Skocz do zawartości

Ivar

Użytkownik
  • Postów

    207
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ivar

  1. Ivar -"Wikingowie" - mimo ułomności pakuje się na szczyt. Malik El Djebena - "Prorok" - od więziennego popychadła do przywódcy. Andre Matias - "Elitarni" - inteligentny i spokojny początkujący brazylijski policjant, który zmienia się pod koniec nie do poznania. Bryan Mills - "Uprowadzona" - inteligentny, metodyczny, groźny. Andrzej Gajewski - "Glina" - kolejny inteligentny typ, moim zdaniem najlepsza postać "zrobiona" przez Pasikowskiego Jeśli chodzi o prawdziwe postacie, na temat których nakręcono film to zdecydowanie Burt Munro rewelacyjnie zagrany przez Hopkinsa w filmie "Prawdziwa historia". Munro był człowiekiem, który mimo wieku nadal spełnia swoje marzenie bez względu na okoliczności.
  2. Witam. Na profilu FB "MGTOW Polska" zobaczyłem polecenie nowego, od dwóch miesięcy działającego kanału na YT. Gość sprawia wrażenie ogarniętego i porusza fajne tematy. Czyta różne artykuły, ocenia je i komentuje. Przykładowy film o samotnych matkach. xxxxxxxxxxxxxx
  3. Jeśli chodzi o jakąkolwiek obronę konieczną to zapomnij. Co prawda mamy piękne i utopijne przepisy mówiące o obronie własnego zdrowia, majątku i życia ale w praktyce "nasze" sądy zachowują się tak jakby nazistowskie zarządzenia podczas okupacji niemieckiej nadal obowiązywały tj. że obywatele generalnej guberni poza okupantem nie mają prawa do obrony własnej a jakiekolwiek użycie siły w obronie własnej może wywołać daleko idące konsekwencje z karą śmierci włącznie ( jak kiedyś znajdę te źródła to je przytoczę bo czytałem o tym kilka lat temu i były w języku niemieckim ). U nas obecnie wygląda to tak, że sądy powołują się na żenadę pod tytułem "środki obrony własnej adekwatne do sytuacji" czyli jeśli Ty ważysz 60kg a napadający Ciebie 120kg ale idzie z pięściami to nie możesz użyć kija bo pójdziesz siedzieć za przekroczenie granic obrony koniecznej bo przecież "nie miał broni". A z gazem też trzeba uważać. Znam osobiście przypadek gdy jeden osiedlowy sebix po potraktowaniu gazem ( napadł na rencistę ) rok później poszedł do sądu i udowodnił, że od gazu pogorszył mu się wzrok, a że dziadek nie zgodził się z wyrokiem to mu komornik na rentę wjechał za okulary dla dresika i "zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu". Oczywiście prawnika dostał z MOPSu. A paralizatorem możesz uszkodzić komuś rozrusznik serca lub "pogorszyć" napady padaczkowe. W czasach szkoły średniej mieliśmy typa, który fikał prawie do każdego. Jak dostał w mazak to hyc na podłogę i telepanie i zadyma na pół powiatu bo "ciężko chorego chłopca maltretują". W końcu gdzieś się zaczaili poza szkołą i zamaskowani spuścili mu taki wpier!@#l, że przez dwa ostatnie lata szkoły był potulny jak baranek. Tak więc w grę wchodzi unikanie poje!@#nych ludzi. Ja z samej zasady nie biorę udziału w żadnych spotkaniach "integracyjnych" poza pracą. Praca to praca.
  4. Facet w tym wieku ma już pewne zasady @Eloquence i nie gania za każdą samicą. Ja mam 36 lat więc wiem o czym piszę. Kiedy facet ma za sobą już "kilka" randek, spotkań i relacji patrzy na to inaczej. Jakiś czas temu miałem przypadek gdzie dziewczyna 12 lat młodsza ode mnie chciała się spotkać. Godzinę przed spotkaniem odwołała je co jest dla mnie totalnym wyjebaniem dupy na faceta i kwalifikuje taką pannę jako niepoważną i nieszanującą mojego czasu. Moja atencja wobec niej spadła niemal do zera a widzimy się kilka razy w tygodniu. Poza zwykłym "cześć" i uprzejmego uśmiechu nic już ode mnie nie otrzymuje a widać po niej jak bardzo jej brakuje naszych kilkuminutowych rozmówek. Czasem wystarczy jedna rzecz, która potrafi rozwalić choćby najlepszą z pozoru relację bo dojrzały facet ma pewien bagaż doświadczeń i wie, że za każdym zdaniem wypowiedzianym przez kobietę lub jakimś zachowaniem kryje się cała lawina następnych zachowań i ktoś kto nie chce tego przeżywać po raz "enty" po prostu kończy relację i tyle.
