Skocz do zawartości

Popeye

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    aktualnie: Warszawa

Ostatnie wizyty

936 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Popeye

Kot

Kot (1/23)

6

Reputacja

  1. @Dx51Audycja z początku października 2017. Mam tylko w formacie mp3. Może być? Ma około 74,5MB.
  2. @Quo Vadis? Całkiem zgrabny opis tego co można zobaczyć na grafie znajdziesz tu: http://www.unifiedlifesciences.com/ftp/education_papers/Intro_to_Design.pdf (na początku można czytać od 6 strony) Analizując swój wykres trzeba też pamiętać o tym, że jest to obraz "nas" w chwili narodzin, który do dzisiaj już uległ pewnym zmianom. Przy definicji typu "split", jak w Twoim przypadku, rozerwane, zdefiniowane centra energetyczne połączone zostały podświadomie (brama 6, 21, 35 i jeden z kanałów łączących trzecie oko z czakrą gardła). Na koniec dodam, że nazwy bram z grafiki nie do końca oddają ich znaczenie. Tu warto sięgnąć do księgi przemian chińczyków, ponieważ bramy odpowiadają hexagramom z I-Ching. W Twoim przypadku, w celu ogólnego rozwoju wewnętrznego warto skupić się na hexagramie 20 i 34, a w celu rozwoju w kwestii relacji - hexagramy 40 i 37.
  3. To i ja dorzucę moje przemyślenia w temacie dobro/zło. Myślę i czuję, że razem ze wszystkimi innymi żywymi istotami stanowimy jeden organizm połączony energetycznymi więzami - pulsujący życiem. Jesteśmy elementem wszechświata i żyjemy w prawdziwej rzeczywistości, ale ludzkość jeszcze tego nie wie i trwa w stanie jakby snu. Zbiorem zasad, na których opiera się wszechświat są prawa natury i aby bezkonfliktowo współżyć z innymi istotami żywymi, my - ludzie musimy ich przestrzegać. Dobro. Dobro jest powiązane z przepływem pozytywnej energii - przysłowiowe wysokie wibracje. Jest zakodowane w każdym elemencie wszechświata. Bez niego życie nie mogłoby zaistnieć i rozwijać się. Dobro to życie. Życie to dobro. Zło. A konkretnie mechanizmy wyzwalania zła także są wbudowane w kod genetyczny wszystkich żywych istot we wszechświecie. Zło w świecie zwierząt nie istnieje, bo świat ten żyje zgodnie z prawem natury jakim jest dzielenie się/dawanie pozytywnej energii. W świecie tym istnieje doskonałość i nic się nie dzieje bez potrzeby, a zjadany dzieli się ze zjadającym i daje mu życie. W świecie ludzi, dziecko po narodzinach ma nieaktywne mechanizmy wyzwalania zła. Tylko z powodu tego, że otrzymało życie, posiada wewnątrz siebie pozytywną energię i dzieli się nią z otoczeniem. Z upływem lat, pod wpływem "prania mózgu" przez najbliższe i dalsze otoczenie, wyzwalacze zła się aktywują. Taki mechanizm zachodzi w przypadku każdego człowieka, dlatego jedno jest pewne - zło nie ma płci. Poprzez programowanie przekazem o niskiej energii, obniża się nasz własny poziom energetyczny i uaktywnia się w nas destruktywna strona archetypów oraz naszej zaprogramowanej przez lata podświadomości. I taki właśnie przekaz o niskiej energii - zło - emitujemy sami do naszego najbliższego otoczenia. Wygląda to na perpetuum mobile. My ludzie, sami moglibyśmy się wyrwać z tego zamkniętego kręgu, ale nie jesteśmy świadomi mocy, w którą jesteśmy wyposażeni. Pracując nad sobą możemy zmienić wzorce zakodowane w naszej podświadomości i podwyższyć samoocenę czyli, jak to wielokrotnie powtarza Marek, zlikwidować nienawiść do samego siebie i w ten sposób podwyższyć poziom własnej energii. Energii, którą emitujemy, a która wpływa na całe nasze otoczenie we wszystkich relacjach: międzygatunkowych, międzyludzkich, rodzinnych itd. Możemy zacząć dzielić się pozytywną energią ze światem, świadomie wchodzić w związki i pozytywnie "prać mózgi" naszych dzieci. Dzielić się dobrem zgodnie z prawami natury. Moc jaką posiadamy nazwałbym boską mocą kreowania rzeczywistości. Niestety nie widzimy tej boskości w sobie i szczęścia szukamy na zewnątrz bo ktoś nam to wmówił. To smutne. Z jednej strony mogę stwierdzić, że działamy bezsensownie, gdyż - w odróżnieniu od innych znanych form życia jako jedyni posiadający wolną wolę, czyli możliwość wyboru - nie korzystamy z naszej boskiej mocy kreowania lepszej wersji nas samych i przez to zarazem świata, z którym się na co dzień stykamy. Ale to wymaga przede wszystkim świadomości naszego miejsca we wszechświecie, świadomości naszych możliwości i oczywiście naszego wysiłku, a tu niestety, cytując klasyka Z drugiej strony jednak, mając świadomość tego, że nic nie dzieje się bez przyczyny, zastanawiam się czy zło i wywołane przez nie cierpienie, nie jest może wychowawczym elementem praw natury, niezbędnym nam - ludzkości, aby właśnie dorosnąć do życia w społeczności wszechświata? Bardzo często właśnie cierpienie jednostek może zapoczątkować zwiększenie ich świadomości i przez to wpłynąć na podwyższenie świadomości zbiorowej całej ludzkości. Bardziej świadomi dostrzeżemy boskość w sobie i zaczniemy się dzielić - dawać tak jak reszta istot żywych, które już dorosły do doskonałości. A w niej jest dawane tylko dobro i bezwarunkowa miłość. Ten kto ma piesa w domu może już to zauważył. Myślę, że taka zmiana w ludziach oznaczałaby koniec wszelkich religii i koniec świata jaki znamy. Kończąc wpis mam nadzieję, że moje przemyślenia udało mi się zrozumiale zapisać. Przepraszam za sztywny język, ale ja „techniczny” jestem i od zawsze głębsze myśli i uczucia łatwiej było mi wyrazić muzyką. Nie ukrywam, że niniejszy wpis także inspirowany jest trzema piosenkami, które "chodzą za mną" od dzieciństwa. Ich przekaz dopiero teraz, po ponad 40-stu latach obfitujących w różne doświadczenia, zaczynam w pełni rozumieć i doceniać. I stwierdzam, że nie stracił on nic na aktualności. Wystarczy tylko uważnie wsłuchać się w słowa. Imagine Dziwny jest ten świat Jak pięknie by mogło być
