Skocz do zawartości

Msafer

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Msafer

  1. @Pola90 Nie rozumiem tej logiki. Dlaczego czyjś rasizm wyklucza Twoim zdaniem możliwość przespania się z kobietą rasy uznawanej przez niego za niższą? I dlaczego ,,krypto"? Skoro ktoś traktuję kobietę innej rasy jako ,,kolorową zabawkę" to jest normalnym, jawnym rasistą. Fanerorasistą (fanero- jako przeciwieństwo krypto- , analogicznie do ,,fanerozoik"). Tym bardziej jeśli mowa o mężczyźnie śpiącym z kobietą - taki podwójny standard wyznacza nam biologia.
  2. Na wszelki wypadek, gdyby jednak temat był poważny, a siostra @Pola90 nie okazała się trollem wspomnę jeszcze o takim mechaniźmie. Słusznie zauważasz, że jesteśmy Polakami. Czysto instynktownie więc zależy nam na tym, by grupa "Polacy" była jak najsilniejsza/najliczniejsza/najinteligentniejsza itd. I teraz tak: kiedy Polak znajdzie sobie Peruwiankę, Ukrainkę, Gruzinkę, Filipinkę czy kobietę z dowolnego innego narodu, to jego dzieci prawie na pewno będą Polakami. Wychowanymi być może "gdzieś w świecie", ale najprawdopodobniej będą znać język, tradycję, zwyczaje, przyznawać się do pochodzenia. Natomiast w sytuacji odwrotnej dzieci Polki i obcokrajowca nadają się z punktu widzenia Polaków do odpisania ze stanu. W najlepszym razie będą (najczęściej wyłącznie w rozmowach z matką) używać jakieś łamanej i mieszanej polszczyzny, ale zasadniczo będzie to np. Angielka mająca polską matkę. Zresztą często zdarza się, że same Panie wchodząc w związek z obcokrajowcem magicznie przejmują jego narodowość. Piszę na podstawie wielu własnych obserwacji emigracyjnych i podróżniczych. I, o zgrozo! średnie IQ w populacji niższe o ponad jedno pełne odchylenie standardowe (!) od średniej europejskiej. https://brainstats.com/average-iq-by-country.html
  3. Zacznij od wizyty u najstarszego znanego Ci członka rodu. W ostateczności może być też jakiś sąsiad jeśli to wieś, w której wszyscy znali się ,,od zawsze". Wypytaj o ich rodziców, dziadków (może pradziadków), imiona, miejsca urodzenia, śluby, daty, jak najwięcej tego typu danych. Będziesz miał jakieś pierwsze tropy do dalszego grzebania. Co do problemu księdza proboszcza, to ja ten problem mogę łatwo rozwiązać, za symboliczną opłatą kilku carskich rubelków (tzw. świnek) ;). Ale poważnie, przecież odczytać kilka słów nawet w kaligraficznie pisanej cyrylicy to żaden problem dla nikogo, kto miał z rosyjskim choć trochę styczności. Zresztą nie wiem jak tam u Was w Kongresówce było, ale u nas dokumenty kościelne były po prostu po łacinie. A, i jeszcze jedno. Czasami papiery są przeniesione z parafii do archiwów państwowych, one zazwyczaj są w najbliższym dużym mieście. Poszukaj po stronach Archiwów Państwowych. @AR2DI2 A ten potomek biskupa to z prawego łoża był ? Pytam bo znając Twoje historie to niekoniecznie takie oczywiste musi być Ale faktem jest, że na forach też czasem coś wygrzebiesz. Ja np. wygrzebałem bardzo ciekawe uzupełnienie wiedzy o działalności polityczno-społecznej pewnego członka rodziny, co ciekawe też duchownego. Ale to tylko sprzed stu lat.
  4. No mów co chcesz, ale skuteczność numeru jaki wyciął De Beers z wciśnięciem tego konceptu setkom milionów ludzi jest imponująca. I to do dziś działa jako uświęcona czasem tradycja. To powinien studiować każdy, kto chce zrozumieć marketing.
