Skocz do zawartości

Martino

Starszy Użytkownik
  • Postów

    737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Martino

  1. Tam są teorie spiskowe na temat wszystkiego. Widzę, że jest i nagonka na ateizm i racjonalizm. I Twoje (chyba Twoje - Ola) komentarze. Rozrywka brana na poważnie, to szaleństwo. Tworzycie coś w rodzaju sekty.
  2. Wybacz, ale nie będę czytał Kefira. On prezentuje swoje wierzenia, a mnie wierzenia nie interesują. I w ogóle żyje on w strasznym świecie, gdzie wszyscy oszukują i manipulują, wszystko jest kłamstwem. Nauka jest be, a ezoteryka cacy. Ciekawe czy korzysta z usług lekarzy i czy przyjmuje leki. Powtarzam, że masz wybór. Nie szczep. Tylko, że nieszczepione dzieci jeśli nie chorują,to nie chorują tylko dlatego, że zwyczajnie nie mają się jeszcze od kogo zarazić, ponieważ zdecydowana większość dzieci jest szczepiona. Ale my się do niczego wzajemnie nie przekonamy, więc ja ze swojej strony kończę. Żyjemy na innych planetach. Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego. W ogóle mam wrażenie, że na tym forum wypisuje właśnie niejaki Kefir. I jest tutaj sporo jego czytelników.
  3. Po to mamy wątrobę Pikaczu. Ja nikogo nie przekonam, ale pamiętajcie, że znacznie większe ryzyko ponosi się nie szczepiąc, niż szczepiąc. Ryzykuje się zdrowie i życie. Poczytajcie o wzroście zachorowań i zgonów przez brak szczepień. Powikłania po szczepieniach są statystycznie marginalne. Na szczęście ogromna większość rodziców szczepi, a lobby anty jest nieliczne (ale robi dużo hałasu bo inaczej się nie da). Coś jak przeciwnicy in vitro. Ja wiem, że Marek też jest zwolennikiem tej teorii, i że jeszcze fluor w pastach....itd. Nawet pomyślałem, że z tym fluorem rzeczywiście może coś być. Zmieniłem pastę na bezfluorową. Stosowałem dwa tygodnie i żadnej poprawy czegokolwiek. Teraz rano myję bezfluorową, a wieczorem z fluorem. Czyli tak czy inaczej ograniczyłem. Trwa to już rok. Nie widzę różnicy w funkcjonowaniu organizmu. Byłem sceptyczny więc wyeliminowałem też efekt placebo. A to znalazłem na necie: "Etylortęć (tiomersal) nie kumuluje się w organizmie, dlatego "sumowanie dawki rtęci" jaką dziecko otrzymuje w dłuższej perspektywie czasu (chwyt stosowany przez ruchy antyszczepionkowe), jest bezpodstawne." http://www.doktor-mama.pl/2014/08/rtec-w-szczepionkach-odczarowana.html Jak to ładnie napisali w tym blogu: problem szczepień pozostaje niestety kwestią wiary, a nie wiedzy. To kolejny efekt indoktrynacji religijnej.