  5. Witam Schemat ukazany w filmie jest tak oklepany, że aż boli. Żal mi tego chłopaka bo nie dość, że dostał od systemu i osadzonych po psychice to teraz będąc zupełnie niedoświadczonym z kobietami władował się w niezłą kichę. Trochę zaspojleruję: 1. Pan Tomasz zakłada profil na portalu randkowym ale jakoś nie może się zdecydować ale nawiązuje kontakt z samotną mamusią dwójki pociech. 2. Pani ma dzieci po związku z bad boyem, przy którym doświadczała "przemocy domowej". 3. Wizja 18 milionów PLN odszkodowania i możliwości zupełnego owinięcia wokół palca niedoświadczonego z kobietami chłopaka musiała bardzo motywująco zadziałać bo pani sama zaczepiła go na ulicy i już nie wypuściła z rąk. Resztę zobaczcie sami. Pada tu tyle oklepanych zwrotów, że rzygać się chce. https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/tomasz-komenda-na-wolnosci-jak-wyglada-teraz-jego-zycie,322440.html
  6. Być może przyjdzie kiedyś taki czas: "W ten dzień siedem niewiast uczepi się jednego męża, mówiąc: - Chleb własny pożywać będziemy i we własne ubierać się szaty, tylko niech zwiemy się twoim nazwiskiem, połóż kres naszej hańbie!" Ks. Izajasza 2,1 Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Dorobili kolejną cegiełkę do podziałów i naszą jedyną bronią jest wiedza i ostrożność w działaniu. Pomyślcie ile wtop część z nas by zaliczyło gdyby nie to forum ? Do kogo ma coś dotrzeć to dotrze a ludzie głusi na jakąkolwiek wiedzę i argumenty będą po prostu zdychać jak psy. Kilku baranów ostrzegałem i co ? Gówno. W twarz mi się śmieją i wyzywają od mizoginów. Paru już poległo to łby spuszczają i coś tam sapią pod nosem, że "wykrakałem". A tłuki i białe rycerzyki się śmieją dalej. Zobaczymy jak długo.
  7. W mojej dziurze to sporo dzieciaków zostało zrobionych na siedzeniu pasażera lub tylnej kanapie jakiejś vectry czy astry pod remizą. To obecnie bardzo "poważni mężczyźni", którzy są medium w sprawach związkowych i radzą takim "mizoginom" jak ja, żebym się w końcu "ogarnął". A tak zupełnie poważnie to z jakiegoś powodu strasznie irytuje mnie płacz dziecka i gdziekolwiek nie byłem w odwiedzinach to po minucie darcia się kaszojada znajdowałem byle pretekst by iść w cholerę więc w moim przypadku już raczej nie zdecyduję się na dziecko. Kocham moją ciszę w wynajmowanym mieszkanku ( ach jaki niedojrzały ze mnie skurwiel ? ).
