Skocz do zawartości

ZIOMB

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez ZIOMB

  1. Mam wrażenie, że niektórzy z was przeczytali tylko tytuł i mają mnie za debila. Większość z Was prawdopodobnie czerpie informacje z TV i internetu. Wolałbym żeby wypowiadali się ludzie którzy rzeczywiście mają jakieś doświadczenie na własnej skórze a nie "coś tam gdzieś kiedyś przeczytali". Świat jest bardziej złożony. Co poniektórzy myślą, że można być tylko radykałem i nie ma innej opcji. I nie bronie nikogo, nie wierzę w żadną wyjątkowość rodziny.
  2. Ok widzę, że podejrzewasz, że mogą to być bajki. Osobiście poznałem brata i jego żonę. Był plan odwiedzić radziców ale dziewczyna akurat mocno się pospinala z nimi podczas mojego pobytu w Moskwie i niedoszlo to do skutku (ona nie chciała wtedy). Myślę też, że z tego powodu mogą nie traktować mnie poważnie i ewentualnie spotkanie może to zmienić. Dla przykładu powiem, że jak byliśmy w Turcji i trafił się przewodnik z jej kraju to nie widziałem przeszkód żeby sobie porozmawiali, ale typek uznał to za przyzwolenie albo pomyślał, że jestem pizdą i zaczął ją nachalnie podrywać w mojej obecności. Przestał dopiero kiedy stanąłem w pozycji bojowej i patrząc mu prosto w oczy powiedziałem, że ma przestać bo inaczej się to źle dla niego skończy. Ogólnie wpierdol był bliski ale odpuścił. Mysle, że może być podobnie z jej matką i poprostu musi poczuć, że nie jestem jakaś tam pizdą z zachodniego kraju.
  3. Chętnie bym się przeniósł do Moskwy, bardzo mi się tam podobało kiedy byłem z wizytą. Obawiam się tylko, że nie miałbym szans zarobić tych pieniędzy które mam teraz, a nie chce obniżać drastycznie poziomu mojego życia, bo i owszem jest tam zajebiście ale tylko jak masz hajs. Rodzina dziewczyny działa w biznesie, mają kilka mieszkań itp. ale nawet gdyby oferowali pomoc nie ma opcji żebym się zgodził. Nie chcę nawet minimalnie być zależny od kogoś.
  4. Nie ma nawet mowy o żadnym ślubie religijnym, tylko cywilny i tylko po to żebyśmy mogli mieszkać razem. Nie chcę żeby musiała wracać do rodziców bo matka ja dojeżdża psychicznie. Z kasą to ona pewnie i tak gówno dostanie, bo nie robi tego co rodzice chcą, i już od dawna sama zarabia (całkiem nieźle) tylko po to żeby się uniezależnić. Teraz na przeszkodzie jest tylko brak możliwości pozostanie w UE. Wizy turystyczne to 3miesiece tu i potem musi wracać na 3 kolejne, a to odpada.
  5. Nie ma to znaczenia przy ślubie cywilnym np. w Polsce, ani ja, ani ona nie jesteśmy wierzący i nikt z nas nie mieszka i nie będzie mieszkał w kraju muzułmańskim. Takie związki mają miejsce w wielu krajach zachodnich, głównie właśnie dzieci emigrantów i lokalsi. Oprócz radykalnych muzułmanów są też tacy krtorzy piją alkohol itp. Jakie jest śmiertelne niebezpieczeństwo w przypadku gdybyśmy zamieszkali w kraju Europy zachodniej, zdala od rodziny? Tak jak wspomniana kuzynka mieszkająca w Niemczech?