  4. Wyrażenie "obnoszenie się" zawsze rozumiałem w słownikowym jego znaczeniu, więc popłynę trochę i rozwinę zagadnienia poruszone przez @Mr.Meursault. Ja to widzę tak: W dobie "rozwoju cywilizacyjnego" coraz częściej zapominamy albo już wcale nie zdajemy sobie sprawy z tego, że od zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy częścią wszechświata, w którym komunikacja między istotami żywymi odbywa się w trybie wymiany energii i to nie tylko za pomocą fali dźwiękowej. Energia ta może mieć wydźwięk pozytywny lub negatywny. Ten kto miał styczność ze zwierzętami w domu i to nie takimi "przy budzie" (chociaż może i też) może to potwierdzić. Albo inny przykład. Czasem mówi się "atmosfera jest tak gęsta, że można siekierę w powietrzu zawiesić" i to nie z powodu skarpet stojących pod kaloryferem (chociaż to czasem też może być prawdą ), ale nie o to mi akurat chodzi. Do rzeczy. W dzisiejszych czasach pieniądze/powodzenie są odpowiednikiem tego co dawnej znaczyło pożywienie/kontrolowany teren. Czyli ogólnie mówiąc oznaki siły i cechy przewodnika stada. "Obnosząc się" posiadaniem powyższych dajemy fałszywy sygnał otoczeniu o naszej sile. I może to być pomocne tylko na krótki czas tzn. do czasu weryfikacji faktycznej siły. To czego nie widać - na poziomie energetycznym - nie wysyłamy sygnałów siły, ale wciąż sygnały "słabeusza" i wtedy, afiszując się posiadanym "dobrem", sami podkładamy się agresorom silniejszym energetycznie. To słynne Markowe "na cwaniaka zawsze trafi się większy cwaniak". Drugi aspekt takiego "obnoszenia się", nawet chyba ważniejszy, to fakt iż w ten sposób oszukujemy sami siebie i przez to zwiększamy poziom naszej negatywnej energii, którą także inni odbierają. Tak rozszerzam spójność/niespójność, o której pisze @Mr.Meursault. A jak to widzę w odniesieniu do związków męsko-damskich? Nie lamentujmy, że "kobieta nas opuściła" gdy minął tzw "haj zakochania" © @Stulejman Wspaniały, ponieważ ta relacja normalnie nie miałaby w naturze racji bytu. W częstym "co ja w Tobie widziałam?" jest dużo prawdy. Energetycznie taka Pani nie widzi w nas przewodnika stada. Albo byłaby to relacja ofiara <> drapieżnik lub drapieżnik <> jeszcze większy drapieżnik. Coś co zaczyna się fałszem niczym dobrym się nie kończy. Przebywając razem przekazujemy sobie wzajemnie naszą nie tyko dobrą, ale przede wszystkim złą energię co może potęgować złe zachowania strony przeciwnej. Dokładając obecne spaprane prawo skutki są... ech no widzimy je dookoła. Wyrywanie na kasę? Nie oszukujmy się, ale sami sobie robimy kuku. No ale o gustach się nie dyskutuje. I dlatego popieram stwierdzenie, że kiedy mamy ciśnienie, uczciwsze wobec innych, a przede wszystkim siebie, są odwiedziny u pachnącej Białorusinki. © @Stulejman Wspaniały Potrzeba "bycia bezpiecznym" i "najedzonym" jest celem, do którego dąży każdy członek stada w społeczności zbiorowej i dlatego szuka przewodnika stada, który zapewni potrzeby. Przewodnika, którego najważniejszym zadaniem jest dbałość o stado, działającego nie na zasadzie pan i władca, ale z odpowiedzialnością za wszystkich członków i należnym im szacunkiem. W takim stadzie każdy zna swoje miejsce i jest zadowolony. Przewodnik ma najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania. Oprócz obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi musi jeszcze pilnować struktury wewnętrznej. W dzisiejszych czasach nie rozwiązujemy siłowo problemów zagrożeń zewnętrznych, bo są to - w 99,9% - sztucznie wywołane poczucie strachu, braku czegoś "niezbędnego" do życia itd. Takie odczucia obniżają naszą wewnętrzną energię. Siłowe rozwiązanie problemu ochrony struktury wewnętrznej w naturze też nie jest raczej spotykane - to są jakieś ewenementy. To co w takim razie trzyma stado w całości? Przewodnik. Przewodnik, którego sygnały - także energetyczne odbierają wszyscy członkowie stada. Dlatego musi on ciągle udoskonalać przede wszystkim siebie. I jedynie wtedy może być dobrze. Tak jak to było od milionów lat - zgodnie z naturą. Podsumowując. Samorozwój i ciągła praca nad sobą - 3 x tak. Siła - tak, ale pozytywna energetycznie i to często wystarczy, aby odstraszyć potencjalnych napastników. Ostatnia deska ratunku to siła fizyczna kiedy już wszystko inne zawiedzie, a napastnik jest niereformowalny. Siła fizyczna użyta z rozwagą bo głównym zadaniem przewodnika stada jest ochrona stada. Przede wszystkim. Przepraszam, że może trochę za długo i na pograniczu tematu, ale tak mi się to samo nasunęło w związku z tematem.
  5. Słowo próżność ma wydźwięk pejoratywny. Ja powiem neutralnie: 'cóż, zdarza się', bo wiem, że wynika to po prostu z niskiego poziomu świadomości ludzi, którzy "się obnoszą" i tylko pośrednio mam wpływ na zmianę tego stanu. Niektórzy już to wiedzą, ale te miliony to raczej otaczająca nas rzeczywistość. Reklama wmawiająca nam poczucie braku, przekaz medialny nacechowany negatywizmem, sztuczne wytworzone podziały, wmawianie potrzeb, religie, itd. W rezultacie, ludzkość szuka szczęścia tam gdzie go niema, nie było i nigdy nie będzie. Większość wegetuje na niskich poziomach energetycznych bez refleksji nad otaczającym nas wszechświatem, zapominając, że jesteśmy tylko jego mikroskopijną częścią. Bez tej refleksji i bez pracy nad sobą ludzkość nie może wejść na wyższy poziom świadomości. Założycielowi wątku, na postawione pytanie "Czy lubisz obnosić się hajsem?" odpowiem tak: Nie wiem czy lubię. Nie próbowałem, ponieważ nie było, i nie jest mi owo obnoszenie do niczego potrzebne.
  6. @Mosze Red Czy w skróceniu czasu przywrócenia pełnej funkcjonalności kanału pomoże chronologiczna lista ? Jeśli tak to służę pomocą. A i proszę o łagodny wymiar kary na wypadek gdyby się okazało, że początek powyższego zdania nie wyświetlił się tak, jak zamierzałem tzn. wiadomość do konkretnego poprzednika w danym wątku. O brakach technicznych ogłady forumowej pisałem w powitaniu.
  7. Popeye