  4. No Olla, włączyłaś się do dyskusji jak typowa kobieta. I nie wiem, po tym co napisałaś, czy jesteś przeciwna czy nie i dlaczego. Odszczeknęłaś się ironicznie. Szczepionki nie i już. Bo "ludzie" tak mówią. Znam te mamusie przeciwne szczepionkom. Dziewczyny proste, typowe Polki latające co niedzielę do kościoła, z bardzo nikłą wiedzą ścisłą, wiedzą o czymkolwiek. Pamiętaj, że decydując się na dzieci narażasz je na o wiele straszniejsze powikłania po chorobach takich jak gruźlica, ospa prawdziwa, odra, półpasiec, grypa, tężec (jeśli w ogóle przeżyją), niż mogące wyniknąć w wyniku szczepienia. Nie wiem czy słyszałaś o epidemii odry w USA czy w Niemczech spowodowanych właśnie przez sianie bzdur na temat szczepień. Pojawiła siTwój wybór. Ja swoje dzieci zaszczepię. "W niektórych krajach, np. w Anglii i Francji, pod wpływem ruchów antyszczepionkowych zaniechano w pewnym okresie szczepień przeciw krztuścowi oraz szczepień przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR). Doprowadziło to do szybkiego nawrotu tych chorób, wielu ciężkich powikłań i zgonów u dzieci oraz szybkiego przywrócenia masowych szczepień." Prof. dr hab. Andrzej ZielińskiZakład Epidemiologii, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - PZH
  5. Zarówno ja i moja siostra się szczepiliśmy. Jesteśmy zdrowi. Dwoje dzieci siostry również były szczepione (siostra jest farmaceutką). Są zdrowe i bardzo towarzyskie. Nie ma badań wiążących autyzmu ze szczepieniami. Większość dzieci z utyzmem była szczepiona bo takie są zalecenia, ale poza tym wszystkie te dzieci piły np. wodę i mleko bebiko, nosiły też pampersy (może zatem coś jest w materiale pieluch?). To czyste szaleństwo.
  6. Pikaczu, jakie kurwa szczepionki z rtęcią?? Przypominam, że wszystko jest trucizną i zarazem nic nią nie jest. Wszystko zależy od dawki. To, że jakiś manipulant przeprowadził badania i wykrył rtęć w szczepionkach nie znaczy, że jest ona szkodliwa. Rtęć to konserwant. Szczepisz się raz lub kilka razy w życiu. Organizm nawet nie zauważy tych ppm i ppb (jedna część na milion i na bilion). Wątroba nawet się nie zorientuje. Podobnie dodaje się chlor do wody (silna trucizna) i fluor do pasty. W większości produktów spożywczych, naturalnych i nie masz całą tablicę mendelejewa. W czosnku występują śladowe ilości uranu. Uuuuuuuu.....tego babcia ani ksiądz nie mówili.
  7. Pseudonaukowy i pseudodokumentalny film. Jesteś jedną z kobiet anty-szczepionkowych? Masz wykształcenie medyczne/farmaceutyczne/biotechnologiczne? Zabawne, że wśród moich znajomych lekarzy i farmaceutów wszyscy pukają się w czoło i biją na alarm widząc takie filmy i słuchając argumentów przeciwników szczepień i GMO. (młodziaki po studiach, jeszcze poza układami ) Przez lobby antyszczepionkowe powróciły takie choroby jak odra i gruźlica. Na marginesie: "Niechęć do szczepień spowodowała publikacja naukowa dr Andrew Wakefielda z 1998 r, który w prestiżowym piśmie naukowym „Lancet” opublikował artykuł, zawierający sugestie, jakoby szczepionka MMR (odra, świnka, różyczka) powodowała u dzieci autyzm. Szybko okazało się, że badania, które opisywał Andrew Wakefield są nierzetelne. Jego argumenty naukowcy wielokrotnie obalali jako nie mające żadnych podstaw naukowych i całkowicie nieprawdziwe. Dziesiątki badań zaprzeczyły informacjom Wakefielda, a pismo przeprosiło za publikację. Niestety, ta plotka wciąż żyje własnym życiem, także w Polsce."
  8. Tak, to prawda Vincent. Ja się właśnie wycofałem. I wtedy gdy to pisałem, też byłem zdecydowany. Ale jest we mnie coś,co mówi mi, że to nie jest naturalne. Chciałbym żeby to wycofanie, ucieczka od związków wynikało z mojego wnętrza. A to wynika z buntu. Myślałem, że to nawyk i ciągle mam nadzieję, że szczęście można odczuwać w sobie bez względu na otoczenie. Chcę się wycofać, ponieważ mi nie wychodzi. Ale czegoś brakuje. Byłem na imprezie urodzinowej, gdzie były same pary (młode małżeństwa, ładne kobiety). Nie bawiłem się dobrze. Były też dzieci 2-4 lata. I co może wyda wam się dziwne, ale poczułem wzruszenie gdy mała dziewczynka wyciągnęła do mnie ręce i powiedziała "łap mnie". Wiecie o co chodzi. A może powinienem dobrze się bawić? Albo nie umiem, albo mój umysł ma złe nawyki. Nie potrafię tego zmienić. Dzięki Vincent za ważne dla mnie słowa.
