Witam
Byłem wychowywany przez trzy kobiety: mama,babcia,kuzynka.Ojciec obcokrajowiec,olał sprawę i prawie go nie pamiętam.Dziadek zmarł jak miałem 8 lat a brata brak.Dzisiaj wiem,że w moim życiu zawsze brakowało "faceta",drogowskazu i przewodnika do świata rzeczywistego i cipek.Musiałem sam sobie radzić i teraz widzę,że trochę mi nie wyszło.Naprawiam powoli co mogę i wiem,że dużo pracy jeszcze ale od początku.
Moja mama i babcia były po prostu sukami.Całkowicie przekonane o słuszności swojego zdania,nie dopuszczające innych myśli do głowy.Kłóciły się wiecznie między sobą a wszystko spływało na mnie od najmłodszych lat. Byłem wiecznie karany,besztany i czasami bity.Zero pochwał tylko wymagania i narzekanie.Oczywiście w pewnym wieku był bunt.I to gruby.
W wieku 21 lat wtopiłem z laską(20 lat) poznaną na baletach,która miała już dziecko(brawo i owacje na stojąco). Zamieszkaliśmy razem w jednym budynku ale w osobnych mieszkaniach(ja,eks i dzieci a mama i babcia w drugim). To był rok walk i łez.Palenie papierosów przez eks w ciąży(mówiła,że żuci i tak jarała jak smok,jak nie patrzyłem) i moja mama,która uważa,że papierosy to wymysł szatana a ciąża to największe błogosławieństwo od Pani Bozi.Byłem między młotem i kowadłem 24h. Wyprowadziliśmy się do innego miasta.Kłótnie,przepychanki i zdrady to norma.Zdradziła mnie jak byłem na szkole podoficerskiej.Rozstaliśmy się.
Nastała era kawalera. Kupiłem sobie kawalerkę i przewodnik po dyskotekach. Jeden wielki melanż i ruchanie co popadnie przez 5 lat.Poznałem dziewczynę i wiedziałem,że ona zrobi dla mnie wszystko.Panowie doświadczyłem bezinteresownej kobiecej miłości.Miałem seks,jaki chcę,gdzie i kiedy.Rozdysponowywałem jej pieniędzmi.Kupiła mi nawet samochód na raty na siebie.Podawanie jedzenie pod nos i kupowanie browarów.Chcesz wyjść z kolegami?Proszę bardzo.Otworzyliśmy razem interes i szło zajebiście.Miałem z nią jak pączek w maśle
Pewnego dnia,stwierdziłem,że nie mogę tak dalej.Nauczyła mnie,że zrobi dla mnie wszystko i że mi wszystko wybaczy. Nawet nie zauważyłem,że stałem się jej sensem życia i jedyną pasją.Poczułem obrzydzenie do niej i całkowity brak szacunku.To było moje podziękowanie za 3 lata wchodzenie mi bardzo głęboko w dupę. Rozstałem się z nią w zgodzie,teraz jesteśmy kolegami(tylko z mojej strony,co ona czuję to nie wiem i mam to w dupie).
Panowie,miałem wiele kobiet na dłuższe(jedna mi się oświadczyła nawet) i krótsze znajomości.Nigdy przez kobietę z którą uprawiałem seks nie cierpiałem.Zawsze to ja odchodziłem(z klasą albo w angielskim stylu). Odszedłem też od kobiety która mnie kochała bezwarunkowo.Nie mam wyrzutów sumienia,nigdy jej tęż nie zdradziłem.Wiem jedno,że jeśli czujecie w środku,że to nie jest to ,to to nie jest to ;). Jak śpiewa Wojtek Sosnowski "nie bój się zmiany na lepsze" . Pozdrawiam wszystkich pięknych kawalerów i tych co codziennie toczą bitwę zwaną małżeństwem.