    Ahoj!

    Witam wszystkich. W końcu rozdziewiczyliście mnie Bracia. To jest moje pierwsze forum w życiu. Życiu nie za krótkim, nie za długim. Za sobą mam kilka związków z kobietami (chyba wszystkie typy relacji). Może kiedyś to opiszę w odpowiednim dziale. Przed sobą - ? Idę do przodu z poszanowaniem wszelkich form życia i materii nieożywionej. Z tekstami Marka, które zainspirowały mnie do życiowych zmian, spotkałem się blisko 10 lat temu na blogu na onecie, a możliwe, że i wcześniej (w komentarzach w sieci w roku 2007), w trudnej dla mnie wtedy sytuacji osobistej. Ale to inny temat. Forum przeglądam od początku jego istnienia. Słuchałem także wszystkich audycji Radiosamiec. Czasami do niektórych wracam, nawet wielokrotnie. Niektóre sprawy widzę inaczej, ale chylę czoło z szacunkiem za wkład w podniesienie poziomu naszej świadomości w temacie relacji damsko-męskich i samorozwoju. Trochę to nieposkładane, ale od zawsze mam trudność w przelewaniu myśli na słowo pisane w formie zrozumiałej dla odbiorcy. Może się tak zdarzyć, że ktoś z Was będzie długo czekał na odpowiedź za co z góry przepraszam. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.