Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tytuschrypus

  1. Nie dodałem tego, ale sam wrzucałem swego czasu link do porządnie udokumentowanych analiz, że większość treści antyszczepionkowych w necie leci z rosyjskich IP, także chcąc nie chcąc ktoś robi za ruskiego trolla, tylko darmowego.
  2. Który już raz to słyszę, że się skończyła. Pisałem kiedyś innemu lubiącemu kwestionować wszystko co mainstreamowe na tym forum, że jego robota jest łatwa - on zwyczajnie zawsze wieszczy koniec i nawet jak on nie nadchodzi, to najwyżej mówi: "to początek końca", "przyjdzie". Stosując jego tok myślenia, wystaw sobie, on zawsze będzie miał rację. Nie będzie sytuacji w której okaże się, że po prostu pierdolił głupoty. Ot, po prostu apokalipsa nadchodzi troszkę dłużej, ale nadejdzie niechybnie. Oczywiście, że wróci. Za 10 lat będziesz o tym pamiętać jak o wielkim kryzysie 2008-2009 gdzie też wszystko miało się skończyć, kapitalizm w formie jakiej go znamy miał być ostatecznie skompromitowany, nadszedł koniec pewnej epoki. I co? I nic. Jeżeli posiadasz umiejętność czytania ze zrozumieniem to możesz z mojego poprzedniego komentarza wyczytać, że ja sam się szczepić nie planuję, bo nie jestem w grupie ryzyka. Nie jestem też za przymusowym szczepieniem bo miałem dość czasu żeby dostrzec, jak realnie wygląda zagrożenie z powodu koronawirusa. Natomiast gdyby pojawiła się np. nowa odmiana marburga, która jest w stanie przetrwać dłużej i efektywnie się przenosić to oczywiście byłbym za przymusowymi szczepieniami, a założę się że i wtedy byliby sceptycy i antyszczepionkowcy. Trzeba brać pod uwagę, kiedy lekarstwo jest gorsze od choroby. Obecna sytuacja z koronawirusem taka właśnie jest. Przy pierwszej fali mieliśmy prawo tego nie wiedzieć, teraz już nie. Nie zmienia to faktu, że mając akurat takie a nie inne zastrzeżenia do tej szczepionki niektórzy, brzydko pisząc, robią z siebie idiotów. Albo udają, że nie wiedzą że leki ogólnie mają produkty uboczne, że większość preparatów albo nie ma zbadanego wpływu na płód, albo w ogóle jest zabroniona w ciąży - takie osoby są już manipulatorami nie gorszymi niż ci z mainstreamu, których rzekomo tępią. Ponadto przypominam, że mamy 2020 rok, a na szczepionkę na koronę wyrzucono błyskawicznie gigantyczne sumy pieniędzy, jakich wcześniej przy żadnej szczepionce nie rzucono, wiadomo było że firmy, które pierwsze to zrobią zarobią gigantyczne pieniądze na sprzedaży a ich akcje poszybują w górę. Czy jakąkolwiek rozsądną osobę w świetle tego naprawdę aż tak dziwi szybki czas jej wyprodukowania?
  3. Jak czytacie ulotki leków to też jesteście przerażeni potencjalnymi efektami ubocznymi? Przecież TO NIE SĄ LEKI TYLKO POTENCJALNE MORDERCZE PREPARATY POWODUJĄCE WIELE CHORÓB POWIKŁAŃ ITD. W ogóle przytłaczająca ilość chociażby suplementów diety które pewnie niejeden z was spokojnie sobie aplikuje też nie ma zbadanego wpływu na kobiety w ciąży. No, ale tu sensacji nie ma. EDIT: największym plusem szczepionki niezależnie od tego jak będzie skuteczna i kto ją weźmie będzie to, że uspokoi sytuację. Z mojego punktu widzenia najlepszy i najtańszy byłby jakiś spisek Big Pharma i wszczepianie soli fizjologicznej czy czegoś takiego Efekt ten sam, bez skutków ubocznych. W końcu sytuacja się trochę uspokoi i wróci normalność.
  4. Ja jestem szczególnie uczulony na zamkniętych ludzi, który zapchali sobie głowę pierdołami o żabach, a teraz na siłę próbują zainteresować tym innych, cytując klasyka. W bonusie próbując szydzić i dyskredytować każdego, kto żab w głowie nie ma i stwierdzając, że tylko pierdoły o żabach są jedyną słuszną drogą, a jak tego nie rozumiesz to... [tu następuje sekciarsko - foliarski standardowy zestaw].
