Skocz do zawartości

Panzerrrr

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Panzerrrr

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Na początek biohacking to nie dopalanie się chemią aby zwiększyć swoja wydajność. Główne założenia to optymalizacja nawyków, żywienia a nawet i prostych do implementacji trików w celu poprawiania jakości życia. Chętnie dowiem się jakie macie doświadczania w tym temacie co na Was podziałało a co zupełnie nie (lub jest kitem marketingowym) Osobiście mogę polecić: Opaska na oczy do spania - wydatek 15zł który dla mnie jest bezcenny umieszczanie rośliny koło monitora i zielone tło za nim - zielone kartki na ścianie też robią robotę temperatura barwy światła - tam gdzie siedzimy z rana światło neutralne lub zimne, wieczorem natomiast ciepłe podchodzące pod żółte (nie umiem w kolory) budzenie światłem - ustawiamy pierwszy budzik na 10 min przed docelową godzinę i razem z nim odpalamy lampkę która dosyć intensywnym światłem świeci nam w twarz i idziemy spać na kolejne 10 min - światło obniża poziom melatoniny podświetlane klawiatury a szczególności pyłgające do śmietnika. Z mojego doświadczenia ale to już chyba nie podchodzi pot ten termin - specyfik o nazwie Cabaser - obniża mocno prolaktynę i daje "odblok" hormonalny. Daje podobny efekt do nofapu ale trzeba uważać bo to nie cukierki 0,5mg x1 na tydzień (bo tyle działa) Macie jakieś swoje doświadczenia w tej materii?
  2. Dziękuje za wszystkie wasze odpowiedzi. @Cpt_Red u mnie sytuacja wygląda prawie tak jak to opisałeś z tym wyjątkiem że pracuję w ecommerce na obu etatach. Do tego moja prywatna branża jest dość specyficzna i długo buduje się grono odbiorców dlatego ciągnę to bo widzę że działa w drugiej firmie. Funkcja czasu nie do przeskoczenia a do tego koronkowe problemy... Nawet jak mam niby dzień wolnego od obu firm to nie mogę przestać myśleć przynajmniej o swojej. Inny temat że moja branża to zarazem hobby w którym jestem od 15lat.
  3. Docelowy jest jeden własny etat ale firmy tak szybko się nie buduje a przynajmniej nie w tej branży. Spodziewałem się że pójdzie trochę szybciej ale korona.... Aktualnie jestem w tym słynnym punkcie bez powrotu moja firma jest pociągnięta na tyle daleko że nie ma sensu z tego rezygnować a z drugiej strony jeszcze kawał drogi przedemną. Bardziej potrzebuje sposobu na odcięcie się od tego kiedy kończę dzień pracy oraz sposobów skutecznej regeneracji.
  4. Witajcie, Mam problem. Może to nie jest stricte problem (choroba) psychiczny. Mój tryb życia jest do bólu przewidywalny i nudny. W tygodniu praca na etacie, potem czymś się zapychać i drugi własny etat. I tak byle do weekendu a podczas niego praca tylko na swoim i incydentalnie napicie się w bardzo wąskim gronie znajomych. Czuje że idzie to w złym kierunku na etacie nie mam siły i motywacji bo czekam aż wrócę i będę kontynuował swoje zadania. Jako że wszystko robię sam nigdy nie zamykam listy zadań na dany dzień. To powoduje że nie mogę przestać o tym myśleć ani spać bo ciągle myślami jestem o 3 "taski" do przodu oraz dopisuje kolejne które dostrzegam. Tak funkcjonowałem 2 lata, praca i nic więcej. Od jakiś czas temu nastąpiło przepełnienie stosu i krytyczny błąd systemu. Tracę zdolności kognitywny zapominam rzeczy z przed 3 minut zawieszam sie a proste zadania rozpisuję na kartkach na kroki w stylu włączyć komputer > odpisać na maile > obdzwonić bo potrafię sie zawiesić na kilka min i nc nie robić. Nie wiem jak się zresetować, w weekendy potrafię spać po 14h i nie budzić się wypoczętym. Nie mogę też zrezygnować z jednego z etatów - jeden pozwala mi jakoś żyć a drugi jeszcze nie i jest bardzo absorbujący ale z dużym potencjałem na przyszłość (no i własny). Mierzyliście się kiedyś z takim tematem? Chętne przyjmę wszelkie porady. Może nootropy albo jakis biohacking na kiju? Jeśli to złe miejsce modzie czyń swoją powinność.
  5. Wpadł mi w ręce Cabaser 2mg czyli jedna tabletka wystarcza mi na miesiąc. Polska to Meksyk europy jak samemu się nie ogarnie to nie ma co liczyć.
  6. O kurde jesteś moim alterego ?! Prawie 100% abstynent z "dobrego domu" Nadwrażliwość + częściowa perforacja błony bębenkowej i wielokrotne zapalania - temat któremu nie podołali nawet specjaliści z kliniki w Kajetanach. Mam wrażenie że masz z tym doświadczanie. Jak i czy udało się z tym poradzić. Masz może jakieś sugestie dla takiego kosmity jak ja?
