płytach głównych gdzie z automatu zainstalowana jest 10-tka. Po prostu architektura tych płyt nie pozwala na instalację XP. Mogę się też mylić oczywiście. Być może kobiety w tym wieku są "edytowalne"... @Tornado Zainstalowała się w mojej podświadomości, z tym się zgodzę. Była akcja, jest reakcja (ten post). Gdyby była mi w 100% obojętna postu by nie było. Po instalacji w podświadomości, ma możliwość uruchomienia we mnie idei, która zakłada dalsze życie z nią. Przed tą ideą chcę się obronić. Nie chce zostać sam na placu boju więc tu jestem. Opisałbym dokładnie w jakiej sytuacji jestem, oraz jak moi najlepsi przyjecie "skończyli" i co mi doradzają, ale teraz nie mam tyle czasu. Jutro wieczorem wrzucę obszerniejszy post. Też znam wiele takich przypadków. Mocno katolickie panny w wieku 24-25 lat zaczynają się rżnąć na lewo i prawo. Instynkt, ciekawość i biologia wygrywa. Jej bardzo dobra przyjaciółka to taki przykład. Wiek ten sam, cichutka dziewczyna, nawet nigdy chłopaka nie miała. Teraz sama wychowuje dziecko, a ojciec "nieznany". @Brat Jan Tak, fizycznie mnie pociąga, podoba mi się. Z mojej strony lokalizacja jak najbardziej przemyślana. Dojazd dla ciężarówek odpowiedni, bezproblemowa granica z sąsiadami (sąsiedzi typu Lasy Państwowe), możliwość dokupienia przylegających działek z drugiej strony, o ile ktoś z ludzkiej zawiści nie będzie chciał tego zablokować, ale na to są też sposoby. Ponadto blisko transformator, do którego przyłączonych jest mało odbiorców, więc mniejsza afera jak będą szły kiedyś zakłócenia do sieci, kiedy przypadkowo startują na raz z 4 silniki 30 KW. Dla niej to pewnie po prostu przeznaczenie... Ostatnio rozmawiałem sobie luźno w dwoma pannami w chyba lepszym wieku, 21 i 19 lat. Ta młodsza może być ciekawa, tylko jakoś mi przeszkadza, że jednak za młoda- takie mam odczucie. Wyłączając dwa czy trzy przypadki zawsze kręciły się wokół mnie rówieśniczki. @Metody Może mieć spore ciśnienie, żeby iść do ładnego i dużego domu. Ma czworo rodzeństwa, trzy siostry i brata. Siostry ok 29l, 24l i 18l, wszystkie panny. Najstarsza co prawda miała już narzeczonego, ale coś nie wyszło. Ma za to już nowego, tylko nie wiem czy narzeczonego czy jeszcze nie bo minął krótki czas. Dom dość spory mają, ale ludzi w nim dużo. Na pewno z czasem coraz mniej wesoło tam się robi. Z ojcem tej panny, bardzo mało razy się widywałem i rozmawiałem, ale z rozmów telefonicznych, które czasami ta panna z nim prowadziła wynika, że nie cieszy wielkim szacunkiem u dzieci.
  3. Jest to mój pierwszy post na konkretny temat, ale nie proszę o wyrozumiałość. Na wstępie może kilka słów o sobie. Mam 27 lat, studia skończone 3 lata temu w trybie indywidualnym bo w zasadzie cały czas pracowałem, na uczelnie podjeżdżając czasami raz na dwa tygodnie. Od dwóch lat prowadzę swoją działalność w branży drzewnej, pracuje również o dawna w rodzinnej firmie. Produkcja, eksport, transport międzynarodowy. Od małego ojciec gonił mnie do roboty. W wieku 12-14 lat ogarniałem wszystko co ma koła i jeździ oraz większość sprzętu na firmie. Teraz przez ostatnie lata w od kwietnia do października pracuje po 13 do 15h dziennie, obecnie zimą trochę mniej, 9-10h. Lubię to co robię, nie czuję się zmęczony. Status materialny jak na ten wiek, uważam, że wysoki. Przedsiębiorczość i pracowitość wpojona przez ojca od najmłodszych lat, za co mu bardzo dziękuje i na starość nie szklankę wody, a dobrej whisky tam gdzie sobie zamarzy podam. Matka miała inne podejście, broniła przed pracą, mówiła i mówi, żeby odpocząć itd itd, jak to matka. Jeśli chodzi o kobiety w moim życiu, jakoś specjalnie nigdy nie miałem na nie za wiele czasu, ale pomimo, że równocześnie mieszkam na prowincji, mam dość dużo koleżanek. Są to dziewczyny od wszystkiego, do potańczenia, na zakupy odzieżowe, które robię hurtowo raz na 7-9 miesięcy, oraz od bliższych kontaktów też. Koleżanka, to koleżanka- prosta sprawa Oprócz koleżanek były również dziewczyny, z którymi wchodziłem już w jakieś głębsze relację. Więc o takiej jednej dziewczynie dzisiaj króciutko opowiem. Jakieś 6 lat temu, może trochę więcej poznałem na studiach pewne dziewczę. Jak się okazało mieszka w sąsiedniej miejscowości, jakieś 7500 metrów ode mnie.Dziewczyna szczupła, zadbana, 7/10. Chłopakami się bardzo nie interesowała, ale za to była to