Skocz do zawartości

samotny_wilk

Użytkownik
  • Postów

    225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia samotny_wilk

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

350

Reputacja

  1. 1. Prawie skończyłem remont domu. 2. Zrobiłem pozwolenie na broń. 3. Zapisałem się i chodzę na kurs tańca (sprawia mi to dużą przyjemność i wzmacnia pewność siebie). 4. W końcu nauczyłem się podciągać na drążku (idzie mi coraz lepiej). 5. Cały czas kontynuuję ćwiczenia na siłowni i bieganie. 6. W dalszym ciągu trzymam "koryto" na mniej więcej stałym poziomie więc jestem dość szczupły. 7. Dalej zero zobowiązań finansowych i cywilnych. 8. Przeczytałem chyba ze 20 książek. 9. Coraz częściej odmawiam "pomocy" ludziom w pracy - rozbudowa asertywności.
  2. To ja mniej więcej jak kolega. Czy jakoś mi z tego powodu bardzo źle? Raczej nie. Jest dom, jest praca, jest samochód, jest trochę oszczędności, zacząłem rozwijać hobby, na które do tej pory nie miałem czasu/kasy. Zauważyłem, że zmieniłem się nieco w stosunku do mnie sprzed 30-tki. Sporo ćwiczę, brakuje mi jeszcze trochę do założonej idealnej sylwetki ale i tak jest przyzwoicie (przynajmniej tak twierdzą koleżanki). Sam siebie oceniam w zależności od kryteriów danej cyfry na mocne 6+/7. Jestem bardziej wygadany, bardziej opanowany ale też bardziej pewny siebie (jak trzeba bezczelny) i dużo rzeczy zlewam (kiedyś brałem sytuacje bardziej do siebie, a z dziewczynami to już w ogóle😁). Któryś z braci rzucił coś w tym temacie o kursie tańca. Jakiś czas temu zapisałem się na kurs tańca. Nie po to, żeby znaleźć tam miłość swojego życia (tudzież laskę do podymania) tylko po prostu żeby nauczyć się tańczyć, bo jak pójdę na imprezę, to po kilku kieliszkach wywijam na parkiecie ale tańcem tego nie nazwę. Zajęcia są tak zbudowane, że co kilka minut zmieniamy się z partnerkami. Przekrój wiekowy jest duży od dziewczyn 20+ po panie 50+. Najlepiej tańczy mi się z jedną taką młodziutką studentką albo z drugą laską w okolicach 30-tki. Obie bardzo ładne i co najważniejsze - dają się prowadzić w tańcu i wszystko wtedy idzie jak powinno, starsze panie niestety same chcą przejąć prowadzenie i tańczy się z nimi źle. Ostatnio stwierdziłem, że to co uczymy się na tych zajęciach jest OK, powtórzę sobie kroki w domu i mniej więcej wiem o co chodzi, ale żeby to grało potrzeba by to jeszcze przećwiczyć z partnerką. Stwierdziłem sobie, że powiem, którejś z nich żeby poszła ze mną na dodatkowe ćwiczenia, które robi nasza szkoła (ale na ćwiczenia dodatkowe trzeba już znaleźć sobie parę). Zagadałem najpierw do 30-tki to zlała mnie jakimś głupim tekstem, że nie ma czasu i jakby mogła to by uciekła w popłochu. Za 5 minut stwierdziłem, że pobiję z taką samą gadką do młodziutkiej - tamta chociaż próbowała być miła bo pocisnęła, że studiuje i pracuje oraz, że ma sesję i się musi uczyć i nie ma czasu ale po sesji to może... Na co kolega z kursu, który stał obok wtrącił się, że przecież sesja to chyba za miesiąc z okładem się zaczyna z tego co pamięta - coś tam odbąknęła ale nie uciekła. Generalnie takim tekstem chciała mnie wrzucić na orbitę (takie odniosłem wrażenie). Generalnie kiedyś bardzo bym się przejął, teraz muszę przyznać, że miałem z tego niezły ubaw, tzn. z jednej i z drugiej. Chyba większy z tej starszej, która uciekła w popłochu. A i jeszcze jedno, nie zapraszałem żadnej na randkę tylko na prawdę chciałem podszkolić się w tańcu, a co one sobie myślały to ja nie wiem, ciekawe czy na kolejnych zajęciach będą ze mną chciały tańczyć i wytrzymają patrzenie mi w oczy 😄 No i tak na dokładkę, 25 chłopa na kursie i tylko ja zaproponowałem najfajniejszym laskom wspólne ćwiczenia (pomimo zlewki podbudowałem swoją pewność siebie, bo w ciągu 5 minut podbiłem w sumie do dwóch obcych dziewczyn i wprost bez owijania w bawełnę). Traktuję to jako rozruch po 4-5 latach przestoju. Nie spodziewałem się, że będę miał z tego radochę.