  5. Normalnego - nikogo, zgadzam się Po prostu nasz kaznodzieja nie może uwierzyć, że ktoś pokierował swoim życiem inaczej i nie musiał wyjechać, bo ma wszystko co potrzeba tutaj, więc próbuje to deprecjonować, dyskredytować, wyszydzać albo nie dowierzać. Przecież to absolutnie niemożliwe że taki błyskotliwy geniusz jak on nie dał rady, a inni dali. To bije z każdego posta, jest prostym i bardzo dziecinnym mechanizmem. @Orybazy bardzo wyważony post
  6. Szczytem hipokryzji jest zarzucanie manipulacji i oszczerstw przez kogoś, kogo posty w jakiś 60% składają się właśnie z obrażania, wyszydzania i próby sprowadzenia do absurdu/hiperbolizowania wszystkich poglądów innych od swojego.
  7. W tej sytuacji prawda nie powinna być żadnym problemem podczas rekrutacji. Wysyłasz w ten sposób sygnał, na czym Ci zależy i czego nie akceptujesz, a jednocześnie nie jest to przecież nic zdrożnego. Ot, umówiliście się, było inaczej, szukasz więc czegoś nowego. Znacznie gorzej wygląda dziura w CV 5 miesięcy - w to nikt nie uwierzy.
  8. Te testy generalnie to są takie bardziej gloryfikowane horoskopy. Wróżenie z fusów. Mówię o tych uznanych branżowo, bo takie herezje jakimi się teraz bawimy to jest żart z psychologii, które sama z siebie w tym zakresie jest totalnym żartem. Więc tu mamy żart z żartu. Także co do tego konkretnego masz rację, to jest ideologiczne narzędzie. Kto się pod czymś takim podpisał? Jaka jest metodologia? Nie wiadomo.
  9. Właśnie opisałeś prawdziwe równouprawnienie w pigułce :D
  10. @Orybazy hehe, czyli jesteśmy większymi feministkami niż niektóre panie na ulicach, chociaż niektóre z nich są bardziej męskie od nas, bo ukrad... tzn. okazyjnie kupiły kamienicę :D A tak serio, to moja himalajka jest akurat true feministką i nie cierpi wyręczania w różnych takich sytuacjach, wyjątek robimy tylko dla takich gdzie potrzebna jest siła fizyczna, za to ja wtedy nie wykonuję stereotypowo babskich czynności. Umiem sobie np. przyszyć guzik, ale ona to robi itd. U Ciebie z tymi fizycznymi pewnie podobnie.
  11. Każdy ten post jest w istocie rozpaczliwym apelem o uwagę, o dostrzeżenie, żebraniem o aprobatę kogokolwiek bądź - nawet jeśli tym kimś będzie garstka użytkowników. Z postów @absolutarianin bije zawiść, niechęć, a nawet nienawiść do osób, które mają inne poglądy i inne podejście do życia. To jest nie tylko niemęskie, to jest po prostu dziecinne. Jak każdy manipulator z kompleksami i aspiracjami politycznymi tworzy on linie podziału, starannie zaznaczając gdzie swoi - rozsądni, mądrzy, prawomyślni, solidarni, świadomi i co tam jeszcze vs wszyscy inni. Albo ktoś jest z nim, albo przeciw niemu. A jak jeszcze jest przeciw niemu, to oczywiście się myli i "kiedyś" się przekona. Przy tym ten manipulator potrafi wylać pomyje zarówno na ludzi, którzy zamieszkują Polskę (tak, Polskę, bo przecież ten światły człowiek takiego słowa nie używa) jak i na sam ten kraj, a potem się prawie szczerze oburzać, że to nim manipulują, bo nabijają się z tego czy już spalił paszport "Generalnej Guberni" - to oczywiście, w istocie, bardzo ale to bardzo męskie. Bardzo często o tym wspominasz, co jest typowe dla osób z zaburzeniami narcystycznymi, wspominał Ci już ktoś, czy ja jestem pierwszy? Nieprzypadkowo głosisz swoje mądrości właśnie tutaj. Jak pewnie dobrze wiesz, a ja wyrażałem ten pogląd na długo przed Twoim pojawieniem się tutaj, to forum nie tyle