  9. Przymierzam się do napisania podobnego tematu. Trochę Cię rozumiem aras. Ale obecnie nie jestem w stanie pomóc, ponieważ sam poszukuję odpowiedzi na wiele pytań i myśli, które ostatnio się u mnie pojawiły. Taka refleksja nad własnym życiem, nad przeszłością i przyszłością. To o czym chcę napisać jest dla mnie ważne i chyba dość obszerne. Nie wiem czy nie zrobię tego najpierw na brudno, gdzieś w wordzie. Chciałem trochę pogadać o samotności. Jestem raczej pozytywnym człowiekiem, ale ostatnio chyba poczułem co to samotność. Jestem singlem, a nie żaden samotny. Tak myślałem. Właściwie to rozchodzi się o poczucie szczęścia. O brak kontaktu fizycznego z kobietami i bliższych relacji z ludźmi w ogóle. Po zakupach w dużej galerii handlowej poczułem się źle. Kupiłem dobre ciuchy, wsiadłem do dobrego auta i odjechałem. A telefon milczał, żadnego telefonu ani smsu. Piątek. Napatrzyłem się na piękne dziewczyny, na młodych chłopaków (16-18 lat) idących za rękę z dziewczynami, jakich nigdy nawet nie całowałem. I doszło do mnie czym ja się zajmowałem w tym wieku, co miałem w głowie. A miałem nieciekawie przez patologiczną rodzinę (nie jakoś strasznie, ale było wiele nieprzyjemności i łez). I doszło do mnie ile lat mi przeleciało. Bez bliskich relacji z rówieśnikami, bez kobiet. No i teraz mi życie ucieka. Jeszcze młode i zdrowe ciało, kaloryfer na brzuchu, ponadprzeciętna kondycja. A ja tylko praca - dom, sport. Jakoś nie potrafię poznać kobiety. Nie wiem co zrobić. Z jednej strony pragnę kobiet i seksu, bliskiej relacji, bycia ważnym dla kogoś, a z drugiej strony nie robię nic aby to zmienić. Miotam się i kręcę w błędnym kole. Nie potrafię nawet wyjść samemu do klubu. Społecznie (w sensie relacji z ludźmi) jestem coraz bliżej dna. Tu na tym forum chyba jedynie aras i Assassyn mogą mnie zrozumieć. Mamy podobne problemy. Można być pewnym siebie i mieć dobry czas, pozytywne nastawienie, ale czasem przychodzą takie myśli jak powyżej, gdy nie wychodzi, gdy się nie udaje. Dużo mi przychodzi do głowy, ale to jeszcze nie czas i nie miejsce na moje wyrzuty.
  10. Hmmmm, można policzyć liczbę wyładowań doziemnych w ciągu roku (są takie dane) i sprawdzić liczbę zgonów wywołanych porażeniem. Zgony w wypadkach lotniczych odnosimy do liczby lotów. Podobnie należałoby zrobić z samochodami i rowerami, czyli określić średnią liczbę kursów danym pojazdem wykonywanych przez jednego człowieka i porównać do liczby zgonów. Liczbę pojazdów to znaczy stosunek ilości samolotów, samochodów i rowerów przypadających na jednego człowieka też należałoby uwzględnić i odnieść do jednakowej wartości, ponieważ oczywistym jest, że najwięcej śmiertelnych wypadków jest w samochodach, ze względu na ich liczbę. Nie jestem matematykiem i nie wiem czy dobrze rozumuję, ale tak mi się to widzi.
