Skocz do zawartości

Msafer

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

939 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Msafer

Kot

Kot (1/23)

55

Reputacja

  1. @Pola90 Nie rozumiem tej logiki. Dlaczego czyjś rasizm wyklucza Twoim zdaniem możliwość przespania się z kobietą rasy uznawanej przez niego za niższą? I dlaczego ,,krypto"? Skoro ktoś traktuję kobietę innej rasy jako ,,kolorową zabawkę" to jest normalnym, jawnym rasistą. Fanerorasistą (fanero- jako przeciwieństwo krypto- , analogicznie do ,,fanerozoik"). Tym bardziej jeśli mowa o mężczyźnie śpiącym z kobietą - taki podwójny standard wyznacza nam biologia.
  2. Na wszelki wypadek, gdyby jednak temat był poważny, a siostra @Pola90 nie okazała się trollem wspomnę jeszcze o takim mechaniźmie. Słusznie zauważasz, że jesteśmy Polakami. Czysto instynktownie więc zależy nam na tym, by grupa "Polacy" była jak najsilniejsza/najliczniejsza/najinteligentniejsza itd. I teraz tak: kiedy Polak znajdzie sobie Peruwiankę, Ukrainkę, Gruzinkę, Filipinkę czy kobietę z dowolnego innego narodu, to jego dzieci prawie na pewno będą Polakami. Wychowanymi być może "gdzieś w świecie", ale najprawdopodobniej będą znać język, tradycję, zwyczaje, przyznawać się do pochodzenia. Natomiast w sytuacji odwrotnej dzieci Polki i obcokrajowca nadają się z punktu widzenia Polaków do odpisania ze stanu. W najlepszym razie będą (najczęściej wyłącznie w rozmowach z matką) używać jakieś łamanej i mieszanej polszczyzny, ale zasadniczo będzie to np. Angielka mająca polską matkę. Zresztą często zdarza się, że same Panie wchodząc w związek z obcokrajowcem magicznie przejmują jego narodowość. Piszę na podstawie wielu własnych obserwacji emigracyjnych i podróżniczych. I, o zgrozo! średnie IQ w populacji niższe o ponad jedno pełne odchylenie standardowe (!) od średniej europejskiej. https://brainstats.com/average-iq-by-country.html
  3. Zacznij od wizyty u najstarszego znanego Ci członka rodu. W ostateczności może być też jakiś sąsiad jeśli to wieś, w której wszyscy znali się ,,od zawsze". Wypytaj o ich rodziców, dziadków (może pradziadków), imiona, miejsca urodzenia, śluby, daty, jak najwięcej tego typu danych. Będziesz miał jakieś pierwsze tropy do dalszego grzebania. Co do problemu księdza proboszcza, to ja ten problem mogę łatwo rozwiązać, za symboliczną opłatą kilku carskich rubelków (tzw. świnek) ;). Ale poważnie, przecież odczytać kilka słów nawet w kaligraficznie pisanej cyrylicy to żaden problem dla nikogo, kto miał z rosyjskim choć trochę styczności. Zresztą nie wiem jak tam u Was w Kongresówce było, ale u nas dokumenty kościelne były po prostu po łacinie. A, i jeszcze jedno. Czasami papiery są przeniesione z parafii do archiwów państwowych, one zazwyczaj są w najbliższym dużym mieście. Poszukaj po stronach Archiwów Państwowych. @AR2DI2 A ten potomek biskupa to z prawego łoża był ? Pytam bo znając Twoje historie to niekoniecznie takie oczywiste musi być Ale faktem jest, że na forach też czasem coś wygrzebiesz. Ja np. wygrzebałem bardzo ciekawe uzupełnienie wiedzy o działalności polityczno-społecznej pewnego członka rodziny, co ciekawe też duchownego. Ale to tylko sprzed stu lat.
  4. No mów co chcesz, ale skuteczność numeru jaki wyciął De Beers z wciśnięciem tego konceptu setkom milionów ludzi jest imponująca. I to do dziś działa jako uświęcona czasem tradycja. To powinien studiować każdy, kto chce zrozumieć marketing.
