Skocz do zawartości

pandala

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia pandala

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. Panowie, założyłam tutaj konto tylko po to, aby poprosić Was o pomoc w zrozumieniu punktu widzenia mojego partnera, po części chciałabym się też zwyczajnie wygadać. Z moim partnerem połączyło mnie coś wyjątkowego- przypadek, który okazał się być początkiem historii jak z romansidła. Zauroczenie, chemia i nić porozumienia od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się na koncercie dzięki wspólnemu znajomemu, mieszkamy 50 km od siebie. X prowadzi własną działalność, dodatkowo gra w zespole i zajmuje się ogromnym ogrodem. Pomagam mu jak tylko mogę, bo wiem, że wziął na siebie zbyt dużo obowiązków. Jestem typem kobiety, która angażuje się w stu procentach; dbam, kiedy ukochany jest chory, zmęczony, zawsze starałam się go wysłuchać, nie narzucałam swojego zdania, nie strzelałam fochów o byle co, nie szalałam z zazdrości, jego kumple bardzo mnie lubili i ciągle powtarzali, że widać, że X przy mnie odżył. Nasza relacja trwa od listopada 2017. Nie powiem, że od początku było idealnie, ale były to jakieś drobne nieporozumienia wynikające po prostu z przyzwyczajeń, nawyków, docierania się itd. Od ostatniego miesiąca sytuacja się pogarsza. Im bardziej jestem zaangażowana w ten związek, tym mniej uwagi poświęca mi mój partner. Tydzień temu był na imprezie ze znajomymi, nie wiedziałam o jego planach i jak co wieczór wymienialiśmy się wiadomościami (Messenger). Odpisywał mi w złośliwy sposób, zdawkowo, aż w końcu zupełnie zamilkł. Dopiero następnego dnia, pod wieczór, odpisał, że ma kaca. Ok, zrozumiałam, na kolejnym spotkaniu porozmawialiśmy, że nie wymagam meldowania się co pół godziny, po prostu chciałabym wiedzieć, co się z nim dzieje i nie martwić się. Przez dwa dni było OK, dzwonił do mnie, myślałam, że odzyskałam dawnego X. Wygląda na to, że bardzo się myliłam. Przedwczoraj rano ponownie dał mi do zrozumienia, że jestem na szarym końcu listy jego przykrych obowiązków. Odczytywał wiadomości, ale nie odpisywał, odrzucał albo ignorował połączenia. W końcu wyłączył telefon. Dopiero dziś po 21:00 oddzwonił. Początkowo starał się zachować pozory chłodu i obojętności, ale po wysłuchaniu mnie odpuścił. Przyznał, że coś w nim pękło jakiś czas temu, zaczął mnie w kółko przepraszać, mówić, że nie zasłużyłam na takie traktowanie, że nigdy nie spotkał tak dobrej dziewczyny i żałuje swojego zachowania, bo niczym mu nie zawiniłam. Chce się spotkać i ze mną porozmawiać pod koniec przyszłego tygodnia, kiedy zamknie projekt związany z zespołem. Wiem, że to prawdopodobnie koniec. I teraz moje pytanie: czy wybaczenie mu jest z mojej strony głupotą? Jeśli chodzi o osoby, które dopuszczam do siebie tak blisko, nie potrafię się łatwo poddać. Ja naprawdę bardzo go kocham pomimo ran, które mi zadał. Oczywiście nie pobiegnę za nim ślepo godząc się na wszystko, byle tylko mieć go blisko siebie. Obawiam się, że zmiany, o ile w ogóle zajda, będą krótkotrwałe. Jestem w rozsypce. Co ja mam robić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.