Skocz do zawartości

eusebio

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia eusebio

Kot

Kot (1/23)

8

Reputacja

  1. Właściciel forum nie raz mówił jak ważne jest jakieś konkretne osiągnięcie, taka jest natura mężczyzny i jak ważne są pieniądze. Właściciel forum doskonale wie jak wielki ma to swój wkład m.in w rozwój duchowy, to jest wszystko poszerzanie percepcji. Nic nie pisałem o tym kto jak zaczynał więc nie pierdol. @SzatanKrieger Spokojnie, nie mam do Ciebie zarzutu, to przecież nie Twoja wina, że mimo Twojego niskiego poziomu intelektualnego niektórzy źle to odczytują i tak prostego chłopaka jak Ty mają za kogoś rozwiniętego duchowo. Obaj wiemy, żeś prosty chopok i daleko Ci do jakiegoś poziomu intelektualnego i okej. Skoro już tak się rozpisałeś to Ci odpowiem na kilka tych rzeczy - ale ostrzegam, nie mam sił na tłumaczenie wszystkiego prosto myślącym ludziom, tym razem trochę się poświęcę. Sreksję nie dysleksję, jesteś po prostu NIEDOUCZONY. To, że zrozumiałeś to późno zbyt dobrze o Twojej inteligencji nie mówi. Kolejna rzecz - rozwój duchowy bierze się z rozwoju intelektualnego a rozwój intelektualny jest niemożliwy bez własnych doświadczeń oraz bez konkurencji i rywalizacji np. w pracy, osiągnięć w życiu, etc. Nie mając osiągnięć pokazałeś, że bezpośredniej konfrontacji ze swoimi rówieśnikami PRZEGRAŁEŚ, okazali się LEPSI, inteligentniejsi, BYSTRZEJSI dlatego osiągnęli więcej. I teraz taki MNIEJ BYSTRY chcesz osiągać poziom rozwoju duchowego? A jeśli nigdy nie chciałeś stawać w szranki to też dowód na kiepską inteligencję, bo chciałeś bez podstaw w doświadczeniu życiowym i intelekcie osiągnąć wysoki poziom duchowy, a tak prymitywne wnioski też nie wskazują na zbyt wysokie IQ czy bystrość umysłu. Chłopcze, jaźń nie ma swojej sprecyzowanej definicji i jest różnie określona ZALEŻNIE od nurtu filozoficznego niedouku! Biorąc pod uwagę solipsyzm o którym wątpię czy słyszałeś, to jaźń w ogóle jako taka ma bardzo szeroką definicję. Kurwa, doczytaj chłopaczyno o czym chcesz mędrkować bo się tego czytać nie da. Nie przekręcaj. Nazwała Was obojga najbardziej rozwiniętymi duchowo, co zakrawa o żart, bo oprócz Twoich byków ortograficznych, jeśli chodzi o intelekt wypowiedzi jesteś tu na szarym końcu. Chłopcze, znów nie rozumiesz na jakie tematy się wypowiadasz. Duchowość ma swoje głębokie fundamenty w filozofii, a filozofia to matematyka, matematyka i jeszcze raz matematyka. Indukcja przyrodnicza, implikacja materialna, formalna, funkcja zdaniowa, funktory logiczne - jakie pojęcie o tych tematach masz to obaj wiemy, jesteś niedouczony i słabo kształcony, a wszelka matematyka wywołuje u Ciebie ból głowy. To wszystko dotyczy właśnie filozofii i bez tego Twój 'rozwój duchowy' jest popierdywaniem na sianku i popalaniem jointa przez 30-letniego hippisa mieszkającego z babcią. Ja nie najeżdżam na Ciebie, ja się jedynie oburzam na @Bruxa że w głównym temacie tak kompromituje forum wymieniając prostego chopoka jak Ty jako 'rozwiniętego duchowo'. Forum upada przy czymś takim - głęboki zjazd intelektualny.