  5. Haj hormonalny nie uruchamia się kobiecie w przypadku nieatrakcyjnego mężczyzny. Urobienie w celu wydojenia, złapania statusu? Może, zdarza się. Ale jeśli kobieta jest 8/10 to po urobieniu bety realizuje swoją inwestycję i przeskakuje na atrakcyjną gałąź, a nie męczy się przez dekadę z niepodniecającym jej betą. A jeśli utożsamiasz wzrost i wygląd z atrakcyjnością, to oznacza po prostu, że zbyt dużo naczytałeś się materiałów red- i blackpill. Jeszcze raz: Brat @Obliteraror dzięki swojej ambicji osiągnął sukces, status i pieniądze. To niewątpliwie czyni go atrakcyjnym w oczach kobiet. Myślisz, że te 30-40% skurwieli o których wspominasz, to byli wyselekcjonowani pod kątem ,,wysooooki, przystooojny...."? O, taki Czyngis Chan np. Dziś żyje jakieś 16 milionów potomków tego sympatycznego jegomościa. Myślisz, że to dzięki temu, że był wysoki? ====== edit: Że też na to nie wpadłem. Ale poczekajmy na @AR2DI2, on ma wyjątkowego nosa do tych multikont.
  6. Narażamy się na otrzymanie statuetki Złotej Łopaty, ale mimo wszystko odpowiem, ze względów nazwijmy to dydaktycznych. Nowy nasz bracie @janciow0dnik, zdajesz się nie mieć pojęcia na czym polega atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiety. Twoja teza jest fałszywa, a dowód na to zawarty jest w tym cytacie:
  7. Taki cytat z klasyki mi się przypomniał: ,,Niech się bambus języka uczy, kurrrrwa niech się uczy!!!". Wniosek jest jeszcze jeden. Jeśli ktoś ma załadowany program białego rycerza, to choćby potem dostał/zarobił miliardy i osiągnął dowolnie wysoką pozycję, to dla kobiet dalej będzie tym samym odrzucającym, obrzydliwym przegrywem.
  8. Cześć! Zrozumiałbym, gdyby chodziło Ci właśnie o te bardziej "twarde" aspekty retoryki, takie właśnie jak np. dobór słownictwa. Ale książki o dykcji i modulacji głosu? To według mnie coś jak uczenie się rysunku z słuchanej audycji radiowej. Nie to medium. Słuchaj pięknie mówiących ludzi, a Twój mózg będzie wchłaniał te wzorce w sposób naturalny. Poszukaj nagrań. Aktorzy, dziennikarze, księża, politycy, wykładowcy... Sztuka oratorstwa zanika niestety nawet wśród tych profesji, które powinny ją pielęgnować, ale jeszcze pojedyncze perełki się zdarzają. Typowo, jak to na naszym forum, zacznij od audycji Marka - odwalił w tej kwestii kawał dobrej roboty nad sobą. Na szybko przychodzą mi do głowy gawędy i wywiady G. Brauna ("Otóż... Panie Redaktorze, to kondominium rosyjsko-niemieckie (...)" ). Bardzo dobrą dykcję i emisję ma też np. linkowany od czasu do czasu na forum Kelthuzz vel Miodek. O, apropos, oczywiście profesor Miodek! Ale jak zaczniesz zwracać uwagę, to będziesz wyłapywać takie fragmenty na codzień. Np. niedawno byłem ciekaw jak brzmiał niemiecki mówiony kiedyś na Śląsku i znalazłem wypowiedź pewnego śląskiego arcybiskupa, o śląskości właśnie. Chyba w życiu nie słyszałem tak pięknej niemczyzny. Nie musisz nawet rozumieć języka, posłuchaj chwilę. Swoją drogą, zacny i użyteczny cel sobie obrałeś. Powodzenia!
  9. Jak to stwierdził kiedyś nieoceniony Julian Tuwim - ,,Mężczyzna pozostaje zazwyczaj bardzo długo pod wrażeniem, jakie wywarł na kobiecie". To Ci się właśnie przytrafiło i jest to normalne. Ale nie pozwól, by przysłoniło Ci to rzeczywistość: Jak już bardzo słusznie zauważył brat @realista, to jest potencjalnie materiał na takie jazdy, że nawet po kilku miesiącach dalszej relacji możesz się długo zbierać. Każda z tych rzeczy to mniej lub bardziej intensywnie czerwona flaga, a u niej występują w pakiecie. Tym bardziej, że ona mogła zauważyć jak na Ciebie działa, że dla Ciebie jej zainteresowanie jest swego rodzaju narkotykiem i może chcieć Cię od niego uzależnić, jak każdy inny diler. Z tego co widzę, to jesteś tego wszystkiego świadom, tylko teraz pilnuj się, żeby postępować zgodnie z tą świadomością.