  3. @mph25 mimo wszystko rozważyłbym zmianę pracy, to nie jest zdrowe ani tym bardziej normalne, jeśli jesteś dobrym fachowcem w swojej dziedzinie to wezmą cię chętnie gdzie indziej
  4. Bazując na historii najnowszej uważam, że Rosjanom nie wolno nigdy ufać w takich kwestiach jak gwarancje bezpieczeństwa dla delegacji. Poniżej przykład z naszej historii: https://dzieje.pl/aktualnosci/aresztowanie-przywodcow-polskiego-panstwa-podziemnego
  5. Otóż to. Na poprzednim filmiku jak sobie Ukrainiec zatrzymał auto przy popsutym BWP-ie to ze zwykłymi żołnierzami pożartował, tamci się pośmiali i każdy poszedł w swoją stronę. Na filmiku z "posterunku" drogowego ruscy (albo ich sługusy najemnicy) od razu brutalnie do cywilów i od razu strzelanie do bezbronnych. Szacunek dla kierowcy, który miał kamerkę pokładową za stalowe nerwy i szybką ewakuację z miejsca zagrożenia. Szczerze zazdroszczę refleksu i reakcji. Nam łatwo komentować z bezpiecznego i ciepłego domu. Nie wiem czy miałbym na tyle jaźni aby w sytuacji stresowej zagrożenia życia podjąć takie racjonalne działania jak ten kierowca. Kiedyś, dawno temu, mnie i kolegów napadli dresiarze. Miałem w kieszeni gaz pieprzowy (na psy) a byłem tak sparaliżowany ze strachu, że nawet nie pomyślałem aby się bronić oraz, że mam czym. A tamci jak się szybko pojawili zadali ciosy, tak szybko zniknęli.
  6. Co do jasnowidzenia to ja też potrafię. Wiem, że jeżeli ktokolwiek z tego forum szuka dziewczyny i ją znajdzie i będzie to Polka, to wiedzcie, że jej imię będzie kończyło się literą "a". Skąd wiem? Nie pytajcie 😉
  7. Pozwolę sobie szyderczo zażartować... Putin okazał się najlepszym lekarzem na świecie. Oglądając migawki w TV nie widzę nikogo w maseczkach - mówię o naszych służbach i ludziach w ogóle. A jeszcze 23 lutego jak TV kogoś pokazywała to oczywiście tylko w maseczkach. Okazuje się, że Putin wyleczył świat z covida 😆 Teraz się okazuje, że już covida nie ma...
  8. Ponieważ na wojnie i wszelkich nieszczęściach ludzkich jak wiadomo od wieków robi się najlepsze interesy, to zastanawiam się jakie niegodziwości przeciwko własnym obywatelom będzie teraz korzystając z odwrócenia uwagi na działania wojenne za granicą przepychała miłościwie nam panująca partia rządząca przy wsparciu lub bez wsparcia pozostałych okrągłostołowców?
  9. Widziałem gdzieś, że do tej pory zginęło około 150 cywili. Ukraina ma ok. 37 mln obywateli. Czyli w dobę rozpierduchy Rosjanie zabili "przypadkowo" 0.0004054054% mieszkańców Ukrainy. Wydaje mi się, że są na prawdę skupieni na celach strategicznych aby przetrącić krajowi kręgosłup. Potem swoim zwykłym sposobem przywiozą w teczce marionetkowy rząd i prezydenta i będzie jak za Janukowycza przed Majdanem.
  10. W innym wątku pisałem, że nie sądzę aby Rosjanie atakowali bez przyczyny cywili, no i tak jak mi się wydawało chyba mam rację: https://wmeritum.pl/ukrainka-podeszla-do-rosyjskiego-zolnierza-po-co-tu-przyjechales-wideo/368074?fbclid=IwAR3f4SRDB9MynsorioQ8v6FLtNzB-YbYodvuCu77hAVPYu8XKrrIfBczMy8 Pani się wytrząsa a ten ją grzecznie prosi żeby poszła do domu. P.S. Oczywiście nie usprawiedliwiam Rosji i jej napaści na sąsiada. Stwierdzam tylko fakty.
