Sam w sobie nie wydaje mi się, żeby był skuteczny jak masz taki ciężki mood.
Znam osoby, które stosowały i czuły się "lepiej", lecz nie było tam mowy o żadnych depresjach.
Ale też nie widzę przeciwskazań, żebyś nie spróbował
Kto wie, być może faktycznie otworzy to w Tobie nowe połączenia i inny wgląd na otoczenie.
Tego nie zapewni Ci nikt.
Mam ziomka który po rozstaniu z laską wpadł w meeeega dół.
Nic nie działało, chłop wyjść nie mógł z tego.
I co? LSD/Kwas.
Niskie dawki LSD, 2-3 sesje, głęboka rozkmina samego siebie i to go odkluczyło.
Tak jakby uświadomił sobie pewne sprawy i poszedł dalej, co z tyłu to z tyłu.
Ale oczywiście pisze co słyszałem, sam z siebie tylko amanity próbowałem micro, lecz zlałem temat, nie czułem tego.
Dokładnie, pierwsza sesja z kims kto juz ma to za sobą.
Dom, dobry klimat, spokój.