Skocz do zawartości

Legionista

Starszy Użytkownik
  • Postów

    919
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Legionista

  1. Wrzuciłem tą historyjkę ku przestrodze Braci na przyszłość. Chłopak był dobry, naiwny, dobroduszny i niepełnosprawny ale miał Matkę, którą powinien szanować i kochać. Miał prawdopodobnie mózg przeprany katolickimi bajkami księży i zakonnic. Chłopak myślał, że swoją Miłością uleczy złą psychikę dziewuchy z patoli. Ha ha ha. Miłość Chrystusowa: Ha ha ha akurat :k..... jego mać. To ona jego wylogowała z tego świata na dobre, takie to było dobro. Wjechał na pole minowe swoim wózkiem inwalidzkim i miny wybuchły pod kołami. Chłopak nie miał wiedzy o kobietach i Życiu, która jest na Forum: Bracia Samcy. Ta wiedza ratuje: życie, majątek, zdrowie fizyczne i psychiczne, a także często przyczynia się wzrostu znaczenia i potęgi Brata korzystającego regularnie z Forum. Jeżeli Bracie nie dostałeś wiedzy i prawdy o życiu od Rodziny/Otoczenia to musisz korzystać z innego źródła czyli z naszego Forum. Pytanie czy: uda Nam się i Szefowi Markowi uratować jeszcze Kogoś dobrego i naiwnego ?.
  2. https://www.onet.pl/informacje/glos24/oddal-serce-jej-i-jej-dzieciom-zaplacila-mu-smiercia/kprk6ww,30bc1058 Mimo że od tej brutalnej zbrodni minęło w tym roku 10 lat, do tej pory trudno zrozumieć, dlaczego ktoś, komu 31-letni mężczyzna oddał całe swoje serce, zlecił jego brutalne zabójstwo. Piotrek przyszedł na świat 20 stycznia 1982 r. w Olsztynie. Był żywym i ruchliwym dzieckiem. Pochodził z głęboko wierzącej i praktykującej rodziny. Służył do mszy świętej oraz aktywnie uczestniczył w życiu Kościoła Katolickiego..... Marzeniem młodego mężczyzny było zostanie księdzem. Niestety okazało się, że przeszkodą w jego drodze do kapłaństwa jest niepełnosprawność. Piotr po maturze rozpoczął studia teologiczne na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Na stałe zaangażowany był w życie Kościoła. Współpracował z kilkoma instytucjami kościelnymi – zajmował się m.in. koordynowaniem Szkolnych Kół Caritasu oraz jeździł po diecezji warmińskiej, by pokazywać uczniom, w jaki sposób wolontariusze angażują się w najróżniejsze akcje charytatywne. Ten uwielbiający jazdę na rowerze i gry zespołowe chłopiec w jednej chwili został na stałe przykuty do wózka. Mimo fatalnej diagnozy z twarzy młodego mężczyzny nie znikał szczery uśmiech Joanna pochodziła z niewielkiej wsi koło Olsztyna. Jako zaledwie 16-letnia dziewczyna związała się z 12 lat starszym od siebie mężczyzną. Nastolatka była święcie przekonana, że to relacja na całe życie. Była w swoim partnerze bezgranicznie zakochana. Na nic zdały się prośby jej rodziców, którzy ostrzegali ją przed tą relacją. Joanna na przestrzeni lat urodziła mężczyźnie czwórkę dzieci. Nad związkiem pary zawisły czarne chmury, gdy mężczyzna zaczął nadużywać alkoholu. Oprócz pijaństwa w rodzinie zaczęła pojawiać się przemoc. Joanna kochała swoje dzieci całym serce. Chcąc je uchronić przed ojcem tyranem, postanowiła odejść od mężczyzny, tym bardziej że spodziewała się kolejnego malucha. Ze względu na swoją trudną sytuację kobieta została umieszczona w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Zanim tam trafiła, przez długi czas mieszkała z dziećmi w przyczepie kempingowej. Po jakimś czasie Joanna została skierowana do Domu Samotnej Matki w Olsztynie. To właśnie tam poznała Piotra. Mężczyzna okazywał kobiecie ogromne wsparcie. Pomagał jej w zajmowaniu się dziećmi, a także wspierał rozmową. Po jakimś czasie między mężczyzną a kobietą zrodziło się uczucie. Piotrowi nie przeszkadzało to, że Joanna jest w ciąży, a ojcem jej dzieci jest obcy