  6. Od ponad roku jestem w związku z dziewczyną która jest córką imigrantów, z pewnego kraju islamskiego którzy osiedlili się w Rosji mianowicie Moskwie. Ona urodzona tam, całe życie spędzone w Rosji, nie wierzy i nie utożsamia się religią swojej rodziny. Dogadujemy się świetnie i chcemy być razem. Ja też jestem tzw. emigrantem zarobkowym, mieszkam i pracuję poza polską około 8 lat. Dotychczas ona przyjeżdżała do mnie i mieszkaliśmy razem, ale z przerwami bo tylko na wizie turystycznej. Robiła to bez przyzwolenia rodziców, nawet uciekając w nocy z domu... Przez ogromne trudności i cyrki z wizami, postanowiliśmy, że musi znaleźć pracę gdziekolwiek w UE żeby mogła zostać tu dłużej, i żebyśmy mogli się spotykać. Udało się to w Polsce. Na tą chwile wygląda na to, że ma ogromną szansę zostać dzięki pracy, i możemy się odwiedzać częściej. Jednak nie jest to idealne rozwiązanie... Nigdy nie chciałem się żenić, nie widzę żadnych plusów i nawet trochę się tego obawiam, ale w tej sytuacji wygląda na to, że nie ma innego wyjścia żeby być razem. Na dodatek jej matka nie uznaje w ogóle czegoś takiego jak bycie razem bez ślubu i ciągle ją prześladuje i nawet aranżuje kolejnych kandydatów... Dziewczyna jest załamana, wszystko bierze na siebie mimo, że ciągle walczy z rodzicami nie jest w stanie tego znieść, są dla niej zbyt ważni nawet jak ja ranią. Teraz wszystko się przenosi na mnie, bo ja nie za bardzo chcę ślubu, zwłaszcza z powodu jej matki i głupich obyczajów ale wygląda na to, że bez tego nigdy nie będzie normalnie.. Teraz kwestia wiary, jestem ateistą i nie zmienię tego. Według dziewczyny rodzina da jej spokój po ślubie i będą w stanie zaakceptować to, że nie jestem muzułmaninem. Podobno jedna kobieta z rodziny wyszła za Niemca i nie ma problemu. Nie jest to ślub dla paszportu czy obywatelstwa, dziewczyna nie pochodzi z biednego domu i jest wykształcona. Dla niej najlepsza opcją byłaby moja przeprowadzka do Moskwy. Proszę o porady co w takiej sytuacji zrobić?
  7. No właśnie jaki booster? Czy robił ktoś już taką kurację? Domyślam się, że lekarz mi tego nie przepisze...
  8. Mam mało kontaktów ale tu jest właśnie problem, nie potrafię ich nawiązywać, a nawet jak je nawiąże nie umiem ich podtrzymać. Wiem, że to przez brak wzorców w dzieciństwie, wiem też wiele innych rzeczy ale co z tego? Potrzebuje czegoś co zadziała w życiu.
  9. Zrobię badania na pewno, dzięki. Już dawno miałem zrobić ale zawsze jakoś odpuszczałem.
  10. Nie jestem na pewno, o to się nie martw ? trochę dojebaleś tym komentarzem. Zauważ, że u starszych mężczyzn tak jest, ja nigdy tego nie miałem i chyba rzeczywiście spadł mi poziom testosteronu.
  11. Ok Panowie, czyli wychodzi na to, że nadmierne walenie gruchy, niski poziom teścia i mało ruchu będzie tu przyczyną? Kiedyś sporo ćwiczyłem i rzeczywiście miałem wtedy więcej energii itp. ale częste kontuzje trochę mi przeszkadzaly i nigdy nie mogłem utrzymać regularności... I wiadomo, że np. 2 miechy przerwy i już był duży spadek energii... Przez to wyglądało to tak, że na zmianę się spinałem dieta, motywacja itp. żeby później pójść w balet i używki i wszystko przejebać. Teraz nie mogę ćwiczyć i już ze 3 lata nic nie robię, ale spróbuję może rower chociaż 3 razy w tygodniu Co do teścia czy jest możliwość żeby go podnieść? Jakieś małe dawki np. ? Wydaje mi się, że zawsze miałem niski poziom chociaż włosy szybko tracę
  12. Witam braci. Tak jak w tytule, co zrobić żeby być mniej pizdowatym? Zauważyłem, że ostatnio coraz bardziej się taki staje. Tracę pewność siebie, alienuje się, jestem mniej zdecydowany, mam dziwne lęki, zamykam się w sobie, często nawet nie chce mi się wychodzić z domu i siedzę bez celowo przeglądając internet. Nawet mam wrażenie, że moje ruchy i mowa ciała są jakieś mniej męskie, co więcej czasami potrafię się wzruszyć jakąś np. przeczytana głupotą czego nigdy wcześniej nie miałem. Nigdy nie byłem towarzyski itp. ale myślę, że teraz to już trochę jest przesada, nie potrafię wcale nawiązywać nowych znajomości. Tych kilka które mam chyba nawet nie zależy mi specjalnie na podtrzymaniu, sam nie wiem czemu jeszcze chcą się ze mną zadawać. Wydaje mi się, że większość postrzega mnie jako samotnika. Potęguje to chyba fakt, że od kilku lat mieszkam za granicą, teraz na dodatek zmieniłem znowu kraj i już w ogóle nie mam żadnego życia towarzyskiego. Co mogę zrobić żeby poprawić jakość mojego życia? Wiele już udało mi się zmienić na lepsze, przerobiłem w głowie już dużo gówna z przeszłości itp.niby cały czas mam jakiś progress ale teraz czuję, że coś idzie znowu w drugą stronę. Liczę na Was
  13. Co Ci nie gra konkretnie? Bo zabrzmiało to jak coś w stylu: "domyśl się" ?
  14. Siema, temat z tą panną odstawiłem na dłuższą chwilę z uwagi na inne ważne sprawy ale z zamiarem powrotu, ale dzisiaj patrzę na fejsie to jest już z jakimś murzy... yyyyy... afroamerykaninem ?? Sam nie wiem co tym myśleć ? Chyba bardziej mnie to już śmieszy niż przejmuje. Wiem, że mogłem działać ale serio nie był to mój priorytet to chyba teraz nie mam czego żałować.
