Skocz do zawartości

Chris

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Chris

  1. Ja też mam 30 lat i zacząłem trenować boks ok 4 miesięcy temu. Postawiłem sobie za cel, że dopóki ktoś nie powali mnie na treningu na dobre, to nie zrezygnuję. Mam traumę wyniesioną z dzieciństwa i w końcu postanowiłem sobie, że nie zamierzam dalej być niewolnikiem swojego lęku i dlatego zacząłem trenować. Trenuję od zera i jak najbardziej zachęcam autora tego tematu do treningów. Dopiero tutaj przekonałem się, że nie umiem ani uderzyć, ani tym bardziej zrobić uniku i trzymać gardy. Po 3 miesiącach nauczyłem się głównie skakać na skakance:) Treningi mam 2 razy w tygodniu po 1 h 15 min.
  2. Zgadzam się, ale jak ktoś ma z tym problem, to musi od tego odejść całkowicie i nie ma mowy o niedzielnym, bądź świątecznym popijaniu.
  3. Powodzenia, alkohol to straszny syf.
  4. Hejka. Dziś, czyli po niecałych trzech miesiącach od rozpoczęcia nauki boksu miałem pierwsze sparingi. Najpierw z trenerem, który dał mi mnóstwo ułatwień. Potem drugi zawodnik, który trenuje rok i waży o 30 kg więcej ode mnie i przywalił mi w żebro, że nieźle poczułem. Nie oszczędzał mnie tak jak trener. Później trzeci, szczupły zawodnik i tu był problem. Szczupły gość, 10 kg cięższy ode mnie, ale widać, że długo trenuje. Przywalił mi z haka w nos i poleciała mi krew. Zakręciło mi się w głowie. Musiałem odpuścić, bo by się źle to dla mnie skończyło. Pamiętam jak biłem się w gimnazjum. Było to jakieś 15 lat temu i wtedy też mi leciała krew z nosa. Od tego czasu unikałem jak ognia konfrontacji aż do dzisiaj. Rozumiem, że ceną za noszoną przez lata traumę jest obicie na sparingach bokserskich i ta myśl dodaje mi otuchy. Zamierzam chodzić na treningi dalej. Pozdrawiam.
  5. Do słodzenia koktajli używam daktyli. Wrzucam do blendera banany, maliny, mango, generalnie co tam akurat posiadam i dodaję pół szklanki namoczonych w letniej wodzie daktyli. Nie wyobrażam sobie wsypać do koktajlu białego albo brązowego cukru. To byłaby zbrodnia.
  6. Nie martw się o swoją wagę. Jestem tylko troszkę niższy od Ciebie i wagę mam podobną. Zawsze byłem szczupły, a po wprowadzeniu do diety dużej ilości owoców moje ciało jeszcze bardziej się oczyściło i w konsekwencji waga poszła nieco w dół. Trening do maratonu (4 razy na tydzień bieg), dwa treningi bokserskie w tygodniu, drążek, pompki przynajmniej 5 razy na przemian codziennie i raz basen. Spożywam bardzo mało pieczywa, makaronów i nie jem słodyczy, więc na takim trybie życia ciężko jest utyć. Tylko po co miałbym to robić? Czuję się lekko i zdrowo, pewnie lepiej niż niejeden 15 latek. Jak chcesz przytyć, to głównie trening siłowy na maksa. Pompki, drążek, uginanie ramion na poręczach w domu albo idź na siłownię i serię kończysz dopiero jak mięśnie palą.
