Siema.Do rzeczy.Jestem młodym 21 letnim chłopakiem i zaczynam poważnie myśleć o oszczędzaniu i pomnażaniu pieniedzy (wiem,że w Polsce pomnażanie to nie lada wyczyn) Kiedy rozmawialem ostatnio o wydawaniu i pomnażaniu pieniedzy z 2 lata starsza znajomą z pracy to po prostu zgłupiałem.Zostalem wyśmiany w oczy,że ja wgl na coś oszczędzam i planuję pomnażać te pieniadze.Udzieliłem jej oczywiście spokojnej riposty haha.Ona rozwala hajs swój i nie tylko swój,ale też chłopaka.Ciuchy,zarcie,rachunki i to całe ich słodkie życie.Stwierdzila,że sama na koncie nie ma grosza oszczednosci.Ojciec zawsze mnie uczyl,że nie należy żyć jak pustelnik,ale też nie jak oglupiony konsumpcjonizmem szary debil.Mam swoje cele.. oszczędzam i się z tego ciesze,ale na myśl o takich ludziach aż włosy dęba stają.Co najgorsze nie ona jedna tak żyje.Zauwazam dużo ludzi dookoła którzy tak żyją.Serio ja sam jeden coś oszczędzam i mam ambicje ? Patrząc na tych,których znam to chyba taa