  11. Martino

    Trójkącik

    Jestem otwartym człowiekiem i miałbym ochotę na taką zabawę, jednak do tej pory nie poznałem kobiety, która miałaby na to ochotę. Nie ma w tym nic złego. Przyznam, że należy to do moich fantazji. Pozostaje działać.
  12. Witaj w klubie. Ja trenuję do wrześniowego maratonu w Warszawie. A propos przełamywania siebie.....u mnie to jest tak, że biegam dla przyjemności. Ale, ale! Nie zawsze jest ochota na trening i trzeba się niejako zmusić do wyjścia, nawet gdy zimno i pada. I wtedy właśnie dużą rolę gra psychika, trzeba się przełamać. Nie zawsze się udaje, czasem też lepiej odpuścić i posłuchać własnego organizmu. Jeśli trzymamy się ustalonego planu treningowego lub nawet jeśli biegamy bez planu, ale z głową to z czasem biegamy więcej i dłużej. Wtedy właśnie pokonujemy siebie samego. Pamiętam jak całkiem niedawno męczyłem się z dystansem 10 km ,a półmaraton był dla mnie wyzwaniem. Dziś półmaraton mogę zrobić ot tak i to przy temperaturze nawet -1. Treningi 10-15 km robię na luzie i z uśmiechem na ustach regularnie.
  13. Prawda to i tak jest. Ale smutne to. Coraz bardzie dojrzewam do tego żeby przestać w tym uczestniczyć.
  14. Podoba mi się taki dom. Trzeba skończyć ze słowem "marzenie" i zamienić je w słowo "cel". Chociaż pojawia się od razu myśl, ile może nam umknąć podczas realizacji tego celu, czyli w tym wypadku akurat zdobycia 2,5 mln złotych. Ile spraw ucierpi, ile przyjemności i zdrowia będzie to kosztować? Mnóstwo myśli kłębi się w głowie. Dom piękny.
  15. No właśnie. Tylko, że obecnie mamy właśnie takie błędne koło napędzane, tak jak napisał The Man, głupotą mężczyzn. To kobieta jest piękna i kusi wyglądem, a zatem to jej zadaniem jest zwrócenie uwagi mężczyzny, pojawienie się i wejście do jego życia. A wystarczy popatrzeć jak zachowują się goście w klubach. Dziewczyny bawią się we własnym gronie i nie robią praktycznie nic w celu nawiązania kontaktu, a goście wokół ślinią się i łaszą i czekają na łaskę pachnących cukierkowo i balsamem pod prysznic dzierlatek ze lśniącymi włosami. Są oczywiście wyjątki. Nie o take Polske walczyłem!
  16. Dzięki Subiektywny. Jakbym czytał o sobie. Już prawie 3 lata żyję bez kobiet, tak mi wyszedł bokiem mój związek. Teraz jestem lepszy niż kiedykolwiek i ciągle pnę się w górę życiowej mądrości. Haha, gdy ją poznałem nie miałem świadomości, że w zasadzie tkwi jeszcze w starym związku, a ja jestem nową gałęzią. Mówiła mi, że były wydzwania do niej i nie chce się odczepić, a chłopak bogu ducha winien chciał tylko dowiedzieć się o co chodzi, dlaczego go zostawiła....
  17. Martino

    Spor

    Drum and bass prosto z Anglii:
  18. Marek, jakkolwiek tego nie tłumaczyć, stany emocjonalne jakie odczuwamy są wywoływane przez związki chemiczne. Chemia mózgu jest fascynująca. Smutek i depresja spowodowane są zaburzeniami w działaniu neuroprzekaźników. Najważniejsze to chyba serotonina i dopamina, ale jest ich całkiem sporo. Zjazd po alkoholu czy innych dragach to to samo, czyli spadek poziomu serotoniny. To jest fascynujące, że miłość, strach, smutek, rozpacz, euforia to czysta chemia. Emocje = związki chemiczne. Z wikipedii: Endorfiny – grupa hormonów peptydowych, wywołują doskonałe samopoczucie i zadowolenie z siebie oraz generalnie wywołują wszelkie inne stany euforyczne (tzw. hormony szczęścia). Tłumią odczuwanie drętwienia i bólu. Są endogennymi opioidami. Odstawienie opioidów (w tym wypadku endorfiny) - cytuję: "zmiany nastroju z dominującą drażliwością i napadami złości, czasem z apatią".