  7. Cześć. To, że odczuwasz tą całą negatywność jest według mnie wynikiem, iż znajdujesz się w nieodpowiednim dla siebie, życiowym miejscu. Praca po 8 godzin dziennie dla Twojej osoby jest po prostu cholernie obciążająca. Wiem to po sobie, ja jestem też taką osobą , która zawsze dostrzegała negatywy, zamiast pozytywów. Moim zdaniem możesz mieć bracie po prostu artystyczną duszę, która chce zaistnieć w muzyce, pisarstwie albo malowaniu obrazów. Taka osoba potrzebuje dużo samotności, aby zobaczyć jak piękna jest w środku i ty też taki jesteś:) Dużo ludzi wkłada maski i robi to po to, aby nie zostać odebranym ze złej strony. To nic złego, czasem trzeba udawać, a nawet powinniśmy to robić. Chodzę od dwóch miesięcy na boks i też udaję, że umiem się bić póki co. Pamiętaj, że nie jesteśmy tymi bolesnymi odczuciami i należy się z nich oczyszczać. Trzeba pozwolić im odejść, zamiast się nich trzymać, bo tak naprawdę trzymanie się smutku, żalu, wstydu, winy szkodzi nam bardzo. Piszę to, ponieważ sam przez całe życie się ich trzymałem, stawiając siebie jako kogoś drugiej kategorii. Tak, jeśli robimy coś czego nie lubimy, to jest to pozbawione sensu, bo tracimy mnóstwo energii na rzeczy, które nas nie cieszą. Przeciwnie, obciążają nas niczym niesiony na plecach worek z kamieniami. Może to być etap Twojego przebudzenia duchowego i Twoja obecna osoba za wszelką cenę chce utrzymać się przy życiu, ale jest już słaba i musi odejść. Zaakceptuj zmiany, bądź gotów porzucić tego kim jesteś na rzecz osoby, którą możesz się stać, bo ona już tak naprawdę tak jest, tylko pod stertą śmieci i gruzu. Nie jesteś żadnym lamusem, to tylko myślowa paplanina, która oczywiście Tobą nie jest. Nie słuchaj jej. Wiem, że wymaga to treningu, ale jestem pewien, że Ci się uda z czasem pozostać obojętnym na swoje myśli. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
  8. Nie pisz mi o swoich doświadczeniach. Chcę iść do prostytutki i chciałbym, aby ktoś polecił mi stronę internetową, gdzie mogę znaleźć jakąś płatną panią.
  9. Piszę temat, ponieważ dziś sprawdzałem w sieci i ku mojemu zdumieniu nie mogłem znaleźć strony Roksa, na której panie prezentują swoje atuty. Czy znacie jakieś inne tego typu strony internetowe, gdzie można znaleźć panią do towarzystwa? Oczywiście zdjęcia pań muszą być.
  10. Ja bym poprosił, aby nałóg odpadł z mojego życia, bo jego porzucenie to dla mnie największy sukces.
  11. Kiedyś (kilka lat temu) nie lubiłem kawy w ogóle. Później, jak przyjąłem się do pracy, to okazało się, że mają na miejscu ekspres i się zacząłem wciągać w jej picie. Później został kupiony ekspres za 2000 zł i piłem już trzy kawy dziennie ze spienionym mlekiem, słodząc po trzy łyżki cukru na kubek. To był okres, gdy miałem cholerne problemy ze snem, nadal je mam, choć dużo mniejsze. Jak postanowiłem odstawić nabiał i biały cukier, to okazało się, że kawa bez mleka jest po prostu ohydna i nie jestem w stanie jej wypić. Nie piję już kawy i nie sądzę, aby była mi do czegokolwiek potrzebna. Drżenia rąk nie zaobserwowałem nigdy, ale może być rzeczywiście tak, że to czarne coś wypłukuje mnóstwo minerałów i witamin. Napisałeś także, że masz dużo stresu. Proponuję spacery, dużo muzyki relaksacyjnej i w ogóle spędzanie większej ilości czasu w samotności. Sport jest też dobry. Ja nie wyobrażam sobie porządnie nie nawodnić organizmu z rana. Wypijam 1.5l koktailu owocowego i czuję się po nim doskonale. Wcześniej robię ćwiczenia. Koniecznie włącz owoce do diety.
