Skocz do zawartości

Livia90

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Livia90

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. @tytuschrypus- nie tylko po zmroku, ale skoro ma dzieci to dziwne trochę, że wieczorami nie kładzie się spać z żoną tylko pisze ze mną cały wieczór. Ale ok, nie bronię go. Mogę się też w sumie mylić...
  2. @Krugerrand- wcześniej po prostu ufałam mu ,a teraz już zaczęłam mieć wątpliwości co do jego szczerości.
  3. @Taboo- no ja wiem jak to brzmi, że to banalny tekst żonatych, aż śmieszny. Ale tak mi powiedział i w sumie to wierzyłam mu przez długi czas, szczególnie, ze namiętnośc faktycznie po latach często gdzieś tam się wypala, no i gdyby z namietnością u nich było wszystko ok,to po co na logikę byłaby mu potrzebna kochanka? Dla urozmaicenia ok, ale na tak długi czas? Także nawet jeśli mnie ogólnie zwodzi to pod tym względem akurat raczej mu wierzę, że do żony nie czuje juz pożądania.
  4. Z żoną "podobno" nie sypia... Powiedział kiedyś, że pomimo, że ona ma wiele zalet to ma tez cechy, które go nie pociągają, wtedy w to wierzyłam, ale teraz też nie dałabym sobie głowy uciąć, że mówi prawdę. Chociaż jak ja kiedys widziałam to tak zupełnie obiektywnie nie jest zbyt atrakcyjna fizycznie, ale nie sypiam z nimi więc ciężko mi powiedzieć czy mnie nie kłamał. Ale fakt, że często pisze ze mną wieczorami, kiedy on kładzie się spać, więc może rzeczywiście namietość między nimi jakoś wygasła po latach.
  5. @Eleanor- wiesz,wydaje mi się, że wtedy wymyśliłabym jakiś mniej oklepany temat niż zakochanie się w żonatym
  6. Jeśli macie rację to przynajmniej teraz wiem jak on może o mnie myslęć- że jestem mega naiwna i może bardzo w nim zakochana, a może nawet zdesperowana... Może faktycznie to ja powinnam z nim teraz zerwać. Tylko po co w takim razie to granie na emocjach, mógł postawić sprawę jasno, że np. tylko seks bez uczuć wchodzi w grę. A może obawiał się, że wtedy szybko poszukam sobie kogoś innego? @Adams- też bym sobie nie dała faktycznie uciąć głowy czy nigdy nie zdradzałby później mnie... Chociaż starałam się mu ufać, to jednak zonę oszukuje przez tyle czasu...
  7. @Pytonga- bo chodzi o to, że nawet jesli nie będziemy już razem, to nie chciałabym do końca być w jego oczach jako taką naiwną panienką, którą łatwo jest oszukiwać. Pewnie już na taką trochę wyszłam, ale może jeśli to ja zakończę, to nie wyjdę już na taką, która do końca daje soba manipulować. Chociaż ja już ze 3 razy chciałam od niego odejść i jakoś zawsze mnie przy sobie zatrzymał bo oczywiście wtedy zaczynał się wyjątkowo o mnie starać. I nawet kiedy pojawiał się jakiś potencjalny facet na horyzoncie, to i tak zawsze wracałam do tego. Ja mam niestety taki problem, że za bardzo wszystko biorę do siebie i przeżywam, a może w dzisiejszych czasach to wada i powinnam mieć bardziej twardy tyłek, patrzec na wszystko bardziej logicznie niż romantycznie...Ale naiwnie myślałam, że on mnie faktycznie kocha, tylko nie chce zmieniać swojego poukładanego zycia. Może i się myliłam i intuicja mi źle podpowiadała... Niestety czasami jestem trochę romantyczką, chociaż nie zawsze bo to zalezy od sytuacji, potrafię też w sumie być zimna i bez uczuć kiedy ktoś na to zasłuży. Może i teraz też powinnam taka się stać.
  8. Co co z takim razie miała wnieść ta ostatnia rozmowa, że mu na mnie zależy, ale musimy o tym pogadać bo nie chce mnie krzywdzić i ma te wszystkie rozterki? Chce zagrać na emocjach, czy to zakończyć, czy może nie chce żebym sobie za wiele zaczęła wyobrażać? A może teraz ja w takim razie powinnam go uprzedzić i powiedzieć, że ma rację i faktycznie nic z tego nie będzie żebym wyszła z tego w miarę z twarzą?