  19. Ten smutek był spowodowany gwałtownym spadkiem poziomu endorfin (hormonów szczęścia). I jest to spadek do niższego poziomu niż przed wysiłkiem. Organizm musisz przyzwyczaić. Euforia występuję w trakcie wysiłku, w jego dalszej fazie i na końcu oraz tuż po. Tak samo jest w bieganiu długodystansowym. Organizm w końcu się dostosuje i spadki nastroju nie będą już odczuwalne lub będą dla ciebie po prostu nie warte uwagi. Miewam podobnie, chociaż w zasadzie nie jest to smutek a po prostu czuję, że mija euforia. Tuż po bieganiu bardzo podobają mi się kobiety i zwiększa pewność siebie.
  20. Ambroży, też widzę indoktrynację polityczną. Widać to po systemie edukacji, po tym czego i jak naucza się w szkołach. Teraz to dostrzegam, kiedyś nawet o tym nie myślałem. Dlaczego w szkołach nie ma niczego o samorozwoju, o psychologii i filozofii (na poziomie przyjaznym dzieciom oczywiście), o ekonomii, o prowadzeniu budżetu domowego, o odkryciach naukowych i kosmologii (co pobudza wyobraźnię i poszerza horyzonty myślowe), o zakładaniu własnej firmy, przedsiębiorczości. Wiadomo. Człowiek ma wyrosnąć na grzecznie głosującego w wyborach pracownika na etacie i umowie śmieciowej no i składającego grzecznie rączki do modlitwy co niedzielę. A kobiety zafascynowane sztucznym światem seriali telewizyjnych. A wracając do religii, to boli mnie jeszcze fakt, że nie mogę stworzyć normalnego związku z kobietą, ponieważ ogromna ich większość ma wpojone, że jeśli ślub, to oczywiście kościelny ( i cała ta szopka związana ze spowiedzią i naukami), a potem oczywiście chrzest dzieci. I to wcale nie z powodu wiary, ale dlatego, że wszyscy tak robią i tak już jest. I jeśli partnerka nie jest gotowa się rozstać z powody różnic w tej sprawie, to robi to rodzina. Przykre to jest. Wiesz....księża i ich wspólnoty niech sobie będą. Kościoły też. Ale na równych zasadach. Ksiądz to ma być zawód. Zbiórka "po kolędzie" ma być normalnie opodatkowana. I wszystkie inne dochody. Ziemia na której stoi pół Krakowa ma być polska i tylko polska, a nie watykańska. Ceny za sakramenty i usługi takie jak pogrzeb mają być konkretnie ustalone i podlegać prawom wolnego rynku, a nie "co łaska". O to mi głównie chodzi. I religia z powrotem do sal katechetycznych. I precz ze "święceniem" wszystkiego co popadnie w tym kraju, w tym wychodków, czołgów i radiowozów policyjnych (państwowa służba! - konstytucja jasno mówi w tej sprawie!). Precz z obecnością dostojników kościelnych na najważniejszych i przede wszystkim nie mających nic wspólnego z kultem religijnym uroczystościach państwowych. To nie jest Arabia Saudyjska. "Precz" mówię z przymrużeniem oka. Nie jestem zacietrzewiony i nie pałam nienawiścią. Po prostu nie podoba mi się taki stan rzeczy, bo jest sprzeczny z moim światopoglądem.
