W dzisiejszych czasach występuje ciekawe zjawisko promowania depresji, wszelkiego rodzaju zaburzeń psychicznych. Wystarczy spojrzeć na to jacy artyści są najpopularniejsi wśród młodzieży. Przeważnie są to muzycy, raperzy których tematyka oscyluje wokół ciężkich tematów(używki przykładowo).
W połączeniu z konsumpcjonizmem na masową skalę, zanikiem interakcji społecznych na rzecz tych wirtualnych, szerzącą się patologią(youtube, fame mma, patostreamy, używki, łatwy seks) mamy mieszankę szkodliwą.
I nie dziwi mnie to, że są takie wyniki.
Sytuacja w kraju wcale nie jest najlepsza, sporo jest ludzi ubogich, mamy kult jednostki, sporo młodych ludzi patrząc na swoje życie porównuje się do idoli przez co widzi ogromną przepaść.
Promuje się samorozwój i wmawia ludziom, że są niedoskonali. Niby jest to dobre z jednej strony ale wymaga ogromu samozaparcia, a większość ludzi tego nie posiada i popada w rozpacz.
Relacje damsko-męskie uległy znacznej zmianie. Feminizm, zamiana ról społecznych, uniezależnienie się kobiet, wykastrowanie mężczyzn.
Plus idzie sezon jesienno-zimowy.