  8. Według badań Eurostatu z 2017 roku jesteśmy na drugim miejscu w Europie pod względem zatrudniania kobiet na stanowiskach managerskich (44 % managerów w PL to kobiety ) tylko, że jest pewien problem jeśli okaże się, że taka pani ma lewicowe poglądy i inne siup ziup w głowie. Mój sąsiad pracował przez kilka lat w firmie, która została całkowicie zdemolowana przez zamiłowania dyrektorki oddziału jednej z firm. Pani dyrektor miała wyjątkowo szeroki zakres tolerancji jeśli chodzi o "dawanie szansy" różnym wykolejeńcom, bandytom i złodziejom po odbytych wyrokach za pobicia, napady, włamania czy kradzieże. Sąsiad, który wraz z całym szczeblem szeregowych pracowników zaprotestował przeciw przyjmowaniu takich elementów zaczął być szykanowany przez bezpośrednią przełożoną - wściekłą feminazistkę i prawą rękę dyrektorki. Efekt był natychmiastowy czyli 3/4 załogi najniższego szczebla zwinęło się w ciągu jednego tygodnia i wysłało do prezesa ( typowego niemieckiego inwestora nastawionego na zyski ) prawdziwy powód odejścia z firmy ( tylko to zadziałało bo skargi po nim spływały i tylko powodowały zwiększanie szykan bo dyrekcja dostawała ochrzan, że pracownicy piszą do niego omijając "drogę służbową" ). Prezes przyjechał, zrobił czystkę mając w dupie "postęp" i wywalił wszystkie baby z dyrekcji i zarządzania. Nowemu dyrektorowi nakazał aby przywrócił starych pracowników ale ludzie się nie zgodzili i musiał przenieść firmę gdzie indziej ( małe miasteczko to się szybko rozeszło i nikt się nie chciał zatrudnić ). Tak się kończy "postęp". A i jeszcze jedno: Tam raz na miesiąc były takie zebrania pracowników z dyrekcją i pani dyrektor miała zwyczaj podania każdemu ręki ( czasami to długo trwało bo załoga liczyła ponad 100 osób ) to sąsiad mówił, że jak podchodziła do tej grupki gdzie była cała ta recydywa to prawie szczała po nogach ( czysta biologia ).
  9. Polska Akademia Nauk odniosła się wczoraj na swoim profilu FB do całej tej "paniki koronawirusowej".
  10. Oczywiście masz rację @leto. Tylko, że tacy ludzie nie potrafią żyć poza systemem. Rodziny z pokolenia na pokolenie otrzymują "jedyną słuszną drogę życia" co tworzy właśnie szeroką drogę pełną niewolników tych wskazówek, która w obecnych czasach jest po prostu drogą prowadzącą do katastrofy mężczyzn. To jest dokładnie to co napisał @hogen - dzieci chorych systemów. Współczesny człowiek zasuwa już w coraz większej ilości przypadków tylko na zawyżone do absurdalnego poziomu koszty życia przeciętnej rodziny. Odkąd nie jestem katolikiem i olałem wszelkie tradycje z tym związane zauważyłem jak dużo pieniędzy zostało mi w kieszeni i porównując do życia ludzi, którzy żyją w zgodzie z całym tradycjonalizmem to jest totalna katastrofa dla nich bo biorą pożyczki i kredyty na "sakramenty". Cała presja ze strony otoczenia "bo co ludzie powiedzą" jest tak silna, że nawet zadeklarowani sataniści czy ateiści w te pędy zasuwają do kościoła po sakramenty i te mętne tłumaczenia "bo żona, bo tradycja" itp są tak żałosne, że aż dziw bierze na jakiej górze hipokryzji żyjemy.
  11. Można pod to podpiąć też żonkosiów z kilkuletnim bądź dłuższym stażem. Od jakiegoś czasu moi dawni znajomi pozamieniali się w żywe trupy. Goście po 30 roku życia pielgrzymujący do Żabki po piwko wychylane po drodze do domu. Kupowanie masy gadżetów i innych niepotrzebnych gratów żeby wypełnić pustkę po utraconych pasjach i zduszonych zainteresowaniach. Szara cera, wory pod oczami, rosnące w zastraszającym tempie brzuchy to wynik życia w naszym wspaniałym świecie gdzie facet stał się niewolnikiem kobiet, tradycji i własnej bierności. I ta przemożna chęć dowalenia szpilki każdemu kto ma własny rozum i żyje poza tym kieratem. Smutne i tyle.