zagorzała katoliczka. W kościele kilka razy w tygodniu, przed snem modlitwa, przestrzeganie postu itd. Miałem wtedy nieco inne podejście do kobiet jak obecnie więc jakoś mi to nie przeszkadzało. Trochę minęło i zostaliśmy parą, a później jeszcze mniej niż trochę minęło i zerwała ze mną. O co więc poszło? Mianowicie o wiarę i mamonę jej zdaniem. Nie chciałem się zgodzić na chodzenie do kościoła, ponieważ jestem niewierzący. Zaczęła mnie namawiać, próbowała nawrócić, bylem nieugięty. Również zarzucała mi, że ciągle pracuje i gonie za kasą, a ona nie chcę być z kimś takim. Dla niej jej zdaniem nie liczył się materializm w ogóle, żyła scenariuszem z bajek Disneya i tym co jej KK wpompował do głowy. Poza tym z tą dziewczyną odpalił mi największy haj hormonalny jaki w życiu miałem, i nie powiem, początkowo było ciężko. Po kilku miesiącach pozbierałem się wróciłem do normalnego trybu pracy w firmie rodzinnej i dorabianiu się. Od tamtego czasu minęło kilka lat. Z tamtą dziewczyną spotykałem się kilka razy w tym czasie. Najczęściej przypadkowo w gronie wspólnych znajomych. W międzyczasie poprawiałem swój status. Kupiłem jeden, a później drugi samochód. Woziłem pary młode do ślubu, nawet 20 w ciągu roku. Któregoś razu spotkałem się z nią. Było to dwa lata temu i od razu zauważyłem u niej pewną zmianę, albo początek swojego demaskowania... Zaczęła się mnie mocno dopytywać o samochód, ile dałem itd. oraz co zrobiłem ze starym autem. Od razu zapaliła mi się pomarańczowa lampka, no ale spoko może jest ciekawska po prostu. Później były jeszcze również niepodobne wcześniej do niej pytania odnoszące się pośrednio bądź bezpośrednio do mojego statusu materialnego. Już wtedy byłem bardzo uczulony na ten temat w stosunku do dziewczyn i pomimo, że bardzo mi się ta dziewczyna podobała ( znowu haj), zerwałem kontakt. Ona dalej jedną nogą tkwiła w kościele i próbowała mnie tam wciągnąć. Nie dałem się. Kontakt został ucięty. Minęły kolejne dwa lata, aż do dnia dzisiejszego i przewrotność życia spowodowała, że 300 metrów od jej domu zainwestowałem z dużą pomocą rodziców w naprawdę dużą działkę pod działalność oraz dom. Standard wysoki, metraż ok 270 mkw. Od blisko roku wiedziałem, że tam będę mieszkał (bardziej nocował) i powoli zacząłem myśleć o tym jak dziewczę zareaguję, kiedy dowie się, że będziemy dalszymi sąsiadami. dopiero dwa miesiące temu się dowiedziała i co się teraz stało z katoliczką, dla której kasa nie liczy się w ogóle... Bardzo często sama próbuje się ze mną skontaktować, kiedy wcześniej raczej tego nie robiła. Aranżuje spotkania. Z góry zapowiedziała się, że będzie moim najczęstszym gościem. Chce gotować w mojej kuchni i sama, już u siebie domu ćwiczy podobno, choć wiem, że nigdy nie gotowała. Chciała "doglądać" moją i moich rodziców inwestycje... zapewne żeby móc powiedzieć na koniec "tak zbudowaliśmy to...", "tak zrobiliśmy to..." Dopytuję się o firmę, pyta się o moje zdrowie, kiedy nigdy tego nie robiła. Kościół...? Już nie ma kościoła... Krótko mówiąc Panowie, jej zdaniem otworzyła się przed nią szansa na lepsze życie. Zmiana o jakieś 150 do 160 stopni w swoim zachowaniu. Myśli teraz, że dzięki temu mnie złapie, zauroczy będzie wybuch haju i zapewne szybciutko zaręczyny i ślub. Postaram się żeby wybuchu haju nie było. Wiem, że będzie na mnie mocno naciskała, bo sama ma blisko 27 lat. Posunie się do wielu metod. Ciekawe czy będzie mnie chciała złapać na dziecko i ciekaw jestem też jakie metody zastosuje. Szykuję się niezły seans i komedia Panowie. Będę informował jak się sprawa rozwinie :).
  4. Trafiłem tutaj pośrednio dzięki mojemu sąsiadowi, który bezgranicznie zaufał swojej kobiecie i wybudował dom na jej działce... Teraz walczy o swoje i już mocno oberwał, a ja widząc to zacząłem poszukiwać informacji o tym jak manipulują i wykorzystują mężczyzn kobiety. Sam, pomimo młodego wieku mam już sporo do stracenia więc wole się wcześniej przygotować by przynajmniej zminimalizować ryzyko utraty majątku jak i zdrowia psychicznego i fizycznego.
  5. Witam wszystkich. Od dwóch miesięcy słucham audycji Marka. W Święta zacząłem intensywnie czytać forum, a teraz przyszedł najwyższy czas na rejestrację. Swoją, może niezbyt wielką wiedzą i doświadczeniem również obiecuje się podzielić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.