Sądziłem, że jesteś takim typowym miejskim szczurem, który nigdy auta nie miał, nie używał nie ma gdzie jeździć i się zastanawia czy warto?
Ale widzę, że jednak miałeś, jeździłeś i masz gdzie jeździć a do tego wydajesz kupę hajsu na wynajem, na hotele. To nad czym ty się w ogóle zastanawiasz? Już dawno powinieneś mieć! Wybierz sobie auto jakie Ci pasuje na jakie cię stać. I kupuj jeśli myślisz i nowym, kilkuletnim to kilkuletnie to dobre rozwiązanie, nie powinno być zajezdzone a cena będzie dużo niższa. Nawet starsze auto za 30k nie musi być jakieś kiepskie poprostu trzeba dobrze kupić.
A jeśli chodzi o rynek matrymonialny to hmm często kobiety postrzegają facetów bez samochodu jako jakichś nieogarniętych, niezaradnych wręcz jakieś ofermy.
I nie chodzi o to, że auto musi być super aby laski bezpośrednio na nie leciały ale zwyczajną możliwość spotkania się z tymi dziewczynami.
No bo tak patrząc po sobie gdyby nie auto to nie miałbym większości kontaktów z kobietami bo bym zwyczajnie nie mógł się z nimi spotkać.
Mieszkam w małym mieście i pewnie można było się czasami spotkać z dziewczynami z miasta ale kiedyś miałem kontakt z różnymi dziewczynami, kobietami z sąsiednich miast, miasteczek czy wsi, no i jak tam pojechać w weekend? Czy na spontanie w nocy ?
Nocnym tramwajem wieźć je do hotelu? ( No niby można taksówką) Ale bez auta nie pojedziesz do sąsiedniego miasta.
Jak zaproponować lasce wyjazd weekendowy, gdzieś i taszczyć tobołki, MZK, PKS czy potem jeszcze PKP przecież to się samemu odechciewa jakiegokolwiek wyjazdu.
A do znajomych, rodziny gdzieś na wieś na działkę nad jezioro czy gdzie no czym? Elektryczną hulajnogą?
Ja PJ zrobiłem w 98r w 99r kupiłem pierwsze auto z kolegami którzy też mieli auta jeździliśmy po okolicznych dyskotekach, jeździło się z towarzystwem nad rzekę, nad jezioro, czy gdzie tam na jednodniowe wypady, weekendowe czy dłuższe. Pewnie nie każdy auto miał a samochód miał ze 4 miejsca ale czasami trzeba było zabrać dupy i jak za późno się dowiedziałeś o wyjeździe i już miejsca nie było to siedziałeś pod blokiem (albo grałeś w romb rajder) jak koledzy świrowali z dupami nad jeziorkiem.
Więc jak się chciało urozmaicić uwygodnić życie to auto trzeba było mieć.
Dziś jako dorosły facet jeżdżę mniej ale nadal gdzieś jeżdżę za miasto w celach rekreacyjnych i gdyby nie auto nie byłoby takiej możliwośći.
Więc dla mnie auto to taka furtka na świat bo inaczej to nuda.
O zwykłych codziennych sprawach z użyciem samochodu to nawet nie wspominam.