Dzięki audycjom Marka, prawie rok temu rzuciłem. Lecz trzeba sie pilnować. Poszło łatwo, ale po paru miesiącach tu spróbował, tam spróbował i znowu wróciło, już nie nałogowo, ale np. paczka raz w tygodniu, jak to każdy głównie w weekend. Tak to trwa do dziś, jak już masz chwile słabości to kupisz, szkoda wyrzucić i tak dalej. Trzymajcie kciuki, że ta paczka jest ostatnią Co do rzucania razem, to znam 2 przypadki gdzie małżeństwa paliły, rzucali, facetom sie udało, a kobiety znowu, jak widać silna płeć Tak więc najlepiej robić to samemu, bo tak to odpowiedzialność dzieli się na dwoje i można ulec.
Poczułem to pewnego dnia i postanowiłem spróbować, wyszło łatwo, ale trzeba uważać i być czujnym i żadnych wyjątków. Pomaga mi na to najbardziej wprowadzanie się w stan wolny od dawek dopaminy czy i nnych hormonów szczęścia. Unikanie cukru, alkoholu, nikotyny, wszystko to jest to samo, po prostu fajka to narzędzie, jedno z wielu. Jak się uda wejść w stan ograniczania rzeczy dających radość, to żyje się łatwiej, ma się spokój i poczucie satysfakcji. Tak jak Marek często powtarza teorię wahadła.