mężczyzna. Pragnął dać jej dom, miłość oraz poczucie bezpieczeństwa. Uważał, że zasługuje ona na prawdziwe szczęście. Wizja mężczyzny o stworzeniu związku małżeńskiego z Joanną nie do końca spodobała się jego najbliższym znajomym. Para pobrała się w styczniu 2011 r. Małżeństwo mieszkało na jednym z olsztyńskich osiedli. Piotr zdecydował się nawet przysposobić dzieci Joanny. Był szczęśliwy. W końcu spełniło się jego marzenie o posiadaniu własnego ogniska domowego. Pół roku po zawarciu przez parę związku małżeńskiego zmarła matka mężczyzny – według informacji, jakie można znaleźć w mediach, Piotr po założeniu rodziny zdecydował się oddać kobietę do domu opieki. Jego znajomi nie mogli wyjść z podziwu, jak bardzo zmieniła go relacja z Joanną. Mężczyzna był bardzo zadbany, a dzieci kobiety wprost go uwielbiały. Z pozoru mogłoby się wydawać, że wspólnie tworzyli rodzinę jak z obrazka. Piotr kochał Joannę całym sercem, zresztą ze wzajemnością. Bliscy mężczyzny myśleli, że to małżeństwo naprawdę mu służy… Joanna, krótko po ślubie, kazała mężowi zerwać kontakty ze znajomymi, była na tyle zaborcza, że kontrolowała również jego komputer. Trudno zrozumieć czym się wówczas kierowała. Po kilku miesiącach kobieta poznała mieszkającego w sąsiedniej klatce Jacka. Mężczyzna był częstym gościem w domu Piotra. Początkowo nie martwiła go jego obecność. Wydawało mu się, że to zwykła relacja sąsiedzka, tym bardziej że Jacek związany był na stałe z inną kobietą i również miał swoje dzieci. Mężczyzna pomagał Joannie w czynnościach, które sprawiały trudność Piotrowi. Ta na pozór niewinna znajomość, w szybkim tempie przerodziła się w prawdziwy romans. Gdy mąż kobiety zorientował się, co tak naprawdę łączy jego żonę z sąsiadem, nie mógł w to uwierzyć. Na nic zdały się jego prośby. Po kilku miesiącach okazało się, że Joanna zaszła w ciążę, a dziecko, które nosiła pod sercem, nie było Piotra… Ból, jaki każdego dnia zadawała mu Joanna, był nie do wytrzymania. Kobieta oprócz zdrady, dopuszczała się również aktów przemocy. Potrafiła wyzywać, bić, a także zrzucać swojego męża z wózka inwalidzkiego. Piotr złożył nawet przeciwko żonie zawiadomienie dotyczące fizycznego i psychicznego znęcania się. Do wszczęcia dochodzenia nigdy jednak nie doszło. Mężczyzna często wyprowadzał się z domu, ale za każdym razem do niego wracał… z nadzieją, że może tym razem uda się naprawić jego małżeństwo. Kiedy czara goryczy się przelała, w lutym 2012 r., 31-latek wniósł pozew o rozwód i eksmisję Joanny z mieszkania. Kobieta nie ukrywała tego, że planuje ułożyć sobie życie z kochankiem, ale jednocześnie nie chciała stracić dachu nad głową, którego Jacek nie mógł jej zapewnić. W marcu 2013 r. mężczyzna sporządził testament. Okazało się, że wydziedziczył w nim żonę oraz jej małoletnie dzieci, które pochodziły z poprzedniego związku. Ta wiadomość rozwścieczyła Joannę jak nigdy wcześniej. e wtorek (30 kwietnia) 2013 r. jeden z przechodniów dokonał makabrycznego odkrycia. W krzakach, niedaleko placu zabaw przy ul. Barcza, natrafił na zwłoki mężczyzny. Niedaleko nich leżał przewrócony wózek inwalidzki. Ciało było bez ubrania oraz miało posiniaczoną twarz. Przerażony przechodzień o swoim szokującym znalezisku od razu powiadomił policję. Podczas przesłuchania para przyznała się do winy. W toku prowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że zbrodnia ta została przez nich skrupulatnie zaplanowana. W poniedziałek (29 kwietnia) Joanna oraz Jacek spotkali się ze swoim znajomym, Łukaszem, by wspólnie spożywać alkohol. Podczas rozmowy wpadli oni na pomysł, że jest to idealny moment na to, by ostatecznie pozbyć się 31-letniego inwalidy