Siema, temat w tym dziale, bo nie wiedziałem gdzie indziej go dać
Od jakiegoś czasu zauważyłem u siebie lekki problem, mianowicie podczas masturbacji ciężko mi utrzymać erekcję,
muszę dostarczać sobie mocniejsze bodźce żeby ją utrzymać - np. ścisnąć fujarę mocniej albo coś w ten deseń - ale i to nie zawsze pomaga.
Wspomniałem o mocniejszym ściskaniu i ktoś może wspomnieć o "Death Grip", to były jednakże jednorazowe przypadki w celach "testowych",
unikam tego zachowania, staram się to robić jak najlżej mogę.
Z reguły po zaprzestaniu dotykania benka opada po jakichś 10 sekundach.
Badałem hormony, testosteron mam w górnych granicach, czasami wychodzi poza górną granicę - badałem kilka razy na zlecenie lekarki -
prolaktynę miałem lekko podwyższoną, ale została ona zbita tabletkami, teraz jest w normie. Chodzę na siłkę, biegam, nie jem śmieci, nie oglądam pornoli - ostatni raz ponad pół roku temu.
Nie mam już pomysłu co może być nie tak? Czy te problemy mogą wynikać z częstotliwości masturbacji - mniej więcej co drugi dzień.
Chciałbym się z tym tematem uporać, bo jednak mam parcie na poznanie jakiejś panny - dawno już żadnej nie było - i wolałbym żeby sprzęt był sprawny