Cześć wszystkim.
wypadałoby się przedstawić i opowiedzieć po krótce swoją historię.
przede mną rozwód.
Niewierna żona i kochane dziecko.
poznalismy się przypadkiem u znajomych. Typowe swatanie. Szybka decyzja, związek pół roku i zaręczyny.
szybki ślub i chwilę później dziecko.
wszystko układało się znakomicie. Dopóki zauważyłem że ukochana wszędzie chodzi z telefonem, dosłownie wszędzie. Ufałem jej, ale czerwona lampka mi się zaświeciła jak zauważyłem powiadomienie z tindera ?
Nie mam dowodów na zdradę ale jestem niemal pewny że coś jest na rzeczy. Pracuję jako kierowca wiec przez większość tygodnia nie ma mnie w domu.
pytanie- czy macie jakiś sprawdzonych prawników do rozwodów?
ona zarzuca mi ze nie interesowałem się w ogóle rodziną oraz wymigiwałem się od obowiązków. Nie wie że planuję rozwód choć mowa była nie raz.
jak myślicie - szukać dowodów zdrady czy sobie darowac?