  15. Jeśli mieszkasz na "bungalach" gdzie jest pełno Polek i pracujesz z Polakami to tak. Ja praktycznie nie mam do czynienia z Polakami, a i w mojej pracy jest zero kobiet także ciężko w ogóle kogoś spotkać. Chyba, że kolega taki "ruchacz" w odniesieniu do holenderek? Jeśli tak to słucham rad choć nie wydaje mi się
  16. No nie muszę akurat na Ukrainę ale wydało mi się to ciekawe z uwagi, że mało kto uderza w tamte regiony. Ogólnie zależy mi na tym żeby dobrze się bawić Byłem w Hiszpanii w styczniu ale jakoś nie udało mi się wyhaczyć żadnej panny, może po prostu zły okres na to. Ogólnie mam sporo możliwości bo mogę lecieć z Polski albo Holandii także jak macie jakieś fajne pomysły to dawać! Mam też trochę wątpliwości co do tego jakie ma szanse na podryw Polak na zachodzie i czy na Ukrainie nie będą większe. Z moich doświadczeń w Holandii wynika, że laski są zainteresowane dopóki się nie dowiedzą, że jestem z Polski i nie rozmawiam w ich języku. Co do mojego wyglądu na pewno jest ok bo często widzę jakieś oznaki zainteresowania.
  17. Siemanko 11 Sierpnia przylatuje do Polski na wesele , potem mam czas do 26 sierpnia i wracam do siebie czyli do Holandii. Mam chęć gdzieś się wybrać na jakieś wakacje, ale raczej nie typu Hiszpania all inclusive. Rozważam np. tydzień na Ukrainie, konkretnie Kijów. Podobno Ukrainki są super ładne i dość łatwe dla obcokrajowców, a w Kijowie jest pełno studentek także myślę, że z angielskim nie będzie źle. Co myślicie o takim wypadzie? Jest jakaś szansa na fajne znajomości albo czy jadąc samemu np. w klubie nie dostanę szybko wpierdolu? Nie jestem jakimś tam nerdem ale wiadomo, że jeden koleś zawsze ma małe szanse w obcym środowisku. Może chce się ktoś dołączyć? :D Mam koleżankę ukrainkę, która pracuje w Warszawie ale właśnie w tym terminie ma wracać do Kijowa i obiecała mi, że mnie oprowadzi. Jednakże nie biorę tego 100% na poważnie bo nie mamy super kontaktu z uwagi na to, że już nie mieszkam w PL, także bardziej jest to taki możliwy bonus.
  18. Byłem, w sumie nic specjalnego się nie działo. Dziewoja cały czas się uśmiecha i pozytywnie jest nastawiona, śmieje się z żartów ale ja i tak jakoś pospinany byłem trochę... Chyba jakieś stare podświadome programy nadal dają o sobie znać chociaż wydawałoby się, że już dawno z tym się pożegnałem. Z Facebooka mnie nie nie usunęła tylko dezaktywowała konto Sam mam beke z siebie Powiedziałem jej, że chyba jednak musimy przerwać nasze lekcje ale dam jej jeszcze znać.. Powód jest taki, że w sumie mam teraz w chuj jakiś innych spraw na głowie i nie mogę się skupić na nauce a bulić hajs po to żeby sobie z nią tylko pogadać to mi się nie widzi. Jak poogarniam wszystko i nie bedą mojej głowy zaprzątały inne rzeczy wjeżdżam na ostro!!! I w podryw i w naukę zobaczymy w czym będzie mi lepiej szło XD Chyba, że macie jakieś pomysły dla mnie ?
