Cześć,
ostatnimi czasy często kłócę się z dziewczyną. Strzelałem często fochy(uzasadnione) ale teraz myślałem że jest w porządku. Jednak teraz ona robi fochy tylko dlatego, że ja też kiedyś robiłem, chce pokazać, ze też ma prawo robić fochy.
Opowiem wam jedną sytuację. Poszliśmy na imprezę gdzie byli tylko i wyłącznie moi znajomi. W jednej ręce trzymałem piwko, drugą trzymałem za rękę moją dziewczynę i rozmawiałem z różnymi znajomymi. W pewnym momencie moja dziewczyna zniknęła. Okazało się, że obraziła się i wróciła sama do domu. Rzekomo dlatego, że traktuje ją jak powietrze i laskę do ozdoby. Prawda jest taka, że rozmawiałem z jednym kolegą o "content marketingu" a z drugim o polityce i biznesach jego ojca. Moja dziewczyna nie zna się ani troszkę na żadnym z tych tematów, więc wiadomo, że się nie odzywała i równocześnie ja nie za bardzo uwzględniałem jej w dyskusji, tylko rozmawiałem z kimś innym.
Problem w tym, że ona ma kompleksy i poczucie niższej wartości. Wiem, że rodzice rzadko liczyli się z jej zdaniem, a siostra również uznaje ją za "tą głupszą". Ja z kolei jestem osobą która jest dobra w wielu rzeczach a do tego jestem wygadany. Biję ją na głowę wiedzą i umiejętnościami w prawie każdej dziedzinie. Ale przecież nie to jest w związku ważne. Czasami mówie jej przykładowo "Słuchaj, kochana, jednak warto wiedzieć kim był Snowden. Po prostu głupio nie wiedzieć", jednoczesnie nie mówie tego z przekąsem. Natomiast wydaje mi się, że okazuje jej należyty szacunek. To ona próbuje mi dorównać, chociaż nie wiem czemu to robi.
Warto dodać, że oboje naprawdę się kochamy.
Co robić w takiej sytuacji?