Skocz do zawartości

Wenurion

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Wenurion

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Dziękuję za rady ! Uciekanie przed samym sobą to chyba nie jest dobre wyjście..
  2. Temat napisałem pod wpływem impulsu , ani tego nie planowałem jakoś długo , ani nie zastanawiałem się nad składem i ładem tylko napisałem swoje życie. Tak podciąłem swoje żyły i tak obudziłem się w plamie krwi ponieważ żyły jak i ścięgna nie były rozwalone tylko rozwaliłem sobie dość poważnie łapę. No co ja mogę za reakcje rodziców? Była taka jaka była. Jak przed chwilą napisałem gdy tylko zacznę coś robić planować to poddaję się w sekundę bo mam myśli w głowie ,że nic się nie uda itp , ale z tym walczę Chciałem tylko aby ktoś postronny po przeczytaniu tego ocenił zimnym okiem co jest grane. Co do błędów założyłem konto wczoraj i nie wiem gdzie jest guzik edytuj ( serio nie widzę go.. ) Nie czytałem regulaminu przyznaję to był impuls by napisać tu do was. Nie wiem w czym tu troll widoczny i w jakim celu miałby być tu jakiś troll , nic śmiesznego nie widzę w tej historii i w tym ,że ktoś stara się mi pomóc.
  3. Czuję ,że samodzielność da mi ogromnego kopa i poczuję ten wiatr w żaglach gdy wreszcie chwycę za lejce swojego życia. Czasem znajduję dużo wymówek ze strachu a że w Polsce to słabo samemu a ,ze i tak się nie uda muszę pokonać właśnie to ,że za szybko się poddaję. Doszedłem do takiego absurdu ,że nawet nie robiąc rzeczy a tylko o niej myśląc i tak moja głowa w środku mówi mi i tak się nie uda i tak będzie chu..nia Najlepiej się powiesić. Dziś myśli o samobójstwie oddalają się ode mnie i coraz więcej mam ochotę na życie samemu dla siebie. na początku mojej przemiany i ruszeniu z tej okropnej stagnacji i wegetacji zacząłem wierzyć w moc miłości to ,że kobiety są kochane i super i wgl.. ( tak wiem pierdoła ) Gdy dostałem po ryju kilka razy od takich kobiet to z odciskami obcasów na czole zacząłem słuchać Marka i audycję zatytułowaną "Miś byłeś za dobry" Przesłuchałem chyba z 100 razy i ta jedna audycja zasiała ziarno przemian w życiu związkowym i dziś wolę być dumnym singlem szanującym i zmieniającym swoje życie.
  4. Co do tego przewrażliwienia to racja sam to zauważyłem ,że czasem nadinterpretuję coś i biorę do siebie 3x wyolbrzymione ( kompleksy? ) Ogólnie nie mam problemu z podejściem do lustra czy przebywaniem z samym sobą i uważam ,że jestem dość rozwinięty mentalnie , bo w porównaniu do innych zauważam wiele krzywd ludzkich i wiele zachowań , które dziś odeszły w zapomnienie. Jestem osobą ,która czuje się źle z tym ,że zrobi komuś coś niemiłego i raczej staram się unikać tego , ale też oczekuję tego od innych i tu chyba jest ten klin. Co do mojej pracy i życia mam już jasno określony plan muszę zarobić trochę pieniędzy by siebie ogarnąć i zacznę zmieniać.
  5. Często myślę co inni myślą i staram się wyprzedzać ich myśli , bo w moim domu nie można zbyło się mylić i zawsze za mylenie się w kwestii czegoś czego się nie znało albo za spóźnienie 3 sekundy był opiernicz ( u mnie w domu nie było kłótni z cyklu "ty łajzo itp" Zawsze kłótnie były z wygarnięciem do samego dna od skurwysynów śmieci najgorszych darmozjadów , wyrzucanie z domu itp. Moja mama zamieszkała z tatą u babci ( mamy ojca ) i mama ojca wyrzucała ich obioje z domu ( a moja mam z domu znała ogromne awantury , bo ojciec mamy lał i chlał na umur do takiego stopnia ze zabił się alkoholem. ) Moi rodzice jakoś tak po kłótni ojca z bratem zbudowali taki zamek ze nikt nihdy nie będzie z nami tylko rodzina z nami jest , ale w domu piekło więc gdzie ta rodzina.. Dzięki wielkie za jakiekolwiek słowo !!!
  6. Hej Avatar już mam , ale nie wiem jak edytować post plus nie wiem czy są tam jakieś błędy. Tak serio to wiem ,że dla ogółu forum to pewnie wiele znaczy, ale ja tu trochę tratwy się chwytam. Miło mi ,że ktoś odpowiedział
