Skocz do zawartości

senne_ziele

Samice
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia senne_ziele

Kot

Kot (1/23)

5

Reputacja

  1. A bo ja to w ogóle podejrzana jestem. Ostatnio dostałam na imprezie coś do drinka. Również pozwolę sobie założyć że to nie to. A awatar to pies. Dziękuję za podsunięcie pomysłu
  2. Zazwyczaj zakładam najgorszy scenariusz, lubię się miło rozczarować. Dziękuję za ciepłe powitanie i postaram się sprostać "oczekiwaniom" odnośnie świeżego spojrzenia. Ja również
  3. Witam wszystkich jak najserdeczniej. Na imię mam Anna i na cały ruch trafiłam poszukując materiałów do publikacji naukowej. Nie, nie żadne gender studies czy feministyczne badziewie, jeśli ktoś byłby ciekawy. Wyszłam od twardej fizyki. Hah, sama nie wiem czy publikacja dojdzie do skutku w ogóle, ze względu na poziom załamki .... Przyznam szczerze - sięgnęłam dzięki wam dna. Opowieści które tutaj przytaczacie.... powinnam napisać że zniszczyły mi życie, ale bliżej PRAWDY będzie jeśli napiszę że otwarły mi oczy. Co jest, jak się głębiej zastanowić, praktycznie równoznaczne. Tyle że jest różnica w skutkach - UWALNIAJĄCE. Mniejsza z tym. Współczuję wam. Po prostu wam wszystkim głęboko głęboko GŁĘBOKO współczuję. Nie, to nie jest litość, żałość, pogarda a prawdziwe współczucie. Współczucie której przejawia się tym, że ja nie mająca żadnych problemów z alkoholem i która rozstała się z nałogiem nikotynowym - idzie do sklepu po wino i paczkę fajek. Bo już za przeproszeniem - finalne gruch kurwa o beton. Współczuję jednocześnie również kobietom, bo wiem że przyjdzie kiedyś czas kiedy ta PRAWDA uderzy też w nie, ale wtedy już nie będzie ani czasu ani szansy na zmianę myślenia, za którym idzie zmiana postępowania, co bezpośrednio przekłada się na sposób traktowania drugiego człowieka, zarówno w kontekście relacji mężczyzna - kobieta, kobieta - kobieta, mężczyzna - mężczyzna. Czy można winić zarówno jednych jak i drugich? Ciężko stwierdzić. Sama wiem jak bolesne jest przyznanie przed samym sobą że matka była kretynką, ojciec (zarówno biologiczny jak i ojczym) uzależnionym od alkoholu manipulatywnym sku*******m, a wszystkie relacje którymi się otaczaliście - płytkie i wyczerpujące. A to dopiero początek drogi! Bo trzeba na tej podstawie zacząć wyrywać z korzeniami mechanizmy obronne które stosujemy w celu obrony przed kolejnym zranieniem na poziomie serca. Odsłonić tą ranę.... to dopiero wymaga odwagi.....No i, co chyba najbardziej wymagające - zmianę własnego życia. A TO DOPIERO BOLI. Ale, co chyba najważniejsze, jestem wam niezmiernie wdzięczna za czas i zaangażowanie jaki poświęcacie by dzielić się tymi trudnymi przeżyciami, z którymi, na poziomie serca, łączą się bardzo bolesne emocje. Nawet jeżeli tego jeszcze nie rozeznajecie na ten dany moment. Przynajmniej ja to tak odbieram. Nie wiem jakie intencje wami kierują. Moje idealistyczne podejście do świata każe mi wierzyć że dobre. Że chcecie rodzin, pokornych obrotnych kobiet, mądrych niezaburzonych dzieci i trwałych satysfakcjonujących związków, a nie tylko ruchania, dobrej zabawy i tematów do opowiadania w sobotnie wieczory kolegom w barze. Jeśli tak - wielkie brawa Panowie, olbrzymi szacunek. Nawet nie wiecie jak wielki. Chociaż na początku trzymałam na dystans całą ideę, będąc w pozycji krytycznego obserwatora stojącego po stronie kobiet (własne przejścia, solidarność jajników i masa krzywd wyrządzonych przez mężczyzn) tak jak napisałam w pierwszym zdaniu - otwarła mi oczy. I chociaż zaryłam buzią i tyłkiem o beton, moja publikacja naukowa zyskała nowy kierunek i mam nadzieję że będzie prowadzić ku dobremu, czyli że ktoś kto to przeczyta faktycznie się zastanowi i .... nie skrzywdzi nie tyle drugiej osoby, co przestanie zachowaniami które opisujecie - krzywdzić samego siebie. Bo tak to działa. Jak przestajemy krzywdzić samych siebie - przestajemy krzywdzić innych. Na poziomie serca. A od poziomu serca się wszystko zaczyna. Jeśli, tak jak napisałam na początku, będę w stanie pokonać załamkę, który to stan u mnie obecnie dominuje. Także, po tym przydługawym powitaniu (które mam nadzieję nie poskutkuje zablokowaniem mnie na stałe), jeszcze raz podziękuję wam za odwagę i czapka z głowy przed tym, który stworzył platformę do dzielenia się męskimi emocjami, uczuciami, sercem, w tym nieczułym, znarkotyzowanym świecie. A. Przeniesione do rezerwatu. Rx
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.