Skocz do zawartości

Kaśka.

Samice
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Kaśka.

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. Dzięki, @Reflux za tę wymianę zdań. : )
  2. Chciałabym z nim żyć długo i szczęśliwie. Jest jedynym człowiekiem przy którym czuję spokój (gdy przy mnie jest) i pewność tej relacji, nawet bez deklaracji. To dla mnie bardzo dużo znaczy. Ale jak zauważyłeś, nie wiem, co się dzieje po drugiej stronie... Jak mam się tego dowiedzieć? Jakie zadać pytania, żeby się nie poczuł przyciśnięty do muru?
  3. Mówił, że chciałby dla mnie wyleczyć się z tej traumy, ale jakoś mu się nie spieszy do tego... Wiem, że potrzebna tu jest pomoc specjalisty, ale nie jestem na takim stanowisku, żeby go do tego zmusić. Mój problem polega na tym, że nie wiem jak go traktować skoro tak zwleka z tym leczeniem, a jednocześnie wiem, że mu na mnie zależy, jak na osobie z którą się czuje pewne porozumienie, dobrze się czuje i miło się spędza czas, etc. Wiesz, nie boję się brutalnych wypowiedzi bo ja już sama uwzględniałam zdecydowaną większość scenariuszy. Ten gość od początku robi mi niezły mindfuck. Dziękuję Ci za zwrócenie uwagi na te wszystkie aspekty. Uwierz mi, te wszystkie myśli siedzą w mojej głowie. Ale teraz... uwzględniając wszystkie te możliwości, czyli: ma traumę, niskie libido i mu się nie podobam, nadal jest między nami przyjaźń. Mam olać rok znajomości? Robi mi burdel w głowie, ale dużo więcej razy miał na mnie pozytywny wpływ. Moje pytanie, tak naprawdę, opierało się na tym, że nie wiem, jak powinnam podchodzić do tej znajomości. Lubię tego człowieka, wiem, że on mnie też. Zależy mi na nim. Ale przy jego zachowaniu, powinnam się zdystansować do niego? A może zacząć więcej wymagać? Postawić ultimatum? Wiem, że sytuacja jest niesamowicie dziwna z perspektywy osoby trzeciej, ale dla mnie jest prawdziwa. Miałam nadzieję na małą podpowiedź od męskiej społeczności... A na razie, z tego co widzę, większość ma tylko ubaw. Jakby cała reszta była taka nieskazitelna... A tych ust też nie traktuję jak nie wiadomo czego... Każdy mężczyzna zwraca na coś szczególnie uwagę. Jeden na długie blond włosy, drugi na wielkie cycki, trzeci na obcisłe sukienki, itd. Dostałam jasny komunikat, że jedno moje kategoryczne "nie" i temat ust zniknie z naszych rozmów, tyle, że ja nie jestem z tych kobiet, które uważają, że powinien mnie wziąć taką, jaką jestem albo wcale. A jeśli jemu się nie spodobam to spodobam się komuś innemu. Pełne i soczyste usta to raczej plus, a nie minus. Pytanie, czy powinnam to robić by go zachęcić do leczenia traumy, czy najpierw "wymagać" seksu, jako dowód, że mu się podobam taka, jaka jestem i że mu na mnie zależy? Według mnie, obydwie wersje brzmią słabo, dlatego myślałam, że ktoś z Was podsunie mi inne możliwości... Odpowiadanie na resztę postów sobie daruję bo szkoda mi czasu, ale dzięki Wam za uwagę.
  4. Wybacz, na forach przebywam od zawsze i z takim przymusem przywitania się jeszcze nigdy nie spotkałam. Już się poprawiłam. : ) Nie uważam, żeby takie szczegóły miały tu znaczenie, ale okej... Ja mam 25 lat, on 30. Nie mamy dzieci, ani żadnych rozwodów za sobą. Kontakt utrzymujemy głównie przez Internet. Codziennie ze sobą piszemy, czasem porozmawiamy, często wspólnie gramy. Gdy mamy okazję, jakiś dłuższy weekend, to się widujemy. Nigdy nie ustalaliśmy co jest między nami, więc tak naprawdę żyjemy w otwartej znajomości, ale dość jasno daliśmy sobie do zrozumienia, że nie mamy ochoty się bawić z innymi. Ani jedna, ani druga strona. Tiaaa... Widziałam ten temat i nawiązałam do niego dla żartu... Problem ten sam tylko od drugiej strony. Nie muszę mieć ust jak glonojad. Można mieć duże i ładne usta. Wystarczy nie iść na zabieg do koleżanki, która robi za pół darmo albo dopiero się uczy. Teraz się będę musiała tłumaczyć z podobnego tematu... To taki żart sytuacyjny... Tylko na podstawie czego tak twierdzisz? Nie miałby powodu zatajać tego przede mną bo on dobrze wie, że ja się masturbuję. Serio. Rok bez niczego. Nie wiem jak było wcześniej z tym ruchaniem. Wiem, że zaliczył wpadki, które się źle skończyły. Tyle. No tak do mnie powiedział, jako motywację do zrobienia sobie tych ust. W sensie, że pomimo jego niskiego libido i traumy to będzie tak napalony, że pozwoli mi się do siebie dobrać. Dla Ciebie to trolling, a dla mnie to pieprzona drwina losu. Sądzisz, że to jedyne wyjście? Zostawić faceta, który jest naprawdę dobrym mężczyzną, tyle, że ma problemu z libido? Koleżanko, jeśli już. I chodzi o mnie. "Ona", w sensie kobieta, w sensie ja. Po jakim czasie powinnam powiedzieć "dość". Nawiązałam do tematu, który wskazałeś bo jest to całkiem podobny temat, tyle, że od drugiej strony. Nie wiedziałam jak ma na imię użytkownik, który poruszył ten temat. Szczerze mówiąc to zachowujecie się jak baby, które zamiast podjąć temat to węszycie spiski. Ludzie mają dziwne upodobania. Istnieją mężczyźni, którzy przebierają się w sukienki, tacy, którzy lubią jak są traktowani jak psy, tacy, którzy wolą pieprzyć stopy, tacy, którzy wolą, gdy ktoś pieprzy ich kobiety za nich. Ja trafiłam na egzemplarz, który wcale nie chce pieprzyć. I pytam Was, mężczyzn, jak mam się względem takiego mężczyzny zachowywać?
  5. Kaśka.