  5. Haj hormonalny nie uruchamia się kobiecie w przypadku nieatrakcyjnego mężczyzny. Urobienie w celu wydojenia, złapania statusu? Może, zdarza się. Ale jeśli kobieta jest 8/10 to po urobieniu bety realizuje swoją inwestycję i przeskakuje na atrakcyjną gałąź, a nie męczy się przez dekadę z niepodniecającym jej betą. A jeśli utożsamiasz wzrost i wygląd z atrakcyjnością, to oznacza po prostu, że zbyt dużo naczytałeś się materiałów red- i blackpill. Jeszcze raz: Brat @Obliteraror dzięki swojej ambicji osiągnął sukces, status i pieniądze. To niewątpliwie czyni go atrakcyjnym w oczach kobiet. Myślisz, że te 30-40% skurwieli o których wspominasz, to byli wyselekcjonowani pod kątem ,,wysooooki, przystooojny...."? O, taki Czyngis Chan np. Dziś żyje jakieś 16 milionów potomków tego sympatycznego jegomościa. Myślisz, że to dzięki temu, że był wysoki? ====== edit: Że też na to nie wpadłem. Ale poczekajmy na @AR2DI2, on ma wyjątkowego nosa do tych multikont.
  6. Narażamy się na otrzymanie statuetki Złotej Łopaty, ale mimo wszystko odpowiem, ze względów nazwijmy to dydaktycznych. Nowy nasz bracie @janciow0dnik, zdajesz się nie mieć pojęcia na czym polega atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiety. Twoja teza jest fałszywa, a dowód na to zawarty jest w tym cytacie:
  7. Taki cytat z klasyki mi się przypomniał: ,,Niech się bambus języka uczy, kurrrrwa niech się uczy!!!". Wniosek jest jeszcze jeden. Jeśli ktoś ma załadowany program białego rycerza, to choćby potem dostał/zarobił miliardy i osiągnął dowolnie wysoką pozycję, to dla kobiet dalej będzie tym samym odrzucającym, obrzydliwym przegrywem.
  8. Cześć! Zrozumiałbym, gdyby chodziło Ci właśnie o te bardziej "twarde" aspekty retoryki, takie właśnie jak np. dobór słownictwa. Ale książki o dykcji i modulacji głosu? To według mnie coś jak uczenie się rysunku z słuchanej audycji radiowej. Nie to medium. Słuchaj pięknie mówiących ludzi, a Twój mózg będzie wchłaniał te wzorce w sposób naturalny. Poszukaj nagrań. Aktorzy, dziennikarze, księża, politycy, wykładowcy... Sztuka oratorstwa zanika niestety nawet wśród tych profesji, które powinny ją pielęgnować, ale jeszcze pojedyncze perełki się zdarzają. Typowo, jak to na naszym forum, zacznij od audycji Marka - odwalił w tej kwestii kawał dobrej roboty nad sobą. Na szybko przychodzą mi do głowy gawędy i wywiady G. Brauna ("Otóż... Panie Redaktorze, to kondominium rosyjsko-niemieckie (...)" ). Bardzo dobrą dykcję i emisję ma też np. linkowany od czasu do czasu na forum Kelthuzz vel Miodek. O, apropos, oczywiście profesor Miodek! Ale jak zaczniesz zwracać uwagę, to będziesz wyłapywać takie fragmenty na codzień. Np. niedawno byłem ciekaw jak brzmiał niemiecki mówiony kiedyś na Śląsku i znalazłem wypowiedź pewnego śląskiego arcybiskupa, o śląskości właśnie. Chyba w życiu nie słyszałem tak pięknej niemczyzny. Nie musisz nawet rozumieć języka, posłuchaj chwilę. Swoją drogą, zacny i użyteczny cel sobie obrałeś. Powodzenia!
  9. Jak to stwierdził kiedyś nieoceniony Julian Tuwim - ,,Mężczyzna pozostaje zazwyczaj bardzo długo pod wrażeniem, jakie wywarł na kobiecie". To Ci się właśnie przytrafiło i jest to normalne. Ale nie pozwól, by przysłoniło Ci to rzeczywistość: Jak już bardzo słusznie zauważył brat @realista, to jest potencjalnie materiał na takie jazdy, że nawet po kilku miesiącach dalszej relacji możesz się długo zbierać. Każda z tych rzeczy to mniej lub bardziej intensywnie czerwona flaga, a u niej występują w pakiecie. Tym bardziej, że ona mogła zauważyć jak na Ciebie działa, że dla Ciebie jej zainteresowanie jest swego rodzaju narkotykiem i może chcieć Cię od niego uzależnić, jak każdy inny diler. Z tego co widzę, to jesteś tego wszystkiego świadom, tylko teraz pilnuj się, żeby postępować zgodnie z tą świadomością.
