Skocz do zawartości

marcinkovvsky

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia marcinkovvsky

Kot

Kot (1/23)

3

Reputacja

  1. Musisz zadbać o wysoką samoocenę i postrzegać swoją sytuacje jako całkowicie normalną i akceptowalną. Jeżeli będziesz emanował niepewnością to kobiety szybko to wyczują i wtedy mogą być problemy. Masz 28 lat więc raczej musisz wziąć się za młodsze, dla 22-23 letniej studentki możesz być facetem idealnym, dla 28 latki brak auta i własnego mieszkania choćby na kredyt może być niedopuszczalne. W razie czego zawsze możesz powiedzieć, że miałeś wypadek i auto skasowane, a w pokoju mieszkasz chwilowo bo mieszkanie sobie wykańczasz i na razie nie nadaje się do codziennego zamieszkania.
  2. Ale to miałby być dom dla mnie do zamieszkania a nie do wynajmowania komuś, bo ja nie chcę mieszkać ani z rodzicami, ani płacić 2 kafle miesięcznie komuś za klitkę 25 m2
  3. @SzejkNaftowy Uwierz mi, że mogę i zapewne będę jeszcze awansował, bo tu gdzie mieszkam są ogromne możliwości do awansu i dużo miejsc pracy, w innych miastach Polski nie jest aż tak kolorowo(jedynie stolica, ale tam koszty życia 2x większe = bezsens) więc raczej nie miałbym gdzie się przeprowadzać. Zagranica nie wchodzi w grę, ponieważ nawet po podliczeniu oferty zzagranicy zarobiłbym tyle samo w przeliczeniu na PLN co tutaj, a koszty życia byłyby wyższe = mniejsze oszczędności, zresztą tylko w Polsce programiści zarabiają kupę kasy, zagranicą programista zarabia przeciętnie w porównaniu do innych zawodów(mówię o europie a nie USA). Czy warto? Właśnie nie wiem, ale jeśli mam możliwość postawienia domu za gotówkę bez kredytów na 30 lat to wolę postawić dom, niż płacić co miesiąc 2000 złotych na nieswoje mieszkanie. 5 lat takiego wynajmowania to 5*12*2000 = 120 000 złotych oddane komuś do kieszeni, zwłaszcza, że nawet to mieszkanie mi się nie podoba i jest bardzo ciasne. No ale z jednej strony masz rację, też mam właśnie wątpliwość czy za kilka lat sytuacja się nie zmieni. Z jednej strony lepiej pakować kasę we własny dom niż płacić za wynajem, z drugiej nie wiadomo co będzie za 5,10,15 lat
  4. Tylko, że ja nie chcę w ogóle całego gospodarstwa, bo jest ono dość spore. Rodzice bez problemu oddaliby mi jakieś 10-20 arów(sam kawałek), które trzeba byłoby zamienić z działki rolnej na budowlaną. W pewnym miejscu na granicy ziemi moich rodziców jest osiedle domków i droga, więc możliwe iż jest tam zaplanowana zabudowa, w tym wypadku nie byłoby to trudne.
  5. Cześć, mam pewną sprawę i chciałbym się poradzić mądrzejszych i starszych ode mnie. Moja sytuacja wygląda tak, że mniej więcej na przełomie gimnazjum/liceum strasznie zajawiłem się na programowanie. Spędziłem owocne 3 lata w liceum praktycznie tylko programując i ucząc się tylko matematyki i angielskiego(inne przedmioty prawie oblałem), bo już wiedziałem, że przyda mi się to na studia, na które chciałem się wybrać. Miałem już plan i spore umiejętności, prosto po liceum poszedłem na staż i studia dziennie jednocześnie, następnie praca i przeniesienie się na zaoczne, wkładałem w to mnóstwo wysiłku i praktycznie tym żyłem. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że mam 25 lat i bardzo spore zarobki i w dodatku jeszcze większe oszczędności - problem polega na tym, że mam w sobie jakiś paniczny strach przed wydawaniem kasy. Boję się, że wydam tą kasę na głupoty, wszystko analizuje po 100 razy, każdy wydatek. Po prostu całe młode życie niezbyt mi się przelewało, ale odkąd poszedłem do pracy i zaczynam zarabiać taką kasę, o jakiej niejedni marzą - powiem wprost, dostaję powoli jakiegoś pie***lca od tej kasy. Czasami nachodzą mnie głupie myśli aby kupić sobie jakieś super sportowe auto, wybrać na drogie wakacje, ale potem analizuje i dochodzę do wniosku, ze to bez sensu, bo po co mi drogie auto skoro obecne warte niewiele spełnia swoją rolę? Po co mi super wakacje skoro zwykłe sprawiają mi frajdę? I jakoś udaje mi się rezygnować z tych głupich pomysłów. Ale teraz wpadłem na kolejny pomysł i mam naprawdę bitwę myśli. Wyprowadziłem się od rodziny rok temu do kawalerki w centrum miasta, za którą obecnie płacę ponad 2000 złotych. Ale boli mnie to, że to nie jest moje mieszkanie, w dodatku strasznie ciasne i w sumie źle się czuję mieszkając w mieście - całe życie na wsi. Mam wyrzuty sumienia, bo w sumie wynajmuję tą kawalerkę tylko po to, żeby pukać laski z tindera i badoo(do wynajmowanego pokoju z innymi oczywiście nie chciały przychodzić), a tak naprawdę to nie potrzebuje tak drogiego mieszkania. W związku z tym wpadłem na pomysł, aby wybudować dom. Moi rodzice mają dom na wsi oraz sporą ilość ziemi ok 12 km od miasta, w którym obecnie pracuję. Samochodem i busami dojazd jest masakryczny przez korki, ale jeżdżąc rowerem lub motorem w mieście jest się błyskawicznie. Dogadałem się z Ojcem i dowiedziałem się, że byłaby możliwość przemiany kawałka ziemi pod uprawy rolnicze na działkę budowlaną. ALe nie orientuję się dokładnie co i jak. Chciałbym wybudować taki mini-domek tylko dla siebie - garaż, kuchnia z jadalnią, łazienka i dwa pokoje - jeden mój służący jako sypialnia, drugi na atlasy siłowniane. Oczywiście chciałbym, aby domek był nie za duży, bo mógłbym na ten cel przeznaczyć narazie ok 150.000(nie chcę brać kredytu). Tak więc zastanawiam się czy to dobra sposób na wydanie pieniędzy? Nie orientuję się w ogóle ile kasy kosztuję budowa domu, ale w zamyśle chciałbym aby to był dom tylko pode mnie czyli taki jedno lub dwuosobowy, bardzo niewielki domek. Naprawdę źle czuje się w mieście płacąc ogromne sumy za klitki, a nie chcę też truć się smogiem. Dlatego tak sobie myślę, że taki mały domek na wsi to byłoby super wyjście. Uważacie, że to dobra inwestycja? No i najważniejsze, ile kasy kosztuje postawienie naprawdę małego domku mając już działkę budowlaną?
  6. Na moim przypadku - mam olbrzymią słabość do słodyczy ale ćwiczę regularnie na siłowni. Moja dieta codzienna składa się w 95% z w miarę dobrej jakości jedzenia(mało przetworzone czyli kasze, ryże, makarony, jaja wiejskie ze zwykłych kur, warzywa i owoce ze wsi, mało pryskane itd). Do tego zdarzy mi się zjeść codziennie a to loda, a to baton, czasami żelki, czekolada itd. Jedyne co niszczą słodycze to zęby i być może powodują raka, ale nie zauważałem większego wpływu na charakter. Sylwetkę mam jaką miałem, czyli bardzo płaski brzuch, lekki 6-pak widoczny. To jest bardzo ważne, aby nie robić niczego wbrew sobie, tylko stosować ograniczenia - spróbujcie nagle z dnia na dzień przestać jeść jakiekolwiek słodycze/cukier. 99% z was wytrzyma przez 3-4 dni a potem nakupi sobie na zapas i będzie do syta się objadać(nie pytajcie skąd wiem :D). Jak ktoś zje sobie kilka cukierków raz na jakiś czas to nic się nie stanie, ważne aby pilnować tych "kilku" aby nie przerodziło się to z kilku w kilogram dziennie. Tak więc słodycze są jak nóż - nóż stosowany odpowiednio przetnie ci chleb, w nieodpowiednich rękach okaleczy lub zabije - tak więc zakazujemy używania noży?
  7. marcinkovvsky

    Cześć

    Cześć, niedawno znalazłem wasze forum i jestem pod wrażeniem ile ogarniętych i myślących facetów tutaj przebywa. Również pragnę dołączyć do waszego grona! Witam cieplutko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.