    Cześć.

    Początek od ostrzeżenia za nieprzestrzeganie rygorystycznego regulaminu wygląda obiecująco. W każdym razie, witajcie. : )
  6. Cześć, Nie jestem pewna, czy wybrałam odpowiedni dział, w razie czego niech ktoś mnie poprawi. Mam zagwostkę ze "swoim" mężczyzną. Niedługo minie rok odkąd się poznaliśmy, ale był to bardzo nietypowy rok, gdyż większość czasu spędziliśmy w dwóch różnych krajach. Oczywiście, odwiedzamy się wzajemnie. I gdy już się widzimy jest naprawdę cudownie. On dba o moje samopoczucie, ja o jego, jemy razem, gramy razem, śpimy razem... No właśnie... tylko śpimy... Nie wiem już, co mam myśleć o jego podejściu do seksu. Oto, co od niego usłyszałam odnośnie tego tematu: - ma niskie libido, - jego eks dwukrotnie zaszła w ciążę w którą zajść nie powinna, - skończyło się dwukrotnym poronieniem, - seks kojarzy mu się z tą traumą. Ale: - twierdzi, że go podniecam, tyle, że kręcą go kobiety w typie lalek barbie, - dwukrotnie usłyszałam, że pozwoli mi zrobić sobie loda, dopiero gdy będę miała wielkie usta, - sam się masturbuje (co prawda rzadko bo mniej więcej raz na dwa tygodnie, ale to robi). Może tutejsi panowi podpowiedzą mi, jak funkcjonować z takim mężczyzną. Ja już odłożyłam pieniądze na powiększenie ust, ale cholernie przeszkadza mi fakt, że TYLKO wtedy będę miała do niego dostęp. Chciałabym, żeby zaczął coś robić w kierunku wyleczenie tej traumy... są przecież seksuolodzy, ale nie chcę na niego naciskać i ze swojej strony pokazywać, że zależy mi tylko na seksie. Co robić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.