  12. Uwaga! Długie. Jeśli coś naruszyłem to proszę wywalić.
  13. Witam . Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie mam zamiaru nikogo obrażać a jedynie skłonić do pewnej refleksji. Od kilku lat wzrasta liczba dzieci chorych "na wszystko" jak to nazywam. Są to choroby bardzo różne, od lekkich do bardzo ciężkich powodujące niekiedy niesamowite deformacje ciała czyli mówiąc najogólniej ludzie rodzą się z masą uszkodzonych tkanek i bardzo często są na starcie skazani na śmierć bądź niesamowite cierpienie zanim jeszcze zaczną rozumieć co się wokół nich dzieje. W moim otoczeniu i także w otoczeniu każdego członka forum jest przynajmniej kilka, kilkanaście osób, które muszą ciągle biegać do lekarzy ze swoimi dziećmi i wydawać kupę kasy na przeróżne leki i terapie na wszelkiej maści choroby, zespoły upośledzeń nerwowo-cielesnych czy porażenia. Całe media społecznościowe krzyczą "UDOSTĘPNIJ !!!" pod zdjęciem jakiegoś dziecka ze śmiertelną chorobą. Dlaczego tak się dzieje ? Dlaczego w ostatnich latach liczba dzieci z wadami wrodzonymi cały czas wzrasta ? Niestety ciężko o konkretne dane i praktycznie żadna placówka nimi nie dysponuje a jedyny temat jako tako naświetlony znajduje się w linku poniżej gdzie też jest poruszany ten problem i przedstawiane pewne teorie z medycznego punktu widzenia https://parenting.pl/specjalisci-rodzi-sie-coraz-wiecej-dzieci-z-chorobami-genetycznymi Jednakże uważam, że jest też na to inne wytłumaczenie - hipergamia. W dzisiejszym świecie seks jest tym co sprawia, że ludzie latają jak w jakimś amoku - każdemu chce się ruchać. Jest to oczywiście biologicznie uzasadnione tylko, że jeśli chodzi o ludzi to pewne aspekty biologiczne i genetyczne nie pozwalają zdrowo się rozmnożyć ludziom, którzy posiadają pewien stopień pokrewieństwa. Jeśli brat zapłodni siostrę to ryzyko urodzenia dziecka z z wadą wrodzoną jest olbrzymie ( bardzo często widoczne u muzułmanów gdzie dopuszcza się takie związki ale dzieci z wadami wrodzonymi się po prostu eliminuje w radykalnych odłamach tej religii ) i chciałbym aby każdy zastanowił się nad tym. Jeśli ktoś uważa, że to niemożliwe to niech sobie przeczyta lub posłucha historię listonosza - ojca około 1300 dzieci o którym wspominał @Marek Kotoński Czy w takim przypadku nieświadomy związek ze swoim bratem/siostrą jest możliwy ? Jak najbardziej tak. Bzykanko na wakacjach czy jakiejś delegacji czy w pracy nie jest czymś niezwykłym i częstą praktyką jest ukrywanie tego kto jest ojcem dziecka ( było tych tematów tyle, że głowa mała ) i teraz wyobraźcie sobie, że po iluś tam latach dwoje nieznajomych ludzi spotyka się i pani zachodzi w ciążę i nagle okazuje się, że są rodzeństwem, oczywiście biorąc pod uwagę skrajne przypadki ujawnienia takiej prawdy. Jednak bardzo często dochodzi do przypadków gdzie po przygodnym seksie pozostało dziecko ale nie tożsamość ojca co może spowodować, że po prostu dzieci takiego człowieka mogą się związać razem i mieć dzieci a potem po zapłodnieniu dochodzi do konfliktu genetycznego z powodu tej samej linii krwi i nieszczęście gotowe. Myślę, że sporo tych chorób i wad wrodzonych można by wyeliminować za pomocą testów DNA ale pomiędzy przyszłymi rodzicami. Oczywiście obowiązkowe testy DNA na ojcostwo jak najbardziej popieram także. Świat jest mały i naprawdę nie trzeba mieć tego samego nazwiska aby mieć gdzieś obok swoją genetycznie bliźniaczą rodzinę zupełnie nie wiedząc o tym. To tylko taka teoria od kielicha ale zastanówcie się proszę nad tym.