  7. Witajcie Od bardzo długiego czasu mam problemy z relacjami z ludźmi. Od czasów szkolnych ten cichy raczej zdystansowany a przez to "dziwny". Tak sobie przeżyłem cały okres edukacji choć nie stanowiło to dla mnie problemu bo to wymagało ciągłej socjalizacji. Jednak kilka lat po opuszczeniu uniwerka jakoś tak wyszło że wyalienowałem się w 100%. Moje życie wygląda tak że wstaje idę do pracy - samodzielne stanowisko defacto bez kontaktu z innymi. Odrabiam swoje wracam coś jem i zaczynam drugi etat "na swoim". Widzę po latach że jest to mechanizm obronny wcześniej robiłem obsesyjnie projekty elektroniczne albo uczyłem się programowania. Generalnie znajduje jakiś cel w który głęboko wierzę i napierdalam do odcięcia. Odczuwam ogromny wewnętrzny dysonans, zawodowo albo formalnie mogę wszystko. "Pewny siebie" nawet śmieszkujący załatwię każdą sprawę w urzędach a klienci na mój widok obniżają żądania o 21,37% A potem wychodzę do ludzi, wiem że nie ma ustalonego kontekstu i krótkiej formalnej ramy czasowej i dziczeje. Mam pustkę w głowie i paraliż - dosłownie tracę możliwości intelektualne. Nie jest to kwestia kobiet reaguje tak samo na każdego obcego choć chciałbym normalnie porozmawiać albo (z tych nieosiągalnych rzeczy) iść na piwo czy gdzieś "wyjść do ludzi" Zupełnie nie wiem co to może być. Fobia społeczna? Depresja? Jakaś mania kompulsyjna na kiju? Mam też kompleks wynikający z niedosłuchu który jest mylący dla postronnych. Mimo bardzo dobrego słuchu czasami nie rozumiem co się do mnie mówi jeśli występują dźwięki tła.(nie ma na to aparatów) Co powoduje zniechęcenie potencjalnych rozmówców. Podobno człowiek jest istotą społeczną a mi bardzo doskwiera że ja raczej nie. Nie wiem jak i gdzie szukać pomocy. Wiem jednak że raczej nie chciałbym farmakologii. Wiem że tabletkami można podnieść poziom dynaminy i obniżyć lęki ale mi bardziej zależy na realnej zmianie i nabyciu kompetencji społecznych. Substytut tego w postaci tabletki chyba tylko pogłębiłby mój lęk co będzie jak jej zabraknie. No i muszę mieć czyste papiery ze względów około zawodowych
  8. Mieszkam na największym w Polsce osiedlu domków jednorodzonych, połowa opalana śmieciuchami a druga kominkami. W okolicy mawia się że mamy konklawe prze pół roku
  9. Nowy rok nowy ja silne postanowienia (takie pierdololo) ale... Stwierdziłem że idę do psychoterapeuty i to koniecznie faceta i tu odkrycie - to gatunek prawie wymarły. Same "baby" a do tego masa jakiś pedagogów szkolnych dorabiających po godzinach. Po długich poszukiwaniach szok google mówi mi że za rogiem dosłownie jest facet który specjalizuje się w pracy z mężczyznami i pomaga im w: "kryzysie poczucia męskości, walce o zachowanie czystości, osiąganiu celów" a nawet pomoc mężczyznom o skłonnościach homoseksualnych. Puki się nie wczytałem za bardzo byłem bardzo ucieszony ale biorąc pod uwagę że ów specjalista przyjmuje w jakimś parafialnym ośrodku a kompetencje zdobywał w "Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich i stowarzyszeniu Judejskie lwy" to nie wiem co o tym myśleć. Boję się że to będzie sekciarska indoktrynacja i tyle - mam na pieńku z kościołem i nie przekroczyłem progu żadnego od ok 15 lat.
  10. Mam od lat problemy z zatokami, jak tylko zaczyna się robić chłodno to co bym nie robił jestem chory. Może to tylko racjonalizacja bo ponoć nie ma złej pogody tylko są źle ubrani ludzie ale ja nie umiem tego problemu obejść od lat. Dziękuję bracie jednak do wawy mam dosyć daleko, na tyle że dojazdy były by prawie niemożliwe. Postaram się ogarnąć coś lokalnie ale jak to nie da efektu to się zgłoszę po kontakt.
  11. - 2 lata ciągłego suplementowa D3 i B7 + okresowe badania - lekkie treningi siłowe + bieganie puki było ciepło - potrafię z miejsca przebiec 17km, bez szału ale nie zupełne próchno. - no porn 100% od pół roku No trzeba będzie iść. Jak pójdę prywatnie to mogę poprosić o nie wpisywanie tego faktu do systemu Ewuś? Pozostaje jeszcze pytanie czy do psychologa czy psychoterapeuty, nie potrzebuje się wypłakać, chce realnych informacji i kompetencji społecznych.