Napastnicy byli brutalni. Na zmianę kontynuowali swoje działania, dopóki ich ofiara nie wyzionęła ducha. Potem zaciągnęli ciało 31-latka oraz jego wózek inwalidzki w pobliskie zarośla i, aby zatrzeć ślady przestępstwa, spalili odzież zmarłego w pobliskim pustostanie. Po tym, jak zabili, wrócili do spożywania alkoholu w mieszkaniu Piotra. W maju 2014 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał Joannę G. i Jacka. P. na kary dożywotniego pozbawienia wolności, uznając, że ich zachowanie cechowała wyjątkowa bezwzględność, a w przypadku Jacka P. także brutalność. Ponadto stwierdzono, że zabójstwa dopuścili się dla realizacji płytkich i doraźnych celów, działając z premedytacją i wykazując brak skrupułów. Tłumaczono, że stopień ich degeneracji uzasadnia wymierzenie kary eliminującej oboje ze społeczeństwa. Pod koniec 2014 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku złagodził wyrok żonie zamordowanego mężczyzny oraz jej kochankowi z dożywocia do 25 lat pozbawienia wolności. W przypadku Łukasza K. wyrok został podtrzymany. Sąd m.in. wziął pod uwagę niekaralność sprawców. – Nie są ludźmi zdegenerowanymi do cna, których należy traktować jako sprawców o małym procencie (szans na) poddanie resocjalizacji – powiedział sędzia powołując się na opinie psychologów i psychiatrów. Czy wyrok w tej sprawie był jednak słuszny?
  3. Mi też szkoda Majora, bo sobie nie zasłużył na taką byle jaką śmierć w tak młodym wieku. Wpadł w ręce Kanalii i tak to się skończyło.
  4. Jestem Abstynentem. Starczy mi jak się napatrzyłem na to: jakie numery odwalał Św. pamięci mój Ojciec alkoholik. Znajomi chlają ich wybór. Nie mam kontaktu.
  5. https://plejada.pl/newsy/strzelanina-w-poznaniu-bloger-kordian-domagala-nie-zyje/f9j2nb1?utm_campaign=cb Kordian Domagała nie żyje. Bloger i aktywista zginął w strzelaninie w Poznaniu. O tej tragicznej śmierci poinformował jego znajomy, radny Kamil Grzebyta. Ustalono też, że zabójcą był Mikołaj B Jak dowiedziały się Wirtualne Media, do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę ok. godz. 17.00 w restauracji w centrum Poznania. Zamachowiec podszedł do pary młodych ludzi i postrzelił partnera kobiety, po czym popełnił samobójstwo. Ustalono, że ofiarą postrzału był Konrad Domagała, bloger, aktywista i artysta, znany w mediach pod imieniem Kordian. Stowarzyszenie "Niskie Składki" podało w sieci: Niektóre doniesienia prasowe potrafią w człowieku wzbudzić wiele emocji, ale prawdziwy smutek odczuwa się dopiero wtedy, gdy tragedia dotyka twoich bliskich i przyjaciół. Wczoraj, w biały dzień, młody chłopak został zastrzelony na oczach swojej narzeczonej. Był on prawdopodobnie najbardziej pozytywną i pogodną osobą, jaką znałem. Był artystą, blogerem, zawsze uśmiechniętym i życzliwym. Współpracowaliśmy razem, nagrywaliśmy filmy. (...) Społeczeństwo straciło wartościowego człowieka, który miał jeszcze wiele do zaoferowania. Jednak równie wstrząsające było dla mnie odkrycie, że jego mordercą jest także mój znajomy. To również młody, inteligentny człowiek z perspektywami, o którym nigdy bym się nie spodziewał, że sięgnie po broń i odda strzał. Nie potrafię sobie wyobrazić, co musiało dziać się w jego głowie, że dopuścił się tak okrutnej zbrodni, ale to jest niewybaczalne. Chciałbym złożyć wyrazy współczucia Julii, rodzinie i przyjaciołom Konrada" — napisał Kamil Grzebyta. Ustalono, że Kordiana Domagałę zabił Mikołaj B. Morderca pracował w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu, w 2015 r. bez powodzenia startował w wyborach parlamentarnych z ramienia partii KORWiN, a w mediach społecznościowych chwalił się tym, że jest miłośnikiem pistoletów.