  2. Ty młody nie pyszcz, tylko się ucz jak mądrzejsi rozmawiają. To forum intelektualnie naprawdę mocno zjechało, a ja patrzeć nie mogę jak dwie prymitywne jednostki są uważane za jakieś 'rozwinięte duchowo'. Jak już pisałem - łeb w zimną wodę, potem poczytać tematy z 2016 roku i przestaniesz się ośmieszać. Nie ma czegoś takiego jak 'rozwój duchowy' mając niskie IQ albo kiepski rozwój intelektualny. To jest fizycznie niemożliwe. Rozwój duchowy zawsze musi być oparty na pewnych wyciągniętych wnioskach, których jakość zależna jest od rozwoju intelektualnego danej jednostki, jej doświadczenia, osiągnięć, itd. Nie ma kurwa możliwości aby było inaczej. Nawet filozof Horacy o tym mówił, tak samo zresztą z miłością - nie można 'kochać' będąc tępakiem lub intelektualnym słabiaczkiem, bo miłość wypływa z kory nowej, z myślenia abstrakcyjnego, czyli z tych najbardziej intelektualnych części mózgu. Patrzeć nie mogę jak prymitywów uznaje się tu za 'rozwiniętych duchowo'. Wymieniłem kilku użytkowników na słusznym poziomie rozwoju intelektualnego i duchowego, co da się zobaczyć po wielu wnioskach i wpisach - jak tego nie rozumiesz, więcej czytaj, znajdź starsze tematy i ucz się, a nie pierdol głupot.
  3. @ZamaskowanyKarmazyn Ty masz 18-19 lat? Po avatarze i niektórych Twoich wypowiedziach w których jesteś tak pewny co do relacji, co do tego co doradzić bratu w potrzebie, itp. myślałem, że co najmniej z 27. Poważnie, trzeba by tu wprowadzić jakieś obowiązkowe pokazywanie wieku, bo potem dzieciak dopiero podchodzący do matury 'doradza' 30-latkowi z realnym doświadczeniem związkowym z dorosłą kobietą. Przecież to jest tragedia.
  4. Coś Ci się chyba pomyliło, to są jedne z najmniej rozwiniętych intelektualnie i duchowo tutaj osób i wymieniając tak prymitywne jednostki obrażasz naprawdę inteligentnych ludzi z tego forum. Pierwszy popełnia notorycznie błędy ortograficzne, niczego nie dokonał w swoim życiu od strony materialnej (co także jest ważne w doświadczeniu które składa się na rozwój ducha) i jest początkującym pseudofilozofem bez wykształcenia, nie rozumiejącym nawet najprostszych praw fizyki (np. względność czasu), opierającym swoje życie i filozofię na definicji 'Jaźni' która to jest chwilową niepewną definicją. O drugiej nawet nie ma co wspominać, to jest tragedia, poznała faceta miesiąc temu i jest zakochana i pewna, że to jest to i pewna swojego wyboru - czaisz to? Lata na forum, lata wyczytywania o gadzim mózgu, a jak przychodzi co do czego, zachowanie jak u dziecka zupełnie bez doświadczenia związkowego. Miesiąc znajomości i ona wie na pewno jaki jest nowy facet i jest idealnym modelem sklepowym dla niej (tutaj też prymitywne podejście do mężczyzny jak do narzędzia) i wpadła już w haj hormonalny i idealizację i szukanie swojego szczęścia w tym nieszczęśniku. Przecież tutaj NIC nie dotarło z wiedzy o forum. Z moich obserwacji najwyższy poziom rozwoju intelektualnego i duchowego prezentują tutaj @mac @giorgio i znajdzie się jeszcze paru innych, kiedyś oczywiście @Brzytwa Poczytaj sobie tutaj tematy z 2016 roku np. rozmowy @Długowłosy @Brzytwa czy np. @Subiektywny to były rozmowy na zajebistym poziomie rozumienia rzeczywistości. Naprawdę, wymienianie tak prymitywnych jednostek jak te dwie i to w głównym temacie to wstyd dla forum - włóż łeb w zimną wodę i przeproś za kompromitację takimi bzdurami.