  10. Ty sobie jeszcze nie uświadomiłeś na chłodno całej tej sytuacji i wszystkich jej konsekwencji, choć bardzo trzeźwo nazywasz swój stan uzależnieniem. Potrzebujesz żeby Ci chlusnąć wodą na głowę, więc służę. Nie tak dawno temu w którymś z wątków Szacowni Bracia @Bonzo i @AR2DI2 napisali bardzo ważną rzecz. Kobieta która zdradziła MUSIAŁA uprzednio stracić szacunek do mężczyzny. Ona wyczuła u Ciebie słabość. Może brak doświadczenia (ona była dla Ciebie pierwsza jeśli dobrze zrozumiałem, Ty dla niej nie), może byłeś na haju i przybiałorycerzyłeś (z tego co widzę, to dalej jesteś), może cokolwiek innego. Zrozum, że kobieta potrafi wybaczyć facetowi dosłownie wszystko. Jego zdrady, alkoholizm, przestępstwa, to że jest mordercą- wszystko. Ale jest jedna rzecz, której wybaczyć nie potrafi. Słabość. Uruchamia jej się wtedy pogarda. Uświadom sobie jeszcze raz, co to dla Ciebie znaczy. Twoja kobieta Tobą pogardza. Fapiesz do wspominek? Uruchom więc wyobraźnię, i wyobraź sobie ze wszystkimi graficznymi szczegółami jak wyglądało jej spotkanie ze starostą. Od początku, wyobrażaj sobie, że zaliczają kolejne bazy, a Ty siedzisz tam w tym pokoju i się przyglądasz. Twoja Idealna Pani patrzy na Ciebie z ironicznym uśmieszkiem, napawa się Twoim upokorzeniem. Wiesz po co masz to zrobić? To jest to, co robi się psiakom, żeby nauczyć je czystości- wsadza się im pysk w ich własne nieczystości. Masz sobie wbić do łba to co ona Ci zrobiła. Dobrze Ci napisał @Pazur2000 Rzuć się w wir pracy nad sobą. Przede wszystkim psychika. Potem ciało, umiejętności, hobby itd. Gdzieś tam pomiędzy mogą zacząć się plątać kobiety. Ale nie teraz, i nie jako główny cel. Przy okazji.
  11. @rarek2 Nie zgadzam się Bracie, i pokażę Ci dlaczego. Ale najpierw napiszę, z czym się zgadzam. Angielski to dziś podstawa podstaw. Nikt przy zdrowych zmysłach nie radzi nikomu, żeby się uczyć niemieckiego zamiast angielskiego, tylko oprócz. Ang -->niem, w takiej kolejności. Gramatyka jak gramatyka, ani nie głupsza, ani nie mądrzejsza niż w innych językach. Właściwie taka sama jak u innych Germanów. No faktycznie, wkurza np. czasownik na końcu jakiegoś nieprawdopodobnie długiego zdania, przez co zdążysz już zapomnieć, o co w nim chodzi. Ale każdy język ma swoje odchyły. Czy ciężki? No łatwy nie jest, zgoda. Łatwy to jest dla Polaków słowacki, ukraiński, serbochorwacki czy rosyjski. A niemiecki? Nie trudniejszy moim zdaniem niż angielski, tylko z angielskim jesteśmy bardziej otrzaskani. A do poziomu chińskiego, japońskiego czy arabskiego w ogóle nie dorasta, to są w ogóle inne skale trudności. Szkoła- nie będę się wypowiadał, ale w zapowiadanym poście wyjaśnię, dlaczego nauka języka w szkole jest w przytłaczającej większości przypadków stratą czasu. I najpewniej nie jest to Twoja wina, że się przez 9 lat nie nauczyłeś. Ten system jest całkiem beznadziejny. Ogólnie rzecz biorąc, niemieckiego nie uczysz się po to, żeby się dogadywać na świecie (bo do tego służy angielski), tylko po to, żeby móc żyć i pracować w Niemczech/Austrii i być tam traktowanym jak człowiek. I teraz masz rację, duże korpo to jest oczywiście na całym świecie angielski, ale jednak nie każde i nie zawsze. A poza korpo masz MiŚie, i tam już często niemiecki staje się