  6. Postać Majora Sławomira Suchodolskiego jest postacią wybitnie tragiczną. Nasz Major miał wiele wad i ułomności- to jest oczywiste dla wszystkich. Na przykład brak reakcji na meczenie psa NERO. Do tego poważne problemy z twardymi nałogami. Nasz Bohater był jednocześnie pozytywnym i na swój niepodrabialny sposób sympatycznym Człowiekiem w Universum Szkolna 17 z Białegostoku. Major nie był zły ale był mocno pogubiony przez życie, a i często zaszczuty przez okoliczności, nad którymi nie miał kontroli: dzieciństwo, izolacja od Brata czy pobyt w więzieniu. Przyznajcie szczerze, że filmy z Majorem często były dla wielu także dla Mnie źródłem rozrywki i zabawy. Śmieszne wypowiedzi, przekręcanie słów w j. Polskim i jego uśmiech. Często był obiektem niezasłużonego brutalnego ataku słownego ze strony widzów. Myślę, że wielu hejterów celowo pastwiło się nad Wojciechem, żeby podbić swoje małe ego. Tak na prawdę: Wojtek był dużym zaniedbanym emocjonalnie Dzieckiem, które nie dostało na początkowym etapie życie pomocy, wsparcia czy po prostu Miłości Rodziców. To jest niestety żywy dowód jak łatwo można zniszczyć psychikę każdego Człowieka w młodości. W przyszłości jest często już za późno na naprawę zdeptanej błędnie ukształtowanej osobowości. Śmierć Majora kończy praktycznie i symbolicznie pewien etap serialu na Szkolnej 17. Chciałbym tylko poznać medyczną przyczynę śmierci Sławomira w wieku 48 lat ?. Bo jest to dla mnie mocno zastanawiające. Myślę, że tam gdzie jest teraz jest Majorowi już lepiej, chociaż nie może już zrobić live z życia po śmierci.
  7. Tutaj jest artykuł na ten ciekawy temat: Ubiera się wulgarnie - Niby nie ocenia się książki po okładce, ale w większości przypadków coś w tym jest. Jeżeli chodzi o wygląd, skojarzenia z łatwą dziewczyną, przychodzą mi na myśl, kiedy ma mocny makijaż, nosi buty na bardzo wyskoch obcasach, a do tego krótkie spodenki lub spódniczkę, bluzkę z dużym dekoltem, itd. – wylicza Franek. Daje się obmacywać na pierwszej randce - Zawsze sprawdzam w ten sposób dziewczyny. Jeżeli daje się pomacać, to znaczy, że jest łatwa. Zastanawiam się, ilu mężczyzn wcześniej ją dotykało. Smutna prawda. Jeszcze nie zawiodłem się na tej regule. Potwierdzają ją też moi znajomi – twierdzi Przemek. Wygląda sztucznie - Tipsy, doczepy na włosy, sztuczne rzęsy, sztuczne piersi, wycięte żebra, implanty na pupie... Zaliczyłbym do tego jeszcze tatuaże, ale tylko w dużej ilości albo bardzo duże. Z takimi pannami zawsze coś jest nie tak, a do tego bywają łatwe. Zgadzam się jednak, że są wyjątki od reguły – przyznaje Mateusz. Uważam, że jest artykuł pisany na zamówienie, pod z góry przyjętą tezę. Nie jest zbyt rzeczowy niestety. Takie dziennikarstwo nie jest zbyt wiarygodne dla Czytelników, którzy szukają merytorycznych wskazówek. https://www.papilot.pl/zwiazki/ciekawostki/38004/kiedy-kobieta-jest-latwa-wedlug-mezczyzny
  8. Nie używam bankowości elektronicznej bo się boję wirusa komputerowego. Chodzę do Pani do okienka bankowego i tam wszystko załatwiam. Tak wiem, że jestem mało postępowy ale czy jestem przestępcą !. Aha, używam jeszcze takiej karty plastikowej z banku do wypłaty gotówki w bankomacie. Czy to żle.