  5. eusebio

    Uczucie beznadzieji

    Nigdy nie popełnij tego błędu, matka ma rację. Zgaduję, że bycie pilotem gdy już się wyuczysz to coś interesującego, tam już matematyka nie będzie tak ważna, gdy już wszystko co trzeba pozdajesz. Będziesz miał odpowiednie programy przeliczające, sprawa będzie bardziej techniczna. Możesz rzucić studia, ale myślisz, że gdzieś indziej będzie super lepiej? Może i pozwiedzasz, ale czas leci szybko i po pewnym czasie zdasz sobie sprawę, że Ci co się z Tobą śmieją i fajnie spędzają czas jednak o te studia i/lub dobry zawód zadbali. A Ty nie. Niestety, mało kto ma życie jak Frank Sinatra czy gwiazdy estrady, że będziesz zwiedzał, bawił się, poznawał. Owszem - masz na to szansę, ale jak już będziesz zarobiony, coś osiągniesz. Masz naprawdę świetne studia, bardzo prestiżowe, bardzo zarobkowe. Przemęcz tę matematykę i fizykę, w życiu trzeba ciężko pracować, myślisz, że dostaniesz coś za darmo? Teraz masz ten najważniejszy czas, tę 3 lata do zrobienia dyplomu to jest pryszcz, zleci szybko a nie warto marnować czasu na jakieś podróże w charakterze pracującego fizycznie "majtka" na statku. To tylko strata cennego czasu. Potem jako młody 27-letni pilot będziesz jak młody Bóg - zarobiony, wykształcony, młody, całe życie przed Tobą. Prawda jest taka, że nie doceniasz tego co masz. Dostałeś się na dobre studia, jak rozumiem jakoś przeżyłeś pierwszy rok, jesteś młody, masz świetne perspektywy jeśli te studia skończysz. Spójrz ilu jest biednych ludzi, schorowanych, ludzi bez pieniędzy, sfrustrowanych. Ty jesteś teraz na tej wznoszącej drodze w której możesz rozewrzeć skrzydła i polecieć. Nie zmarnuj tego.
  6. Nie rozumiem, ja Tobie cyfry i dane, a Ty mi, że wiesz lepiej, bo... wiesz lepiej? Co to za dziwna dyskusja? Nie wspominasz mówisz? No to ja też nie wspominam o nieruchomościach. To co w Polsce kosztuje 300 tys. zł i jest w miarę osiągalne dla dobrze zarabiającego i oszczędzającego Polaka, to w UK kosztuje 300 tys. funtów i jest już kwotą niemal niewykonalną. Byłem w UK i jeśli chodzi o przelicznik cen nieruchomości, jest mniej więcej jednostkowy, czyli to co w Polsce kosztuje 200 tys. zł, to w UK 200 tys. funtów. Tylko, że widzisz, oni zarabiają 2 razy więcej od nas, nie 4 razy...Ups. W UK mieszkają w rozpadających się "tekturowych" zagrzybionych klitkach, mało kogo stać na własny dom, dużo dłużej mieszkają z rodzicami. Pod względem nieruchomości UK do Polski nie ma żadnego wjazdu. Żadnego. A jak już chcesz podawać Londyn za przykład, to jest tam bardzo drogo, a jeśli chcesz go porównywać z Polską - porównaj dokładnie z Warszawą, będzie chociaż sprawiedliwie.
  7. Czy przeczytałeś mój post, bo mam wrażenie, że niedokładnie. Przecież podałem średnie zarobki w euro w Polsce i w UK, średni koszyk dóbr a więc i siłę nabywczą Polaka i Anglika. W Polsce jest minimalnie wyższa. O IT wspomniałem mimochodem bo akurat się tym zajmuję i myślałem kiedyś czy mi by się opłacało wyjeżdżać. Zupełnie nie. W Polsce mogę zarobić 8-10 tys. na rękę, niektórzy znajomi więcej, tam zarobiłbym 12. To zaledwie jakieś 1,5 raza więcej, a są tam dwukrotnie wyższe ceny. Zupełnie nieopłacalne przedsięwzięcie. Nie pracownika magazynu czy sprzątacza, bo oni są w dolnej granicy. Miarą sukcesu finansowego są średnie zarobki w kraju. A co do zarobków tych magazynierów - w Polsce zarobi jakieś 2300 brutto, tj. 1700 zł na rękę. Da się przeżyć, choć skromnie. W UK pracowałem chwilę jako magazynier i nie ma miodów - nie dość, że najniższa, ok. 1100 funtów miesięcznie, to jeszcze większość pracuje przez agencję - dziś zadzwonią...a jutro nie. Mało których Anglików stać na takie domy jakie budują często Polacy. Zresztą po co rozmawiać o poszczególnych przypadkach. Średnia krajowa mówi najwięcej. Być może mierzą ją w Polsce w firmach zatrudniających 10+ osób na umowę o pracę, ale zgaduję, że w UK też. Wychodzi na to samo.