  21. To też jest duży problem i skandal. Nie mniej jednak uważam, że sytuacja ekonomiczna i polityczna Polski, na przestrzeni wieków jest wynikiem rabunkowej działalności Watykanu. I to nie Żydzi są głównym problemem a kościół katolicki. Podczas gdy w Europie kwitła reformacja, Polska była ostoją zatwardziałego konserwatyzmu. Potop szwedzki i rozbiory również były wynikiem interesów kościoła (oczywiście nie tylko). Nie wiem, kto jest bardziej odpowiedzialny za robienie wody z mózgów Polaków. Ile pieniędzy przejada kler. Darmozjady. Nie wykonują żadnej realnej pracy dla społeczeństwa. Z jednej wsi ksiądz potrafi zebrać 100 000 złotych po kolędzie. Z jednej wsi! Boli mnie, że tłoczy się dzieciom religijne brednie. Że uczy się je co myśleć, a nie jak myśleć. To jest dla mnie ważniejsze Vincent. Spójrzcie na religijną mapę świata i porównajcie jz nią sytuacją ekonomiczną. Tam gdzie jest katolicyzm jest zdecydowanie gorzej. Portugalia, Hiszpania, Włochy i twardy elektorat, czyli Polska. A teraz drugi biegun - Holandia, Dania, Szwecja, Norwegia. Nie ma na świecie katolickiego kraju, gdzie byłby dobrobyt. Stany Zjednoczone? Konserwatywne chrześcijańskie stany są na szarym końcu pod względem edukacji i gospodarki. Przecież kwestia kościoła i Żydów nie jest sprzeczna ze sobą. Ja nie popieram finansowania obu i myślę, że znajdą się inni. Tylko jaki kandydat na prezydenta do cholery? Niech nikt się też nie doczepi, że jestem wrogiem chrześcijaństwa, a o innych religiach nie wspominam. Jestem przeciwnikiem wszelkiej indoktrynacji religijnej i dotyczy to wpajania jakichkolwiek przekonań religijnych, zwłaszcza bezbronnym istotom, czyli dzieciom.
  22. Vincent....nie będę Cię oszukiwał, że od narodowej prawicy mi daleko....i od tego całego "patriotyzmu". Jeśli według Kukiza in vitro to jest zabijanie ludzi, to ja na takiego człowieka nie będę głosował. Swoje proste poglądy zawarł w swojej piosence, która często leci w radio (program 3). W części dotyczącej polityki się z nim częściowo zgadzam, ale jako całość nie jest to kandydat dla mnie. Od socjalizmu i anarchizmu również mi daleko. Moim zdaniem i prawica i lewica mają mądre rzeczy do zaoferowania. Ale nie skrajne ugrupowania. No i ważne jest dla mnie stanowisko wobec kościoła, czyli całkowity rozdział kościoła od państwa. I pisałem, że nie ma dla mnie kandydata, a byłby nim człowiek racjonalny, ateista, liberał. Polska lewica to śmiech na sali. Prawica to marionetki kościoła albo skrajni narodowcy. Najbliżej mi chyba do partii Palikota, ale już zdążyłem się na tej partii i ludziach od nich zawieść. Mogę nawet oddać głos na tego Kukiza.....ale widać, że wszystko już jest ustawione. Śmiem twierdzić, że w tym kraju fałszowane są wybory i sondaże. Telewizji nie oglądam, wyborczej nie czytam.
  23. Sprawdziłem tych kandydatów bezpartyjnych - głównie działacze Solidarności, absolwent KULu, facet z dredami....bez komentarza. Ja pierdolę...facet z blond dredami. Prezydent poza osobowością, autorytetem i kompetencjami spełnia też funkcję reprezentatywną i wizerunkową. Pod względem wizerunku najlepiej nadają się do tego Ogórek i Jarubas. Ale tylko tyle. Kukiz byłby spoko, gdyby nie te konserwatywne poglądy. No i ludzie.....to jest muzyk, zjedzą go. Nie ma na kogo głosować, kościół trzyma się mocno. Państwo wyznaniowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.