  9. Przejrzałem pobieżnie wpisy Braci. Dziewczyna niestety zachowała się bardzo głupia i zapłaciła zbyt wysoką cenę. Podobno zwierzę z bangladaszu odcięło naszej Dziewczynie palce. Odciski palców-zacieranie śladów. Szkoda jest mi Rodziny i jej Chłopaka bo pewnie też nieźle teraz cierpi. Ofiary mi także bardzo szkoda. Pewnie cierpiała i płakała przed..... Niewyobrażalne. Ludzki drapieżnik dopadł ofiarę, bo zabrakło rozumu Kobiecie i Ojcowskiego Lania Pasem. Bo coś czuje, że Nasza Rodaczka nie miała dobrych relacji z Ojcem. Wiecie co się robi, z psem z Azji, który gryzieee. 😦
  10. To są święte słowa. wydrukuje je sobie, na prawdę. Kobiety gardzą przeciętnymi mężczyznami i ich uległością. Małżonka tego Pana też....
  11. Ten mecz wygląda niezbyt korzystnie dla żeńskiej drużyny piłkarskiej. Komentator powiedział: You have to smile. Jednak mimo wszystko Panie dały z siebie wszystko. Tak zupełnie na poważnie. Taki mecz pokazuje i dowodzi w praktyce, że Kobiety są znacznie słabsze fizycznie i nie ma co zaklinać rzeczywistości. Równości nie ma. Lewicowcy muszą to wreszcie zrozumieć. Panie podziwiam mimo wszystko, bo nauczyły się grać w piłkę nożną przynajmniej teoretycznie. Poza tym Kobiety zdecydowanie lepiej wyglądają w Bikini na boisku.
  12. Dobra kolego To po co do niej chodziłeś ?. Płacisz Divie kasę i co: nie ma seksu, wypinania tyłka, Blow-joba, masażu ?. Strojów, przebieranek za pielęgniarkę co reanimuje flaka klienta?. A, może Nasza Diva świadczy usługi dominacyjne bo jest dominą. Przyznaj się Nam: mocno Ciebie biła podczas spotkań, są ślady ?. Jeśli żadne z powyższych to co tam robiłeś ?. Najpierw trzeba rzucić przynętę, żeby złowić tłustą rybę. Ona jest przynętą, a nasz Bohater kasiatą rybą do golenia. Masaż bez szczęśliwego spuszczenia. Żartowniś. Ha ha ha.😁
  13. Fajna Mamuśka. Pewnie nie jedno można by z nią razem porobić. Na przykład: ugotować obiad, posprzątać, zrobić pranie, pójść na spacer, obejrzeć mecz, pójść na zakupy, pojechać na wakacje, pójść do Kościoła odebrać dziecko ze szkoły, skopać ogródek, prowadzić samochód i ostatecznie napić się kawy rano na tarasie. Dziękuje.
  14. Kolejna zaleta NO-FAP-u. Powrót snów erotycznych, co oznacza, że podświadomość generuje już samodzielnie porno-akcje podczas snu. Poza tym meczą mnie ciągle FLASH- Backi -obrazy z obejrzanych pornosów z przeszłości. To jest dziwne, bo takie obrazy z pornosów odpalają mi się podczas dnia jak coś robie. Pewnie podobne jazdy ma alkoholik alko narkoman na odwyku. Porno to jednak nałóg.