  9. Nie, nie mam zamiaru iść do jego żony i nawet się nad takim czymś nie zastanawiałam. Bo nie życzę mu źle mimo wszystko i też jakby sama się na to zgodziłam, więc nie mam do niego pretensji, że jakoś mnie wykorzystał, czy coś w tym stylu. Sama zresztą nie jestem święta skoro zgodziłam się na tak układ, więc nie czuję się też jakaś pokrzywdzona, a tej znajomości tak czy inaczej żałowała nie będę. Poza tym nie chce narobic mu problemów. Ale ciężko mi to jest zakończyć i podejść mi do tego na zasadzie, że będzie następny, ale w końcu pewnie będę musiała. Może sam będzie tego kiedyś żałował, ale będzie już dla niego za późno... Na pewno nie będę go prosiła żeby został jakoś na siłę, jeśli zdecyduje się jednak odejśc, choćby było mi mega ciężko. Nie ukrywam, że przywiązałam się do niego, szczególnie, że znamy się wiele lat ( od 7, tylko że wcześniej miałam kogoś, więc traktowałam go jak kolegę, ale już wtedy on miał rodzinę, więc nic z tego by prawdopodobnie nie wyszło), więc jest to dość trudne. A wydaje wam się, że on coś do mnie czuje?- pomijając to, że i tak nie rzuci rodziny. Bo ja nieraz miałam takie wrażenie, szczególnie ostatnio, ale może to było udawane? Chociaż nie groziłam mu odejściem ostatnio ani nic takiego, więc sama nie wiem dlaczego się tak czule zachowywał- już zresztą wcześniej bywały takie okresy, tak jak pisałam, że byłam w sumie pewna, że on coś do mnie czuje.
  10. @Drizzt- może i masz racje... Chociaż ja się dość ciężko zakochuje, więc takich facetów, w ktorych byłam zakochana było tylko dwóch. Reszta to albo jakieś tam zauroczenia, albo zwyczajnie ich lubiłam i nic więcej.
  11. @Amnesia Haze- nie tylko. Obawiam się, że prędko nie poznam nikogo takiego jak on No bo nie ma na w końcu świecie drugiej takiej samej osoby....Każdy jest wyjątkowy na swój niepowtarzalny sposób. Ale z drugiej strony, gdybym podchodziła do tego zdroworozsądkowo i dała szansę komuś innemu to wiem, ze lepiej bym pewnie na tym wyszła. Także to takie ślepe zakochanie. Może łatwiej byłoby mi gdyby on od początku okazywał, że to tylko seks i nie okazywał uczuć, wtedy inaczej bym to traktowała. Ale nawet jak się to zakończy to nie będę żałowała tej znajomości Bo wiele było pieknych chwil i nie chodzi tu tylko o seks.
  12. @Ragnar1777- nie do końca tak jest bo miałam przez ten czas propozycje randek, ale ja się zakochałam właśnie w tym i nie interesowali mnie inni faceci. Ja jak się zakocham to dla mnie po prostu nikt inny nie istnieje, choćby nawet był przystojniejszy czy miał inne zalety, których ten nie ma. Chociaż może to niedobrze i powinnam też kierować się bardziej rozsądkiem w związkach. Ale dobrze, że zwróciłeś na to uwagę bo może i on tak to teraz postrzega, że jestem z nim z jakiejś desperacji... Zresztą nawet on sam sugerował mi, że dziwi się, że nadal z nim jestem,a nie poszukam sobie kogoś innego, choć oczywiście też mówił, że by tego nie chciał.
