Moja myszka odkryła na moim telefonie smsy z jakąś larwą - ledwie parę smsów, gdzie się niby gdzieś umówiliśmy, a tak naprawdę nic z tego nie wyszło i nigdy się z nią nawet nie spotkałem. Ale płacz był straszny, w ciszy, w samotności, skrzywdzona, że szok. Po jakimś czasie siadamy mówię, no dobra a pokaż może TY też nie jesteś taka święta - patrzę, a tu na jej fb jakiś fagas się pyta czy podwieźć ją - odmówiła tylko dlatego bo kończyła zajęcia wcześniej, ale wyrażając zachętę. Potem po pół roku okazało się, że pisała z tym fagasem już na pół roku przed tamtym odkryciem
Do tego jak raz wertowałem jej fejsa (mam dostęp), pisał do niej jakiś frajer proponując spotkanie, a ta mu: 'hm... może :)' nagle patrzę... a wiadomości znikają. Jebana odpisywała i kasowała NA BIEŻĄCO na moich oczach, nie wiedząc że jestem na jej fejsie na moim urządzeniu oczywiście ona swojego fejsa miała otwartego na swoim urządzeniu. Potem mi powiedziała, że nie chciała mu kategorycznie odmówić, bo to nieładnie.
Inna z którą się spotykałem mówiła mi, że z byłym już nic nie ma, a tu się okazuje, że cały czas się do biedulki dobijał i nagle dostaję informację - między nami koniec - na fejsie napisaną hehe. Tydzień później na jej fejsie status: W związku.
Te wszystkie doświadczenia mówią jedno: Panie ZAWSZE szukają nowej gałęzi, dają szansę swoim orbiterom i czekają i ZAWSZE przytrzymują Cię tak długo, póki nie chwycą nowej gałązki odpowiednio solidnie - jak te małpki.
Ja bym powiedział, że to jest po prostu natura, czysta ewolucja.