Skocz do zawartości

Conqueror Lucius

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Conqueror Lucius

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Swoje zdanie na temat szczęścia ma każdy myśliciel, Marek K., Konfucjusz, Platon i wielu innych którzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami, zdobytą wiedzą i dokładają puzzla do układanki. Nie ma sensu stawiać na piedestale jeden punkt widzenia a inne negować, raczej z każdego coś wyciągać, nawet jeśli bywają skrajnie różne. Odnośnie dobrobytu… Nie gromadź bogactw na emeryturę. Wielu z nas oszczędza przez całe życie, aby później na emeryturze móc cieszyć się luksusem. Tak naprawdę nie potrzebujemy majątku, aby żyć szczęśliwie. Powinniśmy żyć chwilą i nie gromadzić „szczęścia na później” w postaci dóbr materialnych, bo może nam nie być dane z niego skorzystać. Miyamoto Musashi https://www.odkrywamyzakryte.com/20-samurajskich-regul/ --- “Empty your mind. Be formless, shapeless like water. Now you put water into a cup, it becomes the cup. You put water into a bottle, it becomes the bottle. You put water in a teapot, it becomes the teapot. Now water can flow or it can crash. Be water my friend.” ~ Bruce Lee. --- “ Wszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a nikt nie rozumie swojego własnego wnętrza. Każdy mówi: "ja", "ja chcę tego", "ja jestem jak tamto". Ale nikt nie rozumie tego "ja". Gdy się urodziłeś, to skąd przyszedłeś? Gdy umrzesz, dokąd pójdziesz? Jeżeli będziesz uczciwie pytał: "Kim jestem?" wtedy wcześniej czy później trafisz na ścianę, gdzie całe myślenie jest odcięte. Nazywamy to "umysłem nie-wiem". Zen jest utrzymywaniem tego umysłu "nie-wiem" zawsze i wszędzie. ” — Seung Sahn Każdy ma własny przepis na szczęście, które permanentnie jest nieosiągalne, bo wszyscy chcą być niezależni i doskonali, jednak wszystko zbiega się do danego momentu, a całość jest punktem odniesienia. Jestem zdania, że dobro materialne jest niezbędne, jak wiele innych czynników – nie wiem czy związek również, do uczucia komfortu, spokoju ducha, szczęścia, spełnienia, jednak kwestia ta jest indywidualna i leży w umyśle. Dla jednych będzie to jazda konno, dla innych gra na konsoli. Arystoteles mówił, że jesteśmy tym, co robimy wielokrotnie. Szczęściem jest czerpać z tego radość.
  2. Gwoli ścisłości - nie dopuściłbym do zbliżenia z wiadomych powodów. Ona też nie inicjowała. Cierpię, ponieważ straciłem partnerkę i jej bliskich z którymi byłem bardzo związany. Dzieli nas raptem 30km, była kobieta mieszka w moim rodzimym mieście w którym bywam bardzo często. Dzięki temu forum mam nadzieję układać swoje relacje w zgodzie z sumieniem uzupełnionym w odpowiednią wiedzę. Jestem ciekaw ilu moich znajomych wie lub nie wie o tej społeczności... Jesteście wielcy. Tworzycie coś epokowego. Przy okazji historia Będąc na spacerze ze swoim starym psim samcem alfa w parku nad Odrą podbiegła do nas z zerwaną smyczą suka Husky, a że były spięcia szybko zabrałem swojego psa do domu z zamiarem powrotu i przejęcia tamtej Husky, która mogła być niebezpieczna dla innych spacerowiczów. Po wielu perypetiach wisząc na linii z bliskimi co z tym psem zrobić trafiliśmy na wyspę Bolko w Opolu, gdzie (po uprzednim przechwyceniu jej) zerwała się i zaczęła polować na krety, a nawet na sarny. Będąc z nią w relacji kilka godzin zrezygnowana podeszła do mnie na środku pola, po czym położyła się, obróciła na plecy i dała ubrać w smycz. Ego wzrosło. Pojechaliśmy do schroniska gdzie oczywiście kazali mi to załatwić przez straż miejską... Summa summarum sprawdził jej kark jakimś pilotem i w komputerze znalazł informacje o właścicielu. Dołączam foto Mili. https://zapodaj.net/7335216aa5ab4.jpg.html Do usłyszenia. Pozdro.