  14. Byłem dawno w moich białorycerskich czasach w związkach z samotnymi mamuśkami. Skończyło się źle - nie polecam. Natomiast obecnie czemu nie ale tylko w jednym celu ??. Jakiś czas temu wykorzystałem okazję mojej przemiany ze spasionego knura w normalnego gościa. Spotkałem koleżankę, która miała już przychówek a ta omal się nie rozpuściła jak zobaczyła ile sadła ze mnie zeszło. Wykorzystałem to i wkręciłem się "na kawę i ciastko". Sama zaproponowała, że wrobi swoją matkę w opiekę nad dzieciakami. Poszedłem do niej, zrobiłem swoje i zacząłem się zwijać kiedy zaczęła się typowa scenka ze strony żabki próbującej urobić beciaka. Na pytanie kiedy się znowu zobaczymy odpowiedziałem, że nie wiem bo zawalony jestem pracą, treningami itp a to wyjątek, że akurat tego dnia się wyrwałem. Kiedy zaczęła robić pokazówkę z rozpaczy, to bez zbędnych emocji po prostu wyszedłem i teraz mam wroga. Ona mnie zna z czasów mojej totalnej pizdowatości i w głowie jej się teraz nie mieści, że jestem kimś zupełnie innym między innymi dzięki Markowi. Nawet mi "cześć" nie odpowiada tylko patrzy się wzrokiem kopniętego kota.
  15. Ivar

    Auto marzeń - warto

    Gratulacje @Staś. Spełnianie marzeń jest bardzo ważne. Nawet jeśli taki samochód będziesz musiał za rok czy dwa lata sprzedać to i tak jest warto. Dajmy na ten przykład np. Mustanga. Chciałbym mieć taki wózek ale nie mam jeszcze kasy na niego a kredyty odpadają z wiadomych celów. Gdy robiłem podliczenia to wyliczyłem, że przez rok na spokojnie mógłbym codziennie jeździć nim do pracy i silnik 4.0 byłby tutaj dobrą opcją. Po roku byłbym skłonny go sprzedać ze sporą stratą ( wiadomo ) aby tylko się pozbyć paliwożernej machiny i aby nie generować niepotrzebnych kosztów. Zysk ? - Spełnione marzenie. Spełnione marzenie - brak frustracji i satysfakcja z "odhaczonego" na liście marzenia do spełnienia. Nawet jeśli bym jeździł nim tylko przez rok to i tak bym był usatysfakcjonowany i nie wzdychałbym na widok takiej machiny tylko bym miał dobre wspomnienie ( albo bym się śmiał, że jest przereklamowany a tak naprawdę to zwykła amerykańska taczka, która nadaje się tylko do jazdy na wprost ) poparte doświadczeniem, że po prostu go posiadałem i jeździłem. Gdy przedstawiałem taką opcję jednemu z samców alfa w mojej robocie to on to wszystko przeliczył tylko na szmal bezpowrotnie utopiony ( stawia obecnie garaże pod wynajem u swojej partnerki za własną kasę i bez żadnych kwitów, że to jego, WTF ? ) i stwierdził, że jestem poj!@#$y. Marzenia mają swoją cenę. Czas i pieniądze. Czy to wszystko idzie na marne ? Nie. Jak napisałem wyżej to leczy z frustracji i pompuje świadomość własnej wartości w tym zasyfiałym świecie gdzie każdy bodziec zewnętrzny pokazuje ci, że jesteś nikim. A świadomość własnej wartości to wyjście ze stada baranów idących na rzeź i podążanie własną drogą.
