Skocz do zawartości

inka90

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O inka90

  • Urodziny 21.03.1990

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miejscowość:
    Warszawa

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia inka90

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. tzn uwazasz ze nie jest twarda ? czy uwazasz ironicznie ze ja 'nie wyrwałam go' jej z sidel bo i tak pozniej, wiedzac ze jestem mlodsza i milsza i nowa w towarzystwie, zaczela blokowac mnie , gadac na mnie, manipulowac ludzmi 'od tylu' itp? nie rozumiem na nic sie nie obrażę. nie wiem po prostu jak mam obecnie po 3 latach życ i moze jakie granice stawiac w ludziach aby mnie szanowali i aby nie dawac sie omotać ludziom? bylam po prostu zbyt glupia. od 3 lat to sie poprawia, ale nadal nie jestem 'skałą bez emocji'...
  2. inka90

    Powitanie

    Cześć, nie wiem gdzie mogę się przywitać z Wami, ale wybrałam ten temat. Proszę o przesunięcie do innego jesli moderator tak zdecyduje. Mam 28 lat od 3 lat nie mam chlopaka, rok temu spotykałam się z kims za granicą. Opisałam moją zalosną historię w pierwszym poscie. Chcialabym abyscie dali mi chociaż szczere rady 'jak życ'. Naprawdę. Czasem mi sie wydaje, ze jestem zbyt miękka, ze na zbyt duzo sobie pozwalam, nie walczę- Tyczy się to wszystkiego. Mam wrazenie, ze dochodze do pewnych spraw po trudahc i zajmuja mi dluzej niz normalnej osobie. Sa to sprawy i zawodowe i zyciowe. jakbym byla opozniona w rozmoju. Jestem atrakcyjna i mam wrazenie, ze faceci widza we mnie tylko obiekt seksualny. Poniewaz w kraju nadal panuje sredniowiecza segregacja ( wsrod moich znajomych) ze jakladna to glupia, a jak brzydsza to mądra. Jestem inna, jestem hippiską mentalną, nie musze udawac jestem sobą a i tak obrywa mi sie nawet od najblizszych osob. Nienawidzą we mnie mojej normalnosci i tego, ze mam super pomysly, jestem kreatywna. Kiedys bylam, ( jak napislaam w poprzednim poście) ZBYT MIŁA i DOBRA. POzwalalam innym kontrolować to co robie, wchodzic mi w zwiazki, nie walczylam. NIE BYLAM ASERTYWNA. Nie zostalo mi to w ogole wpojone w domu. Kiedy cos mi sie nie udawalo, odchodzilam, zostawialam. Tak samo jak zwiazki. Nigdy nie walczylam. chcialabym to zmienic i dlatego napisalam moj poprzedni post. Proszę zrozumiec chaos wypowiedzi. bylam w emocjach. Pozdrawiam :)
  3. Cześc, jestem tu 1 raz. Piszę ponieważ chciałabym do was uzyskać radę. Zastanawiam się czy nie jestem jeszcze mentalną- cnotką, dziewicą- czy nie jestem zbyt miękka. Dodatkowo od bardzo dawna nie bylam w związku- od 3 lat. Ostatniego 'kolegę' mialam ok 1 rok temu za granicą. Jakos zwykle tak wychodzi ze z Polakami szczególnie w moim wieku mogę się tylko przyjaźnić.Zwykle mialam starszych mezczyzn, jednak ten post jest o osobach w moim wieku - 26-27 lat. Powiem tak- jestem osobą dość atrakcyjną, mam wrazenie, ze faceci w moim wieku czy +/-2-3 lata boją się mnie. Nie piję dużo alkoholu, tzn nie chleję, nie ćpam, biegam, dbam o sylwetkę, jestem kreatywna, ciągle się dokształcam. Przez całe życie BYŁAM MIŁA. Wykazywałam inicjatywę ale ona była odbierana jako KOLEZENSKA inicjatywa. Zwykle byłam tą drugą, cieniem innej fajniejszej kolezanki. 3 lata temu powiedziałam DOŚĆ kiedy to znajoma po raz 2 wpieprzyła mi się w relację- tzn świeżą znajomosć, zorbiła dramat byly niedopowiedzenia itp. Facet też idiota, zamiast poznać mnie bardziej wierzyl tamtej. A tamta jest osobą ktora uwaza sie za najwazniejsza. Jest problematyczna, pochodzi ze wsi, kiedys sie ciela, ma depresje. Wszystkie swoje smutki zapija, jest najwieksza chlejuską powiedzmy w srodowisku, jest ladna, ale nie kreatywna- podbiera od innych fajnych dziewczyn, które pojawia sie w toarzystwie. Poniewaz wewnetrznie wie, ze jest niewarta nic i musi sobie zrekompensować swoja niedoskonalosc sciagajac z kazdego. 