Zanim napiszę kilka słów ze swojej perspektywy,chciałbym tylko zwrócić uwagę na formę,której często używa Pan Marek. Mam na myśli ,,śpiewanie". Jeśli ktoś nie siedzi w tych klimatach,nawet nie zauważy różnicy,ale uwierzcie,że dla osób,które są zaangażowane w kulturę ,bądź sami aktywnie działają tworząc muzykę,jest to bardzo irytujące. Raper rapuję. Jeśli ktoś nie lubi tej formy to może melorecytować,rytmicznie wypowiadać słowa,ale nie śpiewać. Ale to już zostawmy. Natomiast jeśli chodzi o samo pisanie tekstu,naprawdę długo nad tym myślałem. Jeżeli ktoś tego nie czuję to myślę,że bardzo trudno będzie się nauczyć. U mnie przygoda zaczęła się jakoś intuicyjnie. Słyszy człowiek bit i od razu ma jakieś wersy w głowie. Na początku wersy kleją się średnio,zwrotki są mało płynne. Potem coraz bardziej czujemy bit i zaczyna się robić przyjemnie i dynamicznie. Od technicznej strony najlepiej aby wers miał w granicach 14-16 sylab. Nie rymujmy czasowników,bo to jest uważane za największą profanację. Średnio też słucha się mocno dokładnych rymów. Najlepsze są wyszukane-niedokładne. Gdzie tekst się rymuję ,ale jest to bardzo subtelne. Kolejna sprawa to treść. Tutaj jest naprawdę wysoka poprzeczka. Nie mamy już lat 90-tych gdzie koledzy z bloków nawijali o swoich problemach w...prymitywny sposób. Z moich osobistych top-ek wsród raperów z ręką na sercu mogę przytoczyć np.Zeusa,który podnosi poprzeczkę naprawdę wysoko. Chociaż z drugiej strony nawet jak sięgniemy do obecnego "ulicznego rapu" to np.Szpaku potrafi pokazać poziom. A wszelkie Popki,Gangi Albanii, Bonusy i inne wybryki wystawmy poza rap i nazwijmy to po prostu słabą komedią. Pozdrawiam i mam nadzieję,że coś pomogłem