Skocz do zawartości

datens

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O datens

  • Urodziny 06.10.1983

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia datens

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. Żaden fake, nie chcesz wierzyć nie wierz. Sam na początku nie mogłem w to uwierzyć jak mnie to spotkało (bo to raczej materiał na dziadowską komedię miłosną) ale to jest 100% prawda.
  2. datens

    Siemson

    Trafiłem na to forum całkowicie przypadkowo tzn nie tak całkowicie, bo wyguglałem sobie już dawno temu i od czasu do czasu sobie przeglądałem ale teraz zdecydowałem się zarejestrować. Niedawno skończyłem 35 lat, więc jestem starym dziadem ale mam wrażenie, że wiem bardzo mało a tutaj mogę się naprawdę wiele nauczyć. Ostatnio borykam się z pewnym problemem, który opisałem w topicu "Czy nie ma już żadnych szans?" w świeżakowni. Jeśli ktoś wie co z tym zrobić to zapraszam do dyskusji . Jeszcze raz witam i pozdrawiam
  3. Siemanko Panowie Jesteś świeżaczkiem tutaj więc na początku troszkę o mnie, w zeszłym tygodniu skończyłem 35 lat. W moim życiu zawsze miałem pod górkę z kobietami. Marzę, żeby w końcu mieć tą jedyną ale niestety się nie udaje. Od 11 lat zawsze jest tak samo. Tzn są przelotne znajomości na imprezach i seks (najczęściej pod wpływem alkoholu) ale nie o to mi chodzi. Chciałbym się w końcu ustatkować. I tutaj pojawia się problem. Kiedy poznaję dziewczynę, która rzeczywiście mi się podoba, kiedy myślę sobie - "tak, z tą kobietą chciałbym spędzić resztę życia" - zawsze wtedy dostaję liścia z otwartej ręki od rzeczywistości. Każda próba zaproszenia dziewczyny na kawę, do kina lub na jakikolwiek inny niezobowiązujący wypad kończy się od razu koszem. Oczywiście nie wyskakuję z tematem od razu. Przygotowuję grunt czasami tygodniami i potem zapraszam. Ale wtedy zawsze kończy się tak samo. Schemat wygląda następująco: ja zapraszam -> ona odmawia, później jest propozycja znajomości i chęć spotkania bez "całego randkowego zamieszania", następnie jest faza pocieszania mnie, że jaki to fajny facet jestem i przystojny (bo do brzydkich nie należę), potem etap pocieszania, że napewno kiedyś sobie kogoś znajdę (tutaj czasami pada tekst "słuchaj mam taką fajną koleżankę, która jest samotna") a na samym końcu szybkie zakończenie rozmowy (np. "bardzo boli mnie głowa, wybacz ale pójdę już spać, dobrej nocki"). I tak jest od 11 lat, od czasu kiedy skończyłem studia. Ostatnio sprawa się już całkowicie pogmatwała bo mam wrażenie, że się zakochałem i teraz już totalnie nie wiem co zrobić ale o tym później Mam znajomych, którzy wiedzą o moim problemie. Kiedyś zostałem zaproszony przez nich na mecz żużla. Nigdy nie widziałem czegoś takiego na żywo więc się zgodziłem. Tego dnia kiedy odbywało się widowisko, na trybunach obok mnie usiadła przepiękna dziewczyna. Jak się okazało później, była to znajoma moich przyjaciół, ale na meczu nie zostaliśmy sobie przedstawieni, ponieważ znajomi siedzieli w rzędzie za mną. Jak ją zobaczyłem od razu mi się spodobała ale przez swoją chorobliwą nieśmiałość nie byłem w stanie nawet otworzyć ust. Widziałem za to, jak ona bawi się telefonem przeglądając Facebooka i wtedy już wiedziałem jak ma na imię, co później wykorzystałem . Nagle na meczu żużla wydarzyła się rzecz niesamowita. W rzędzie przede mną dwójka kolesi zaczęła palić papierosy. Zauważyłem, że