  3. Granatowy Dzięki za kubeł zimnej wody i pytania retoryczne. Potrzebowałem tego. Komti Dzięki za uświadomienie, że to tylko jedna z historii napisana jak ze słabego harlequina, które są powszechne i nie ma co dramatyzować. Metody Jestem introwertykiem, dobrze się czuję w ciszy i treningu ZEN. Masz rację, wiele jest do zrobienia. Soczek Dzięki - "Uciekać, uciekać!" Pytonga Dzięki. Wszystkiego dobrego dla Ciebie. zuckerfrei Dobre Clue. ^^ --- Dzięki Panowie za Waszą interakcje. Faktycznie, dopiero po wysłaniu zdałem sobię sprawę z tego jak wyszło i jaki to ma odzew. Wczoraj do snu książka Timothy Ferriss - 4-godzinne ciało. Kilka dni wcześniej byłoby to nie do pomyślenia, bo światło musiało być wyłączone. Lecę dalej. Na pewno będę stałym bywalcem. Pozdro.
  4. Witajcie. Zacznę od przedstawienia się. Mam na imię Łukasz, w kwietniu 2018 kończę 28 lat. Do wczoraj nie?-szczęśliwy partner pięknej, młodej, fiotetowowłosej dziewczyny. Jestem szczęśliwy, że nie musiałem wydostawać się ze skomplikowanego związku. Na braciasamcy.pl trafiłem przypadkiem kilka miesięcy temu i od tamtej pory studiuje materiały, a dzisiaj podawałem namiary na Was koledze z sojuszu z gry przeglądarkowej, który oznajmił że się oświadczył swojej lubej. Mieszkam u cioci pod jej nieobecność i zajmuję się 16-letnim psem Dingo, z zaćmą i problemami z wypróżnianiem, oraz prowadzę swój własny biznes (otrzymany po dziadku). Moja historia ze związkiem z kobietą zaczęła się w liceum, kiedy na lekcji podszedłem do niej spytać czy pożyczy kartkę - a oddasz? odpowiedziała. Następnego dnia oddałem jej kartkę, a dwa miesiące później ona oddała mi siebie. Nasza piękna historia trwała prawie 7 lat, podczas których zostałem dokumentnie zdominowany. Rok temu - wrzesień 2016 zainicjowałem rozstanie. ...Przerwa trwała dwa miesiące, później pierwsze kontakty i sylwestra witającego rok 2017 spędziliśmy razem... Wróciła rutyna, wróciły konflikty. Po przesłuchaniu wielu godzin audycji sławnego Marka K. (pomijając pierdoły ;*) otworzyłem oczy na pewne sprawy i napisałem list, który wręczyłem Angelice w sylwestra 2017. Efekt żaden - po rozmowie wróciliśmy do mnie, a dwa dni później byliśmy w tym samym miejscu. Kolejne dwa tygodnie zdobywałem interesującą mnie wiedzę i utwierdzałem się w przekonaniu na tyle, że wczoraj podjąłem zdecydowaną decyzję o rozstaniu. A jak już piszę to napiszę... Zdecydowałem, że kupię piękny bukiet. Wziąłem w tym celu banknot 100zł, który znalazłem kilka miesięcy wcześniej i od tamtej pory go czarowałem (autorskimi metodami), żeby został wydany we właściwym momencie i przyniósł zamierzony efekt. Coś było na rzeczy. Wrzuciłem w nawi pierwszą kwiaciarnie - okazało się, że spłonęła miesiąc wcześniej. Pojechałem do drugiej - w pobliskim sklepie miła Pani wytłumaczyła mi, że właścicielka zaszła w ciążę i punkt zamknęli. Po ponad godzinie tułania się po mieście zdeterminowany ruszyłem do trzeciego punktu który - z przykrością poinformowali, że zamknęli wcześniej. Odpuściłem kwiaty. Pojechałem do niej, z miejsca spytałem czy pójdziemy do restauracji. Chwilę później rozstaliśmy się. Płacz zamienił się w zrozumienie i konstruktywną rozmowę. Spędziliśmy razem piękny wieczór, noc, a rano odwiozłem ją ostatni? raz do pracy. O takim pożegnaniu mogłem tylko marzyć. Teraz chcę wierzyć że moja decyzja była słuszna i znaleźć pozytywy w życiu samemu w czterech ścianach. I jak tu żyć? Ośmielam się wjeżdżać ze swoją historią, ponieważ jest świeża, a może coś wniesie. Życzę wszystkim jak najmniejszych komplikacji. Pozdrawiam, Łukasz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.