obowiązkowy, bo np. połowa załogi angielskiego wcale komunikatywnie nie zna, i nie będą się dostosowywać bo są przecież u siebie. O widzisz, wrzuciłem pierwsze z brzegu wyszukiwanie wolnych miejsc w Siemensie (gigantyczne korpo), i niemieckie miejsca pracy wymagają niemieckiego. W branży szeroko pojętej techniki czy nauk ścisłych/przyrodniczych niemiecki jest niezastąpiony. Co do rosyjskiego- jestem fanem, serdecznie polecam. Jako trzeci/czwarty. Hiszpański- również, ale w porównaniu z zastosowaniami niemieckiego to hobby. Chiński- zabawa na dłuuugie lata. Dla prawdziwych twardzieli. Trzeba mieć mocny powód, albo być beznadziejnie zakochanym w Chinach (Chince )
  12. Gratuluję bracie @PrzemAss, podjąłeś doskonałą! decyzję. Niemiecki to dla przeciętnego Polaka najbardziej użyteczny język obcy (oprócz angielskiego oczywiście). Mówi tym z 90 milionów ludzi w kilku krajach o potężnej gospodarce, do których dodatkowo mamy względnie blisko. Do tego daje Ci bardzo dużą zniżkę na niderlandzki, szwedzki, norweski, duński, afrikaans itd. No i ze starszym Węgrem czy Rumunem też się dogadasz prędzej niż po angielsku. @Stelkor Ma rację, niemiecki się nigdzie nie wybiera, nawet brązowi znają go zazwyczaj bardzo dobrze- urodzeni tu najczęściej jak nativi (Muttersprachlerzy znaczy się...). Co oczywiście nie oznacza integracji do narodu- to wbrew pozorom różne, odległe sprawy. Od jakiegoś czasu planuję napisać większy poradnik samodzielnej nauki języka, ale to jeszcze potrwa, więc tu na razie napiszę Ci w punktach kilka spraw: To jest święta prawda. Języka najlepiej uczyć się samemu i/lub z prywatnym nauczycielem, -niemiecki to nie jest łatwy język, ale też nie przesadnie trudny, jak najbardziej do nauczenia -jak startujesz od zera i chcesz dojechać w okolice B1/B2 (na początek dobry cel) to przygotuj się na jakieś 300 godzin pracy. Rachunek prosty- młócisz godzinę codziennie- szprechasz przyzwoicie po roku. Pół godziny- dwa lata. -dialektami się nie przejmuj, jest jak pisze @Schlucken,NichtSpucken! . Dialektów nie rozumieją zazwyczaj sami Niemcy z innych regionów, a alemański (Pd.-Zach.) to jest już kosmos- inny język właściwie. Ale raczej każdy ten standardowy język zna. -gramatyką też się na razie nie przejmuj. Ucz się języka ,,po prostu". Naucz się, że ich heiße Przemass, wie heißt du? Wie heißen Sie? Jak jest różnica między heiße, heißt a heißen to masz przede wszystkim poczuć. Na tabelki gramatyczne przyjdzie czas później. -rzeczownika zawsze! ucz się z rodzajnikiem. Nie Mädchen, tylko das Mädchen. Jak jesteś wzrokowcem, to powybieraj sobie jakieś kolory do zaznaczania, np. niebieski, różowy i zielony. A rodzaj ma nijaki dlatego, że das Mädchen to jest etymologicznie zdrobnienie- dziewczę, dziewczątko. Pierwsza reguła: jak coś jest -chen, to jest das. -słówek zawsze! ucz się w kontekście i z przykładem zastosowania. Czyli das Mädchen. Pod spodem Das Mädchen ist schön. Dieses Mädchen gefällt mir itd. -dużo słuchaj, oswajaj się z melodią. Ćwicz wymowę i intonację, żebyś nie mówił jak niektórzy tu po trzydziestu latach- Iś geje cur Kirśe/Kirsze. -co do materiałów, to osobiście na początek polecam Assimila + Fiszki (Cztery Głowy). Dlaczego akurat te-wyjaśnię w planowanym poradniku. Viel Glück!