  12. Dziękuję za pomoc. Wolałbym załatwić sprawę jeszcze za jego życia u notariusza, jeśli jest taka możliwość.
  13. Nie jestem pewien, czy to odpowiedni dział. Jeśli nie, to proszę przenieść do odpowiedniego. Otóż mam pewien orzech do zgryzienia. Mój ojciec ma komornika na karku i pewnie będzie go miał jeszcze baaaaardzo długi czas. Raczej się nie wypłaci, bo jest alkoholikiem i stąd wynika problem, który siedzi mi w głowie. Ktoś mi powiedział, że w razie śmierci ojca ja dziedziczę jego niespłacone długi. Ten człowiek nic nie ma, więc jedyne co może mi po nim zostać, to właśnie opisany problem. Czy to prawda? Jeśli tak, to oczywiście chcę tego uniknąć, ale nie wiem jak. Ktoś ma sugestie?
  14. Do 500 zł są wyciskarki wolnoobrotowe, ale ciekawe jak z ich jakością. Jeśli mają być wyciskane cytrusy, to pewnie da radę, ale już z marchwią, albo burakiem może być problem. Znajomy kupił taką jak w linku: https://www.euro.com.pl/wyciskarki-wolnoobrotowe/philips-viva-hr1889-70.bhtml?gclid=EAIaIQobChMI9-eL8v264AIViasYCh0FmA8qEAQYAiABEgLdEvD_BwE&gclsrc=aw.ds Z pomarańczami, melonami, ananasem świetnie sobie radzi i sok jest super, ale z warzywami już gorzej. Sok oczywiście wyciska, ale strasznie przy tym hałasuje.
  15. Dużo wartościowej wiedzy. Polubiłem kanał Pana Rafała.
  16. No cóż... Niektórzy mówią, że świat jest piękny, inni, że jest brutalny. Zazwyczaj piękny jest w miejscach mało obleganych przez ludzi, a wielkie miasta po prostu pękają w szwach od osobników żywiących się wyzyskiem i upokorzeniem bliźniego. Tak już jest, czyli obecne zło i dobro. Musi być jedno, aby mogło zaistnieć drugie. Trzeba to zaakceptować, że otacza nas wiele drapieżników w ludzkiej skórze. Myślę, że każdy z nas ma w sobie taką istotę, tylko że jedni mają jej znacznie więcej od innych. Nie wszyscy są źli, ale każdy może się taki stać, jeśli ma zainfekowany intelekt i emocje.
  17. Bracie nie łam się. Nie jesteś sam z tym problemem. Ja też straciłem wiele lat życia na kręcenie śmigłem i oglądania pornosów. Teraz wiem, że byłem frajerem, który zmarnował młodzieńcze lata na siedzenie przed komputerem zamiast próbować zaliczyć coś w realu. Odważnie postąpiłeś idąc do divy i to normalne, że wystąpił stres. Jestem pewien, że następnym razem pójdzie lepiej Tobie.
  18. Życzę Ci, abyś wytrwał w postanowieniu. Mój najdłuższy w życiu no fap trwał mniej więcej podobny okres, co napisałeś. Czułem się wtedy doskonale. Obecnie jadę na no fap od ostatniego piątku i też chciałbym wytrzymać 90 dni. Powodzenia!
  19. Ceny rosną, Polacy wyjeżdżają, bo nie chcą pracować za grosze. Jednocześnie ściąga się siłę roboczą ze wschodu... Skandal! Komu służy ten rząd? Na pewno nie nam.
  20. Znam ten ból. Ja nigdy nie lubiłem alkoholu. Piwo po prostu mi nie smakuje, a wódka tym bardziej. Czasem, ale to bardzo rzadko napiję się słodkiej nalewki albo szampana (też musi być słodki). Ostatnio wypiłem dwie małe lamkpi szampana i mnie porządnie poklepało, naprawdę. Moje ciało nienawidzi tego procentowego smrodu i stanu upojenia, nie toleruje tego. Byłem kiedyś na imprezie w akademiku i usłyszałem wprost pytanie: "Po co tu przyszedłeś jak nie pijesz?" Nigdy więcej tam nie poszedłem więcej. W pracy mam do czynienia z chlejusami. to tacy niedzielni alkoholicy, którym morda się śmieje jak się napiją gorzały. Jakoś łączą prowadzenie firmy, życie rodzinne, ale nadwagi maja po 30 kilo! Na początku mi dokuczali, bo nie chciałem się napić, ale później dali mi spokój. To rzeczywiście głupia sytuacja, bo presja społeczna na studniówce jest duża, ale pamiętaj, że liczy się Twoje zdanie, bo jeśli będziesz coś robił wbrew sobie, to tak naprawdę robisz sobie krzywdę. A kij tam z tym towarzychem, nie pijesz i już! Oni się upodlą, a Ty będziesz się z nich śmiał. Ja bym się nie napił bracie, ale to jest tylko i wyłącznie moje podejście do tematu.
