Od dłuższego czasu trzymają się mnie, dręczą wręcz, myśli o seksie.
Mam 20 lat, więc sądzę że natura nie pozostaje temu obojętna, do tego jestem na nofapie od 6 miesięcy.
Jakoś wytrzymuje, chociaż pornografii nie odstawiłem całkowicie.
Dodam jeszcze że jestem prawiczkiem.
Mam swoje zainteresowania, pasje. Czuje tylko że nie potrafię się im oddać na
wysokim poziomie. Owładnięty pożądaniem umysł skutecznie burzy skupienie.
Próbowałem wysiłku (ćwiczenia, bieganie), nie zauważyłem poprawy,
czasami powodowało nawet że miałem zwiększoną ochotę.
Czy w moim wieku jest możliwie zmniejszenie tego pożądania, lub przeniesienia
tej energii na inne sfery życia. Chciałbym jeszcze spróbować medytacji, ale nie wiem
jak się do tego zebrać na poważnie. W najbliższej przyszłości szans na
partnerkę która mogłaby to "rozładować" nie widzę.