  13. Powód do zakładania tematu zupełnie dobry, ale należy pamiętać, że Rzeczpospolita była w tym czasie pobojowiskiem po wieku nieustannych wojen ze wszystkimi bodaj sąsiadami. Najtragiczniejszy był oczywiście potop szwedzki. No jak ma wyglądać kraj, któremu wybito połowę ludności, większość elity i ukradziono połowę majątku, w tym przemysł (który istniał i miał się dobrze). Szwedzi to była wówczas głodna i obdarta dzicz, wpuścić to do cywilizacji to jak azjatyckich rekrutów Armii Czerwonej do Europy.
  14. @deomi Nie, sama nazwałaś ją przecież matką. Że okrutna dziwka? No niech Ci będzie, wielu by się z Tobą zgodziło. Ale ja sądzę, że ona jest poza naszymi pojęciami okrucieństwa i miłosierdzia. Ona po prostu Jest. Trzeba ją poznać, zaakceptować, jakoś się dostosować i nigdy o niej nie zapominać. O tym między innymi jest nasze forum.
  15. Nie umniejszając tym bohaterskim trollom, to sam pomysł ma już ponad 20 lat. W 1996 wybuchła tzw. afera Sokala. Pewien amerykański profesor fizyki- Alan Sokal wkurzył się niezmiernie tym, że postmoderniści z wydziałów humanistycznych piszą kompletne bełkoty wycierając sobie przy tym gęby fizyką kompletnie jej nie rozumiejąc. Napisał więc artykuł "Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative Hermeneutics of Quantum Gravity", i opublikowano mu go w prestiżowym czasopiśmie o naukach społecznych. Następnie zaś napisał wyjaśnienie, że jego artykuł był stekiem losowo złożonych, pseudo-naukowo brzmiących terminów, i napisał go w celu ośmieszenia. Ktoś nawet napisał generator prac z zakresu postmodernistycznych nauk społecznych- można się pobawić
  16. @AR2DI2To jest jedna opcja, ale można też ją wspomóc jakąś prowokacją i Nocą Kryształową 2.0. Zorganizować w jakimś kraju pogromy, podpalenia meczetów, centrów kultury, kebabów, pobicia i gwałty to jest jak splunąć. Służby mają w tym bardzo bogate doświadczenie. @deomi Nie obrażaj mamusi. Ona ma zawsze rację, i bardzo nie lubi jak się ją obraża. Z nią się można czasem potargować, ale na końcu zawsze wygrywa. Radzę też głęboko zastanowić się nad tym, w kim pokładasz swoje zaufanie, bo jest dokładnie odwrotnie, niż myślisz. @Tamerlan No i właśnie to miałem na myśli pisząc o globalnych szansach. Najważniejsze jest pozbyć się tego zasranego kompleksu niższości, który na nas sprowadziła komuna (ubodzy krewni), i który potem do dziś troskliwie się w nas pielęgnuje. Za każdym razem kiedy słyszę, jak jakiś ,,autorytet moralny" pier...li o tym, że ,,Polacy do czegoś tam nie dorośli, a za to na Zachodzie to ooo Panie! tamto czy siamto!", to mam ochotę... no nie będę pisał co, bo forum nam zamkną. Nie Panowie, nie jesteśmy od nikogo gorsi, nie musimy nikogo udawać, ani do nikogo się upodabniać. Pracujmy nad sobą, swoim wyglądem, stylem, wykształceniem, umiejętnościami, językami i hajsem, a tych oczek będziemy dostawać więcej. edit. Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Jakieś dwa lata temu w Szwecji była taka antyrasistowska kampania #inteerkvinna. Inte er kvinna znaczy nie wasza kobieta. To hasło skierowane do szwedzkich mężczyzn, oznaczające mniej więcej tyle, że jak mnie ciemni zgwałcą, to jest to moja sprawa, a tobie od tego wara, bo nie jestem twoją kobietą. No czytelniejszego przesłania już nie ma.