skupia mężczyzn mających określony stosunek do męskości i roli mężczyzn w naszej rzeczywistości, ale po prostu "antysystemowców". Osoby, którym generalnie cała ta wojna płci malowniczo wisi i powiewa, ale jest jeszcze jednym przejawem tego, czego obsesyjnie doszukują się wszędzie, czyli utajonej prawdy. Innymi słowy, kolejna teoria spiskowa, kolejny dowód na to, że rzeczywistość jest inna, niż do tej pory słyszeli. Niektórym ten konstrukt wchodzi na tyle mocno, że zatracają się w nim i jest im bardzo wszystko jedno, czy chodzi o dominację kobiet i niesprawiedliwość wśród mężczyzn, NWO, Wielką Lechię czy jeszcze coś podobnego. Stąd popularność. Jaka jest prawdziwa popularność tych poglądów, widać w innych mediach. Oczywiście, musisz to sobie jakoś zracjonalizować -> konieczność stworzenia linii podziału - Ci, co nie są ze mną są nieświadomi, nie należą do elity intelektualnej, która "rozumie" jak jest (w domyśle - jak ja uważam, że jest). A to wszystko wygłaszane przez człowieka, któremu po prostu się nie udało, a którego tak ta nieudaczność zapiekła, że wytoczył wojnę wszystkiemu, przez co rzekomo "przegrał". I, jak trafnie napisał @Obliteraror - poddał się. Tak, mi też go trochę żal. Tylko nie każdy, komu nie wyjdzie, opluwa to, gdzie mu nie wyszło, stąd tylko trochę, a nie bardzo. Z pewnością kojarzysz, że już dawno polecałem Ci założenie bloga. Ewentualnie własnego forum. Wyłączysz komentarze albo będziesz banował kto się z Tobą nie zgadza i Twoje ego powinno odetchnąć. Tu jest forum dyskusyjne, musisz się liczyć z tym że nie każdy będzie Cię miział pod bródką ilekroć Twoja teza odpowiednio daleko odbiega od "mainstreamu". A ponieważ Ty z oceną i wartościowaniem innych się zupełnie nie krępujesz, i ja sobie pozwolę - uważajcie, drodzy forumowicze, żeby nieudacznik nie zaraził was swoim nieudacznictwem. EOT
  12. 9,77% bardziej skłonną do oszustwa i arogancji niż przeciętnie. 10,69% bardziej skłonną do gniewu niż przeciętnie. 18,57% bardziej heteronormatywną niż przeciętnie. 18,56% mniej homofobiczną niż przeciętnie. 5,62% bardziej ogólnie skłonną do toksycznej męskości niż przeciętnie. Oczywiście dla beki, bo test metodologicznie jest bzdurny. Ponadto zauważyłem, że przez swoje specyficzne podejście do równouprawnienia, którego jestem wielkim (znacznie większym, niż kobiety, hłe hłe) zwolennikiem, automatycznie odpadają mi odpowiedzi pozycjonowane w teście jako "toksycznie męskie". Czy uważam, że to mężczyzna jest odpowiedzialny za zarobki domowe? Absolutnie nie, jeszcze by tego brakowało, żebym utrzymywał jakiegoś darmozjada. I już - według testu jestem prawilny i dobry, a nie toksyczny, ale jakby to jakieś wyzwolone kobiety usłyszały to chyba by im się nie spodobało ;)
  13. Ależ to po pierwsze zrozumiałe, po drugie na zdrowie, nie mnie oceniać co Tobie pomaga a co nie :) Nie zmienia to faktu że swoje zdanie mam. Niektórzy przesiewają ludzi przez pryzmat tego, że im nogi śmierdzą, mają dziurawe skarpetki, słuchają disco polo albo zachwycają się głębią popowej muzyki. Ja przesiewam po tym. Co do reszty wypowiedzi - ja znam jedną taką z tytułem profesorskim, która w mojej ocenie powinna skończyć edukację max na szkole zawodowej, a jednak. Także na marginesie naszej dyskusji - można mieć dowolne wykształcenie i kwalifikacje a i tak nie mieć przysłowiowej piątek klepki. Czego absolutnie Ci w tym momencie nie implikuję, żeby nie było.