  10. Ty sobie jeszcze nie uświadomiłeś na chłodno całej tej sytuacji i wszystkich jej konsekwencji, choć bardzo trzeźwo nazywasz swój stan uzależnieniem. Potrzebujesz żeby Ci chlusnąć wodą na głowę, więc służę. Nie tak dawno temu w którymś z wątków Szacowni Bracia @Bonzo i @AR2DI2 napisali bardzo ważną rzecz. Kobieta która zdradziła MUSIAŁA uprzednio stracić szacunek do mężczyzny. Ona wyczuła u Ciebie słabość. Może brak doświadczenia (ona była dla Ciebie pierwsza jeśli dobrze zrozumiałem, Ty dla niej nie), może byłeś na haju i przybiałorycerzyłeś (z tego co widzę, to dalej jesteś), może cokolwiek innego. Zrozum, że kobieta potrafi wybaczyć facetowi dosłownie wszystko. Jego zdrady, alkoholizm, przestępstwa, to że jest mordercą- wszystko. Ale jest jedna rzecz, której wybaczyć nie potrafi. Słabość. Uruchamia jej się wtedy pogarda. Uświadom sobie jeszcze raz, co to dla Ciebie znaczy. Twoja kobieta Tobą pogardza. Fapiesz do wspominek? Uruchom więc wyobraźnię, i wyobraź sobie ze wszystkimi graficznymi szczegółami jak wyglądało jej spotkanie ze starostą. Od początku, wyobrażaj sobie, że zaliczają kolejne bazy, a Ty siedzisz tam w tym pokoju i się przyglądasz. Twoja Idealna Pani patrzy na Ciebie z ironicznym uśmieszkiem, napawa się Twoim upokorzeniem. Wiesz po co masz to zrobić? To jest to, co robi się psiakom, żeby nauczyć je czystości- wsadza się im pysk w ich własne nieczystości. Masz sobie wbić do łba to co ona Ci zrobiła. Dobrze Ci napisał @Pazur2000 Rzuć się w wir pracy nad sobą. Przede wszystkim psychika. Potem ciało, umiejętności, hobby itd. Gdzieś tam pomiędzy mogą zacząć się plątać kobiety. Ale nie teraz, i nie jako główny cel. Przy okazji.
  11. @rarek2 Nie zgadzam się Bracie, i pokażę Ci dlaczego. Ale najpierw napiszę, z czym się zgadzam. Angielski to dziś podstawa podstaw. Nikt przy zdrowych zmysłach nie radzi nikomu, żeby się uczyć niemieckiego zamiast angielskiego, tylko oprócz. Ang -->niem, w takiej kolejności. Gramatyka jak gramatyka, ani nie głupsza, ani nie mądrzejsza niż w innych językach. Właściwie taka sama jak u innych Germanów. No faktycznie, wkurza np. czasownik na końcu jakiegoś nieprawdopodobnie długiego zdania, przez co zdążysz już zapomnieć, o co w nim chodzi. Ale każdy język ma swoje odchyły. Czy ciężki? No łatwy nie jest, zgoda. Łatwy to jest dla Polaków słowacki, ukraiński, serbochorwacki czy rosyjski. A niemiecki? Nie trudniejszy moim zdaniem niż angielski, tylko z angielskim jesteśmy bardziej otrzaskani. A do poziomu chińskiego, japońskiego czy arabskiego w ogóle nie dorasta, to są w ogóle inne skale trudności. Szkoła- nie będę się wypowiadał, ale w zapowiadanym poście wyjaśnię, dlaczego nauka języka w szkole jest w przytłaczającej większości przypadków stratą czasu. I najpewniej nie jest to Twoja wina, że się przez 9 lat nie nauczyłeś. Ten system jest całkiem beznadziejny. Ogólnie rzecz biorąc, niemieckiego nie uczysz się po to, żeby się dogadywać na świecie (bo do tego służy angielski), tylko po to, żeby móc żyć i pracować w Niemczech/Austrii i być tam traktowanym jak człowiek. I teraz masz rację, duże korpo to jest oczywiście na całym świecie angielski, ale jednak nie każde i nie zawsze. A poza korpo masz MiŚie, i tam już często niemiecki staje się obowiązkowy, bo np. połowa załogi angielskiego wcale komunikatywnie nie zna, i nie będą się dostosowywać bo są przecież u siebie. O widzisz, wrzuciłem pierwsze z brzegu wyszukiwanie wolnych miejsc w Siemensie (gigantyczne korpo), i niemieckie miejsca pracy wymagają niemieckiego. W branży szeroko pojętej techniki czy nauk ścisłych/przyrodniczych niemiecki jest niezastąpiony. Co do rosyjskiego- jestem fanem, serdecznie polecam. Jako trzeci/czwarty. Hiszpański- również, ale w porównaniu z zastosowaniami niemieckiego to hobby. Chiński- zabawa na dłuuugie lata. Dla prawdziwych twardzieli. Trzeba mieć mocny powód, albo być beznadziejnie zakochanym w Chinach (Chince )