  8. Chyba nie rozumiem o czym piszesz, przecież WPF i Winforms to są wiodące technologie w .NET do desktopów. A Ty piszesz 'nadal', jakby się używało czegoś innego. Wiele ofert pracy w Wwie widziałem w .NET gdzie wymienia się właśnie Winformsy. Winformsy i WPF to podstawa i wiodące technologie w desktopach w .NET, nie ma nic innego na poważnie. To naprawdę o to chodziło? Przecież to są zbędne pierdoły, w PHP też są takie operatory, raz ich używam, raz nie, jak mi przyjdzie ochota. To naprawdę nie ma żadnego znaczenia w rozwijaniu wiedzy o tej technologii. I tu znów nie rozumiem - w większości ogłoszeń oraz tutoriali właśnie używa się połączenia ADO .NET + Entity Framework. No tak, ale tylko 14% całego internetu stoi na ASP .NET, mimo, że ofert w .NET jest nawet więcej w PHP. Co to oznacza? Że bardzo dużą część wszystkiego co robi się w .NET to właśnie desktopy, jakieś ewentualnie gry desktopowe, webserwisy. A że wielkiej różnicy jeśli chodzi o desktopy nie ma pomiędzy wersją 3 a obecną, to właśnie dlatego myślę o .NET. Tak to widzę, czy nie mam racji?
  9. W tej chwili teksty o niskich zarobkach w Polsce to już mit. https://www.rp.pl/Unia-Europejska/302119947-Juz-sie-nie-oplaca-emigrowac.html Średnie zarobki w Polsce wynoszą już 1189 euro, zaś w UK 2482 euro. Jest to zaledwie 2 razy więcej. Tymczasem jeśli chodzi o wydatki, też płaci się tam dwa razy więcej. W Polsce za średni koszyk dóbr trzeba zapłacić 54% średnich kosztów UE, tymczasem w UK - 122%, co oznacza tylko tyle, że zarabia się tam 2,08 raza więcej, ale wydaje 2,26 raza więcej, czyli siła nabywcza przeciętnego Anglika w jego kraju jest minimalnie niższa od Polaka w jego kraju. W IT np. W UK zarabia się gdzieś koło 3,5 tys funtów, co daje ok. 16,7 tys. zł brutto. Netto z tego zostaje 12-13 tys. W Polsce można osiągać spokojnie stawkę 7-10 tys. do ręki, dlatego wyjazd np do IT tam się zupełnie nie opłaca. W tym momencie tak naprawdę opłaca się emigrować do Australii, USA czy Niemiec, gdzie faktycznie płacą dużo - aż 3700 euro miesięcznie średnio. Do innych krajów nie ma sensu, zarobki ledwie dwukrotnie wyższe niż w Polsce - bardzo to mało przekonujące, przynajmniej dla mnie.
  10. Przepraszam za drugi post, proszę o połączenie. @Bezimienny Jeśli można spytać - czy jest jakaś znacząca różnica co do aplikacji desktopowych w .NET pomiędzy 3 a najnowszym? Mi się osobiście wydaje, że nie, jedyne co to lambda, niejawne inicjowanie tablic, LINQ - parę takich rzeczy które nie są jakieś przełomowe czy wiele zmieniające, a znam je już teraz. Czy praca w .NET 3.0 na aplikacjach desktopowych może być rozwojowa dla mnie od właśnie strony desktopowej w .NET? W wielu firmach w .NET robi się tylko desktopowo, więc równie dobrze mogłem trafić na robiącą desktopy w najnowszej wersji, dlatego to nie ma aż takiego znaczenia, webówki mogę uczyć się po godzinach. Bardziej chodzi o to, czy już od tej strony desktopowej praca w .NET 3 będzie mnie rozwijała? Myślę, że będzie bo poza kilkoma ww. wzmiankami różnic większych nie ma, a kodować obiektowo w C#, kodować zaawansowane aplikacje desktopowe będę się uczył na bieżąco, pracując. Przypomniałem sobie, że pisali też o możliwości pracy potem w projektach webowych, tylko z tego co wiem do webowych bardziej używają Javy - tutaj mam już totalnie mikre doświadczenie, ale oni o tym wiedzą, więc to sama przyjemność dla mnie, że w ramach pracy pogłębiałbym wiedzę z webowej Javy. Będę wdzięczny za odpowiedź, w tej chwili moja decyzja jest mocno poparta na analizy Twoich przemyśleń, bowiem masz doświadczenie w branży z tego co piszesz. Pozdrawiam.
