Internet i społecznościowe zmieniły świat, nie da się ukryć. Ale to tylko narzędzia. Przyszły, wyparły i też odejdą. Ludzie skądinąd próżni maja pole do interakcji i wychodzi kaszana. Do tego reklama, styl życia, marksizm i masz kloakę medialno-społeczną bez sterowania. Sami się kurde poszukają, inspiracji też w brud... Ja tam nie żałuję takich i nie obcuje emocjonalnie, bo po co się denerwować na rzeczy, na które ciężko wpłynąć.
Natomiast dotyczy to i mnie, bo obawiam się, że świat raczej dąży do absurdu niż harmonii i ci normalni (przyjaciele, małżonki, dobrzy znajomi) mogą stracić czujność bądź podążać w stronę nie wiem czego vel debilizmu(?). Trzeba czuwać i interesować się nieco takimi tematami i przykładami.