  15. Legionista

    Brak analu

    Naprawdę, super temat na piątkowy wieczór. Panowie czy wam nie szkoda waszych partnerek seksualnych. przecież tak takim seksem można zrobić krzywdę i to nieodwracalną. Trochę empatii. 😆 Poza tym trzeba Wam Bracia i Siostry wiedzieć, że odbyt jest zbudowany z dwóch pierścieni mięśni, które się zaciskają i rozluźniają wiadomo kiedy. Wiem to, z mądrych książek. I jak już Szanowny Chłop nie raczy chociaż założyć prezerwatywy przed penetracją analną ?. To po co Wam głowy jak z niej nie korzystacie. Generalnie, więcej szkód zdrowotnych i to dla obu stron niż korzyści z takiej formy seksu. Oral lepszy. 😆
  16. Jakie to były praktyki i czy była stosowana prezerwatywa ?.
  17. To jest przerażające. Czyli nawet VIP-owskie płatne Panie mogą przenosić wirusy różnego rodzaju w tym komputerowe.
  18. To jest propaganda antymęska za pieniądza zachodu obliczone na robienie wody z mózgu naiwnym Kobietom i Mężczyznom także. Tak to prawda pod warunkiem, że Mężczyzna jest na rynku matrymonialnym. Tak może być. W ogóle ten artykuł zawiera w sobie takie bzdury, że jest to jednak dobry scenariusz na skecz kabaretowy, a nie poważna analiza relacji damsko-męskich.😆 Artykuły czyta młodzież, studenci, a pewnie i także dzieci- co formuje światopogląd odbiorcy w odpowiednim kierunku.
  19. Bracia kolejny dziwny artykuł dot. Mężczyzn na łamach Onetu. Czy oni te artykuły zmyślają dla żartów ?. Przecież takie problemy Mężczyzn nie występują w praktyce !. https://www.onet.pl/styl-zycia/facet-xl/co-jest-ze-mna-nie-tak-ze-prawie-wszystkie-kobiety-uciekaja-ode-mnie/983j3je,30bc1058?utm_campaign=cb Najsensowniejsze akapity: Jest przystojny, nieźle zarabia, ma mieszkanie i nie ma nałogów. Dba o porządek, robi pranie i często odkurza. Także zmywa po sobie. Ideał. Żadna jednak nie chce się z nim związać na dłużej. Może Ala go wreszcie doceni? Też lubi porządek. Darek był informatykiem. To jego pasja od dziecka. Pracował w dużym, państwowym wydawnictwie. Miał propozycje z innych, prywatnych firm, nawet za większe pieniądze, ale uważał, że na "państwowym" ma stabilniejszą pracę. To się dla niego najbardziej liczyło. Od lat skrupulatnie dbał o swoje dochody. Każdy wydatek zapisywał w specjalnym notesie. Potem korzystał ze specjalnej aplikacji. To przez to rozstał się z Magdą. — Lubiłem zawsze wiedzieć, ile i na co wydaję — tłumaczy. — Kiedy byłem gdziekolwiek na zakupach, to zbierałem paragony, rachunki, żeby potem je wprowadzić do moich zapisków. Przy Magdzie tego nie robiłem. Nie chciałem, żeby czuła się urażona, że robię to ze skąpstwa. Najczęściej płaciliśmy za wszystko po połowie, ale czasami to tylko ja ponosiłem wydatki, kiedy np. tankowałem jej auto na stacji. Nie zawsze mi oddawała, ale miałem to wszystko zanotowane. Co do grosza. Wtedy zadzwonił kolega — mówi Darek. — Wyszedłem na balkon. Magda w tym czasie weszła do kuchni i zobaczyła notes, rozłożone na stole paragony. Kiedy skończyłem rozmowę, spytała o te moje zapiski. Powiedziałem zgodnie z prawdą, że lubię mieć porządek w finansach. Nie ukrywałem, że np. niektóre kwoty wpisywałem czerwonym długopisem. Tak od lat rejestrowałem wydatki, które nie były wcześniej planowane. Tak z ciekawości chciałem wiedzieć, jak często coś kupuję spontanicznie, np. kwiatki dla Magdy. Nie chciała uwierzyć, że nawet wczorajszy jogurt na 2,99 zł znalazł się na mojej