  11. Musisz też zrozumieć jak to wygląda. Nie mam doświadczenia komercyjnego w .NET (jedynie uczelnianie w .NET), co oznacza, że nie jest to takie dla mnie łatwe co piszesz: 'idź w ASP .NET'. Być może łatwe gdybym miał iść na młodszego programistę za 4-5 tys. ale tego nie zamierzam robić, mam już swój wiek i ogólną wiedzę z zakresu SQL, OOP, C# także, dlatego za młodszego robić nie będę. O ile pamiętam w tej pracy wykorzystują też ADO .NET (nie wiem czy był on już w wersji 3.0, ale jeśli tak napisali w ogłoszeniu i mówili na rozmowie, to być może piszą nie tylko w 3.0). Sam C# się chyba nie zmienił jakoś znacząco - w nowszej wersji z ważnych rzeczy doszedł jeszcze LINQ i lambda, wszystko inne jak dyrektywy using, override, finalizatory, atrybuty, itp. występują i w starszym C# przecież także. A same technologie WinForms i WPF też za dużo się nie zmieniły - to dalej jest przecież na jedno kopyto, czyli delegaty, metody zdarzeniowe onClick, kontrolki itd. Znacząco się zmienił dostęp do bazy (w późniejszych jest Entity Framework) i web developerka (ASP .NET MVC). Chodzi więc o to, że ta praca w pewnym sensie byłaby dla mnie takim odpowiednim w sensie czasu i miejsca wejściem w .NET. Bo i zarobię tyle ile powinienem przy moim ogólnym doświadczeniu i wiedzy programistycznej i jest to jednak stanowisko mid programista a nie młodszy i jednocześnie może to być wejściem pod ASP .NET MVC (podstawy znam, a reszty mogę uczyć się w domu, ale dużo mniej niż gdybym miał się uczyć zostając tam gdzie jestem, bo doświadczenie w C# będę łapał w pracy, ważne jest C# OOP, jedynie szlifowałbym ASP .NET MVC). Piszesz żeby się w to nie pchać, ale jak pisałem - w .NET w inny sposób pozostawałoby wejście za niską kasę jako młodszy programista .NET lub ślęczenie po godzinach (8h w pracy, 1h dojazdy i do tego jeszcze z 3-4 h dziennie na naukę) nad ASP .NET samodzielnie. Nie bardzo mi się to kalkuluje, jak się uczyć to w pracy, przynajmniej tak jest w IT. Jak pisałem, widzę to jako dobre wprowadzenie w technologię .NET gdzie reszta byłaby w domu, kasa dobra a i z .NET-em i C# desktopowym byłbym w miarę na bieżąco, bo mało z tych ważnych rzeczy się zmieniło od tamtych wersji.
  12. Bez przesady, aż tak nie jest. https://www.daxx.com/blog/development-trends/it-salaries-software-developer-trends-2018 Tutaj są fajne dane. USA: .NET 94 tys, PHP 86 tys. Szwajcaria 88 do 67 Dania 65 do 70 (czyli tutaj PHP wygrywa) Norwegia 67 do 68 UK 59 do 52 Niemcy 57 do 55 (i tutaj jest chyba najlepsze państwo do porównania, Europa, blisko Polski) Holandia 48 do 45 Finlandia 46 do 45 Średnio C# wygrywa więc o jakieś 7% w zarobkach od PHP. To są małe różnice. Ogólnie miasto Warszawa. A jeśli chodzi jeszcze o widełki, to tutaj dobrze widać: https://justjoin.it/warszawa/php Nie brakuje ofert do 12, 14 tys. .NET i C# jest po prostu troszkę lepsze - nie jakoś dużo. Gdyby było znacznie lepsze, raczej bym się nie zastanawiał, choć zgadzam się, że jest jakby bardziej korporacyjną technologią. Różnica nie jest szczególnie duża, a w obecnej firmie mam już 'markę', jestem szanowany, rozmawiałem, że z czasem mogę osiągnąć u nich dychę i wyżej. Zmiana pracy to i trochę ryzyka i trochę niepewna sytuacja i nie ma tej różnicy dużej jeśli chodzi o profity. Mimo wszystko być może ta różnica będzie się pogłębiać między tymi technologiami? W ten sposób o tym myślałem. Chodzi też o emocje. Jakoś nigdy mi nie sprawiało problemów odejście z pracy do lepszej, ale tutaj trochę się przywiązałem do tej firmy, są różne dalekosiężne plany, a tutaj mam nagle powiedzieć, że odchodzę. Emocje jednak nie są oczywiście dobrym doradcą. I to jest już interesujące co napisałeś. Otóż projekt jest desktopowy i jest to starszy .NET, bodajże 3.0. Nie używają ASP .NET z tego co wiem (dla mnie spory minus). Dlatego ta praca byłaby czymś w rodzaju zostania na jakiś czas, bo z czasem jeśli iść w .NET to w ASP .NET, tj. web developerkę - uważam, że web developer w .NET może być z palcem w ... desktopowcem, ale odwrotnie to niekoniecznie i nie zawsze działa bez wcześniejszych większych przyuczeń. Tymczasem obecna praca w PHP, jeśli miałbym zostać w tej technologii, to byłaby stała, nie zamierzałbym zmieniać na inną firmę robiącą w PHP, z tego względu, że w tej korzystamy z najnowszych frameworków, najnowszych ORM-ów, piszemy czasem REST API w PHP pod aplikacje Javove na Androidzie, trochę używam Dockera, Node.js. Tutaj jest wszystko całkowicie cacy i nie zamierzałbym zmieniać firmy jeśli miałbym zostać w tej technologii. Jak więc to widzisz/widzicie, po dalszym rozjaśnieniu?
