Skocz do zawartości

JacekWaw

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Warszawa

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia JacekWaw

Kot

Kot (1/23)

108

Reputacja

  1. Za młode są. Takie teksty się pojawiają dopiero w okolicach 30stki. To akurat bardzo proste. Nie chcą żebyś miał lepiej od nich. Chcą żebyś też poszedł na dno, skoro oni od lat toną. Dlaczego miałbyś mieć lepiej?
  2. Pewnie z nimi pracujesz. Czyli opcja "seks z każdą z nich a potem zerwać kontakt" odpada. W takim razie jednak musisz im siebie przedstawić jako maksymalnie nieatrakcyjnego faceta (ale możesz pozostać dobrym kolegą w pracy).
  3. @Ramzes jeśli to niechciany kontakt to po prostu ją zniechęcam do siebie. Mówię rzeczy które ją doprowadzają do focha. Czyli jak wyżej napisałem np.mam ogromne długi.
  4. Od dawna stosuję takie teksty żeby sprawdzić intencje kobiet. Tekst z długami, a drugi z brakiem samochodu. Lubię czasami ściemnić że nie mam samochodu Zwłaszcza jak jakaś pyta jaki mam, albo gdy sugeruje że facet powinien ją wozić.
  5. Lubię być złośliwy, więc zamiast wybuchnąć śmiechem w takiej sytuacji zwykle z poważną miną odpowiadam coś w stylu "czekam aż znajdę taką przy której będę żył za jej kasę" czy coś w tym stylu, co zwykle się kończy ogromnym fochem tej koleżanki pytającej. Chcą. Dlatego staram się nie mieć za dużo tego seksu. Tylko tyle ile potrzebuję i nie więcej. Za dużo czasu z kobietami to same kłopoty. Trzymam bardzo duży dystans i absolutnie nie robię niczego co by sugerowało że chcę związku, jedynie czasem wpadam z winem na noc lub zapraszam do mnie na kolację ze śniadaniem, a potem duży dystans. ps. parę miesięcy temu jedna się we mnie "zakochała" i nie dawała mi spokoju, to jej powiedziałem że się nie odzywam bo dużo pracuję gdyż mam ogromne długi, tak duże długi że muszę spłacać latami i cała kasa idzie na długi. Szybko się odkochała. Poważnie
  6. Dokładnie tak podejrzewam. Najwięcej tekstów typu "po co Ci samemu takie mieszkanie, nie chciałbyś żeby jakaś się do Ciebie wprowadziła?" albo "nie chciałbyś zbudować domu i z jakąś kobietą tam zamieszkać?" to słyszę właśnie od takich singielek po 30-stce od których czuć na kilometr desperacją. Oczywiście odpowiadam że dobrze mi samemu i nie zamierzam nikogo szukać, a doskonale wiem że jakbym którąś z nich się zainteresował to by od razu się pakowała i wprowadzała do mnie;) A i jeszcze jeden tekst mi się przypomniał od koleżanki (oczywiście też singielki po 30-stce z ogromnym ciśnieniem na szukanie faceta - bo ciągle o tym gada) - od czasu do czasu mi mówi coś w stylu "i po co tyle zarabiasz jak pewnie tylko na koncie trzymasz tę kasę zamiast wydawać ją ze swoją kobietą" ?? Tak. Tyle ile potrzebuję to tak. Nie codziennie oczywiście, ale codziennie to bym nawet nie chciał się zadawać z jakąś kobietą - za dużo kłopotu Ale ogólnie mam parę "przyjaciółek" od seksu, więc jak jedna nie może to akurat inna może.... Same zapraszają. A wpaść z winem na jedną noc, to mi pasuje. Związek nie.
  7. Dawno tutaj nie pisałem. Od długiego, bardzo długiego czasu jestem singlem, wiecznym singlem można powiedzieć. Dodając do tego mój wiek 34 lata, to już ludzie mówią: stary kawaler. Tak chcę i koniec. Nauczony doświadczeniem w wielu związkach, przez wiele lat związków miałem dużo, wiem że lepiej być samemu. Same plusy. Minusów nie widzę. Ale do czego zmierzam... Otóż, mam dużo koleżanek. Naprawdę koleżanek (tylko i nic ponad to). Zarówno z pracy jak i prywatnie. Siłą rzeczy od czasu do czasu rozmawiamy. A właściwie one wypytują. Wypytują mnie o mnie i krytykują moje życie: 1) jak możesz tak długo być singlem, to nie normalne 2) chyba Cie żadna nie chce, chyba masz trudny charakter skoro żadna Cie nie chce 3) dlaczego nie szukasz kogoś natychmiast, na siłę, już teraz, szukaj, musisz szukać! 