  21. Hmmm... ja ważę przy nieco wyższym wzroście jeszcze mniej od Ciebie:) Z moich obserwacji wynika, że przy moim trybie życia i w miarę ok diecie nie jestem w stanie nabrać masy. Przy okazji wspomnę, że wczoraj zjadłem sam pizzę z serem o średnicy 50 cm. Bez problemu większego, ale byłem dobrze głodny. Sądzę, że jeśli będziesz mało biegał i jadł dużo pieczywa, makaronu to przytyjesz. Ja za tymi produktami mało przepadam.
  22. Dobrze jest wyznaczać sobie cele, które są do osiągnięcia w najbliższym czasie. Na przykład moim celem w tamtym roku było zrobienie prawa jazdy na motocykl (kat. A) oraz zobaczenie zachodu słońca nad oceanem (byłem w Porto w grudniu zeszłego roku). Bardzo ważne, aby je zapisać na kartce, bo podświadomość widzi, iż to istotna sprawa. Jak tak zrobiłem, więc moja wiara, że osiągnę cele kolejne w tym roku wzrosła. Na pewno i Ty bracie masz jakieś marzenia. Naucz się bycia zadowolonym z przebywania z samym sobą, a pisze Ci to biały rycerz, który parę lat temu byłby gotów do zatracenia tożsamości, aby tylko móc potrzymać dziewczynę za rękę. Ja również mam złe wzorce z domu, a nawet bardzo złe. Nauczyłem się lubić siebie i Ty także możesz się tego nauczyć. Dziękuj Bogu tak często jak tylko możesz. Za jedzenie, ubranie, pieniądze itd.
  23. Ja biegam po ok 10 km trzy, cztery razy w tygodniu, trenuję podciągnięcia na drążku, pompki i brzuszki oraz basen. Wszystkie te ćwiczenia wykonuję regularnie od długiego czasu, boks dołączyłem od tego roku.
  24. Właśnie jestem po dwóch treningach bokserskich. Zacząłem kompletnie od zera. Oprócz mnie przychodzą mężczyźni starsi ode mnie wraz z dziećmi. Atmosfera nie jest zła. Myślałem, że po pierwszym razie wyjdę z podpitym okiem i złamanym nosem. Program zajęć wygląda tak mniej więcej, że trener ustala nam trzy minutowe serie treningowe, między którymi mamy 30 sekundowe przerwy. Każda seria to co innego. Pierwsza jest skakanka (również uczę się od zera), potem podnoszenie opony, odbijanie piłeczki o podłogę na pracę nóg i dopiero później każe mi zakładać rękawice i boksować w gruszkę albo worek. Jeśli chodzi o kondycję, to wydawało mi się że mam dobrą, jednak już po pierwszym treningu na drugi dzień bolały mnie łydki, barki od opony oraz nadgarstki od uderzania. Trener powiedział, że to normalne objawy. Nie bój się o kondycję, na treningu był 40 letni mężczyzna, który mówił, że chciałby wreszcie odejść od telewizora, przy którym spędza czas z puszką piwa i coś zrobić ze swoją formą. Dobrze trafił i ja również. Dasz radę, pewnie się okaże, że idąc na trening spotkasz kogoś ze słabszą kondycją od swojej. Ja rękawice mam swoje, czekały na mnie w pawlaczu jakieś 18 lat, abym je wreszcie użył. Gdybym nie miał swoich, to trener by mi pożyczył. Koszulkę polecam bez rękawów, bo dużo się pocę (ja zakładam koszulkę do biegania na lato) i buty do biegania. Śmigaj na trening i pisz jak Ci poszło!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.