  13. Postaram się opisać moją sytuację krótko ale chciałabym żebyście też odpowiedzieli na ten tamat absolutnie szczerze, z waszego punktu widzenia. Spotykam się z pewnym mężczyzną ( bo ciężko nazwać to związkiem) już długo bo 2,5 roku. Nie jesteśmy razem bo są co do tego pewne poważne przeszkody - on ma już swoją rodzinę. Wiem, że nie jest to zbyt chwalebne dla mnie , ale jakoś u mnie uczucia wygrały z logiką i zgodziłam się spotykać z nim bez oczekiwań, że odejdzie dla mnie od rodziny. Tak samo jak zdaje sobie sprawę z tego, że na zawsze nie ma to prawdopodobnie przyszłości i kiedyś planuję poszukac sobie kogoś innego. Ale wracając do tematu- pomimo, że w naszej znajomości różnie bywało, raz on się wycofywał, raz do mnie przybliżał, to ostatnio miałam wrażenie, że zbliżył się do mnie bardzo, choć nie miał do tego większej motywacji bo nie groziłam mu, że odejdę czy cokolwiek takiego. Ale zaczął być bardzo czuły na spotkaniach. Często mówił, że tęskni, czule mnie przytulał, całował, jakoś tak inaczej jak wtedy kiedy się dystansował- bo jak pisałam i takie momenty bywały, mówił też nieraz, że chciał mi często powiedzieć, ze mnie kocha, ale nie może, że sam się bał swojego zaangażowania - chociaż powiedział kiedyś rzeczywiście, że mnie kocha, ja na to nie odpowiedziałam. Ja rzeczywiście miałam w pewnych okresach naszej znajomości wrażenie, że on się angażuje i ostatnio znów tak było. I pomimo, że to on sam nakręcił tą czułą atmosferę, to ja też stałam się dla niego bardzo ciepła. W czasie spotkanie cały czas powtarzał jak było cudownie, powiedział, że chciałby się ze mną spotykać częściej. Po spotkaniu napisał dzień później dziękując za spotkanie, póżniej odezwał się 2 dni później przepraszając, że nie odzywał się jeden dzień ( co mnie mile zaskoczyło, bo zdarzało mu się nie odzywać i kilka dni i nigdy nie przepraszał). Ogólnie cały czas był bardzo czuły. Wtedy ja odpisałam mu w sobotę (tydzien temu), choć wiedziałam, że pewnie nie może pisać, że dzień wczęśniej późno odczytałam jego smsa, ale żeby się odezwał jeśli będzie mógł. Nie odezwał się, tak samo w poniedziałek i we wtorek. W środę więc znów do niego napisałam co u niego i czy wszystko w porządku. Na co on odpisał mi dzień później, że: przeprasza, że nie odpisał od razu na moje wiadomości, ale ostatnio bardzo dużo o nas myślał. Że tak jak się umawialiśmy może nas łączyć tylko seks i przyjaźń, choć czasem nie jest to łatwe, ale on chce żebym ja była szczęśliwa, a on nie może mi niczego obiecać, że jestem jego najcudowniejsza partnerką i chciałby ze mną o tym porozmawiać, że wolałby u mnie , ale jak ja będę wolała, to możemy umówić się gdzieś w restauracji i że przeprasza za swoje rozterki, ale wie, że jestem wrażliwa i nie chciałby żebym przez niego płakała bo mnie szanuje. Ja do niego wtedy zadzwoniłam, powiedział wtedy, że nie chciałby żebym po prostu miała mu to kiedyś za złe. Odpowiedziałam na to, że jeśli chce to zakończyć to w porządku. Na co on, że nie że on chce, ale chciałby ze mną o tym porozmawiać. Umówiliśmy się na przyszły ( czyli na ten tydzień) , powiedział żebym dała mu znać kiedy będę mogła się spotkać. Nadal był czuły w tej rozmowie, na jej zakończenie powiedział " no to pa, moja kochana". Jednak do teraz on sam milczy, nie pyta co u mnie, jest cisza. Czy w takiej sytuacji, więc powinnam się teraz do niego odzywać? Tak, wiem, generalnie powinnam dać sobie z nim spokój i pewnie tak zrobię, ale narazie nie chcę. Czy myśliście, że to taka ładna ściema z jego strony, czy rzeczywiście mówił to szczerze, że ma takie rozterki z mojego powodu? I wreszcie, czy waszym zdaniem w tej sytuacji on faktycznie chce zerwać ze mną, czy może o tym tylko porozmawiać, jak ja widzę tą sytuację?
  14. Livia90

    Hej

    Hej , trafiłam tutaj bo mam pewien bardzo zagmatwany problem, a że dotyczy relacji z moim partnerem, to chciałam zapytać o zdanie Panów co myślą na ten temat. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.