liście. Zapisany na czerwono. Od tej pory wszystko się między nimi popsuło. Któregoś dnia Magda stwierdziła, że nie chce się wiązać z domorosłym księgowym, który potrafi się upomnieć nawet o pięćdziesiąt groszy. Bo tyle musiała mu oddać za hot doga na stacji paliw. Źle wyliczyła kwotę. Z Beatą był jeszcze krócej. To koleżanka z pracy. Młodsza o cztery lata od niego, atrakcyjna, bardzo zgrabna i seksowna blondynka. Widywał ją codziennie, ale bliżej poznał, kiedy zawiesił jej się komputer. Zadzwoniła do niego z prośbą o pomoc. Pracowała w dziale handlowym — na ostatnim piętrze. — Pomogłem jej jeszcze przy smartfonie — mówi nasz bohater. — Nie wiedziała, jak ustawić aparat do robienia zdjęć w nocy. Za to zaprosiła mnie na kawę po pracy. Tego samego dni została u Darka na noc. Był nieco zaskoczony jej swobodnym stylem bycia, ale najbardziej go zaskoczyło to, co potrafiła robić w łóżku. — Była niesamowita — przyznaje. — I w kółko powtarzała, że jeszcze w życiu nie widziała takiego porządku w mieszkaniu samotnego mężczyzny. To fakt, Darek od dziecka dbał o czystość. Z czasem stał się pedantem. Wszystko w mieszkaniu miało swoje określone miejsce. Inny kubek do herbaty, inny do kawy. Ulubiona marka papieru toaletowego, pilot od telewizora zawsze na swoim miejscu — z boku łóżka, gdzie zamocował specjalny uchwyt na rzepy. I nic na stole. Wszystko pochowane. Odkurzał co drugi dzień. Miał też mniejszy odkurzacz akumulatorowy. Do paprochów i kurzu. Ten był używany codziennie. — Z Beatą łączył nas przede wszystkim seks — mówi. — Potrafiliśmy od razu po pracy jechać do mnie, bo było bliżej i już w przedpokoju zaczynaliśmy się wzajemnie rozbierać. Bracia teraz najlepszy moment czytajcie: I to ich poróżniło. Na tyle, że się rozstali. Poszło o... pościel. — Któregoś razu Beata wpadła z jakiejś babskiej imprezy — mówi Darek. — Był wieczór, akurat sprzątałem, miałem zmienić też pościel. Leżała na stole w sypialni. Kiedy przyszła, miała od razu ochotę na seks. To ten alkohol chyba na nią tak podziałał. Ja akurat myłem łazienkę. Powiedziałem, że tylko wezmę prysznic, bo miałem ręce brudne od detergentów. Kiedy wróciłem, Beta była już w łóżku. Nagusieńka. Zmieniła nawet przygotowaną pościel. Zaczęliśmy się kochać, kiedy zauważyłem, że poszwa była założona na lewą stronę. Chciałem ją szybko zmienić na drugą stronę. Nie wiem, co Beatę ugryzło, ale jak zobaczyła, że między namiętnymi pocałunkami szarpię się z tą poszewką, to nagle wstała, stwierdziła, że ja nie jestem normalny i zaraz wyszła, trzaskając drzwiami. Nie wiem, czy nie poskarżyła się na mnie koleżankom z pracy, bo od tego czasu niektóre patrzą na mnie ironicznym wzrokiem. A może mi się tylko tak wydaje. Po Beacie przez dłuższy czas był sam. Zraził się do kobiet. Aż poznał Alę. — To siostra kolegi ze studiów — mówi. — Znam ją od dawna, bo bywałem u nich w domu. Kilka lat temu wyjechała do Anglii. Niedawno wróciła. Spotkałem ją zupełnie przypadkiem na stacji benzynowej. Nic się nie zmieniła. Od słowa do słowa zeszliśmy na temat komputerów. Ala była grafikiem komputerowym, znała się też na programowaniu, mieliśmy wspólny tem Dopasowaliśmy się także w łóżku. Jest wspaniale. Kiedy wczoraj w nocy, po raz kolejny nabraliśmy ochoty na seks, ta dysząc namiętnie, poprosiła, żebym sprawdził, czy zgasiła światło w łazience. Zgasiła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.