  11. Nie boję się za bardzo wojny konwencjonalnej Polska vs. Rosja (przynajmniej nie teraz). Obawiam się natomiast tej rzeszy ludzi, którzy do nas na dniach z Ukrainy przybędą. Szacunki w mediach głównego ścieku podają, że może to być 1-3 mln ludzi. Czy ktoś z was wierzy, że na granicy będą ich odpowiednio weryfikować. Ciekawe ile nielegalnej broni przybędzie do naszego kraju razem z nimi. Ciekawe kto między nimi przybędzie (zwyczajni bandyci, rosyjscy wywrotowcy czy innej maści niebezpieczni ludzie). Boję się destabilizacji w naszym kraju, do rozkładu służby zdrowia wystarczyły 2 lata histerii z wirusem celebrytą, teraz widać dokładają nam powrót do niestabilności i niebezpieczeństw lat 90-tych (jeszcze brakuje nam wymuszeń, haraczy, wybuchów bombowych i strzelanin mafijnych na ulicach). Moim zdaniem policja nas nie obroni. Teraz już jest ciężko - w mojej mieścinie policjantów jest na zmianie kilku, a mają do obsługi oprócz miasta jeszcze sąsiednią gminę. Z ich dzielnością też różnie bywa - przeważnie są dzielni w przypadku rowerzysty na chodniku, ale już nie widzą jak Ukraińcy chodzą i piją alkohol na ulicach, śmiecą czy rozrabiają, o wtargnięciach na prywatne nieruchomości już nie wspomnę.
  12. Też poczyniłem w tej kwestii pewne obserwacje. 1. Przykład z mojej firmy, z mojego działu. Pokój dzielę obecnie z 2 koleżankami, jedna jeszcze nie 30-tka, druga po 50-tce. Tak się jakoś dobraliśmy, że jemy dosyć zdrowo (jak porównać z dużą częścią naszej firmy to bardzo zdrowo) standardem jest jedzenie przygotowywane w domu, sałaty, warzywa, owoce + nabiał, mało pieczywa, woda. Sporadycznie coś słodkiego. Można powiedzieć, że trzymamy linię bo każde z nas prowadzi w miarę sportowy tryb życia: a to rower, a to fitness, a to siłka, basen, bieganie. W pracy staramy się robić jak najwięcej aktywności typu zanieść jakieś dokumenty na drugi koniec firmy, jak masz pytanie do kogoś z innego działu to do niego idziesz na pieszo, etc. Żadne z nas nie pali papierosów ani nie nadużywa alkoholu. Efekt... jesteśmy zdrowi, pełni energii, ładnie wyglądamy, dobrze nam się współpracuje. 2. Ta sama firma i 2 koleżanki (panie po 40-tce) i kolega (pan po 50-tce) z pokoju obok. Palą, są zapasienie, ich aktywność fizyczna to przejście z firmy na parking do samochodu. Aby załatwić sprawę z kimś z firmy dzwonią, nawet jak mają sprawę do nas (drzwi obok) to dzwonią. No ale jakbyście weszli do ich pokoju to zobaczycie colę, chipsy, ciasteczka - to jest standard, o każdej porze dnia, tygodnia czy miesiąca. Dodatkowo bardzo często zamawiają sobie do biura "obiady" jakieś nie wiadomo co typu chińczyk, pizza czy tzw. obiady domowe. Nie ubliżając nikomu wyglądają obleśnie. No i oczywiście ciągle są na dietach cud - tylko nie dociera do nich, że jeżeli chce się schudnąć to trzeba być na deficycie kalorycznym. 3. Jakbym tak popatrzył na całą firmę (70% to panie 30% to panowie) to muszę przyznać, że mimo wszystko panowie trzymają się lepiej jeżeli chodzi o wygląd. Może z 4 ma brzucha, z tego 2 pali papierosy. Natomiast w przypadku pań jest wprost przeciwnie. Na palcach u obu dłoni mógłbym policzyć panie, które jako tako zdrowo się prowadzą i wyglądają normalnie/atrakcyjnie ale jest to efektem tak jak w punkcie 1 mojego wywodu - jako takiego dbania o dietę i styl życia. Niestety większość pań młodych i starszych jest z nadwagą lub po prostu otyła. Duża część z nich pali papierosy i się nie rusza no ale to tak jak w punkcie 2 mojego wywodu. Panie z kategorii, które dbają o siebie i wyglądają normalnie/ładnie są w różnym przekroju wiekowym od 20-tek, po 60-tki. Niektóre dzieciate inne nie. Jak wyglądają dobrze to po prostu o siebie dbają zdrową dietą i aktywnością fizyczną.