  7. Cześć mam na imie ............ i tu nie wiem czy czuję się bezpiecznie z góry przepraszam za błędy merytoryczne itp Jestem słuchaczem Pana Marka od ponad dwóch lat a ponad rok czytam forum i wreszcie napisałem coś o sobie... Mam ogromne problemy z sobą mam 25 lat i jestem mężczyzną choć czuję się zawieszony pomiędzy śmiercią a życiem.. Może zacznijmy od początku choć nie jest to dla mnie łatwe Będąc małym dzieckiem byłem niegrzeczny i sprawiałem dużo problemów rodzicom to coś pomazałem to coś zrujnowałem to gdzieś zajrzałem ( prysnąłem sobie w pysk farbą w spreju by sprawdzić co to za wynalazek) Mama myślę od zawsze ( ale tu nie mam pewności i tak myślę , bo było tak tylko gdy od kąt sięgam pamięciom ) dużą winę obarczała na mnie. Nie kryję się bo broiłem to szyby wybijałem a to gwoździe pod opony jednym słowem co oglądałem w tv to spróbowałem. Jednak gdy zaczęło brakować w rodzinie pieniędzy to tata się awamturował i trochę zaczął popijać ( mówiąc trochę mam na myśli trochę nie dużo ale od czasu do czasu co tydzien pił z wujkiem ) przychodził do domu i mówił ,że mama go okrada i ,żen nam te pieniądze co brakuje kradnie mama płakała i krzyczała ,że to nie ona , klęczała przed tatą a ten mówił ,że ręce odrąbie , ale gdy był trzeźwy to był fajny i miły w senie kochany zawsze wszystko dla nas i oboje mówili ze zawsze rodzina to najważniejsze a reszta to wrogowie ( wujki , ciocie , babcie ) tylko rodzina co sie mieszka w domu najważniejsza. Mama często przychodziła do pokoju do mnie i do siostry jak była awantura jak płakaliśmy i mówiła ,że to moja wina ze to wszystko prze mnie ( fakt ,że broiłem i byłem często ogniskiem zapalnym kłótni , ale nigdy nie miałem na celu tego by rodziców skłócić przecież tylko my tylko rodzina i reszta to wrogowie.) Wiele razy wyglądałem gdy tata wróci z pracy i modliłem się by nie miał złego humoru by nie było kłótni i by nie było źle , bo nawet gdy tata zrobił awanturę to ja siostra i mama po kilku dniach nie mogliśmy się gniewać bo za każde gniewanie była awantura znów i znów wyzywanie wszystko musiało iść w niepamięć jakby się nic nie stało. I tak poszedłem do szkoły w szkole podstawowej do drugiej klasy się dobrze uczyłem , ale ciągle mnie gnębili wyzywali i pluli , bo byłem spokojny zahukany. Potem nadszedł czas gimnazjum i było fajnie super i świetnie się czułem super ludzie i było fajnie. Potem czas technikum ja zahukany bałem się pojechać 25 km autobusem dla mnie to była wyprawa na koniec świata , ale dałem radę lecz trafiłem do klasy gdzie la coste było normą a ja miałem ciuchy z hm po przecenie i mnie gnębili. Z jednej strony wyzywali się i śmiali i kradli papierosy w szkole a z drugiej w domu rodzice krzyczeli ze mam codziennie iść do szkoły ( w domu akurat brakowało kasy i awantury były codziennie ) Więc chodziłem jak do obozu pracy ja chodziłem a oceny coraz gorsze rodzice coraz mocniej krzyczeli a ja coraz bardziej chodziłem się starałem.. w koncu podciąłem sobie żyły w nadziei ,że umrę była to decyzja mdła i jasna zdecydowałem na tydzień przed i jednak po tym obudziłem się w plamie krwi w łóżku wszystko ogarnąłem , ale rodzice i tak się dowiedzieli. Pamiętam jak dziś przestraszony zmuszony do ostateczności gdy tata sprawdzał czy ścięgna działają i mam mówiła ze do szpitala nie jedziemy bo wstyd ( moja mama jest pielęgniarką chirurgi ) wtedy poczułem ,ze jestem sam.... Wzięli mnie na rozmowę i powiedzieli A.. Czy jesteś gejem? Odparłem ,że nie Zapytali : Czemu więc chciałeś to zrobić? Powiedziałem ,że nie chcę mi się żyć .. Tata wtedy się wkurwił i mama mu uległa ,że zamkną mnie w ośrodku zamkniętym i pożałuję i zdechnę przykuty do łóżka i czy tego chcę ? Potem miałem próby z lekami nasennymi spałem wtedy 4 dni i mama mówiła ,ze chciałem się naćpać i wielokrotnie w kłótni mówiłem im ,że chciałem się zabić. Jestem facetem mam 25 lat ciężko mi nawiązać relację choć miłość we mnie kipi i daje ją swoim kotom i każdym zwierzętom. Chciałbym poznać fajną kobietę , ale nie umiem przesłuchałem już audycję "miś" Marka z tysiąc razy i poczyniłem duże kroki , ale wciąż pragnę miłości i gdy niej wymagam od kobiety dostaję błoto.. Po chwili orientuję się ,że nie we mnie a czymś innym się kocha. Pracuję u taty.., tak u taty za 10 zł na godzinę i mówią mi ,że to i tak za dużo skoro mam własną firmę i biorą na mnie mniejszy zus ( ten co należy mi się bo zaczynam działalność ) Moja mama ciągle we mnie widzi coś złego. Jestem człowiekiem , który chce kochać serce ma wielkie jak dzwon , ale gdy przychodzi każda porażka chce się wieszać , nie wiem co zrobić , nie wiem co począć. Wy dziś widzicie moją historię oceńcie ją uczciwie i powiedźcie mi co ja kurwa mam zrobić Szczerze? powiesić się to dla mnie dziś pestka Tylko przed snem modle się i myślę o Bogu i przepraszam... Nie mówcie ,że jestem fajny , mówcie jak jest..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.