Witam.
Zauważyłem pewny mechanizm u kobiet który mnie denerwuje.
Chodzi tu o to że kobiety często spłycają inteligencję mężczyzny aby nie przyznać sie do błędu lub jego racji.
Moja osoba często była świadkiem kiedy to kobieta zrobiła błąd na koniec robiąc idiote z partnera.
Przypuśćmy taką sytuację.
Kobieta pyskuje do partnera i robi mu wioche przy jego kolegach podczas spotkania przy np świętach.
Facet ją ostrzega ze przegina mimo to ona nic.
Sytuacja ciągle sie powtarza przez cały wieczór, jest nie miła, pyskata nie działają na nią żadne argumenty.
Wkurwiony facet postanawia zakończyć spotkanie podaje rękę kolegą i wraca do domu wiadomo jego Pani również.
Nasz bohater ma dosyć postanawia zerwać z nią znajomość mowi ze ją juz pierdoli za takie zachowanie. Zrywa z nią kontakt pakuje jej walize i odsyla na busa.
I w tym momencie kobieta zamiast zrozumieć swoj błąd i przeprosić mężczyznę zaczyna mówić:
"Dobra Michał idz sie obrazac zero w tobie faceta umiesz tylko sie obrazic jak dziecko małe"
W sposób ten, sprowadza mężczyznę do obrazu osoby introwertycznej, nie pewnej siebie która robi problem z byle gowna.
Tylko po to zeby nie zauważyć swojego błędu.
Nie ma nic bardziej wkurwiajacego niż osoba która gra z wami nie czysto, a na koniec zrzuca swoją wine na was.
Takich przypadków i przykladow można by wymieniać wiele ale w gruncie rzeczy mechanizm ten polega na tym aby zrzucić swoją winę na winę faceta.
Pokazując przy tym jego słabość i debilizm zrobic z niego osobe nie poczytalna zamiast grzecznie przeprosić z szacunkiem.
Sprawdza sie tu przyslowie
" Napluj na swinie to powie ze deszcz pada". Plus swinie zrobi z ciebie w tym przypadku...
Co myślicie o takich zachowaniach? Macie na to jakies sposoby inteligentne kontr ataki itp?. Pozdro..
???