  17. @Niepowtarzalny Powiem Ci jeszcze jedno. Mechanizm, który opisałeś jest dużym problemem dla amerykańskich Murzynów, którzy chcą się wydostać z getta i zostać normalnym przedstawicielem klasy średniej. Nazywa się ,,acting white". Kiedy czarny nastolatek dobrze się uczy, czyta książki, nie słucha rapu o dilerce, gangsterce i suczkach, to inni czarni go gnoją za to, że chce ,,udawać białasa". Nie daj się zamknąć w getcie Brachu. Jak ktoś jest w porządku, to Cię spyta jak się nauczyłeś, bo też by chciał. A reszta niech żre gruz.
  18. Goedenavond @Niepowtarzalny ! Ależ oczywiście, że z dumą prezentuj swój wyszlifowany język, z piękną wymową, barwnymi idiomami i nienaganną gramatyką! I oczywiście, że jesteś od nich lepszy, bo Ty siadłeś na dupsku i się porządnie nauczyłeś języka a oni będą przez 10 lat gadać jak robole z magazynu i oczywiście nigdy z tej zacnej pozycji się nie wygrzebią, m.in. z powodu języka. Masa ciągnie w dół- pamiętaj. Ja zanoszę modły o jak najwięcej takich jak Ty Polaków za granicą! Swoją drogą nauczyć się porządnej wymowy niderlandzkiego to jest nie lada osiągnięcie. Masz z czego być dumny.
  19. @AR2DI2Tak, masz rację. Choć wydaje mi się (na podstawie własnych obserwacji), że to jeszcze nie ten etap, tylko następny. Na razie brązowi się po prostu zabawiają, hasło do ew. seksualnego dżihadu- regularnej, planowej operacji o jakiej piszesz jeszcze nie padło. Jeszcze muszą ze 20 lat okrzepnąć. Może ew. Kolonię potraktować jako wstępne ćwiczenia. Mnie już brakło. Ja już nie mam żadnych ,,swoich kobiet", prócz jednej własnej i kilku innych z rodziny. Podobnie nie mam już państwa, elit, a nawet czasem zdarza mi się wątpić, czy mam własny naród. No bo czy warto należeć do takiego narodu, który boi się mieczy lub twierdzi, że ktoś inny powinien łaskawie pozwalać im je nosić? Za der dziennik. Co do testu- znów zgoda. Tylko ten test jest przynajmniej od dwóch pokoleń przez białego samca oblewany, i raczej nie zanosi się na to, żeby go nagle zaczął zdawać. Może to defetyzm, ale o własnej skórze, genach i majątku trzeba myśleć. Cywilizacje, narody i systemy upadają, ale jednostki i rody potrafią sobie takie zawieruchy przejść suchą nogą.
  20. Ale ja żadnej paniki z tym związanej akurat tutaj nie zauważyłem. Jeśli jest na tym forum ktoś, kto z tego powodu panikuje, to znaczy, że jeszcze nie przełknął do końca czerwonej pigułki i nie dostosował się do nowej rzeczywistości. Nie oszukujmy się, nikt w Europie nie będzie już chodził za swoimi córkami i siostrami do momentu ich zamążpójścia w wieku 18 lat, nigdy nie przywrócimy zasad i realiów z XIX wieku. My- Europejczycy, z całą pewnością nigdy. Powiem tylko tyle- globalne zagrożenia oznaczają też globalne szanse. To co sobie Ahmed weźmie to się dobierze gdzie indziej- na Polsce ani nawet Ukrainie świat się nie kończy- 3/4 globu przebiera nogami żeby żyć na europejskim poziomie. Tylko cywilizowanych miejsc do życia wśród swoich nie ma skąd dobierać, bo ich jest po prostu mało. PS: Ahmed kobiet nie zabiera, tylko je rucha. Na stałe to oni sobie biorą swoje własne, pilnowane, najlepiej ściągnięte z wioski rodziców albo dziadków. No przecież tych chlejących alkohol i żrących świnie kurtyzan to sobie nikt normalny za żonę nie będzie brał, la sama' Alla'!