4) co Ty możesz wiedzieć o życiu jak Ty jesteś singlem 5) czy nie chciałbyś się wspólnie dorabiać, na wspólny dom, miałbyś dla kogo dom budować itd (mieszkam w bloku bo nic więcej mi nie trzeba) 6) czy nie chciałbyś kogoś zabierać na wakacje, na weekendy, jak Ty żyjesz że nikogo nigdzie nie zabierasz, masz nudne życie i sam siedzisz w domu (a prawda jest taka że prawie co weekend gdzieś wyjeżdżam i żyję 100x ciekawiej niż one) 7) ja bym nie mogła z Tobą być, Ty jesteś jakiś dziwny skoro nie szukasz kobiety 8 ) masz własne mieszkanie, przecież jakaś kobieta by mogła się do Ciebie wprowadzić! czemu tego nie chcesz? 9) to niemożliwe że facet tyle wytrzymuje bez seksu, jak Ty to robisz? (haha na to nic nie odpowiadam bo co tutaj tłumaczyć? seksu mam dużo i to kiedy chce i jak chce) 10) a może ze mną się umówisz, bo akurat ja też kogoś szukam? (to najlepsze, najpierw mnie krytykuje, a potem jednak chce się umówić... nie ma mowy) I wiecie co? Zauważyłem że tego typu komentarze mówią wyłącznie kobiety pewnego typu: 30 lat lub po 30stce, samotna singielka! Same mają nieogarnięte życie, a mnie próbują doradzać i krytykować. Z tym że ja żyję sobie doskonale, mam czas na swoje pasje których mam dużo, praktycznie co weekend wyjazdy, parę razy do roku wakacje, a przy tym tyle seksu ile chcę, czego chcieć więcej? Dodam, że z moich kolegów to 100% jest żonatych lub w związku i absolutnie mnie nie krytykują a widzę że nawet zazdroszczą (ale tego nie powiedzą). A koleżanki... tylko krytykują. Co z nimi jest nie tak?
  8. Napisał że już ona go męczy o dziecko i o zaręczyny ? Nie wiem nad czym on się jeszcze zastanawia... Chłopak 21 lat, cała młodość przed nim, kobiet pozna jeszcze wiele i wiele razy się zakocha... A on siedzi w takim syfie (dosłownie i w przenośni).
  9. Jaką rozmowę chcesz podejmować? Chcesz ZMIENIĆ zasady i przyzwyczajenia 50-letniej kobiety która mieszka WE WŁASNYM domu? To jej dom, jej zasady, jej przyzwyczajenia i jej życie. Nie zmienisz ich, a jeśli zaczniesz próbować na siłę - będziecie wrogami. Możesz się albo z tym pogodzić (nie radzę) albo stamtąd uciekać jak najszybciej (to radzę). Miłość miłością, ale trzeba żyć w normalnych warunkach, a nie takim chlewie.
  10. Tak, ja to wiem. Uważam i uważałem że bym sobie z nim poradził. Ale... cały czas miałem w głowie czy chcę w to wchodzić, czy chcę poświęcać tyle by właśnie "naprostować" jej dzieciaka i.. ją. Poświęcać tyle = nerwy, brak czasu, brak hobby (jak pisałem w kilku postach wyżej od pewnego momentu ona wręcz "zabraniała" mi mieć hobby). Po co mi to? A jednocześnie zrozumiałem że miałbym GŁÓWNIE się zajmować jej dzieckiem, a nie nią (jak pisałem wyżej doszło do tego że jak ją zabierałem do kina na fajny film to miała pretensje że po co my razem idziemy do kina, skoro możemy w trójkę na bajkę dla dzieci, itd itd).
  11. @Tranquilizer powiem tak - nigdy nie mówię nigdy. Ale podejście mam takie jakie opisałem. Wolę być samotny do końca życia niż pozwolić jakiejś kobiecie zniszczyć mnie psychicznie i finansowo.
  12. Byłem z bardzo atrakcyjną samotną matką. Świetnie zarabiającą. Nie chciała ode mnie ani grosza bo zarabiała więcej niż ja. W łóżku najlepszy seks jaki miałem w życiu. Z wyglądu naprawdę rakieta. Ale... wykończyła mnie psychicznie, opisałem tutaj:
  13. To mi przypomniało kolejną zasadę którą stosuję od lat: Jak najrzadziej kontaktuj się z rodzicami swojej partnerki!!! Absolutnie odpadają wizyty co tydzień w niedzielę "na obiadek" itp. Najlepiej nie częściej niż raz na miesiąc i to nieregularnie! Koniecznie nieregularnie, żeby teściowa(teściowie) nie znali Twojego planu i wizyty były niespodziewane, wtedy ona(oni) nic nie zaplanuje.
  14. Nie raz zadawałem to pytanie koleżankom, które mnie pytały dlaczego mam 30,31,32 czy 33 lata i nadal nie mam żony. Odpowiedzi? Wszystkie podobne. Poczucie bezpieczeństwa (finansowego), coś wspólnego (finansowo), żeby mnie nie zostawił z niczym (finansowo). Pamiętam tylko jedną koleżankę (akurat singielkę) która odpowiedziała, że koniecznie zależy jej na małżeństwie dla tradycji. Po prostu z powodów tradycji, religii, czy jak to ująć. Brzmi ok, można ją usprawiedliwić skoro ma takie przekonania? Ale oczywiście pogadałem o tym z nią konkretniej i wyszło co oznacza dla niej tradycja: ona siedzi w domu z dziećmi i nie pracuje, a mąż zarabia i daje jej pieniądze, dom, wszystko. Taka tradycja... ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.