  14. Absolutnie nie przesadzam. A to na pewno :) I pewnie ciekawego :) Ale czy przydatnego? Dla mnie nie. Resztę swojej opinii zachowam dla siebie bo bym zgarnął bana jak złoto.
  15. @Kespert napisałeś o doświadczeniach we współpracy z chińczykami, ja bezpośrednio nie współpracuję z nimi poza Aliexpress , dla mnie to ciekawe.
  16. Ja uważam, że jeżeli ktoś oglądał filmy @absolutarianin, a tym bardziej coś do niego napisał bo ich obejrzeniu, to taka osoba jest na tyle oderwana od rzeczywistości, że nie warto na tę ostatnią patrzeć przez jej pryzmat Co wygrałem?
  17. Może znasz to skądinąd, nie wiem. W każdym razie nie ma powiązania między tymi dwiema zmiennymi, a jeśli jest to pozorne. Pewien, czyli jaki? To pytanie do Ciebie samej, nawet nie musisz odpowiadać I dlaczego nie chcesz, żeby nastąpił ten nowy, właściwy? Na takie pytania musisz sobie odpowiedzieć. Gdzieś tkwi przyczyna.
  18. A ile lat trwa rozwój motoryzacji w Europie i samo BMW, a ile chińskie koncerny? Chińska motoryzacja przechodzi tę samą drogę, co kiedyś koreańska, a jeszcze wcześniej japońska. Kwestia czasu. Producenci smartfonów już są globalnymi potęgami, to za mało? Wtrącam na marginesie, wolę jak @Kespert przejmuje ciężar dyskusji z takimi osobnikami. Btw. dzięki za ciekawy insight.
  19. Twój podstawowy błąd polega na tym, że łączysz ze sobą występowanie tych dwóch zmiennych. To nie od tego, jak szybko dasz zależy jak długo będziecie razem, tylko od tego komu dasz. Być może wcześniej dawałaś niewłaściwym i stąd uraz oraz błędne liczenie, że teraz już zrobisz mądrzej = poczekasz dłużej.
  20. Znów trafna diagnoza :) Lecisz na wersji demo bracie i właśnie zacząłeś się przekonywać, że może warto by kupić tę gierkę i pograć w pełną wersję... Czyli spełnia swoją rolę. Początki są często, nie bez przyczyny zresztą, różowe, fajne, sympatyczne, romantyczne. Miej to na uwadze. Nie chodzi o to, że na pewno nic z tego nie będzie i panna do wyrzucenia, tylko uważaj na to, bo łatwo wpaść właśnie w coś takiego, co teraz opisujesz. Słowo klucz: Jak jakaś panna jest mną zainteresowana (z wzajemnością) to wszystko jest fajnie, każda całkiem lubi to co ja, no to jej się nawet podoba, a tamto to jest niezłe, a potem po np. dwóch latach mieszkania razem się okazuje, że jednak nie jest taką fanką futbolu i zaczynają się pytania "Co, znów jakiś mecz?" :D * * przykład z dupy, u mnie akurat nie futbol, przykład
  21. Ja nie jestem branżowym praktykiem, zastrzegam na wstępie - natomiast środowisko znam. Superwizja to cytując klasyka taka moda, która przyszła z zachodu tzn. tam może jest, ale u nas jeszcze nie słyszałem o jej praktykowaniu :p Jeżeli pytasz o to, czy osoba postronna tzn. pacjent albo w ogóle ktoś spoza osób zainteresowanych może mieć z nim kontakt, to... patrz punkt wyżej :) Może gdzieś w stolicy w jakiś prestiżowych ośrodkach się to praktykuje zgodnie z anglosaską sztuką, ale nie mam takiej wiedzy.
  22. Za takie teksty do udzielających dobrych rad braci jest jeszcze ban Panowie moderatorzy? @Patton? Przecież to jakaś masakra. Facet dostał multum rad, wyważony i życzliwy komentarz od @JAL za który niejeden biały rycerz zapłaciłby jak za poradę psychologa zapewne, a w zamian zostaje opluty. Co tu się kurwa dzieje? Wtf?
  23. "komuniści" po 1989 mniej rozpieprzali publiczne pieniądze niż deklaratywna prawica, także tego, dziwny kraj. Nie ma alternatywy idealnej, nie ma dobrej, ale dla mnie osobiście każda jest lepsza w sensie mniej szkodliwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.