3 lata temu zrobila tak, ze jeden z jej kolegów przestal sie do mnie odzywac. Ja czulam sie fatalnie, nie wiedzialam o co chodzi. Zostalam zmanipulowana, poniewaz BYLAM MILA I DOBRA. Czulam, ze muszę mu UDOWODNIC swoją wartość, to, że jestem fajna, dobra, to że pracuję itp. Trwało to 2 lata. Po 2 roku wyjechalam za granicę, przestalam sie z ludzmi kontaktować i facet wrocil miesiac temu. Poniewaz nie dawałam mu atencji. Ta dziewczyna o tym nie wie. Wie, ze ja jestem ok ,mam swoje zycie i specjalnie mnie blokowala bo uwazala mnie za rywalke- musiala wkupic sie w kazde towarzystwo przez seks i picie. Nawet nie picie ale CHLANIE. I tak idzie po 'szczeblach towarzystwa'. Ten chlopak, moj byly byl jej przyjacielem. Ja go 'wyrwałam' z jej sidel i ona to zauwazyla i zrobila tak, ze ja padłam ofiarą- tzn omotała sobie go w okol palca posiadajac swojego faceta. Wszystko robi podpubliczke, aby byc popularnym. Jest takim facetem zdradzajacym wie jak działa PUA. Tylko, ze jest kobieta i przyciaga innych, szczegolnie trzyma reke na pulsie w towarzystwie. Piszę to, ponieważ od miesiaca chodzil za mną byly, jednak chyba nie jest nam po drodze poniewaz odzywa się do mnie tylko w 'nocy' albo spotykamy sie tylko na imprezach. Wyjsc nie chce na obiad czy ze znajomymi. Ona napisala na facebooku ostatnio post ze chcialaby umawiac sie na chlanie z przyjacielem i otagowala jego. A kilka godzin wczesniej wstawila 3 zdjecia z chlopakiem i dostala ponad 100 lajków. I teraz tak - czy to ja jestem nienormalna ? czy ja za duzo wymagam aby facet zaprosil mnie na imprezę, lub obiad kiedy mu sie podobam? wiem, ze ona lubi go i stracila jego atencję wtedy kiedy on stwierdzil ze ma faceta od 3 lat. I nie bedzie sie za nią uganial. A ona kiedy on przestal wykazywac jej atencje specjalnie probuje pociagac za sznurki. Chce miec atencje kazdego. Chyba sama nie chcialabym takiego faceta, Do ktorego mozna przejsc tylko i wylacznie poprzez picie, albo bez kontroli przyjaciolki. A moze wlasnie tak jest? Moze to ja przegrywam bo nie 'walcze' i jestem miekka w tych sprawach? Moze powinnam jednak cos napisac pod jej postem? Dlaczego laski takie są? Szukają atencji bo same są tak zapyziałe i beznadziejnie, ze oprocz facetów muszą miec 10 iinnych na około? Moze wlasnie ja mam problem z odczytywaniem gierek w relacjach? Moze wlasnie taka 'gra emocjonalna' wsrod znajomych, lajkowanie wszystkiego jest na porzadku dziennym? Ja widzialam sie z tym chlopakiem 2 razy w zeszlym tygodniu. Zaprosil mnie na impreze, ale nastepnego dnia jednak ja nie moglam ( zadaleko) ale zaprosilam go na inną gdzie ja bylam- on wtedy powiedzial ze w ogole jednak nie wychodzi. Skontaktowalam sie z nim jednak tez kilka dni pozniej i zaprosilam do polubienia mojego fanpagu na fb. Moze troche za oficjalnie napisalam ale sama nie wiem. Nawet mi nie odpisal i nie polubil. Chyba znowu sie oddale, bo jednak to facet powinien gonic dziewczynę jesli juz a tamta dziewczyna zabiera atencje- kazdego faceta ona sobie poderwala- nikt nigdy jej nie gonil. Ja zastanawiam sie co robic, czy mam brac udzial w tej farsie - na okazywanie atencji czy odciac sie totalnie i szukac znajomych i faceta gdzies indziej? A napisalam to bo jednak ukuło mnie z zazdrosci trochę Myslalam, ze subtelniejsze osoby sa ok. ja sie nie wywyzszam, nie pokazuje swojego zycia na fb, nie wywalam wszystkiego na instagramie. Nie muszę jesli ktos chce skontaktuje sie ze mna- i tak robia inni Proszę o radę bo znowu wrocilam do punktu wyjscia sprzed 3 lat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.