  13. @Ivar Jasne, że mogę się rozwinąć, ale i w obecnej firmie się rozwijam, bo pracuję na najnowszych frameworkach i technologiach. Jedyna różnica jest taka, że to są po prostu inne technologie, inny język programistyczny, inne środowiska programistyczne, itd. To tak jakbyś miał dwie różne metody obsługi obrabiarek CNC. Nie jest powiedziane, że nie da się rozwijać w każdej z nich. Odrobinę bardziej perspektywiczny wydaje mi się .NET, aczkolwiek PHP też stoi dziś nieźle, na świecie bądź co bądź 85% stron stoi na PHP-ie. Moja sytuacja nie jest taka jak Twoja i opisywałem to szczegółowo w temacie - rozwijam się i tu, mam też szacunek i mocną pozycję. Nikt mnie na kasę nie rąbię, ba, szef sam mi zaproponował podwyżkę - miało być 600 zł, jednak krzyknąłem sobie 1000 i tyle dostałem. Kolejną rzeczą jest też to, że nie jest to wielka firma, w miarę się lubimy i miałbym jakiś taki ból w sobie oświadczyć nagle, że odchodzę. Ni z tego ni z owego, nie było symptomów świadczących, że będę chciał odejść, więc to trochę tak jakby nagle kobieta mówiła Wam, że nie wie co czuje i odchodzi, wszyscy wiemy o co chodzi. Resztę aspektów opisałem w głównym temacie i można tam doczytać. Dzięki bracia za Wasze rady, gdyby ktoś jeszcze miał jakieś ciekawe spojrzenie na to, byłbym wdzięczny. Pozdrawiam.
  14. Ale tu nie o kasę chodzi, bardziej o perspektywy i długofalowe spojrzenie. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy siedzą w tych tematach, ale opisałem pokrótce które technologie jak stoją, co może się stać, czego się obawiam a czego oczekuję, itd. Gdyby to było przejście do pracy w tej samej technologii tylko z zarobkami o 3% wyższymi to bym się przecież nie zastanawiał, bo takie przejście nie miałoby sensu.
  15. Ja też tak zawsze stawiałem, dlatego dotychczas moje częste zmienianie pracy (najdłużej wytrzymałem 1,5 roku) nie było dla mnie problematyczne. Po prostu sytuacja była klarowna, nowa praca była naprawdę lepszą opcją. Teraz jest tak.. pół na pół, co przedstawiłem w argumentach w głównym poście. 8,7 tys. na B2B, przy obecnie małym ZUS-ie który płacę 7 tys. zostanie na styk. W nowej pracy oferują 9 tys. po okresie próbnym (8,5 na próbnym) czyli procentowo to jakieś 3% więcej, nic wielkiego jeśli chodzi o różnicę w zarobkach, ale nie tylko o pieniądze obecnie chodzi. Chodzi o długofalowe spojrzenie, a także o to, że w obecnej pracy mam już mocną pozycję oraz mam cel co do szybkiej spłaty kredytu. Jeśli wczytacie się dobrze we wszystkie argumenty to sytuacja nie jest taka klarowna i oczywista żebym był pewien, że idę w ciemno w nową pracę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.