  19. Panowie! Nastąpił nieoczekiwany zwrot sytuacji! W sobotę byłem ze znajomymi w tym dwoma koleżankami na dużym evencie muzycznym. Na tej samej imprezie była owa "korepetytorka" Ja jako, że nie jestem częstym bywalcem takich imprez to jak już idę to bawię się na całego. Tak też było i tym razem. W pewnym momencie zauważyłem ową pannę błądzącą gdzieś na obrzeżach sceny, wycierającą łzy i jakby szukającą kogoś. Była chyba z jakąś koleżanką. Mnie wtedy raczej nie zauważyła, chciałem nawet podejść i przywitać się ale tu mi nie uwierzycie, za chuj mi się nie chciało wstać z ławki bo miałem już lekki zjazd, a na dodatek dzień wcześniej robiłem nogi na siłowni XD Serio nie to, że się wstydziłem czy coś. Stwierdziłem też, że mogę trochę wyglądać niekorzystnie (powiększone źrenice). Pierwsza moja myśl to jakiś koleś ją olał pewnie. Jednak na drugi dzień patrzę i usunęła mnie z facebooka i nawet nie odpowiedziała mi na pytanie zadane wcześniej (odnośnie tłumaczenia). Teraz pytanie, co tu jest grane? Mogła mnie wiedzieć z tymi koleżankami ale przecież to żaden powód. Jutro mam lekcje, idę normalnie, ciekawe co będzie, bo to dziwna sytuacja jest.
  20. Właśnie jestem po lekcji. Teraz było dużo lepiej. Zyskałem na pewności siebie i myślę, że "dominowałem" w rozmowie ale też bez przesady żeby nie cwaniakować. Nauka fajnie szła, atmosfera była spoko, ona sama nawet próbowała żartować i widzę, że się stara jeśli chodzi o lekcje ale też jakby nie tylko :D Już zaczynam zauważać jakieś drobne detale np. że się przejęzycza albo nawet niektóre słowa jakby nie wymawia prawidłowo. Myślę, że pochodzę jeszcze trochę bo widzę jakieś efekty, trochę "poćwiczę" ale tak jak pisaliście raczej nic więcej z tego nie będzie. Jest z niej taka trochę grzeczna i ułożona studentka, a ostatnia panna z którą bajerowałem była jej przeciwieństwem także będzie to dobra "szkoła" dla mnie i coś zupełnie innego. Problem chyba polega właśnie na tym, że to ona mnie uczy, ja do niej przychodzę, czyli ja coś od niej chcę i na dodatek płacę jej za to pieniądze i dlatego jestem jakby na przegranej pozycji. Spoko zdaję sobie z tego sprawę i zupełnie jest to dla mnie zrozumiałe i ok :)
  21. Kurde Panowie jutro kolejna lekcja, a ja nichuja nawet nic nie zajrzałem i gówno umiem :D Jak żyć?
  22. 26 Nie daje jej 10, może góra 9 Na nic się nie napalam, jeśli gra w innej lidze to trudno ale też z drugiej strony niby czemu? Nie chce się ograniczać takim myśleniem bo może to tylko pozory. Znam zasady żeby nigdy nie stawiać panny na piedestale itp. szkoda tylko, że w bezpośrednim kontakcie zwyczajnie w świecie trochę to nie działa w moim przypadku. Prawdopodobnie przez zbyt mało kontaktów z kobietami. Reasumując nawet jakby nic z tego nie było to i tak coś zyskam (jakieś doświadczenie)
  23. Cześć Jako, że chciałbym poprawić mój angielski postanowiłem ostatnio spróbować prywatnych lekcji. Trafiłem przez przypadek na nauczycielkę, którą jak zobaczyłem na pierwszej lekcji to stwierdziłem, że dawno tak ładnej dziewczyny nie widziałem i nawet lekko byłem w szoku Gdyby miała nieco większy biust dałbym 10/10 serio Teraz do sedna, zastanawiam się czy mogę ją poderwać Albo chociaż trochę "potrenować" bo być może jeszcze nie mam tyle obycia. Na pierwsze spotkanie przyjechałem motorem, skóra, pod spodem bezrękawnik (zwykle tylko na siłowni tak chodzę ale było tak gorąco, że nie było opcji), trochę ćwiczę to wyglądam nieźle i myślę, że zrobiłem naprawdę niezłe wrażenie. Z tego co wiem (facebook) jesteśmy w tym samym wieku i jest sama. Ogólnie było spoko w miarę luźno, spytałem co mi zrobi jak nie odrobię pracy domowej to zażartowała, że dostanę pałę Okazało się, że mamy wspólnego znajomego to od razu jakby mniej oficjalnie się zrobiło. Problem polega na tym, że nie mam super doświadczenia z kobietami, a z takimi to już zero i trochę mnie to stresuje i myślę, że ona to zauważyła. Zwłaszcza, że jestem w sytuacji gdzie ona jest górą bo zna perfekt język, a ja tak średnio, a to, że jest młoda i atrakcyjna nie pomaga mi wcale w nauce, a nawet przeszkadza Mój cel to co najmniej poprawić swoją pewność siebie i bardziej "dominować" w kontaktach. Dawać rady, walicie prosto co tym myślicie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.