  13. Otóż to, kłania się system szwajcarski. Masz całe oporządzenie i broń u siebie w domu. Co jakiś czas stawiasz się na weekendowe ćwiczenia, jesteś jako tako przygotowany. W każdym domu gdzie mieszka dorosły mężczyzna jest broń (a przynajmniej w dużej części), jest przeszkolony partyzant z ekwipunkiem, wygląda to trochę lepiej niż nasz komunistyczny pobór. No i ćwiczenia nie jak w naszym woju z maszerowania w rytm marsza generalskiego tylko prawdziwe ćwiczenia ze strzelania i taktyki. My jesteśmy rozbrojeni jako naród. Ja strzelałem tylko z pistoletu na kulki, wiatrówki i procy - nie ma co, mocny ze mnie wojak. Btw. wracając do obowiązkowej służby wojskowej. Mój ociec był w woju w latach 80-tych. Wtedy trwało to ponad rok, nie wiem czy nie dłużej ale do czego zmierzam... mówił, że przez ten cały okres może ze 3 razy byli na poligonie na strzelaniach i może wystrzelali w sumie po 15 nabojów. W jego opinii to czas wyjęty z życiorysu, głupota, bylejakość i nic przydatnego do życia. Co to za wojsko, to ludzie na strzelnicy prywatnie wywalą po kilka magazynków w czasie jednego treningu.
  14. Ponieważ mam już od jakiegoś czasu 3 z przodu to patrzę na świat mniej romantycznie niż kiedyś. Po pierwsze - śmiem wątpić w konwencjonalną wojnę pomiędzy Polską a Rosją, nie mówię o jakichś nowoczesnych odmianach wojowania typu ataki hakerskie i tego typu uprzejmości. Po drugie - nawet gdyby wkroczyli do nas Rosjanie to się ich nie boję, wolę mieć "wroga" Rosjanina niż "przyjaciela" Ukraińca. Bać to się boję Ukraińców za całokształt, mam ich w moim miasteczku całe mnóstwo więc wyrobiłem sobie o nich opinię. Po trzecie - znam język Rosyjski także bym się z nimi dogadał, po co mieliby mnie jako cywila nękać jakbym nie przejawiał wrogich działań. Po czwarte - rodzice i część rodziny mieszka w Polsce, majątek w sumie też mam w Polsce więc nie widzi mi się to wszystko porzucić i uciekać. Choć w skrajnej wersji krwawej wojny, próbowałbym uciec z kraju do swojej rodziny na daleki zachód Europy lub nawet do jeszcze dalszej rodziny za wielką wodę. Podsumowując - za wszelką cenę starałbym się zachować przy życiu, pomóc najbliższej rodzinie i jeśli to możliwe zabezpieczyć swój majątek. Najcenniejsze jest życie. Nie zamierzam oddać ani jednego strzału za "przyjaciół" Ukraińców, za polityków, za korporacje i możnych tego świata.
  15. Interesuję się hobbystycznie sprawami ekonomicznymi od czasu studiów czyli ładne naście lat. Z moich obserwacji wynika, że nasz piękny kraj (na prawdę jest piękny) jest państwem postkolonialnym ze wszystkimi jego obciążeniami - szczegóły dobrze ujął @Zbychu I tak zrobiliśmy od tzw. transformacji ustrojowej ogromny skok cywilizacyjny, jednak jesteśmy ciągle tłamszeni przez służby czy to własny aparat urzędniczy (szczególnie skarbowy). Niestety, dziesiątki lat biedy i zafascynowania Zachodem spowodowały i powodują nadal, że musimy się dowartościowywać rzeczami, na które nas nie stać (w kredycie auta, telefony, wczasy, etc.) zamiast akumulować kapitał i potem go inwestować aby nasze pieniądze pracowały na nas. Oczywiście można wyjechać z kraju i nająć się do lepiej płatnej (z naszej polskiej perspektywy) pracy na Zachodzie, ale nie o to chodzi. Gdyby były niskie i proste podatki, socjal ograniczony do minimum, a Państwo nie wpie*****ło się wszystkim ze swoimi racjami bylibyśmy w zupełnie lepszym położeniu. No ale ludzie wolą wybierać w wyborach miłych panów, którzy przekupują ich za pomocą ich własnych pieniędzy (tudzież w wersji hard, patole są przekupywani z pieniędzy ciężko pracujących obywateli). Dlatego drogi @bassfreak w mojej opinii jest jak jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.