  12. Mam 30lat a czuje się jak dybuk, totalna pustka okres ojojania już za mną. Żyję pracą i to nie z zamiłowania tylko z przyzwyczajenia. Nic nie sprawia mi przyjemności ale to pół biedy, ja nie odczuwam żadnych emocji - ksywka od czasów licealnych kamienna twarz. Jestem zupełnie wyalienowany, pracuje na samodzielnym stanowisku sporadyczny kontakt z przełożonym za pomocą maila. Nie muszę dodawać chyba że nie mam przyjaciół znajomych czy tam kumpli - niezależnie od płci. Ostatnio dodatkowo dopada mnie brainfog lub jak ja to nazywam amwbizacja i zupełnie nie wiem jak to ugryźć. Do kogo z tym iść oraz czy to jeden problem czy może cale spektrum które się tak manifestują. Dodatkowo nie chciałbym nabruździć sobie w papierach adnotacjami "leczony psychiatrycznie" albo czymś podobnym bo zdarza mi się współpracować z podmiotami hmm że tak to ujmę resortowymi...
  13. @Libertyn Nie najlepiej i podejrzewałem że jestem bardzo wysoko funkcjonującym ale jednak uszkodzonym Gdzie mogę się przebadać ?
  14. @Michalczewski W sumie to jest dobre pytane, powiedzałbym że umiarkowanie przytłoczony. Ja mam tak głęboko zakorzenione uczucie powinności że mi się ciągle chce coś robić. Musze robić bo to pozwala odwieść myśli od tego że jak się zatrzymam to co ?? Nie mam gdzie wyjść (albo się boje podprogowo) nie mam z kim pogadać wiec ---> etat, swój projekt, sprzątnąć i spać i tak ostatnie 4 lata. Jak jest coś takiego jak długi weekend to moja rutyna się wali i nie wiem co ze sobą zrobić @Grzesiek Próbuje, trochę się książek naczytałem trochę teorii poznałem ale z praktyką jest różne.
  15. Bracia z góry przepraszam jeśli tekst będzie niespójny i dość długi. A wiec jestem w tym momencie kilka dni przed 30 fasadowo wszystko jest ok, praca, mozolnie rozwijany pomysł na własny biznes i ... nic po za tym. Na co dzień ten trochę bardziej spokojny koleś w małej turboekstrawertycznej firmie w które funkcjonuje mi się bardzo dobrze. Generalnie kiedy czuje się ekspertem to nie mam prawie żadnych problemów. Robię rzeczy na których w firmie znam się tylko ja, jeśli jakiś zbłąkany klient do mnie trafi to zawszę mogę zasłonić się że ja to tylko "informatykiem" jestem choć raczej nie mam powodów do sięgania po taki argument. Branża która z racji cen odfiltrowuje stereotypowego polaka oraz to że z racji samego miejsca dostaję od ludzi etykietę ekspata i kulturalną rozmowę powoduje że nie mam żadnych oporów. Wiem że "wiem" znam ramę i przybliżony czas interakcji i to daje mi tylko wiatru w żagle. Natomiast po pracy utopia się kończy. Boję się gdzieś wyjść z domu. Nie potrafię ludziom na ulicy spojrzeć w oczy, kiedy coś mówię dostaję duszności i oczy mi łzawią wiec... nie wychodzę. Wikt i opierunek mam z racji tego że mieszkam w domu pod miastem z rodzicami - partycypuje w kosztach których by nie udźwignęli. Od połowy studiów zacząłem się alienować nie do końca świadomie a po ich zakończeniu stałem się pustelnikiem w 100% nauka lub praca i dom trwa do dostatecznie długo aby zdziczeć do reszty. Chciałbym jakoś się naprawić i zsocjalizować ale zupełnie nie wiem jak to zrobić, nie znam nikogo, jestem mało atrakcyjny oraz jedna z moich największych fobii mam wadę słuchu która powoduje że nie rozumiem co się do mnie mówi kiedy jest dużo dźwięków w tle nawet cichych bo się zlewają. Aparaty nie pomagają. Wzbiera me mnie złość bo wiem że lęk jest irracjonalny ale z drugie strony cały czas JEST. Z reszta wyobraźcie sobie gościa który podchodzi do kogokolwiek albo lepiej do kobiety i go skręca oczy mu łzawią i dopytuje się o co drugie słowo... Jak się naprawić? Próbuje no fapu, biegam, staram się wyciszać i medytować ale to może być tylko dodatek. Brakuje mi konkretnych umiejętności społecznych oraz mam chyba jakieś głęboko zaszyte lęki na kiju. Iść do psychologa, psychiatry (nie mogę mieć zasranych papierów), coacha. Co robić jak żyć i jak zwiększyć pewność siebie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.