  16. Trzeba też dodać, że doszło do kompletnego przemieszania różnych warstw społecznych co tez ma niebagatelny wpływ. Pochodzę z biedoty i pokolenia, które musiało ciężko zapieprzać aby wejść do klasy pracującej lub średniej. W latach 90 od razu było widać kto "ma" a kto "nie ma". Po ubraniu, posiadaniu choćby roweru czy jakiegoś pierdzikółka. Pani w tamtych latach musiała się napracować aby złapać kogoś z wyższej półki a i tak nie było pewności czy rodzina wybranka nie oceni takiej panny jako kogoś "z rodziny nierobów" i kategorycznie nie pozwoli na taki związek. Zazwyczaj w szafie wisiały ciuchy "na specjalne okazje", które panienka zakładała do kościoła czy na dyskotekę i to był jedyny moment aby jakiś syn sołtysa czy lokalnego przedsiębiorcy spojrzał na taką łaskawszym okiem. No chyba, że pani była wątpliwej urody więc miała przesrane. Dzisiaj to żaden problem aby wtopić się między ludzi z klasy średniej-wyższej. Idziesz do pierwszego z brzegu lichwiarza i jazda - markowe ciuchy, dobra fura i wakacje na Teneryfie. Za kredyt możesz odpicować sypiącą się chałupę albo wyposażyć mieszkanie w cuda na kiju w zasyfiałej dzielnicy. Panienka może się odstawić jak barbie i ruszyć na "polowanie". Oczywiście czar pryska w momencie gdy się taką posłucha co wygaduje gdzieś na boku. Laski z patologicznych rodzin, które wpuszczają w siebie tylu sebixów ile się tylko da łapią potem kolesia, który pracuje, ma własne M i rokuje na przyszłość jako ktoś kto zapewni dostatnie życie. Powoli zaczyna się przenoszenie swoich zachowań do nowego domu i rezultat jest potem taki, że gość, który ma na karku 40 lat i w życiu nie poczuł na dupie policyjnej pały zaczyna wyzywać wszystkich dzwoniących na policje od konfidentów. Obecnie mamy już pełne przemieszanie i odzywki zarezerwowane niejako tylko dla ust przestępców i różnej maści cwaniaków są używane przez ludzi pracujących nie mających styczności ze środowiskami przestępczymi. Takich tekstów używają także bananowe chłopaczki, którym ktoś "zabrania się bawić". A już totalnym szczytem są oszołomy, które wyzywają bez opamiętania każdego uczciwego człowieka od konfidentów i frajerów a na FB zamieszczają posty, że jak ktoś będzie krzywdził pieska albo kotka to powinien zareagować. Jak ? Dzwonić na policję albo inne "służby". Totalna żenada.
  17. Ona jest "trwale" niezdolna do pracy. Zdjęcia na FB z tą ortezą na ręku mają udowadniać "sprawiedliwość wyroku sądu". Bo to przecież Marcinkiewicza wina. Gdyby nie był wówczas bogaty i nie kupił jej szybkiego samochodu to by się nic nie stało prawda ? ?
  18. @Jaśnie Wielmożny Jechała samochodem jak debilka i przywaliła w ekran energochłonny. Ten wypadek to z 5 lat temu był chyba.
  19. Witam Temat z ostatnich kilku dni, który ukazuje, że "ucisk patriarchatu" nie działa tak jak powinien. Mianowicie nasz były premier został obciążony przez wspaniały (tfu!) sąd alimentami na byłą żonę Isabel w wysokości około 4 tys. PLN miesięcznie z racji jej niepełnosprawności i niezdolności do pracy. Jako że pan Marcinkiewicz nie dysponuje stałymi dochodami więc dług wobec "biednej i pokrzywdzonej kobiety" zaczął rosnąć bardzo szybko i w rezultacie były premier został obciążony egzekucją komorniczą a sam dług przekroczył już wysokość 100 tys. PLN A teraz najlepsze. Pan Kazimierz na swoim koncie na Instagramie pochwalił się startem w zawodach triathlonowych Ironman. Była żona nazywana przez pana Marcinkiewicza "stalkerką" powiadomiła o tym fakcie komornika, który niezwłocznie udał się na te zawody celem konfiskaty roweru, którego jak się szczęśliwie później okazało pan Kazimierz nie był właścicielem przez co komornik musiał odstąpić od czynności. Po całym zdarzeniu pani Isabel była bardzo niezadowolona i w komentarzu na swoim profilu FB zasugerowała, że komornik mógł zająć strój sportowy, w którym startował pan Marcinkiewicz (!!!!!!!!) Fragment komentarza byłej żony premiera: "...Taka sytuacja: komornik nie zastał dłużnika pod adresem, bo ten chwilę wcześniej wyprowadził się, czyli można uznać, że ' uciekł 'przed nieuniknionym? komornik mając informacje, którą dłużnik opublikował publicznie, że uczestniczy w maratonie udał się tam, aby móc w końcu porozmawiać z dłużnikiem, który nie odbierał telefonów oraz nie pojawił się u komornika mimo nakazu i upomnienia, za co grozi grzywna 2 tyś. PLN. Okazało się, że rower dłużnika, który komornik chciał zatrzymać, należy do członka rodziny. czy strój sportowy również? ..." Ręce k@#$a opadają. Temat o nieudanej egzekucji: https://www.pomponik.pl/plotki/news-komornik-scigal-kazimierza-marcinkiewicza-na-zawodach-sporto,nId,3050765 Temat z komentarzem pani Isabel sugerującym zabranie stroju sportowego premierowi: https://rozrywka.dziennik.pl/plotki/artykuly/600414,komornik-kazimierz-marcinkiewicz-izabela-marcinkiewicz-dlug-alimenty.html
  20. Panowie W szwabskim magazynie gdzie pracowałem było jeszcze ciekawiej. Sklepikarki z monopolowego po zawodówce fryzjerskiej albo cukierniczej zarządzały u nas chłopakami po Politechnice. Rozdarte mordy od ucha do ucha, agresywne babska ( wynik wchłonięcia dużej ilości testosteronu z różnych źródeł ) biegały jak oszalałe po magazynie przez całe zmiany i pilnowały aby tylko nikt nie gadał albo nie zatrzymał się na chwilę. W wymaganiach rekrutacyjnych na team lidera stało jak byk : wymagane wykształcenie średnie. W rzeczywistości większość awansów wpadało po imprezach integracyjnych gdzie okazywało się, że ta i ta panienka to ma "kwalifikacje" do zarządzania. Sporo tych bab przylazło ze slumsów i skończyło się to tak, że firma organizuje spotkania na mieście i wszędzie rozwiesza plakaty i bilboardy, że potrzebują do pracy bo każdy kto miał trochę godności poszedł w cholerę i nawet ludzie z Ukrainy już mają wyrobioną opinię o tym zakładzie.
  21. Dokładnie. Najlepiej jakbyś miał adres firmy gdzie pracuje. I możesz sam tam pojechać i siary jej narobić ale bez awantur. Mój sąsiad tak żonkę załatwił. Pojechał do jej pracodawcy i zagroził skarbówką. Pracodawca się obsrał i lolita dostała ultimatum albo podpisuje umowę albo get out. Pani przyzwyczajona do tego, że pieniążki są podpisała umowę i był kwit na to, że pracuje.
  22. @Awak wszystko to co koledzy napisali wyżej ujmę w dwóch słowach : niech spier@#la.
  23. @trebacz3223 ja po przeszło prawie 10 latach kopnąłem w dupę niemieckie korpo, które jako firma globalna, globalnie ruchają szeregowych pracowników aż trzeszczy. Jak poszedłem do nowej roboty to się załamałem ( zupełnie nowa branża ) ale ani chwili nie żałowałem decyzji, że olałem niemieckich wyzyskiwaczy ( czyli wymagania zachodniej jakości za wschodnie pensje ) bo po 9 latach dymania ciężko mówić o strefie komfortu gdzie wiesz z jaką łajzą będziesz się musiał użerać. Jedną z najgorszych rzeczy jakie tam widziałem to zarządzanie. Co się tam odpierdalało to głowa mała. Tępe kozy po zawodówkach fryzjerskich lub cukierniczych z doświadczeniem w sprzedaży w sklepach monopolowych zarządzały ogarniętymi chłopakami po Politechnice albo innych szkołach wyższych i to nie jakiejś europeistyce czy kulturoznawstwie. Poszły na jedną imprezę "firmową" i po nawiązaniu bliższych "stosunków" stały się kierowniczkami działów. Nie muszę opisywać jak działał na nie stres. Darcie ryja na podwładnych było na porządku dziennym. A teraz mam i kasę i czas dla siebie bez zbędnych nerwów. Tak więc głowa do góry i do przodu @trebacz3223 !
  24. Obecnie niektóre stare rodziny Włoskie i Sycylijskie także to praktykują w katolickim obrządku. Kobieta, która chce się rozwieść w takiej rodzinie albo się puści to traci wszystko włącznie z wsparciem członków rodziny. Wszystko to odbywa się po cichu i nie mam tu na myśli mafii. No i oczywiście Cyganie mieszkający na terenie Polski nadal to praktykują.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.