dziewczynie wybitnie to przeszkadza ale nikt dookoła nie reagował. Więc wzbiłem się na wyżyny bohaterstwa i postanowiłem zareagować, ale nie było łatwo bo ręce drżały mi z przerażenia. Podszedłem do nich i poprosiłem, żeby zgasili pety, jak zaczęli fikać wezwałem ochronę. I tak już przesiedziałem do końca meczu obok niej nie odzywając się ponieważ, tak jak mówiłem jestem nieśmiały. Gdy wróciłem do domu myślałem tylko o niej, nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałem. Więc kolejnego dnia zebrałem się na odwagę i wykorzystując to, że widziałem jej telefon postanowiłem odnaleźć ją na FB. I się udało Napisałem fajny tekst na przywitanie, ona napisała, że mnie pamięta i że bardzo jej zaimponowałem tym jak rozprawiłem się z tymi typkami na stadionie. Byłem mega szczęśliwy bo nigdy czegoś takiego nie słyszałem od kobiety I tak gadaliśmy sobie przez 3 tygodnie na chatcie, ona wysyłała mi swoje zdjęcia ja swoje. Oczywiście chciałem się dowiedzieć o niej jak najwięcej, a tym samym czy jest np "wolna" (i była wolna). I w końcu nadszedł ten dzień, zaprosiłem ją na kawę a ona się zgodziła . Może zabrzmi do dziwnie ale powiem szczerze, że aż się popłakałem . No i wtedy poczułem, że wpadłem w jej sidła. Przed kawą dyskutowaliśmy jeszcze dużo, dowiedziałem się, że ona uwielbia Harrego Pottera (sic! ) a w międzyczasie firma wysłała mnie na delegację za granicę, i podczas tej delegacji trafiłem na oficjalny sklep z gadżetami Pottera. Postanowiłem, że kupię jej kubek. Nadszedł dzień kawy. Wszystko wyszło super, podarowałem jej kubek, była przeszczęśliwa za co podziękowała mi buziakiem w policzek Czułem się wspaniale. Niestety później zmuszony byłem prowadzić z nią konwersację tylko na chatcie ponieważ zanim ją poznałem ona miała już zaplanowany czas więc dużo podróżowała (miała urlop). Nadszedł dzień moich urodzin, wcześnie rano otrzymałem od niej bardzo fajne życzenia, z deklaracją, że kiedyś odwdzięczy mi się za prezent jaki jej podarowałem. Byłem zauroczony. Więc postanowiłem wykorzystać moje urodziny jako okazję do kolejnego zaproszenia jej na jakiś wypad. Nie zastanawiałem się długo, w kinie leciał film, który ona chciała zobaczyć więc wybór był prosty. Na odpowiedź czekałem do wieczora, i stała się rzecz straszna Powiedziała NIE, dodatkowo napisała mi, że teraz nie ma ochoty na randkowanie i wtedy wyznała mi, że 9 miesięcy temu miała narzeczonego, który uciekł z przed ołtarza a teraz o sobie przypomniał Byłem załamany a tak szczerze nadal jestem. Pytałem się znajomego, ponieważ on pracuje z tą dziewczyną już 8 lat ale on nigdy nie słyszał o żadnym narzeczonym. Ona na FB nie ma żadnych wzmianek o tym, nie ma żadnych zdjęć, totalnie nic. I teraz nie wiem co robić, bo ona gdy mi odmówiła tego głupiego kina zastosowała schemat jaki opisałem na początku. Dodatkowo jest bardzo zdystansowana, nie pisze już do mnie, co gorsza ostatnio byłem z nią i grupką znajomych na meczu reprezentacji w piłce nożnej (bo kupiłem bilety zanim mi odmówiła), siedziałem koło niej a każda próba nawiązania kontaktu kończyła się słowami "spoko" albo "fajnie", i nic poza tym . Zabujałem się w niej na maksa, i jestem załamany, chciałbym być z nią ale nie wiem co zrobić, żeby albo o niej zapomnieć (co jest strasznie trudne bo myślę tylko o niej) albo ją ponownie zdobyć. Drodzy samcy, pomóżcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.