  21. Brązowych i czarnych imigrantów w takiej skali jak np. w Belgii u nas nie ma, i, insza'Alla, jeszcze przynajmniej przez jakiś czas nie będzie. To główny powód, dla którego (na razie!) nie są zagrożeniem. Do tego, co już Bracia napisali dodam jeszcze kilka spraw. -Arabowie to od dwóch tysięcy lat naród handlarzy. Co z tego wynika? Ano to, że potrafią łgać, kręcić i wciskać kit bez najmniejszego zmrużenia oka. Do tego nieźle znają się na psychice człowieka. Zakompleksionej dziewczynie będą nawijać, że ,,jej oczy są niczym głębokie jezioro w środku pustynnej oazy w ciemną, rozgwieżdżoną noc", innej zaś, że za pięć lat z pewnością będzie milionerem i zamieszkają w pałacu w Dubaju. Coś co w wykonaniu przeciętnego białego byłoby ,,żenujące i żałosne" w ich wykonaniu staje się ,,taaaakie romantyyyczne". -potrafią grać, udawać, kreować się. Turek będzie niedojadał i spał w ziemiance, jeśli dzięki temu spłaci leasing za nowe audi r8. Ziemianki nie widać, a jak audikiem zajedzie pod klub, to widać. -przyjeżdżają tu bez swoich kobiet, a jeśli z kobietami, to bardzo ściśle ich pilnują. Wy nam wasze kobiety dajecie, a od naszych wam wara. To rażący brak symetrii. A każdy wie, że symetria to w dyplomacji podstawa stosunków między równorzędnymi państwami. -nadmiar mężczyzn zaburza rynek. Więcej samców --> księżniczkowanie rośnie. -brak wdrukowywanego od małego wzorca białorycerstwa, usługiwania, ,,dżentelmeństwa", ,,szarmanckości" i innych, od pół wieku nieaktualnych i szkodliwych historii. Oni są wychowywani w poczuciu wyższości względem kobiet, nie muszę dodawać, co jest skuteczniejsze. -to, o czym piszą @AR2DI2 i @Ważniak Na Zachodzie są zagrożeniem przez to, że niszczą/przejmują budowane przez białych struktury społeczne i polityczne. Państwa wyrąbane krwią białych mężczyzn, w których panuje dobrobyt wypracowany przez białych mężczyzn w pocie czoła w kopalniach, fabrykach i na polach. Nawiasem mówiąc odbywa się to przy bardzo znaczącym udziale samych białych. Tu jest bardzo ciekawa symulacja tego, co się dzieje jak do ,,społeczeństwa otwartego" wpuścisz element ściśle etnocentryczny. -zaniżanie IQ to tragedia. Potęga naszej cywilizacji opiera się w dużej mierze o IQ. Ono musi być w okolicach 100, inaczej będziemy tu mieli trzeci świat. Arabowie to 80-85, o Murzynach lepiej nie wspominać. Odnośnie Mongolii- fantastyczny kraj na wyprawę! Na życie znacznie mniej. Ciekawostka- wszędzie jest pełno polskiego żarcia Zwłaszcza słodycze i kiszonki. Swego czasu wielu Mongołów studiowało w Polsce i bardzo im posmakowało, więc sobie do dziś Transsibem sprowadzają.
  22. A ile razy zdarzyła Ci się taka sytuacja (przykładowa, chodzi o pewien model) : >pytasz, czy zastanawiała się kiedyś nad tym, jak nieprawdopodobny łańcuch procesów doprowadził do powstania tego kawałka żelaza, którym właśnie zajada ciacho. >Wielki Wybuch! opowiadasz o pierwotnej nukleosyntezie, wodór, hel, pierwiastki lekkie, energie oddziaływań, dlaczego na tym stop, potem powstanie gwiazdy, cykl gwiazdowy, faza taka, śmaka, owaka, i na końcu dramatyczny finał! masywna gwiazda rozerwana! Supernowa!!! powstanie stabilnego żelaza! (charakterystycznym, wznoszącym tonem) -......okeeeeej...? Inteligencja nieuzupełniona wiedzą o kobietach może wręcz grozić celibatem Trzeba nauczyć się wychodzić z własnej głowy. Wyłączyć myślenie liniowe, przyczynowo skutkowe, przestać kodować informacje, zacząć emocje. Przestawić się na inny tryb interakcji. To jakby nauczyć się obcego języka.