  12. Gratuluję bracie @PrzemAss, podjąłeś doskonałą! decyzję. Niemiecki to dla przeciętnego Polaka najbardziej użyteczny język obcy (oprócz angielskiego oczywiście). Mówi tym z 90 milionów ludzi w kilku krajach o potężnej gospodarce, do których dodatkowo mamy względnie blisko. Do tego daje Ci bardzo dużą zniżkę na niderlandzki, szwedzki, norweski, duński, afrikaans itd. No i ze starszym Węgrem czy Rumunem też się dogadasz prędzej niż po angielsku. @Stelkor Ma rację, niemiecki się nigdzie nie wybiera, nawet brązowi znają go zazwyczaj bardzo dobrze- urodzeni tu najczęściej jak nativi (Muttersprachlerzy znaczy się...). Co oczywiście nie oznacza integracji do narodu- to wbrew pozorom różne, odległe sprawy. Od jakiegoś czasu planuję napisać większy poradnik samodzielnej nauki języka, ale to jeszcze potrwa, więc tu na razie napiszę Ci w punktach kilka spraw: To jest święta prawda. Języka najlepiej uczyć się samemu i/lub z prywatnym nauczycielem, -niemiecki to nie jest łatwy język, ale też nie przesadnie trudny, jak najbardziej do nauczenia -jak startujesz od zera i chcesz dojechać w okolice B1/B2 (na początek dobry cel) to przygotuj się na jakieś 300 godzin pracy. Rachunek prosty- młócisz godzinę codziennie- szprechasz przyzwoicie po roku. Pół godziny- dwa lata. -dialektami się nie przejmuj, jest jak pisze @Schlucken,NichtSpucken! . Dialektów nie rozumieją zazwyczaj sami Niemcy z innych regionów, a alemański (Pd.-Zach.) to jest już kosmos- inny język właściwie. Ale raczej każdy ten standardowy język zna. -gramatyką też się na razie nie przejmuj. Ucz się języka ,,po prostu". Naucz się, że ich heiße Przemass, wie heißt du? Wie heißen Sie? Jak jest różnica między heiße, heißt a heißen to masz przede wszystkim poczuć. Na tabelki gramatyczne przyjdzie czas później. -rzeczownika zawsze! ucz się z rodzajnikiem. Nie Mädchen, tylko das Mädchen. Jak jesteś wzrokowcem, to powybieraj sobie jakieś kolory do zaznaczania, np. niebieski, różowy i zielony. A rodzaj ma nijaki dlatego, że das Mädchen to jest etymologicznie zdrobnienie- dziewczę, dziewczątko. Pierwsza reguła: jak coś jest -chen, to jest das. -słówek zawsze! ucz się w kontekście i z przykładem zastosowania. Czyli das Mädchen. Pod spodem Das Mädchen ist schön. Dieses Mädchen gefällt mir itd. -dużo słuchaj, oswajaj się z melodią. Ćwicz wymowę i intonację, żebyś nie mówił jak niektórzy tu po trzydziestu latach- Iś geje cur Kirśe/Kirsze. -co do materiałów, to osobiście na początek polecam Assimila + Fiszki (Cztery Głowy). Dlaczego akurat te-wyjaśnię w planowanym poradniku. Viel Glück!
  13. Powód do zakładania tematu zupełnie dobry, ale należy pamiętać, że Rzeczpospolita była w tym czasie pobojowiskiem po wieku nieustannych wojen ze wszystkimi bodaj sąsiadami. Najtragiczniejszy był oczywiście potop szwedzki. No jak ma wyglądać kraj, któremu wybito połowę ludności, większość elity i ukradziono połowę majątku, w tym przemysł (który istniał i miał się dobrze). Szwedzi to była wówczas głodna i obdarta dzicz, wpuścić to do cywilizacji to jak azjatyckich rekrutów Armii Czerwonej do Europy.
  14. @deomi Nie, sama nazwałaś ją przecież matką. Że okrutna dziwka? No niech Ci będzie, wielu by się z Tobą zgodziło. Ale ja sądzę, że ona jest poza naszymi pojęciami okrucieństwa i miłosierdzia. Ona po prostu Jest. Trzeba ją poznać, zaakceptować, jakoś się dostosować i nigdy o niej nie zapominać. O tym między innymi jest nasze forum.
  15. Nie umniejszając tym bohaterskim trollom, to sam pomysł ma już ponad 20 lat. W 1996 wybuchła tzw. afera Sokala. Pewien amerykański profesor fizyki- Alan Sokal wkurzył się niezmiernie tym, że postmoderniści z wydziałów humanistycznych piszą kompletne bełkoty wycierając sobie przy tym gęby fizyką kompletnie jej nie rozumiejąc. Napisał więc artykuł "Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative Hermeneutics of Quantum Gravity", i opublikowano mu go w prestiżowym czasopiśmie o naukach społecznych. Następnie zaś napisał wyjaśnienie, że jego artykuł był stekiem losowo złożonych, pseudo-naukowo brzmiących terminów, i napisał go w celu ośmieszenia. Ktoś nawet napisał generator prac z zakresu postmodernistycznych nauk społecznych- można się pobawić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.