To ja z kolei opiszę inną sytuacje.
Znana sieciówka odzieżowa. Zrobiłem zakupy i stoi ONA. Sliczna wysoka blondynka i uśmiecha się do mnie. Niestety to nie ona mnie obsługiwała tylko jej koleżanka...a ona swoimi uroczymi oczyma przyglądała się mi. Po zapłaceniu kartą.... uśmiechnąłem się również do niej.... ale na pomysł....żeby do niej zagadać...zacząłem cały drżeć. Mój wewnętrzny głos krzyczał: NIEEEEEEEEEEEEEEE RÓB TEGO CO CHCESZ ZARAZ ZROBIĆ. Jednak stłamsiłem ten głos i powiedziałem w myślach: "W życiu mamy to, na co się odważymy" i drżącym głosem powiedziałem do niej: Hej. Masz ładny uśmiech..... może dałabyś się zaprosić na kawę..... Na co ona odpowiedziała: Wiesz, do późna pracuje, raczej nie da rady. Odpowiedziałem zdecydowanie: Tydzień ma również siedem innych dni, w których moglibyśmy pójść na kawę....to daj mi swój numer telefonu....zadzwonię do Ciebie. Dziewczyna odpowiedziała: No nie wiem. Odpowiedziałem patrząc jej w oczy: To ja tym bardziej nie wiem. Po czym lekko się uśmiechnąłem. Finalnie. Wzięła kartkę. Napisała na niej swój numer i mi wręczyła go. Szczęśliwy wyszedłem.
Nie pisałem do niej żadnych smsów....poczekałem parę dni....chwyciłem za telefon i zadzwoniłem. Pierwsza rozmowa telefoniczna trwała 2 godziny i tematów nie było końca....po czym mieliśmy się spotkać na żywo.... sama podtrzymywała kontakt na msg.... gdy zbliżał się dzień spotkania....parę godzin przed odwołała je i nie podała innego terminu (już wtedy wiedziałem, że dentka). Potem było jeszcze pare rozmów na msg....próby przeniesienia znajomości na grunty poza msg kończyły się fiaskiem... zatem odpuściłem....kiedyś tam przy luźnej rozmowie z nią przez neta (już nie mając żadnych oczekiwań) zapytałem czemu właściwie dała mi wtedy ten numer odpowiedziała: Bo pierwszy raz w życiu coś takiego mi się przytrafiło....a tak pozatym to biorę leki...bo się lecze i tego dnia miałam dobry humor i uśmiechałam się do wszystkich. THE END.
Zmarnowałem trochę czasu na rozmowy....ale lekcja jaką wyciągnałem: BEZCENNA i brak żalu w przypadkach w których nie zagaduje...aczkolwiek teraz już mam na tyle odwagi, żeby zagadać zwłaszcza, gdy kobieta daje taki sygnał.