  23. Dla jasności- pisząc o firmie masz na myśli sfinansowane przez Rotschildów De Beers i późniejsze JP Morganowe Anglo-American, czy jeszcze coś ogólniejszego? Żeby to jeszcze badaniu, mnie to czasem przypomina Simsy... Z mojego rozumienia wynika, że główną różnicą była niezależność materialna Burów, oni nie musieli uznawać niczyjej władzy. Cape Dutch to była powiedzmy naszym językiem inteligencja, mieszczaństwo, miejska klasa średnia, ludzie uzależnieni od instytucji. Natomiast Burowie jako anarchizujący farmerzy nie potrzebowali od nikogo absolutnie niczego. Brat @Bonzo wspominał dziś w innym wątku o dwóch głównych kwestiach, na jakich opiera się polityka. -,,Co takiego możemy Wam dać, żebyście się poddali naszej władzy? Czego takiego potrzebujecie? Może kredycik? Ubezpieczenie? System emerytalny? Szkoły?" -,,Niczego, wszystko czego nam trzeba organizujemy sobie sami"- odpowiadają Burowie. -,,To Wam przyjdziemy obić mordy" -,,Przychodźcie. Jesteśmy uzbrojeni. Czekamy." Weź tu rządź takimi. Nie dziwię się, że takie społeczności są tępione na całym świecie, gdzie tylko zaistnieją. Na miejscu ,,planistów" robiłbym tak samo. A, i jeszcze taką, proszę ja Was, ciekawostkę z życia sir C. Rhodesa wygrzebałem (za ang. wiki) Ach, te polskie księżniczki?
  24. Znam kilku posiadaczy naprawdę wybitnych mózgów- laureaci olimpiad matematycznych, informatycznych, fizycznych itd. Gdyby sapioseksualne Panie występowały w populacji w jakiejś istotnej liczbie, to owi jegomoście wiedliby życie seksualne będące skrzyżowaniem Micka Jaggera z Lemmym Klimisterem. Powiedzmy delikatnie tak: jeśli tak jest, to są arcymistrzami kamuflażu To działa dopiero, kiedy potrafisz zastosować swoją inteligencję do generowania emocji Do tego należy poskromić swojego wewnętrznego nerda z dziwnymi zainteresowaniami oraz nie mieć aspergera. Nie wspominając już o tym, że przy inteligencji powiedzmy od +2 SD niektórzy pomału ,,tracą kontakt z bazą", nie są w stanie prowadzić zajmującej ich interakcji z ,,normalną", przeciętną osobą, co zawęża ich pole działania jeszcze bardziej. Wg. mnie optymalna inteligencja do bajerowania panien wynosi gdzieś pomiędzy 110 a 120. Co nadto-zaczyna przeszkadzać. Przy okazji gdzieś czytałem, że to jest też optymalne IQ dla polityka.
  25. @AR2DI2 No toś mi dobranockę zaproponował. Ładne. Teraz obejrzałem bardziej na czuja, wyłapałem sporo symboli, ale pewnie nie wszystkie. Jutro sobie to puszczę bardziej ,,analitycznie". Co do pytania o magiczną drukarkę na wyspie Jekyll, to chyba jednak przede wszystkim zadbałbym o całą infrastrukturę zapewniającą jej właściwe działanie na całym świecie (flota, armia, marines, obsługa tego kramu, agenci wpływu, seryjni samobójcy, majdany), i do tego tę niezbędną materię, z której musi korzystać każdy człowiek (ziemia, woda itd.). A oprócz tego oczywiście też kupiłbym kapłanów, którzy głosiliby wiarę w moje magiczne papierki, zaklęcie Fiat! no i oczywiście niezbędność i wspaniałość mnie samego. A raczej mojego systemu, bo ja nauczony doświadczeniami wolałbym być anonimowy dla mas. Ale chyba jednak płatnerze i siepacze dostawaliby jeść przed kapłanami. Swoją drogą, ten kod kreskowy gdzieś już widziałem... I szachownicę na podłodze też, tylko nie pamiętam gdzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.